Ciekawostki miasta Szczecin
Dystans całkowity: | 851.19 km (w terenie 120.00 km; 14.10%) |
Czas w ruchu: | 57:53 |
Średnia prędkość: | 14.71 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.36 km/h |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 44.80 km i 3h 02m |
Więcej statystyk |
Zwiedzanie Szczecina
-
DST
57.53km
-
Teren
25.00km
-
Czas
04:05
-
VAVG
14.09km/h
-
Sprzęt Sparta - tandem Aleksandra
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjątkowo nie miałem pomysłu na dzisiejszy dzień.
Wyszło całkiem spontanicznie .
Najpierw lasami do Osowa , dalej w dół na Głebokie i znowu lasami do Arkonki.
Ostatnio Natalka wrzuciła temat Syrenich Stawów więc pojechaliśmy je zwiedzić.
Dalej spacerkiem do centrum miasta i na bulwary.
Dawno nie byłem więc miałem okazję zobaczyć zmiany : nowo budowane Morskie Centrum Nauki oraz "pomnik" paprykarza szczecińskiego.
Objechaliśmy port szczeciński prawie dookoła aż do spalarni śmieci i mieliśmy pojechać do Dąbia a wyruszyliśmy wzdłuż Wyspy Puckiej wałami aż do plaży Dziewoklicz. Jazda wałami to niezłe MTB bo nie dosyć że wąski pas ziemi , zarośnięty to jeszcze koszmarnie poryty przez dziki. No niezłe wyzwanie dla pilota i tandemu typowo miejskiego (holendra ).
Powrót Wyspą Pucką ale już nie wałami a drogą szutrową ( z pięknymi kałużami) . Daliśmy radę.
W centrum Natalka została na przystanku żeby wrócić wcześniej do domu a ja samotnie tandemem do domu.
Wcale nie było tak ciężko tylko sakwy trochę rzucały tandemem a i ludzie jakoś tak dziwie się na mnie patrzyli.
Syrenie Stawy.
Bulwary
Paprykarz Szczeciński
Samotnie.
Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, tandem
Skrót przez las , rozjechane mrowisko i strażnik lasu.
-
DST
42.16km
-
Teren
35.00km
-
Czas
02:52
-
VAVG
14.71km/h
-
VMAX
41.50km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ot zwykła wycieczka .
Spacerowym tempem , żeby znaleźć drogę z Pilchowa do ul. Nehringa gdzie znajomi zaprosili na grilla.
Tak wg mapy to w linii prostej jakieś 8 km. ale wiadomo że nie ma prostych dróg a już w szczególności jak jedzie się metodą " jakoś to będzie".
No to w drogę przez las tak z grubsza kierunek wschód.
Skrótami przez las © siwobrody
Ciepło , słonecznie i wiosennie © siwobrody
Wytyczone szlaki i drogowskazy ułatwiają wybór dalszej trasy © siwobrody
Drogowskazy są i owszem ale żaden kierunek nie jest tym który sobie założyłem.
To dalej sprawdzoną metodą " jakoś to będzie".
Dalej w las © siwobrody
Miejscami cisza i spokój a czasami spore grupy ludzi © siwobrody
Wiosna w pełni . Konwalie już mają duże liście . jeszcze dwa trzy tygodnie i będzie można upajać się ich zapachem.
Leśne kwitną dużo później niż ogrodowe więc w ogródkach już mogą pojawić się kwiatki ale w lesie trzeba jeszcze poczekać.
Pierwszy maja więc konwalie szykują się do kwitnięcia © siwobrody
Tak sobie jadę, podziwiam las i ............................... czuję na sobie czyjś wzrok choć nikogo w pobliżu nie ma.
Rozglądam się i nagle
Nie tylko u Tolkiena można spotkać drzewca © siwobrody
No powiem szczerze , nie wierzyłem w te leśne, drzewiaste stwory a tu legenda staje się rzeczywistością.
Grzecznie się przywitałem , pozdrowiłem , powiedziałem że szanuję las i nic złego z mojej strony ani lasu ani jego mieszkańców nie spotka. Nic nie odpowiedział więc powoli ruszyłem dalej.
Jadę powoli i już wiem czego pilnuje drzewiec i czym się martwi.
Mrowisko na skraju drogi © siwobrody
Na samym skraju drogi tuż pod drzewem jest mrowisko. Droga jest tak piaszczysta że wszyscy , czy to samochodami czy rowerami , jadą skrajem dokładnie je rozjeżdżając . Ktoś poukładał gałęzie na mrowisku tak żeby zapobiec rozwalaniu " mieszkania " mrówek .
I to właśnie tego miejsca z daleka pilnował drzewiec i nie chcę myśleć co robił tym którzy dewastowali mrowisko ( nawet nieświadomie) .
Żeby nie rozjeżdżać mrowiska przy drodze , ktoś przykrył je gałęziami © siwobrody
Czas ruszać dalej , i tak nie do końca wiadomo gdzie jestem ale kierunek ten sam - " na wschód tam musi być jakaś cywilizacja"
.
W oddali widać wieżę © siwobrody
Las się przerzedza © siwobrody
No to dotarłem do końca lasu .
Teraz będą już tylko pola i w końcu wyjaśni się gdzie dotarłem - za daleko na północ czy na południe .
Bo to że nie dojechałem tam gdzie planowałem to było gwarantowane . Można powiedzieć że właściwie to po wcześniejszych wyjazdach na bank nie trafiłem tam gdzie chciałem.
Teraz już polami w zakładanym kierunku © siwobrody
No i wszystko jasne - za daleko na północ. Wyjechałem w okolicach Przęsocina a miałem wyjechać kilka km. na południe . Czyli wszystko zgodnie z "planem" dotarłem prawie tam gdzie planowałem i prawie się udało .
Pola w okolicach Przęsocina © siwobrody
Ziemniaczane pola © siwobrody
Oczywiście postanowiłem nie dojeżdżać do Przęsocina tylko znaleźć skrót przez pola. Pojechałem skrótem , "skrót" się skończył więc z powrotem do polnej drogi i grzecznie do Przęsocina.
Z Przęsocina ul Szczecińską dalej Szosą Polską i skręt w Policką.
I totalny szok. Tam gdzie jak pamiętam były pola i nieużytki teraz olbrzymie osiedla mieszkaniowe , centra handlowe itd.
Jeszcze kilka lat temu pola i nieużytki a dziś osiedla mieszkaniowe © siwobrody
Wzdłuż nowych osiedli na obrzeżach miasta © siwobrody
Teraz to już spokojnie znanymi ulicami do celu czyli końca ul. Nehringa
Jak odwiedzam tamte okolice to zawsze fascynuje mnie panorama jak jest stamtąd widoczna.
Widok z okolic ul. Nehringa na jeziora Dąbie © siwobrody
Widok z okolic ul. Nehringa 2 © siwobrody
Widoczność w tym dniu nie była najlepsza , dopiero ze wzgórza było widać że powietrze nie jest krystalicznie czyste i przejrzyste. W powietrzu była lekka mgiełka . Ale i tak widok robił wrażenie.
Widok z okolic ul. Nehringa 3 © siwobrody
Czas na grilla . Cofam się ul Nehringa do tyłu w kierunku centrum i skręcam przypadkowo na ul. Warszawską. Tu mnie jeszcze nigdy nie było . Coś nie tak skręciłem , bo to nie jest droga na działki moich znajomych ale .... No właśnie , dobrze jest czasami zabłądzić ( dość głupio to brzmi ze strony kogoś kto regularnie błądzi) .
Widok z tej ulicy wart zabłądzenia.
Widok i na Odrę i jezioro Dąbie z ul. Warszawskiej © siwobrody
I ledwo zacząłem pstrykać zdjęcia już pojawił się lokalny mieszkaniec który rozpoczął opowieści - kto tu mieszkał , a gdzie najlepsze miejsce do zdjęć w kierunku na Stargard ( prawdopodobnie przy dobrych warunkach z tego miejsca widać Stargard albo wiatraki pod Wolinem.) a że dawniej to jak przyjechała śmieciarka to bała się zjechać z tej góry zimą na dół ( bo już by z powrotem nie wjechała ) i ludzie kosze na śmieci pod pachą targali na górę ( naprawdę , na zdjęciu tego nie widać , ale Jagiellońska się chowa a Miodowa to pikuś) . Popstrykałem jeszcze kilka zdjęć w czasie rozmowy i wreszcie ruszyłem do celu .
Widok i na Odrę i jezioro Dąbie z ul. Warszawskiej. 2 © siwobrody
Widok i na Odrę i jezioro Dąbie z ul. Warszawskiej. 3 © siwobrody
Widok i na Odrę i jezioro Dąbie z ul. Warszawskiej. 4 © siwobrody
Widok i na Odrę i jezioro Dąbie z ul. Warszawskiej. 5 © siwobrody
W końcu dotarłem na ogródki działkowe "Hutnik " gdzie spędziłem mile czas przy grillu , kawie i rozmowach ( jako że zona mojego kolegi ma w rodzinie prawie samych kolejarzy ) między innymi o pewnym projekcie na wycieczkę rowerowa po Szczecinie związanej z PKP.
Wszystko co dobre się kończy więc czas wracać do domu.
Najlepiej .....skrótami przez las. Ale tym razem do lasu wjadę bardziej na południe więc droga powinna być prostsza.
Prawie się udało.
Wjechałem w osiedle które , jak pamiętam , miało kila domów przy Szosie Polskiej i za tymi domkami powinny być pola którymi dojadę do lasu. I dojechałem tylko że kilka domów zmieniło się w wielkie i rozległe osiedle mieszkaniowe z którego wjechałem .............prosto do lasu.
Powrót do domu również skrótami przez las © siwobrody
Miejscami trochę błota © siwobrody
Ale w końcu dotarłem do coraz lepszych dróg .
Droga coraz lepsza © siwobrody
To już prawie autostrada ( jak na las) © siwobrody
Dotarłem do skrzyżowania Podbóżańskiej z Miodową. I dalej już Miodową do Osowa.
I znowu osiedla domków w miejscach gdzie jakiś czas temu były tylko pola uprawne © siwobrody
Droga się skończyła © siwobrody
I droga znowu się pojawiła © siwobrody
Nareszcie można pogonić , piękny równy asfalt © siwobrody
Wracając do domu zajechałem jeszcze na stację benzynową po zakupy i przez Lasek Arkoński ,powrót do domu.
Po drodze zatrzymałem się przy wysychającym jeziorku Goplana.
Bardzo smutny widok. Lustro wody tak opadło że pojawiły się wielkie łachy piachu .
Jeszcze tylko smutny widok wysychającego jeziorka Goplana © siwobrody
Tak niskiego stanu wody nie pamiętam © siwobrody
I to koniec .
Nic się ciekawego nie wydarzyło.
Nic ciekawego po drodze nie było.
Dystans taki że nie ma czym się chwalić .
Właściwie to nie było o czym pisać.
Ech lepiej trzeba było nie próbować tej nalewki , tyle czasu zmarnowanego a można było nigdzie nie jechać i niczego nie pisac to choćby trawnik był skoszony.
Ech.
Kategoria samotnie, śWIĄTECZNIE, Ciekawostki miasta Szczecin, mieszanka piorunujaca
Rowerowe Podróże Małe i Duże czyli rajd po szczecińskich stadionach.
-
DST
34.95km
-
Czas
02:40
-
VAVG
13.11km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Było ciekawie i jak zawsze wesoło. Obejrzałem miejsca których nie znałem i te które miałem ochotę zobaczyć.
Szczegółowe opisy i zdjęcia można zobaczyć w tylu miejscach na internecie i u tylu zaprzyjaźnionych rowerzystów że nawet nie będę próbował wcisnąć swoich.
Tym razem były tylko dwa tandemy z akcji NNT a ja byłem wyjątkowo rowerem solo.
Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, Szczecin na rowerach
Sobotnia wycieczka z rodzinką po Szczecinie .
-
DST
29.39km
-
Czas
02:14
-
VAVG
13.16km/h
-
Sprzęt Tandem Yogi czyli tandem Wandy i Tomka.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rodzinka przyjechała wcześniej , tak z dwa tygodnie temu .
Wzięli udział w wycieczce do Zalesia ale później znowu musiałem przez cały tydzień jeździć do pracy .
Nadszedł weekend.
Ta sobota , to miał być wspólny wypad na Szczecin.
I to na tandemie.
I tak się stało.
Gdy zaprowadziłem mojego siostrzeńca do garażu , dałem mu wolną rękę co do wyboru tandemu .
Byłem święcie przekonany że wybierze któryś z zabytkowych holendrów ale jak to bywa u młodzieży uparł się na " amerykański " rower , tandem do lansu.
Całe szczęście że kilka dni temu właściciele tego tandemu "wypożyczyli" mój tandem do sesji zdjęciowej , więc ze spokojnym sumieniem mogłem "wypożyczyć " ich rower na wycieczkę.
Jedziemy przez Głębokie , dalej laskiem Arkońskim a następnie dojeżdżamy do Różanki.
Oczywiście wiele dni wcześniej sprawdziłem gdzie stacjonuje drugi Cafe Rower i .................... wiedziałem że będzie kawa i inne rarytasy ale nie wiedziałem że będzie wspaniała muzyka i aromat róż .
Różanka w pełni rozkwitła © siwobrody
Cafe Rower na Różance © siwobrody
Jak miło słuchać muzyki , takiej muzyki , w takim otoczeniu © siwobrody
Różowo i rowerowo © siwobrody
Koncertu ciąg dalszy © siwobrody
Wszystkie kolory tęczy © siwobrody
I jak zwykle , wielu rowerzystów © siwobrody
Warto tu przyjechać w każdą sobotę na koncerty wśród róż © siwobrody
Cafe Rower , nasze rowery i kawa © siwobrody
A koncert jest tak niezwykły ze wszyscy słuchają z przyjemnością.
Rodzinka na Różance słuch koncertu.Oczywiście dojazd na koncert rowerowy © siwobrody
Jedziemy dalej przez Jasne Błonia.
Pod Urząd Miejski i fontannę.
Fontanna pod Urzędem Miejskim © siwobrody
"Nasze" rumaki na Jasnych Błoniach © siwobrody
Jako że Jasne Błonia dają nieograniczone możliwości dla rowerzystów , to dałem szansę dla rodzinki przetestowania swoich umiejętności jak potencjalnych pilotów tandemów.
Nauka jazdy tandemem © siwobrody
Na razie , jazda bez pasażera © siwobrody
Ujeżdżanie tandemu © siwobrody
Najgorzej to skręcić gdy miejsca mało © siwobrody
Co do jednej rzeczy nikt nie ma wątpliwości - kiepski pasażer to kiepska jazda.
Jako pilot tandemu sprawuję się w miarę przyzwoicie ( tak myślę) ale jako pasażer z tyłu , to ....................masakra , po kilkuset metrach wspólnej jazdy z siostrą powiedziała mi : " spadaj , bez Ciebie jeździ się lepiej" .
Po próbach jazdy tandemem , dla mnie niekorzystnych , ruszyliśmy na plac Orła Białego.
Czas na lody.
Koński Kierat © siwobrody
W kolejce po lody © siwobrody
Są wreszcie lody © siwobrody
Lody są , zabawa w odgadywanie smaków jest , ale .................... jako niepokorna dusza oprócz doznań smakowych mam również zmysł obserwatora.
I tylko proszę bez złośliwych komentarzy , ja po prostu lubię piękno a zwłaszcza kobiece piękno .
Na Końskim Kieracie z " Rusałką" © siwobrody
A czy może być coś piękniejszego niż : żaglowiec pod pełnymi żaglami , rozpędzone konie w stepie , piękna kobieta w wianku osobiście wyplecionym lub rower ?
Odpowiedź jest jedna : piękna rusałka w wieńcu kwiatowym na głowie i ....................................wspólny tandem.
Na tandemie z "Rusałką" © siwobrody
Niestety rodzina jest bezlitosna i myśli tylko o sobie
, musiałem porzucić tak pięknie zapowiadającą się przygodę i ruszać z Nimi w dalszą trasę i to bez właścicielki wianka.
Dalsza marszruta to Most Długi i Łasztownia.
Mimo upału sporo spacerowiczów i grono młodzieży urządzających sobie sesję zdjęciową pod Starą Rzeźnią.
My też sobie zrobiliśmy sesję zdjęciową na tle malunków na starej trafostacji.
Siostrzeniec i złota rybka © siwobrody
Ja tam mam nie najlepszą pamięć ale wydawało mi się że całować to trzeba było żaby , a złote rybki to powinno się złowić.
No to spróbował złowić.
Złota rybka nie spełniła życzenia i teraz ma za swoje, © siwobrody
Po zabawie w "akwarium " przyszedł czas na lemoniadę w Starej Rzeźni .
Zaparkowaliśmy pojazdy pod murem i degustowaliśmy ręcznie robioną na miejscu lemoniadę.
Przy Starej Rzeźni © siwobrody
Po lemoniadzie zwiedziliśmy wnętrza
Wnętrza Starej Rzeźni © siwobrody
Ja korzystając z chłodu panującego wewnątrz pilnowałem przez szybę rowerów ,
Widok na nasze rumaki ze Starej Rzeźni © siwobrody
a z nudów bawiłem się w robienie zdjęć , samemu sobie.
Tak też można sobie robić zdjęcia © siwobrody
I jeszcze fotka z przysiadu © siwobrody
Wziąłem sobie ulotkę z informacjami na temat imprez które się tu odbędą w najbliższy weekend.
Zaproszenie dla rowerzystów też jest w programie © siwobrody
Po zwiedzeniu wnętrz podjechaliśmy zobaczyć nową marinę miedzy Łasztownią a wyspą na którą wiedzie nowy most ( uwaga nie wolno jeździć rowerami po moście - w każdym razie nam zabronił pan ochroniarz.)
Widok na nową marinę © siwobrody
Zmęczeni , głównie upałem , ruszyliśmy z powrotem do domu.
Przez miasto jeszcze jechało mi się jako tako ale w Lasku Arkońskim coś jakby osłabłem.
Tandem zaczął jakoś ciężko jechać. Zupełnie nie wiem co było przyczyną.
A ja myślałem że to zmęczenie , a to tylny silnik wysiadł © siwobrody
Ale dojechałem do domu.
To był naprawdę mile spędzony czas z wieloma atrakcjami w tym , jak to wielu mówi , mieście w którym nic się nie dzieje.
Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, śWIĄTECZNIE, żubrówka
Nareszcie wycieczka po mieście choć na dworze szaro buro i deszczyk czasami kropi.
-
DST
43.81km
-
Czas
03:13
-
VAVG
13.62km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciągle tylko praca i praca a w przerwach obowiązki domowe.
Na dzisiejszy dzień już wcześniej planowałem wyjazd do miasta i dla tego nie skorzystałem z innych propozycji.
Pierwszy etap to Muzeum Techniki i Komunikacji gdzie zbierali się uczestnicy "V rajdu zaślubin przez Dziwnów, Mrzeżyno do Kołobrzegu".
Pojawiło się sporo pojazdów z czasów II Wojny Światowej .
Pojazdy wojskowe z czasów II Wojny Światowej w muzeum © siwobrody
Pojazdy wojskowe z czasów II Wojny Światowej - zbiórka do wyjazdu do Kołobrzegu © siwobrody
Ruszają V rajdem zaślubin przez Dziwnów, Mrzeżyno do Kołobrzegu © siwobrody
Pojazdy różnych armii © siwobrody
Uczestnicy w strojach z epoki © siwobrody
Był i jeden motocykl - współczuję jazdy do Kołobrzegu w taka pogodę © siwobrody
Wnętrze jednego z pojazdów © siwobrody
Emblemat grupy rekonstrukcyjnej © siwobrody
Następne maszyna gotowa do drogi © siwobrody
Pojazd na tle Muzeum Techniki i Komunikacji © siwobrody
Gazik w pięknym stanie , jak spod igły © siwobrody
Odznaka na reflektorze gazika © siwobrody
Pamiątkowa naklejka z ubiegłorocznego rajdu © siwobrody
Zdjęcie całej kawalkady z widokiem na muzeum © siwobrody
Była telewizja i © siwobrody
Było też radio © siwobrody
Po zrobieniu zdjęć , pooglądaniu pojazdów , obgadałem pewien temat i ruszyłem dalej.
Nad Rusałką z widokiem na pomnik Trzech Orłów © siwobrody
Takich zdjęć zwierząt jak Tunia czy TandemYogi to ja nie robię ale skoro są kaczki chętne do pozowania to dla czego nie spróbować.
Kaczuszki nad Rusałką © siwobrody
Następny punkt dzisiejszej trasy to Jasne Błonia i krokusy
Krokusowe pole na Jasnych Błoniach © siwobrody
Krokusy a wokół sporo biegaczy ,rowerzystów i spacerowiczów , choć pogoda niespecjalna © siwobrody
Krokusy w różnych odcieniach - fioletowe © siwobrody
Krokusy w różnych odcieniach - białe © siwobrody
Krokusy w różnych odcieniach - żółte © siwobrody
Krokusy w różnych odcieniach - © siwobrody
Będąc na błoniach zajechałem na kawę do CafeRower . Po wzmocnieniu się kawą ruszyłem przez miasto w kierunku do Mostu Długiego.Przy samym zamku Książąt Pomorskich natrafiłem na tablicę która pokazuje że po naszej stronie Odry też jest szlak rowerowy , a nie tylko po niemieckiej.
Taką tablicę spotkałem obok zamku Książąt Pomorskich - czyli po Naszej stronie Odry też jest szlak © siwobrody
Można by powiedzieć "cudze chwalicie swego nie znacie" więc trzeba będzie sprawdzić ten Nasz szlak.
Dalej już ścieżkami rowerowymi do Mostu Długiego ( nawet w niedzielę widziałem ekipy budowlane) i jestem po drugiej stronie mostu na prawej stronie Odry. Tu zaczyna się oglądanie głównego celu dzisiejszej wycieczki czyli tereny wokół portu.
Najpierw
Początek zwiedzania prawej strony Odry. Szczecińska opera © siwobrody
Następnie poczułem cudowny zapach czekolady.
Po prawej stronie Odry - zapach czekolady z fabryki czekolady Gryf © siwobrody
I dotarłem do samego nabrzeża .
Po prawej stronie Odry - widok na Zamek Książąt Pomorskich © siwobrody
Po prawej stronie Odry - widok na bulwar i bazylikę katedralną © siwobrody
Po prawej stronie Odry - wędkarzy było wielu © siwobrody
Po prawej stronie Odry - widok na Wały Chrobrego z barką na Odrze © siwobrody
Po prawej stronie Odry z widokiem na Urząd Wojewódzki i statki przy bulwarze © siwobrody
Pogoda się zdecydowanie zepsuła , zaczął padać deszcz i zrobiło się zimno. Ale po nałożeniu następnej kurtki , przeciwdeszczowej , było już w porządku.
Po prawej stronie Odry - zaczął padać deszcz i zrobiło się chłodno © siwobrody
Po prawej stronie Odry widok biurowca przy samej Odrze © siwobrody
Po prawej stronie Odry - i dobrze ze takie duże szyby , można strzelić sobie fotkę © siwobrody
Po prawej stronie Odry - dojechałem do samej fabryki czekolady © siwobrody
Kiedyś tu robiono nie tylko czekoladę ale cała masę rożnych czekoladowych smakołyków , dziś tylko czekoladę dla różnych wielkich koncernów . Ale cudowny zapach pozostał.
Trochę robi się późno więc czas się streszczać i nie chodzi o wycieczkę tylko o pisanie relacji. Jutro znowu do pracy a ja nawet nie jestem w połowie opisu.
Po prawej stronie Odry - i dojechałem do bramy myśląc że to już port Szczecin-Świnoujście a tu © siwobrody
Gdy tak spoglądałem na tą mapkę do nadjeżdżającego pojazdu pod bramę wyszedł pan z ochrony. Podszedłem więc i zagadałem .
Rozmowa rozciągnęła się prawie do pół godziny i sympatyczny człowiek objaśnił mi rozkład nabrzeży i firm które się tu mieszczą.
Dowiedziałem się że do Starej Rzeźni będzie można dojechać przez Nabrzeże Starówka ale jeszcze nie teraz , dopiero po oficjalnym otwarciu . Na przyszły weekend będzie można zwiedzać Starą Rzeźnię bo odbędą się tam uroczystości i wjazd będzie bez ograniczeń.
A do portu , którego szukam , to jeszcze kawałek trzeba pojechać.
Po prawej stronie Odry - jest i Brama wjazdowa do portu © siwobrody
Po prawej stronie Odry - budynek dawnej straży portowej © siwobrody
Po prawej stronie Odry - teraz to się inaczej nazywa © siwobrody
Po prawej stronie Odry - Budynki zarządu portu © siwobrody
Po prawej stronie Odry - kotwica na budynku zarządu portu © siwobrody
Po prawej stronie Odry - widok na tyły magazynów portowych © siwobrody
Po prawej stronie Odry - widok na port zza płotu © siwobrody
Po prawej stronie Odry - dalej drogi nie ma , bocznica kolejowa © siwobrody
I tak zacząłem jeździć po różnych uliczkach , drogach i poznawać nowe tereny.
Po prawej stronie Odry - dziwny statek o którym wspominał lenek1971 © siwobrody
Po prawej stronie Odry- Pseudo żaglowiec na trenie PRCiP © siwobrody
Po prawej stronie Odry - i jest nazwa tego statku © siwobrody
Po prawej stronie Odry - widok na elewator © siwobrody
Po prawej stronie Odry - w oddali widać coś na podobieństwo rzecznych statków parowych z IXX wieku © siwobrody
A to miejsce mnie zadziwiło.
Po prawej stronie Odry - a to ciekawostka , czyżby złomowisko rowerów? © siwobrody
Wokół żadnych budynków , żadnego zakładu pracy a pojazdy w tym ogrodzonym "parkingu" wyglądają dość ciekawie.
Po prawej stronie Odry - a to ciekawostka , czyżby złomowisko rowerów? © siwobrody
Po prawej stronie Odry - a to ciekawostka , czyżby złomowisko rowerów? © siwobrody
Po prawej stronie Odry - a to ciekawostka , czyżby złomowisko rowerów? © siwobrody
Ruszam dalej i fotografuję co mi wejdzie w kadr.
Po prawej stronie Odry - tu chyba powstanie spalarnia śmieci © siwobrody
Po prawej stronie Odry - ciekawe ujęcie na Wały Chrobrego z wodolotem na pierwszym planie © siwobrody
Gdy tak sobie jeżdżę i podziwiam okolicę , widzę starszego pana który jedzie rowerem z miejsca gdzie byłem wcześniej ale zawróciłem bo stały jakieś znaki zakazu wjazdu. I ten pan zajeżdża do wcześniej pokazanego "rowerowego parkingu" zostawia tam rower i dalej idzie pieszo. Zaciekawiony zagaduję człowieka i pytam się o ten skład rowerów. Okazuje się że na końcu drogi , którą nie wjechałem ze względu na zakaz, są ogródki działkowe . Użytkownicy tych ogródków , żeby dostać się do nich od końcowego przystanku autobusu , zbudowali parking i rowerami jeżdżą od parkingu do ogródków jako że trasa ta jest dość długa. I tak tajemnica została odkryta.
Jadę dalej.
Po prawej stronie Odry - a to następna inwestycja w tym rejonie © siwobrody
Uf , prawie koniec. Dobrze ze bateria w aparacie jest od dłuższego czasu pada ( i wcale nie zrobiłem tego specjalnie jak Tomek w jednej z ostatnich relacji) bo zdjęć już prawie koniec a jak nie ma zdjęć to niekoniecznie pamiętam gdzie byłem.
Powrót do Mostu Długiego i przeskok na drugą stronę poprzez bulwar Gdański na ul . Leona Heyki .
Po prawej stronie Odry - Widok z Kępy Parnickiej na budynek poczty © siwobrody
Po prawej stronie Odry - Widok z Kępy Parnickiej na Wyspę Przymoście i w oddali Dworzec Główny © siwobrody
Po prawej stronie Odry - Widok z Kępy Parnickiej na Czerwony Ratusz © siwobrody
Powiem uczciwie że widoki na Szczecin z tej strony Odry są bardzo ciekawe.
Będę musiał tu jeszcze wrócić.
Teraz to już tylko przez "nową " starówkę , obok zamku, na plac Orła Białego i al. Wyzwolenia do rodziców na obiad.
Powrót do domu przez błonia i rozmowa na różne tematy z właścicielem Cafe Rower .
Na przyszły tydzień zapowiada się cała masa imprez . Trzeba będzie się niestety ograniczyć do kilku bo wszystkiego się nie da zaliczyć.
Zaproszenie na Śniadanie przy Błoniach od Cafe Rower .
A teraz szybko spać.
Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, samotnie
ZALEGŁOŚCI -Rowerowe podróże małe i duże - ta raczej była mała dystansem ale duża rozmachem.
-
DST
42.55km
-
Czas
02:38
-
VAVG
16.16km/h
-
Sprzęt MUŁ- Czyli pół Raleigh a pół Gazelle
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czas wreszcie uzupełnić zaległości , bo zaraz Nowy Rok a ja mam pół roku bez wpisów.
Więc do rzeczy.
28 grudnia a ja robię wpis z lipca.
Wycieczka z atrakcjami .
Wyruszyliśmy z Głębokiego tandemem Aleksandra a już za Pilchowem zaczęły się kłopoty z przednim kołem. Opona zaczęła złazić z obręczy. Nie dało się dalej jechać i nie pozostało nam nic innego jak zawrócić do Pilchowa do domu i wymienić tandem na "muła" który też nie był w pełni sprawny . Po wymianie tandemu dogoniliśmy resztę ekipy i wzięliśmy udział w świetnej imprezie o której można poczytać u Trendixa .
Było super.
Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, NiewidomiNaTandemach, Szczecin na rowerach
Dzień pikników i niezwykłych spotkań rowerowych.
-
DST
25.93km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
13.53km/h
-
VMAX
35.45km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spróbuję się streścić ale nie wiem czy mi się uda( uwaga :tekst zawiera lokowanie produktów)
Radio Szczecin coś podawało w komunikatach że ma być jakiś piknik rowerowy.
Potwierdzenie o tej imprezie dostałem od Joanny z Madbike i Wojtka Trendixa.
Wojtek nawet planował przyjechać rowerem do Szczecina ale pogoda Go zniechęciła.
Ja pojawiłem się Pod Orłami na Jasnych Błoniach po 12,00 .
Joanna już była a i pojawiali się też pojedynczy rowerzyści .
No to zaczynamy się przyglądać i interesować ofertą Naszego radia.
Jest ekipa radiowa z panią redaktorką czy też prezenterką czy też prowadzącą całą akcję ( nie wiem jak nazwać więc będę dalej "tytułować" redaktorką ) są hostessy z balonikami promujące radio Szczecin , są panowie policjanci z elektrycznym samochodem , radiowozem i motorem którzy ponadto prowadzą akcję znakowania rowerów , są ratownicy medyczni z karetką i fantomami do nauki udzielania pierwszej pomocy, jest symulator dachowania ( taki samochodzik na przyczepce który obraca się wokół własnej osi ) oraz cała ekipa firmy geobike .
Dla czego dałem linka do firmy geobike? . Bo to tak naprawdę to był jedyny rowerowy akcent całej imprezy i główna atrakcja .
Pani redaktor coś tam wygłaszała przez megafon (nawet przed wyjazdem z domu słyszałem ją w radio ) , jest kilku przechodniów i nawet rowerzystów , ale cała zaangażowana w akcję ekipa jest liczniejsza od ................. ludzi z rowerami.
"Ale o co chodzi ? " Dla kogo i po co ta impreza ?
Do pani redaktor podchodzi rowerzysta i przedstawia się " Jestem przedstawicielem klubu rowerowego PTTK i chciałbym pochwalić się naszymi osiągnięciami i przedstawić nasze rowerowe propozycje " i dalej ......... nie miał szansy na prezentację bo pani redaktor zgasiła go krótkim ( to nie cytat ale sens wypowiedzi) " nie zawracaj mi głowy, ja tu odwalam pańszczyznę którą mi zlecono" .
Nooooooooooo skoro tak , to już mnie nie interesują jakiekolwiek próby nawiązania kontaktu z tą panią i tym radiem.
Myślałem że akcja ma na celu propagowanie Szczecina , rowerów , szczecińskich rowerzystów , Radia Szczecin i wszystkiego co je łączy.
Skoro to tylko "odwalanie roboty" i lokowanie producenta elektrycznych rowerów , to ja dziękuje za dalszą współpracę.
Nie tylko ja . Na tym pikniku dla pani redaktor , kilkudziesięciu przechodniów i przejeżdżających rowerzystów ( najczęściej przypadkowych ) nie ma miejsca dla stowarzyszeń rowerowych , klubów , i szczecińskich miłośników rowerów.
Na szczęście pojawiło się kilka osób które znam i które naprawdę działają na rzecz rowerowego szczecińskiego światka.
Szczecińska trójca : GRYFUS , MADBIKE , SZCZECIN NA ROWERACH © siwobrody
Zresztą nie tylko ta trójka.
Spotkałem jeszcze kilka osób i to zarówno znajomych z wycieczek rowerowych ale też z różnych akcji i projektów rowerowych.
Niestety , osób tych było stanowczo za mało jak na taką imprezę.
Powiem wprost : jedni mówili "zmarnowane pieniądze podatników i płatników abonamentu " a ja bym to określił jako "zmarnowany potencjał ".
Owszem , skorzystałem z okazji i pojeździłem sobie rowerami elektrycznymi (a obsługa firmy geobike oraz jej szef byli profesjonalistami i wykorzystali okazję do promocji swojej firmy) , spotkałem się z rowerzystami i twórcami rowerowych projektów w tym z kilkoma którzy tworzą fajne projekty imprez rowerowych ( i już niedługo będzie o jednych z nich nich głośno - raczej nie w tej rozgłośni) .
Żeby nie być gołosłownym wklejam link z prezentacji TVP Szczecin
link oraz zdjęcia Joanny zdjecia z rowerowego pikniku
Ilość ludzi nie powala. Co się dziwić . Czy radio Szczecin zaprosiło kogokolwiek z rowerowego świata szczecińskich rowerzystów?
Czy Radio Szczecin rozpropagowało imprezę aby stworzyć ciekawą imprezę , pokazać potencjał jaki ma Szczecin , szczecińskie kluby , stowarzyszenia i miłośników Szczecina i rowerów?
Chyba nie.
Nie wiem jak inni , ale ja i projekty rowerowe w których uczestniczę będziemy szukać innych sponsorów medialnych.
I żeby nie było że się czepiam.
Po całej tej imprezie organizowanej przez Radio Szczecin w której największą ( dla mnie) atrakcją był mój wyścig z kolegą :ja na rowerze elektrycznym , a on na " analogowym" . I wyścig który zresztą przegrałem , to największą wartością było spotkanie ze znajomymi rowerzystami.
Po zakończeniu spotkania i rozmów z rowerzystami , ujeżdżaniu elektrycznych rowerów, ignorując " wielki piknik rowerowy" na którym niewiele się działo i sprawiał żałosne wrażenie ruszyliśmy tym razem z Piotrem na "Piknik nad Odrą".
Zanim dojechaliśmy na Wały Chrobrego jeszcze tylko przystanek przy CafeRover .
Nawet CafeRover nic nie wiedział o pikniku © siwobrody
I tu popijając "kakao z pomarańczą" ( nieplanowana nowość w ofercie - ktoś niechcący wsypał suszone kawałki pomarańczy do kakao i tak powstało coś nowego ) które całkiem nieźle smakowało , chwilę pogadaliśmy z właścicielem tego przybytku.
Na wieść o rowerowej imprezie , która działa się w pobliżu i o której informacje nie dotarły do właściciela "najbardziej rowerowego lokalu w mieście " , był wyraźnie zbulwersowany.
W końcu on sam nie tylko serwuje kawę , herbatę ciacha i kanapki ale też jest swoistym centrum informacji o imprezach w mieście i to nie tylko rowerowych .
No cóż ja sam często słucham Radia Szczecin i dzięki temu dowiaduję się sporo o imprezach w mieście ale nie wszyscy słuchają tej rozgłośni . Jeżeli Radio Szczecin planuje zwiększyć ilość słuchaczy poprzez imprezy które ma zamiar organizować to powinno nie tylko organizować je ciekawsze ale przede wszystkim nauczyć się docierać do większego grona zainteresowanych. A jak to zrobić ? Ja tego nie powiem bo nie jestem pracownikiem radia który pobiera za pracę wynagrodzenie.
A najprościej ( gdyby komuś z radia się chciało ) to wystarczyło zgłosić się do kilku organizacji związanych z rowerami , sportem rowerowym i turystyką rowerową ( nie wychodząc z biura , wystarczy włączyć internet i chwilę poszukać) .
Zamykamy temat i ruszamy na Wały Chrobrego na następną imprezę.
Najpierw rzut oka na sytuację z góry czyli spod Urzędu Wojewódzkiego ( swoją drogą zawsze jak tu jestem to podziwiam ten piękny i odnowiony budynek a właściwie kompleks budynków stylizowanych na duńskie pałace książęce) .
Zjeżdżamy w dół na nabrzeże i zaczynamy zwiedzanie stoisk z planowanym zakończeniem przy wielkim kotle z bigosem.
Jestem po raz pierwszy na Pikniku nad Odrą.Relacja organizatorów.
Jestem bardzo usatysfakcjonowany. To nie jest jarmarczny klimat dni morza , nie ma tłumów z piwskiem i wszechobecnych frytek , szaszłyków , gofrów waty cukrowej itd. oraz przepychających się tłumów. Jest troszeczkę dużo ludzi ale spokojnie można się poruszać prowadząc rower . I co chwilę przystanek .
Piratki na Pikniku Nad Odrą © siwobrody
I następne stoisko i tam foldery , przewodniki i mapy. Dobrze że jestem w rowerowym stroju i w kasku na głowie , co chwilę udaje mi się zdobyć "spod lady " coś dla rowerzystów. I znowu kilka metrów i znowu rozmowy i zaproszenia do odwiedzenia ciekawych miejsc i następne informatory. A sakwy pęcznieją . Tak , tak sakwy bardzo się przydają.
Przy jednym ze stoisk stoimy razem z Piotrem i zbieramy ciekawiące nas foldery i informatory, niestety jak nas poinformował sympatyczny młody człowiek " rowerowe mapy się kończyły" . Piotr idzie na następne stoisko , ja jeszcze o coś się dopytuję .
I nagle młody człowiek wyciąga spod lady mapę i mówi do mnie cicho " kolega odszedł a ja mam ostatnią rowerową mapę , jak było Was dwóch to tak głupio było dać tylko jednemu ale teraz ....." .
Ale tego nie powtarzajcie Piotrowi.
W trakcie zwiedzania stoisk spotykamy Joannę wraz z mężem Arturem i ich synem. Oni są już po bigosie i tej części stoisk które my dopiero będziemy zwiedzać więc po krótkiej rozmowie ruszamy w przeciwnych kierunkach . Kawałek dalej spotykamy Waldiego i teraz w trójkę zwiedzamy następne stoiska.
Dochodzimy do miejsca gdzie Wojciech Cejrowski autor serii "boso przez świat " pozuje do zdjęć i podpisuje swoje książki . Próbka Jego podróży po świecie
Może nie zgadzam się z Jego wypowiedziami na różne tematy polityczne , gospodarcze i społeczne ale Jego relacje z wypraw w ciekawe zakątki świata oglądam z przyjemnością .
Tak więc podchodzimy do Jego stoiska i pierwsze co robimy to sprawdzamy ....................... czy jest boso.
I okazuje się że jest w butach. I o ile ja się powstrzymałem od pytania to Piotr wystrzelił od razu " ale powinno być boso" .
Pan Wojciech bez skrępowania wyjaśnił " ale jest zimno" .
No muszę przyznać że mile zaskoczyło mnie zachowanie i sympatyczne podejście do tego typu " docinków " ze strony odwiedzających to stoisko.
Nie wytrzymałem i zadałem pytanie " a czasami jeździ Pan rowerem?" .
I nie uwierzycie ale mimo podpisywania książek i pozowania do zdjęć pan Wojciech dał się wciągnąć w rozmowę.
Odpowiedź brzmiała " Czasami, jadę po mleko" . Nie wytrzymałem i postanowiłem być dowcipny i spytałem się " a po coś mocniejszego?" i tu dostałem odpowiedź " nie , po te zakupy jeżdżę samochodem". Tu lekko zbaraniałem i drążyłem temat " a dla czego , jaka to różnica?" I odpowiedź była dość ciekawa " bo z mlekiem do domu mi się nie spieszy" .
Po tej sympatycznej wymianie zdań ruszyliśmy dalej . Piotr już miał pełne sakwy ale pusty brzuch więc ruszyliśmy na bigos .
Dotarliśmy w sam raz na .......... koniec bigosu. Mogliśmy podziwiać pusty kocioł i powąchać ognisko pod kotłem.
Piotr jako prawdziwy Polak był zły . A czemu zły ? - bo głodny.
Przeszliśmy się jeszcze wzdłuż stoisk z regionalnymi potrawami ( nawet było stoisko z potrawami gruzińskimi ) ale nie byliśmy przygotowani na ciut wygórowane ceny. Wrzuciliśmy do żołądków po oscypku ( tylko zaostrzyło to apetyt) , pożegnaliśmy Waldiego i ruszyliśmy w miasto na coś konkretnego. Oczywiście Piotr zdecydował o postoju w jego ulubionym "mak waku" ( chyba tak to się pisze?)
Po posiłku ruszyliśmy do domów. W trakcie powrotu zadzwonił Wojtek że właśnie jest w Szczecinie na zakupach wraz z żoną. Jak tak to zaprosiłem Ich do odwiedzin , zanim Oni skończą zakupy to ja dojadę do domu. Więc się tak umówiliśmy.
Po drodze pożegnałem Piotra i ruszyłem do domu . Samotna podroż nie trwała długo bo w okolicach Arkonki spotkałem Dornfelda i zaproponowałem krótką rozmowę . Co prawda On już wracał do Szczecina a ja właśnie zamierzałem z niego wyjechać ale udało mi się namówić Go na rozmowę w czasie jazdy w kierunku ............. z którego właśnie wracał. Odwiózł mnie prawie na Głębokie i tam się pożegnaliśmy bo mnie czas już gonił ale zdążyliśmy kilka tematów omówić.
Teraz już szybko do domu bo goście czekają. Wspólna kawa i herbata z trendixem i jego małżonką , rozmowy , jedna fotka i pożegnanie.
Muszą wracać do domu bo następnego dnia świtem jadą na wycieczkę autokarową po naszym województwie.
I tak następny , ciekawy dzień za mną. Co prawda kilometrów nie za dużo ale za to wrażeń i spotkań z zaprzyjaźnionymi rowerzystami co niemiara.
Na koniec jeszcze tylko podam linka do relacji Piotra którą przeczytałem ostatnio na jego stronie i która mnie zachwyciła wpis na blogu.
Przepraszam że relacja z takim opóźnieniem ale ................. "są w życiu mężczyzny takie chwile " - że ma mało czasu.
A zdjęć mało bo aparat wziąłem ale baterie padły więc tych kilka zdjęć robiłem komórką ale to nie to samo.
Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, Szczecin na rowerach
Bolek i Lolek 40 lat później.
-
DST
81.98km
-
Teren
3.00km
-
Czas
04:38
-
VAVG
17.69km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wszystko zaczęło się od tego że Tunia powiedziała Wojtkowi "Trendixowi " o imprezie w Rosówku , a Wojtek powiedział mi , a ja powiedziałem Wojtkowi że jak nie będę pracował to pojadę , a Wojtek powiedział Tuni że jak się uda to pojedziemy , a Tunia powiedziała
....... no więc wyruszyliśmy. I tak w drodze do Kołbaskowa przyszło mi na myśl że my obaj , to dziś będziemy jak Bolek i Lolek na dzikim zachodzie. Wiem że nie wszyscy wiedzą kto to jest Bolek i Lolek tak więc w ramach informacji spróbuję przybliżyć te postacie.
https://www.youtube.com/watch?v=Dbaini2QMqQ
Na początku te filmy były czarno białe później powstały wersje w kolorze , a na koniec z głosami .
A tak wyglądają dziś
Bolek i Lolek na dzikim zachodzie © siwobrody
Tak więc Bolek i Lolek ruszyli na dziki zachód , czyli zaczęli wycieczkę wzdłuż zachodniej granicy do Kołbaskowa .
Dla czego dziki zachód ? Ano bo co poniektórzy rowerowi znajomi twierdzą że jazda po tych terenach to jak na dzikim zachodzie . Tubylcze plemiona indiańskie ( czytaj kierowcy samochodów ) dybią na białe twarze ( czyli rowerzystów) i nawet jak nie chcą zabić to przeganiają ze swoich terytoriów ( czyli ulic) . Nie wiem o co chodzi ale my trafialiśmy na plemiona które miały zakopany topór i nie były na ścieżce wojennej i nie przysparzały nam najmniejszych kłopotów. A może to dla tego że co jakiś czas wraz z Wojtkiem paliliśmy "fajki pokoju"? .
W każdym razie spokojnie jechaliśmy do celu zatrzymując się po drodze i zwiedzaliśmy z przewodnikiem w ręce mijane miejscowości.
Najpierw Dobra. Zwiedzamy kościół z niezwykle zadbanym otoczeniem pełnym pięknie utrzymanej roślinności oraz sąsiadującym z nim domem zakonnym.
Kościół w Dobrej © siwobrody
W Dobrej Wojtek zwiedza zabytki © siwobrody
Dobra - kościół © siwobrody
Brama wejściowa © siwobrody
Następnie ruszyliśmy na poszukiwanie tablicy pamiątkowej która powinna mieścić się w samym centrum Dobrej.
Szukamy , szukamy i znaleźliśmy.
Pamiątkowa tablica.
Ale konia z rzędem tamu kto wie gdzie ona jest. To najbardziej niesamowite miejsce jakie można wymyślić.
Dalej pojechaliśmy szukać zabudowań folwarcznych i pięknego starego parku z ciekawymi okazami drzew.
Znaleźliśmy lecz park jest już własnością prywatną i nie ma do niego dostępu.
Park w Dobrej - teren prywatny © siwobrody
Ruszamy dalej do Lubieszyna. Przed nami cała seria górek . I widać na zdjęciu poniżej jak ładnie "czerwonoskórzy " omijają nas szerokim łukiem.
W drodze do Lubieszyna © siwobrody
Podziwiamy piękne krajobrazy.
Widoki po drodze © siwobrody
Piękne widoki © siwobrody
Dojeżdżamy do miejscowości Dołuje i robimy przerwę.
Byliśmy, jesteśmy , będziemy ......... na rowerach © siwobrody
Fajne miejsce na odpoczynek dla rowerzystów.
Postój w Dołujach © siwobrody
Ruszamy do Kościna . Dziury takie że nie trzeba znaków ograniczających prędkość. Samochody jadą wolniej niż my.
W Kościnie droga się kończy , Oglądamy kościółek
Zwiedzamy zabytki © siwobrody
Kościółek w Kościnie © siwobrody
i ruszamy polami , czarnym szlakiem w dalszą drogę.
Czarnym szlakiem © siwobrody
Z ciągłymi przerwami na zdjęcia.
Sesja przy jeziorku © siwobrody
Jeziorko © siwobrody
Po drodze przeprawiamy się przez sterty obornika . Na szczęście już podsuszonego.
Jak to Wojtek powiedział - " gówniana droga " © siwobrody
dalej "piękną drogą "
Taki sobie szlak © siwobrody
bardzo urokliwą , starą drogą
Urokliwa aleja © siwobrody
I dojeżdżamy do Bobolina.
Następny zabytek © siwobrody
Wojtek uwiecznia wszystko aparatem © siwobrody
I kościółek w pełnej okazałości © siwobrody
Pogoda wspaniała . Ani za gorąco ani za zimno. Wiatr niewielki.
Jedziemy dalej.
W drodze do Warnika © siwobrody
W Warniku małe spotkanie towarzyskie
Spotkanie w drodze © siwobrody
Ruszamy dalej. W oddali po niemieckiej stronie widać chmury i padający deszcz.
W oddali chyba pada © siwobrody
Jesteśmy blisko granicy. Wojtek zarządza przerwę. W ramach przerwy robimy zdjęcia.
Rzepak jak okiem sięgnąć © siwobrody
Przystanek i oczekiwanie na ...... © siwobrody
I w tym miejscu wracam do historii Bolka i Lolka. Jak już wspominałem najpierw były świetne czarno-białe kreskówki , później robiono ( zgodnie z postępem ) w kolorze. Następny etap to użyczenie postaciom głosu . Dalszy etap to robienie całych seriali tematycznych ( np. Bolek i Lolek na dzikim zachodzie ) oraz filmów długometrażowych .( Dokładnie nie pamiętam kolejności i możliwe że ją poplątałem ale ilość zmian się zgadza)
To jeszcze dało się jakoś przeżyć. Ale w końcu , czy to pod wpływem sufrażystek czy innych feministek a może pod wpływem parytetów czy poprawności politycznej w każdym razie do serialu wkręciła się ......................................... Tola.
https://www.youtube.com/watch?v=JJ8DGYZRwIk
Więc i my poszliśmy za tą modą i daliśmy się namówić na dalszą część wycieczki w towarzystwie
No i następna uczestniczka dojechała © siwobrody
Teraz już w trójkę Bolek , Lolek i Tola ( czyli Tunia) ruszamy w drogę na niemiecka stronę.
Rolę przewodnika przejmuje Tola tzn. Tunia i postanawia pokazać nam swoje ulubione miejsca i trasy.
Po niemieckiej stronie © siwobrody
Widoki w drodze © siwobrody
Niemieckie drogi © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 2 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 3 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 4 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 5 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 7 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 8 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 10 © siwobrody
Następny etap to przystanek nad urokliwym jeziorkiem.
Faktycznie miłe i sympatyczne miejsce.
Sielski nastrój nad jeziorkiem © siwobrody
Widok na jezioro © siwobrody
Nad nami gromadzą się ciemne chmury © siwobrody
Nadciąga burza © siwobrody
I zaczęło padać © siwobrody
Ja już nic nie powiem ale to wszystko wina parytetów. Jakby Bolek i Lolek trzymali się polskich wsi i pól to ( może i nie widzieliby tylu pięknych miejsc ) nie wpadli by pod rynnę. To wszystko wina Toli. Burza z piorunami , ulewa i jeszcze ta trzęsąca się ze strachu Tola .
że nie wspomnę o moim złamanym zębie na serniku Toli tzn. Tuni. ( no dobra , ten ząb to wcześniej pękł na batoniku jaki dostałem od Wojtka) .
Ulewa była ......... piękna. Widok Tuni zalanej deszczem bezcenny.
Piękna pogoda © siwobrody
Wojtkowi deszcz nie przeszkadzał w robieniu zdjęć.
Pod drzewami też pada © siwobrody
Zrobiło się chłodniej i zacząłem myśleć o jakimś gorącym kawałku mięsa.
Mięsko się znalazło ale małe i nie miałem ogniska.
Mięsko przypełzło © siwobrody
Ale przetestowałem pokrowiec na sakwy i jestem z testu zadowolony.
Dobrze że mam pokrowiec na sakwę © siwobrody
Deszcz się uspokaja.
Powoli burza przechodzi © siwobrody
Powoli ruszamy w dalszą drogę.
Droga po ulewie zmieniła się w błotną maź © siwobrody
Naprawdę powoli , bo błoto jest tak śliskie że nogi dosłownie ślizgają się jak na ślizgawce.
I po deszczu © siwobrody
Ruszamy dalej w drogę . Po kilku kilometrach okazuje się że droga jest ........... sucha.
Tam gdzie byliśmy lało a tam gdzie teraz przejeżdżamy mokro jest tylko pod fontanną.
Fontanna po drodze © siwobrody
Po niedługim czasie , jadąc i rozmawiając , w coraz lepszych humorach dojeżdżamy do celu.
Jesteśmy między Kołbaskowem a Rosówkiem na terenie jakiegoś toru crossowego w miejscu gdzie odbędzie się inscenizacja zdobywania Szczecina z czasów drugiej wojny światowej. I to dokładnie w rocznicę " wyzwolenia" Szczecina 26 kwietnia.
Ale zanim zaczniemy zwiedzać ........ Wojtek , nasza medialna gwiazda , musi udzielić wywiadu dla telewizji.
Wojtek jak zwykle udziela wywiadu © siwobrody
Jak zwykle musi tłumaczyć że :" tak , ja jestem reprezentantem Szczecina Na Rowerach ale jestem ze Stargardu".
Gwiazda medialna © siwobrody
No dobrze , to póki Wojtek udziela się medialnie to ja sobie pozwiedzam.
Przygotowania do inscenizacji © siwobrody
Przygotowania do inscenizacji 3 © siwobrody
Przygotowania do inscenizacji 4 © siwobrody
Przygotowania do inscenizacji 5 © siwobrody
I gdy tak sobie zwiedzałem , moim oczom ukazał się następny zaprzyjaźniony rowerzysta.
Powiększa się grono znajomych © siwobrody
I nie była to ostatnia osoba z grona rowerowego którą spotkaliśmy w tym miejscu.
Trochę zgłodniałem więc poszedłem poszukać coś do zjedzenia.
Przygotowania do inscenizacji zwiedzanie © siwobrody
A w tej kuchni polowej jak to w wojsku bywało porządna wojskowa grochówa.
Wiec zakupiłem i się posiliłem. Była dobra i wcale nie zabytkowa lecz świeża i z wkładką.
Przygotowania do inscenizacji zwiedzanie © siwobrody
Dalej zwiedzam.
Przygotowania do inscenizacji - zwiedzanie © siwobrody
I cały czas mam wrażenie jakby mnie ktoś obserwował. Ki czort. Dyskretnie się rozglądam wokół i nic.
I nagle spoglądam w górę.
W górze współczesne drony © siwobrody
No tak , cały czas jesteśmy obserwowani.Czyżby jakieś obce mocarstwa podejrzewały że to tajne ćwiczenia wojskowe a nie odtwarzanie bitwy historycznej?
A może to następna ekipa telewizyjna robi film o Wojtku?
Wojtek niczego nie podejrzewając razem z Tunią szykują sobie miejsce do filmowania i robienia zdjęć.
Nasi fotoreporterzy w akcji © siwobrody
Na planie przyszłej walki ostatnie przygotowania.
Ostatnie przygotowania © siwobrody
Godzina rozpoczęcia pokazu wybiła. Dowódca jednostek niemieckich pokazuje że już czas i choć jest świadom że tą bitwę przegrają to porządek musi być i skoro czas przyszedł to czas zaczynać.
Zaczynamy - rozkaz wydany © siwobrody
I się zaczęło.
Najpierw radziecki zwiad © siwobrody
Ostrzał był ostry © siwobrody
Wojska niemieckie się przegrupowują © siwobrody
Nadjeżdża T-34 © siwobrody
Niemcy są na to przygotowani © siwobrody
No i czołg wyeliminowany © siwobrody
Armia radziecka w ataku © siwobrody
Nawet są miotacze płomieni © siwobrody
Żołnierze radzieccy zdobywają okopy © siwobrody
Oczywiście pokazałem tylko kilka zdjęć a cała akcja i inscenizacja to prawie półgodzinny pokaz.
Impreza ma charakter cykliczny i odbywa się co roku. Polecam wszystkim którzy nie widzieli.
My też będziemy się zbierać. Jeszcze tylko zdjęcie
Jeszcze pamiątkowe zdjęcie na koniec © siwobrody
I ruszamy do Kołbaskowa do Tuni na kawę .
Po kawie i sympatycznych pogaduszkach ruszamy z Wojtkiem w drogę powrotną do domu.
Słoneczko powoli zachodzi za horyzontem a my mamy jeszcze kawałek drogi przed sobą.
Zaraz słoneczka nie będzie © siwobrody
Tym razem już za późno na zwiedzanie . Jedziemy bez zbędnych przerw.
Ale na przerwę w Zjawie i herbatkę owocową , naturalna z kawałkami owoców czas się znajdzie.
Ostatni przystanek - Zjawa © siwobrody
Podsumowując bardzo udany dzień i sympatyczna wycieczka z atrakcjami ( no , poza atrakcją typu złamany ząb).
I tak od czasu do czasu warto poznać dawne czasy i historyczne wydarzenia.
A na koniec powiem ze wstydem że do dziś nie wiem która z postaci to Bolek a która to Lolek.
Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, mieszanka piorunujaca
Niezwykli szczecinianie , ich kamienice czyli niezwykła wycieczka.
-
DST
29.63km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
14.57km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niezwykła wycieczka pod każdym względem.
Po pierwsze w bardzo kameralnym
gronie. Joanna z MadBike słusznie nie rozgłaszała o planowanej wycieczce
bo zarówno jazda po mieście jak i oglądanie kamienic w większej grupie
byłoby bardzo kłopotliwe. W niektórych miejscach nawet nasza 7 osobowa
grupa miała kłopot aby odstawić rowery i oglądać kamienice nie tarasując
chodników.
Po drugie wyjątkowo krótka i powolna jazda z częstymi
postojami i przerwami . Tempo wolne bo jazda po ulicach z poszukiwaniem
interesujących nas obiektów a przy okazji okrywaliśmy inne ciekawe
obiekty których na co dzień nie zauważaliśmy. Przerwy długie bo nie
tylko podziwialiśmy kamienice , zapoznawaliśmy się z opisami i historią ale robiliśmy mnóstwo zdjęć.
Po
trzecie pogoda cudowna choć kłopotliwa. Rano jeszcze chłodno a z każdą
chwilą coraz goręcej aż mimo zdejmowania co chwilę następnych fragmentów
odzieży i tak chwilami się przegrzewałem.
Po czwarte - Szczecin jest
jednak niezwykły i pełen tajemnic i choć wydawałoby się że człowiek go
trochę go zna to cały czas zadziwia i pokazuje się na nowo.
No to zaczynamy.
Wszystko zaczęło się od tej mapki
A tu link Link
Wyruszamy z placu lotników .
Jedziemy trochę inną trasą niż na mapce bo mapka jest dla piechurów a my mamy rowery.
Dalej już niech przemawiają zdjęcia. Niektóre nie dotyczą obiektów na mapce ale trudno było się powstrzymać od ich zrobienia.
Szczecińskie kamienice © siwobrody - kamienica nr.1
Krzywoustego © siwobrody
Tablica nr 3 © siwobrody
Krzywoustego © siwobrody
Kamienica nr 3 © siwobrody
Widok na Dom Kupca © siwobrody
Bohaterów Getta Warszawskiego róg al. Piastów © siwobrody
Kamienica nr.5 © siwobrody
Pod kamienicą © siwobrody
Tablica nr. 5 © siwobrody
Al. Piastów róg Krzywoustego © siwobrody
Budynek obok "naszej" kamienicy nr.4 © siwobrody
Kamienica nr. 4 © siwobrody
Tablica nr. 4 © siwobrody
Wycieczka pod kamienicą © siwobrody
Widok na I liceum © siwobrody
Piękna kamienica obok naszego obiektu nr. 4 © siwobrody
Zdobienia © siwobrody - zdjęcie zrobione po drodze do następnego obiektu
Piękna elewacja © siwobrody
W drodze , z widokiem na pozostałości po wojnie © siwobrody
Kamienica nr. 6 © siwobrody
Tablica nr. 6 © siwobrody
Ruszamy dalej © siwobrody
Nasza ekipa w drodze © siwobrody
Przy placu Szarych Szeregów © siwobrody
Pod kamienicą nr. 7 © siwobrody
Tablica nr.7 © siwobrody
Zbiorowe zdjęcie © siwobrody
Ul. Wielkopolska 29 © siwobrody
Kamienica nr. 8 © siwobrody
Tablica nr. 8 © siwobrody
Kamienica nr. 8 © siwobrody
Tablica nr. 9 © siwobrody
Ul Wielkopolska 32 ale że kamienica jest narożna więc tablica jest od al.Papieża Jana Pawła II © siwobrody
Chyba jedna z największych kamienic spośród dziś oglądanych © siwobrody
Dalej ścieżką rowerową © siwobrody
I do następnej kamienicy © siwobrody
Kamienica nr. 10 © siwobrody
Tablica nr. 10 © siwobrody
Widok na podwórko przez bramę © siwobrody
Wnętrze © siwobrody
Nasza ekipa © siwobrody
Ruszamy kontrapasem © siwobrody
Kamienica nr. 11 © siwobrody
Najpiękniej odrestaurowana © siwobrody
Piękne zdobienia © siwobrody
Wszędobylskie gołębie © siwobrody
Tu spędziliśmy trochę czasu na robieniu zdjęć © siwobrody
Tablica nr. 11 © siwobrody
Kamienica nr.12 © siwobrody
Nasza wycieczka pod kamienicą © siwobrody
Tablica nr.12 © siwobrody
Kamienica nr 13 © siwobrody
Pod ostatnią kamienicą z przewodnika © siwobrody
Też niezwykłe zdobienia © siwobrody
Piękna elewacja © siwobrody
Słoneczko © siwobrody
Wracamy do miejsca startu © siwobrody
Koniec wycieczki © siwobrody
Magnolie rozkwitają © siwobrody
Piękne magnolie © siwobrody
My i magnolie © siwobrody
Koniec zwiedzania , rozjeżdżamy się do domów.
Ale w drodze powrotnej , zarażony pięknem kamienic uwieczniam następne.
Piękna kamienica w drodze powrotnej © siwobrody
Piękna kamienica w drodze powrotnej 2 © siwobrody
Piękna kamienica w drodze powrotnej 3 © siwobrody
Piękna kamienica w drodze powrotnej 4 © siwobrody
Piękna kamienica w drodze powrotnej 6 © siwobrody
I pałace
Pałace na alei Wojska Polskiego © siwobrody
Dom Rzemiosła © siwobrody
Następne magnolie © siwobrody
Szczecińskie magnolie © siwobrody
Tu kiedyś było przedszkole © siwobrody
Piękny pałac , dawniej należący do Pałacu Młodzieży © siwobrody
Trochę przeszkadzały linie tramwajowe w zrobieniu ładnego ujęcia © siwobrody
Wsporniki w kształcie rufy statku © siwobrody
Budynki dawniej też należace do Pałacu Młodzieży © siwobrody
Następny pałacyk © siwobrody
Drugie ujęcie © siwobrody
I następny © siwobrody
Widok z boku © siwobrody
Następny w drodze © siwobrody
Siedziba szkoły muzycznej © siwobrody
Bardzo zniszczone zdobienia © siwobrody
Na szczycie zegar słoneczny © siwobrody
Stalowy kwiat © siwobrody
Powrót przez Jasne Błonia © siwobrody
Tradycyjnie , przystanek przy Cafe Rower © siwobrody
Teraz już prosto do domu .
Zwiedziliśmy tylko mały kawałek centrum , wybrane kamienice a zostały jeszcze całe kwartały miasta do obejrzenia.
Jest gdzie jeździć na kilka ............. lat.
I najlepiej w niedzielę gdy jest niewielki ruch samochodów. I tylko w małych grupkach tak do 10 osób.
Polecam wszystkim którzy nie mają czasu ani pieniędzy na zwiedzanie świata.
Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU
zaległy wpis ze stycznia czyli skrót z wycieczki po Szczecinie
-
DST
38.13km
-
Czas
02:44
-
VAVG
13.95km/h
-
VMAX
33.41km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Lepiej późno niż wcale więc zaległy opis zwiedzania Szczecina z Benaskiem , Ewą , Iskiereczką z rodziną i Trendixem.
BYŁO TO W TYM ROKU W STYCZNIU I BYŁO FAJNIE.
Jeżeli komuś mało to może sobie poczytać i pooglądać u innych uczestników wycieczki.
Ufff nareszcie nadrobiłem zaległości.
Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, wycieczka z BS