siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2014

Dystans całkowity:145.54 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:07:55
Średnia prędkość:18.38 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:48.51 km i 2h 38m
Więcej statystyk

ZALEGŁOŚCI - Serwis tandemu - Spacerkiem do MadBike

Poniedziałek, 28 lipca 2014 | dodano: 28.12.2014

Dalszy ciąg uzupełniania zaległych wpisów.
Taka zagadka : co to za pojazd : dwie kierownice , dwa siodełka i ... trzy koła?

Tak , tak to mój tandem z kołem od tandemu Aleksandra na bagażniku.
najwyższa pora na serwis i naprawy . Serwis tradycyjnie w zaprzyjaźnionym sklepie rowerowym  MadBike .
Powrót rowerem zastepczym.


Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, samotnie

ZALEGŁOŚCI -Rowerowe podróże małe i duże - ta raczej była mała dystansem ale duża rozmachem.

Sobota, 26 lipca 2014 | dodano: 28.12.2014

Czas wreszcie uzupełnić zaległości ,  bo zaraz Nowy Rok a ja mam pół roku bez wpisów.
Więc do rzeczy.
28 grudnia a ja robię wpis z lipca.
Wycieczka z atrakcjami .
Wyruszyliśmy z Głębokiego tandemem Aleksandra a już za Pilchowem zaczęły się kłopoty z przednim kołem. Opona zaczęła złazić z obręczy. Nie dało się dalej jechać i nie pozostało nam nic innego jak zawrócić do Pilchowa do domu  i wymienić tandem na "muła" który też nie był w pełni sprawny . Po wymianie tandemu  dogoniliśmy resztę ekipy i wzięliśmy udział w świetnej imprezie  o której można poczytać u Trendixa .
Było  super.


Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, NiewidomiNaTandemach, Szczecin na rowerach

Zaległości - Pierwszy w życiu wypad szosą i to tandemem.

  • DST 83.28km
  • Czas 04:09
  • VAVG 20.07km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 lipca 2014 | dodano: 31.07.2014

A było to tak.
Maciek z akcji NiewidomiNaTandemach zadzwonił do mnie że ma czas i ochotę na przejażdżkę .
Ja powiedziałem że czemu by nie,  tylko że skoro jego tandem jest niesprawny , mój jest niesprawny i ten drugi w moim garaże też niesprawny to choćbym nawet bladym  świtem przybył pod jego dom ( tak sobie zażartowałem że jestem gotów w każdej chwili na wycieczkę )  to i tak nie mamy czym jechać.
I byłem pewien że spokojnie się wyśpię w niedzielę.
O jakże moje nadzieje były płonne.
Maciek miał w zanadrzu :
Szosowy tandem - na takim jechałem i się mocno bałem
Szosowy tandem - na takim jechałem i się mocno bałem © siwobrody
Wbrew pozorom nie jest to rakieta ale i tak nieźle śmiga
Wbrew pozorom nie jest to rakieta ale i tak nieźle śmiga © siwobrody
I tak bladym świtem ok 7,00 rano w niedzielę  pojawiłem się w Policach.
Pierwszy kłopot to jak się zapakować na wycieczkę skoro w kolarzówce nie ma sakw. Plecak na tandemie to może wozić ewentualnie pasażer a ja zawsze byłem przyzwyczajony do 10-15 kg. różnych rzeczy ( najczęściej zbędnych) które zabierałem ze sobą na całodniowe wyprawy.
Po raz pierwszy wyruszyłem tylko z komórką , kasą i sezamkami w kieszeniach koszulki . Detkę , łyżki do zmiany opony wziął Maciek do małego plecaczka. Po wyregulowaniu siedzeń wyruszyliśmy . ( Zdjęć nie będzie bo aparatu też nie miałem jak zabrać).
Po pierwszych kilkuset metrach miałem zamiar ................. zawrócić.
Jazda tandemem sama w sobie jest bardziej wymagająca dla pilota niż jazda solo ale to już jako tako opanowałem. Na tej kolarzówce to nie byłem w stanie zapanować nad kierownicą . Cały czas rower wydawał się nadsterowny i sam jechał gdzie chciał , łapy zaczęły mnie boleć od tego kurczowego ściskania kierownicy.
Wyjechaliśmy z Polic i na szosie , na równym asfalcie dopiero się rozluźniłem Powyżej 20-25 km/h rower zaczął sunąć prościutko i sztywno trzymał kierunek .Tak to możemy spróbować jechać dalej.
No to może do Dobieszczyna do granicy?  Dojechaliśmy.
A może tak w kierunku na Nowe Warpno? No to jedziemy , Maciek opowiada swoje przeżycia z wypraw po świecie a tandem ........... przekracza 40 km\h i sunie jak torpeda. Szum opon po asfalcie , wiatr we włosach i ..... jesteśmy w Nowym Warpnie.
Zaprawdę powiadam Wam z takimi prędkościami to ja jeszcze nie jeździłem. Zwiedziliśmy Nowe Warpno i zapadła decyzja że nie będziemy wracać tą samą drogą lecz wrócimy do Polic przez Trzebież.
Wydawało mi się że droga z Nowego Warpna do Trzebieży jest po remoncie i powinien być głównie asfalt i to porządny. 
I się wkopałem po same uszy. Nie tylko że w wielu miejscach nadal są roboty drogowe , nie tylko część drogi to stary łatany asfalt ale jeszcze całkowicie wypadło mi z głowy że w Brzózkach jest kilka km. .......................bruku. 
Luuuuuuudzie myślałem że zejdę z tej cholernej kolarzówki i poprowadzę ją pieszo. Na tych cieniutkich oponach przy prędkości 5-8 km/h to łapy mnie tak rozbolały że tylko wstyd przed Maćkiem zapobiegł kilkukilometrowej pieszej wycieczce .
Nigdy więcej przez Brzózki a już na pewno nie kolarzówką 
Dalej już bez przygód z obolałymi łapami do Trzebieży na dłuższy odpoczynek i jakiś posiłek.
Po regeneracji sił ruszyliśmy przez Jasienicę do Polic i szczęśliwi i cali zakończyliśmy wycieczkę.
Myślę że jeszcze spróbujemy z Maćkiem pojeździć tym wehikułem ale już tylko po sprawdzonych drogach z samym asfaltem i po wymianie tylnych pedałów .  Mi odpadały ręce a Maćkowi po zakończeniu wycieczki stopy . Całą trasę jechał w zwykłych trampkach na pedałach ................. SPD.
I jak mniej będzie paliło słońce. Jednak dobrze że wyjechaliśmy tak wcześnie . Jazda w pełnym słońcu to też wątpliwa przyjemność.

A i do Wojtka mam już tylko 136,96 km .







Kategoria NiewidomiNaTandemach