KRÓTKO WOKÓŁ DOMU
Dystans całkowity: | 6107.24 km (w terenie 245.41 km; 4.02%) |
Czas w ruchu: | 359:09 |
Średnia prędkość: | 16.69 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.50 km/h |
Liczba aktywności: | 176 |
Średnio na aktywność: | 34.70 km i 2h 07m |
Więcej statystyk |
Do Polic na festyn.
-
DST
63.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
03:37
-
VAVG
17.42km/h
-
Sprzęt MUŁ- Czyli pół Raleigh a pół Gazelle
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjątkowa wycieczka .
Miesiąc temu dostaliśmy zaproszenie na rajd rodzinny do Polic.
Organizatorzy chcieli żeby na imprezie pojawiły się tandemy aby pokazać że nawet Ci którzy nie mogą jeździć samodzielnie na rowerach mogą uprawiać ten sport.
Udało się zorganizować dwie ekipy.
Jedną był Radek ze mną na starym klasyku a druga to Natalka z Mietkiem jako pilotem na nieco młodszym ale też holendrze.
Biorąc pod uwagę że jazda takimi zabytkami wśród masy rowerzystów nie jest ani łatwa ani bezpieczna więc dołączyliśmy do imprezy na sam koniec na festyn przy szkole na ul. Piaskowej.
Sami pojechaliśmy spacerowym tempem z Pilchowa przez Tanowo dalej w kierunku na Dobieszczyn , w lewo drogą pożarową nr. 27 do Tużnicy , na Jasienicę i dalej już do Polic .
Dojechaliśmy na piknik i tam po zjedzeniu kiełbasek i pieczywa, wysłuchaniu kilku przemów zorganizowaliśmy możliwość popróbowania swoich sił na tandemach.
Zainteresowanie było spore . Rodzice z dziećmi , rowerzyści dorośli, nawet była kolejka do tandemów.
Pod koniec imprezy organizatorzy zaprosili Natalkę i Radka do mikrofonu aby przekazali swoje doświadczenia z jady tandemami i wygłosili apel do rowerzystów aby wsparli ich pasję i zgłosili się jako piloci tandemów.
Powrót tą samą trasą spacerowo i spokojnie.
Kilometrów może nie za wiele ale radość z jazdy i wspólne rozmowy bezcenne.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, śWIĄTECZNIE, tandem
Wielka majówka ,dzień trzeci.
-
DST
34.50km
-
Czas
02:15
-
VAVG
15.33km/h
-
Sprzęt KHS - czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trzeci dzień z kolei na tandemie.
Dziś totalnie na luzie . Po wczorajszym dystansie ( trochę jak na mnie za dużym ) dziś spacerowo i krótko.
Zwiedzanie Szczecina zarówno ciekawostki historyczne jak i kulinarne.
Wyjazd z Pilchowa, grubo po południu, i trasa przez Głębokie , Syrenie Stawy, Różankę, amfiteatr, Jasne Błonia, pl. Grunwaldzki do Filharmonii.
W knajpce w Centrum Dialogu Przełomy testowanie bułki ze śledziem. Nie jest zła i można polecić. Dodatkowo, gratis, zostaliśmy poczęstowani ichnim paprykarzem i tu niestety nasza opinia negatywna bo nie nawiązuje do klasyki.
Następny kulinarny punkt to paszteciki. Oczywiście te na rogu Wojska Polskiego i Jagiellońskiej. Trochę trzeba było się naczekać na świeży wypust bo wszystkie wykupione i kolejka czekała na następną partię.
Dalej jadąc Piastów , Sikorskiego , Ku Słońcu dotarliśmy na Cmentarz Centralny.
Pobieżne zwiedzanie trwało prawie dwie godziny. W końcu to ponad 170 hektarów i dziesiątki kilometrów dróg.
Temperatura spada więc i my spadamy do domu.
Ku Słońcu, Derdowskiego, Taczaka , Szeroka, (Na Zawadzkiego zahaczamy o Netto i aptekę po zakupy) i koło toru kolarskiego dalej Głębokie do Pilchowa.
Dystans niewielki ale planowane zwiedzanie zaliczone a i przygotowanie do jutrzejszej trasy dokonane.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, tandem
Wielka majówka ,dzień pierwszy.
-
DST
52.50km
-
Teren
35.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
10.50km/h
-
Sprzęt KHS - czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wraz z Gościem z Gliwic wspólne spędzanie czasu na tandemie.
Trochę spacerowo , na rozruch , bez szaleństw.
Ze względu na zimny wiatr głównie jazda po lesie .
Trasa : Pilchowo ,Tanowo, Gunice, Węgornik, wieża widokowa Świdwie, Łęgi , Dobra , Wołczkowo, Głębokie, lasem do Bartoszewa i ddr do Pilchowa.
Pierwsze 50 km. w tym roku.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, śWIĄTECZNIE, tandem
Noworocznie
-
DST
29.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
9.67km/h
-
Sprzęt KHS - czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozpoczęcie sezonu rowerowego. Spacerowo nad Świdwie.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, śWIĄTECZNIE, tandem
Pierwszy wyjazd w 2022 roku
-
DST
32.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
15.36km/h
-
VMAX
33.75km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy test w tym roku żeby sprawdzić czy pamiętam jeszcze jak się jeździ na rowerze.
Słabo , bardzo słabo.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU
Treningowo , spacerowo.
-
DST
51.89km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:35
-
VAVG
20.09km/h
-
VMAX
46.50km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt KHS - czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Treningi w ramach przygotowania do Sztafety -tandemem dookoła Polski .
Wczoraj setka z Bernadettą - pierwsza w tym roku (dla nas obojga) . Tak więc pierwsza zawodniczka sztafety pokazała że nie boi się wyzwania.
Dziś miał by być dublet czyli następny wyjazd z Benią i następnym uczestnikiem sztafety z Mariuszem.
Mariusz dojechał ale na wycieczkę się nie wybrał bo zapowiadali opady a nie chciał ryzykować przeziębienia bo ma wyznaczony termin na szczepienia za kilka dni.
No to pogadaliśmy o przygotowaniach do wyprawy ,
Mariusz dosiadł i przymierzył się do tandemu a Lechu podał swoje sugestie dotyczące przygotowań do wyprawy: co zabrać czego nie brać jak się przygotować itd.
Po rozmowie przy kawie, Mariusz z córką która miała być pilotem drugiego tandemu wrócili do domu a Ja z Benią, w towarzystwie Lecha, ruszyliśmy w trasę .
Czasu dziś mieliśmy mniej do dyspozycji więc i trasa krótsza .
Mała pętla Wkrzańska ze zwiedzaniem Buku, kiermaszu w Dobrej i w Szczecinie plac Misia Wojtka.
Tempo niezłe , miejsca ciekawe tak wiec mile zaliczony dzień .
Jeszcze tylko odwieść autem Bernadettę na dworzec , odebrać z dworca następną uczestniczkę sztafety z którą trenujemy jutro.
No to czas spać bo jutro następny trening i test.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, NiewidomiNaTandemach, tandem
Spacer miedzy elektrykami.
-
DST
46.46km
-
Czas
02:32
-
VAVG
18.34km/h
-
VMAX
43.50km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
W sobotę rozmawiałem z kolegą Lechem na temat planów na przyszły rok.
Przy okazji wyszło na jaw że jest na miejscu i ma wolną niedzielę.
To co , szybka decyzja i jedziemy w niedzielę bo i piękna, zapowiedziana pogoda i mamy czas.
To ja szybkie telefony do potencjalnych chętnych na tylne siodełko na tandem , a Lechu telefon do wspólnego znajomego jeżdżącego solo.
Na tandem nie ma chętnych ( i Natalka i Radek mają już zaplanowaną niedzielę ) to jadę solo.
Marian do którego zadzwonił Lechu jest chętny to w trójkę wyruszmy z Głębokiego na mały rowerowy spacer.
Lechu na elektryku , Marian na elektryku i tylko ja bez wspomagania.
Lechu z przodu, ja za nim, Marian obstawia tyły .
Testujemy całą, wspaniale zrobioną infrastrukturę rowerową od Głębokiego aż do Stolca.
Brawo dla gminy Dobra. Naprawdę DOBRA robota.
Zamiast tradycyjnie, pojechać drogą rowerową za Dobrą na Blankensee polami i łąkami , za moją namową pojechaliśmy na Buk.
Tu mnie Lechu uprzedzał że będą górki . No to powiedziałem że fajnie.
I faktycznie były. Tylko że jak pamiętam z rajdów małopolskich to takie różnice poziomów przewodnik małopolski nazywał hopkami . MAŁYMI hopkami. To nie górki , nie wzniesienia, to hopki.
Ale dla rowerzystów nizinnych, to górki.
Mi się podobało. Typową dla tandemów techniką , maksymalne rozpędzenie z górki aby wjechać jak najwyżej bez zmiany biegów pod górkę. Było fajnie.
Dalej nowa, jeszcze oficjalnie nie oddana do użytku "autostrada" rowerowa z Blankensee do Stolca.
Super szeroka i asfaltowa. Bajka.
W Stolcu przerwa nad jeziorem Stolsko aby wypić kawę z termosów i podziwiać morsów.
I wtedy pojawił się wiatr. Czasami cisza, za chwilę silne podmuchy. Na szczęście boczny.
Dojechaliśmy do Dobieszczyna i ruszyliśmy w kierunku na Tanowo.
Wiatr zmienił się w " wmordęwind" . Przerwa w okolicach Zalesia i Marian nas opuszcza bo jemu mało i chce zrobić setkę. Ma już w tym roku 11 000 km i nadal mu mało.
Ja z Lechem wracamy do domu.
To był ciężki odcinek . Wiatr w twarz, ja słaby , prawie miesiąc bez roweru , Lechu na elektryku nie czuje wiatru a ja zdycham.
Dojechałem .
I najważniejsze że udało się, choć nie bez bólu, ruszyć tyłek w ten piękny, nadal jesienny dzień.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU
"nie" oczekiwana zmiana miejsc.
-
DST
21.47km
-
Czas
01:06
-
VAVG
19.52km/h
-
Sprzęt Sparta - tandem Aleksandra
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tandem na którym ostatnio jeździliśmy z Natalką powoli zaczyna rzęzić i hałasować.
Coś nie tak i warto oddać go do serwisu .
A nasz słynny "czołg" jest już po renowacji i modernizacji . Trzeba go odebrać i zacząć testować przed dalszymi przeróbkami.
No to" dwa w jednym" jak w reklamie .
Jeden do serwisu , drugi po serwisie powraca do akcji.
Natalka, niestety po ostatniej wycieczce, trochę zmarzła i nie chce ryzykować zdrowia w tak niepewną pogodę .
Jadę sam tandemem , w końcu to też trening przed przyszłorocznym projektem.
Pogoda zmienna , gdy wyruszyłem zaczął padać lekki deszczyk . Im dalej tym bardziej dokuczliwy. W okolicach pętli na Arkońskiej zatrzymałem się i ubrałem kurtkę przeciwdeszczową i ochraniacz przeciwdeszczowy na kask. Spodni przeciwdeszczowych nie brałem bo ulewy miało nie być.
Mimo niespecjalnej pogody sporo ludzi i tych spacerujących i tych na rowerach.
Jadę głównie drogami dla rowerów. Wzdłuż ul. Arkońskiej dalej Papieża Pawła VI , St. Wyspiańskiego , Plac Odrodzenia , Pl. Grunwaldzki i do Trasy Zamkowej.
I teraz kierunek Struga. I tu niespodzianka . Jest droga rowerowa ale w takim stanie że lepiej nie mówić. Po przejechaniu wiaduktu nad szybkim tramwajem ,droga dla rowerów to istny horror. Zjazd z wiaduktu to jazda z górki , rozpędzamy rower i ..... gwałtownie hamujemy. Wyboje są takie że jazda z prędkością powyżej 5 km/h to zagrożenie życia i sakwy same spadają z bagażnika. I mi spadła jedna na tych koszmarnych wybojach. I montuję ją ponownie i jakiś samochód przejeżdżający obok nawet na mnie trąbi i tylko nie wiem z jakiego powodu.
Jadę dalej do celu . Trochę kombinacji , jazda po chodnikach ale cel osiągnięty.
I tu kończę relację bo będzie zmiana roweru ( tandemu).
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, samotnie, tandem
"nie" oczekiwana zmiana miejsc. cz.2
-
DST
22.97km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:19
-
VAVG
3:26min/km
-
VMAX
1:38min/km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt KHS - czołg
Dojechałem do biura- warsztatu Piotra.
Niby tylko 22 km ale zdążyłem zmoknąć i trochę się spocić.
Dobrze, że po drodze ubrałem kurtkę przeciwdeszczową i ochraniacz przeciwdeszczowy na kask.
Kurtka z wierzchu nawet już wyschła ale od środka mokra wiec ją zdejmuję . Ochraniacza kasku niestety nie zdejmuję bo ...................... go nie ma. Pierwszy raz ubrany i od razu zgubiony . Po prostu pięknie.
Trudno . Rozmawiamy z Piotrem o tym co dokonał przy modernizowaniu "czołgu" . Ba, nawet nagrałem film ,tylko mimo wielu prób i konsultacji z osobami bardziej ogarniętymi technologicznie, nie udało się go przenieść do komputera. Trudno .
Opiszę więc w skrócie :
rozebrany na części ( w drobny mak ) ,
każda część (która była w dobrym stanie) została oczyszczona, przesmarowana i zmontowana z powrotem.
wszystkie zużyte elementy zostały wymienione na nowe lub używane ale w bardzo dobrym stanie . Piotr stwierdził że jest w stanie znaleźć , wśród części po serwisowaniu tysięcy rowerów, takie elementy które można z pełną gwarancją zamontować i skonfigurować na potrzeby wyprawy.
Autorski projekt Piotra. "Czołg " nie ma być szybki ale wytrzymały ( pancerny) i dać radę jechać w każdych warunkach. Trzy blaty z przodu , dziesięć zębatek z tyłu. Teraz nawet strome górki nie powinny sprawiać problemu. Dzięki takiemu podejściu Piotra koszty części zostały sprowadzone do minimum. Tylko linki, łańcuchy i kilka drobiazgów zostały zakupione nowe ( łącznie 150 zł) . Reszta pozyskana z odzysku. Takie podejście umożliwiło przesunięcie funduszy na zakupy o których nawet nie myślałem - super wytrzymały bagażnik rowerowy o niezwykłych parametrach za 500 zł.
Za prace przy "czołgu" Piotr nie wziął ani złotówki. Więc oficjalnie mogę ogłosić Piotra jako PIERWSZEGO OFICJALNEGO SPONSORA PROJEKTU . Projektu który jeszcze nie został oficjalnie podany do wiadomości ale który cały czas jest realizowany.
Prezentacja dokonań przedstawiona a teraz ustalenia co do dalszych prac przy "czołgu" :
wymiana przedniego koła na koło z dynamem bez oporowym i wysokiej jakości oświetlenie ( duże koszty , dodatkowy ciężar ale w zamian komfort bezpieczeństwa)
dopasowanie kierownic i siodełek do długotrwałej jazdy ( nie zawsze na pancernym rowerze będą jechać "pancerni ludzie" .)
przed wyruszeniem na wyprawę nowe dętki i opony antyprzebiciowe.
Zdjęcie czołgu po renowacji
To teraz poniżej zdjęcie Sparty którą przyjechałem i "czołgu" który odbieram i którym będę wracał.
Jeszcze tylko przełożenie osprzętu z jednego tandemu na drugi i mogę wracać do domu.
Powrót to jednocześnie testowanie starego - nowego " czołgu" . To również porównanie jazdy Spartą która, było nie było, przejechała rajd Gdynia Toruń, a "czołgu" przed którym dopiero wielkie wyzwanie.
Pierwsze wrażenie to , jadąc solo , czołg jest sztywniejszy i nie rzuca tak tyłem jak miękka (typowa rama typu damka) Sparta .
Problemem, jak na tą chwilę, jest system manetek zmiany biegów bez wskaźników przełożeń. Wszystko trzeba robić na wyczucie i po prostu trzeba się tego nauczyć.
Sparta 5 biegów a "czołg" 30 . I tu jest kosmiczna różnica . Nie ma dla "czołgu " niewygodnego biegu, nie ma problemu podjechania pod największe wzniesienie. Oba sprzęty nie są do wyścigów , nie są do maratonów, wiec oba nie rozwiną jakiś wielkich prędkości - Sparta jest do miasta i lansu a "czołg" jest do wszystkiego.
Wysoko umieszczone pedały w "czołgu" nie robią problemu na wysokich wybojach , żaden krawężnik nie stanowi przeszkody. Spartą nie raz zaczepialiśmy pedałami.
I tak testując możliwości "czołgu" wracam tą samą trasą w nadziei odnalezienia zagubionego pokrowca na kask.
I co , i znalazłem . Dokładnie w miejscu gdzie na wertepach wypadła mi sakwa , gdzie jakiś przejeżdżający samochód trąbił żeby mi pokazać że coś mi spadło .
Ktoś przechodzący lub przejeżdżający zawiesił na drzewie zgubę.
No to teraz w pełni usatysfakcjonowany wracam do domu.
Trasa powrotu trochę zmieniona bo wracam drugą stroną Trasy Zamkowej ( tym razem prawą ,patrząc w kierunku centrum) . Wjazd Wałami Chrobrego, Park Żeromskiego, Galaxy, Urząd Miejski i dalej Arkońską przez las Arkoński z pominięciem pętli na Głębokiem.
I wyszło na to że nie do końca sprawną Spartą dojechałem szybciej do Piotra niż powróciłem "super czołgiem" do domu .
I pierwszy trening samotnej jazdy na tandemie też zaliczony. Nie było źle.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, samotnie, tandem
Święto Niepodległości 2020 ( czy aby na pewno to to święto?)
-
DST
60.43km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:14
-
VAVG
18.69km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Sparta - tandem Aleksandra
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wcześniej już rozmawiałem z Natalką że w ten dzień jedziemy tandemem.
W międzyczasie odezwał się kolega Lech i zaproponował wspólną przejażdżkę pod hasłem " 102 dla Niepodległej".
Po krótkich konsultacjach zapada decyzja ze pojedziemy wspólnie z ekipą Lecha i najwyżej jak nie dam rady to się odłączymy i zrobimy wersję skróconą .
Przed 10,00 wyruszamy wraz z sześcioosobowa ekipą Lecha z Pilchowa i jedziemy klasyczną trasą do Trzebieży - przez Tanowo, Police, Niekłończyce .
Uwaga , wjeżdżając do Polic uważać na tablicę z napisem POLICE. Jakiś nieodpowiedzialny i sterowany zachodnimi mediami "człowiek" , wróg Narodu i przewodniej siły, dopisał sprejem - " WOLNE OD PIS" . Wszyscy wiemy że to nie prawda . Nie ma w całej Niepodległej Polsce takich miejsc. No chyba że wolne od LGTB. Tych mamu w wolnym kraju wiele.
W Niekłończycy wspólne zdjęcie na Skwerze Niepodległości ( zdjęcie pożyczone od Lecha)
i następny przystanek na plaży w Trzebieży.
Do przerwy jechało się świetnie , nawet musiałem zwalniać żeby nie wyprzedzać prowadzącego. Przerwa na konsumpcję wiktuałów z sakw i napojów z termosów spowodowała że trochę zmarzłem i wbrew logice ....... osłabłem. Gdy cała ekipa wyruszyła dalej w drogę nasz tandem ruszył z opóźnieniem i próbował ich dogonić. Szło to opornie i stwierdziłem że jednak nie dam rady na cały dystans i pojedziemy wersję skróconą ( Natalka jak zwykle uległa moim sugestiom i wbrew Sobie zgodziła się) . Telefon do Lecha że od Trzebieży wracamy krótszą trasą i nie jedziemy za Nimi.
Skręciliśmy w Puszczę Wkrzańską na wysokości drogi dojazdowej na plażę obecnie zamkniętą dla ruchu z powodu remontu.
I tu po kilkuset metrach na wyboistym odcinku drogi znajduję, leżącą na ziemi, świecącą tylną lampkę od roweru .
Gdyby przypadkiem ktoś znajomy, wśród czytających, lub zna kogoś kto ją zgubił to proszę o kontakt na priv.
Jedziemy podobnie jak w sobotę ale w ramach poznawania nowych tras próbuję znaleźć drogę na Drogoradz. Udało się . Przejeżdżamy przez wieś i na końcu znajdujemy cmentarz i lapidarium ze starymi poniemieckimi nagrobkami. ( zdjęcie Natalki)
Ciekawe że głównym motywem nagrobków tego leśnego cmentarza są elementy roślinne. Wiele nagrobkowych pomników wygląda jak pnie drzew, głównie dębowych, i ozdobione są dębowymi liśćmi. Gdyby odpowiednio zrobić ujęcie niektórych postumentów i okolicznych drzew ( o tej porze roku i oświetleniu) to trudno byłoby stwierdzić co jest dziełem przyrody a co dziełem ludzkich rąk. (Zdjęcie Natalki)
Miejsce warte polecenia do ujęcia w planach wycieczek rowerowych.
Jedziemy dalej lasami w kierunku na Jasienicę. Po drodze mnóstwo ludzi : grzybiarze , spacerowicze , rowerzyści , sporo samochodów. wszyscy serdecznie się pozdrawiają i to jest piękne.
Dojeżdżamy do Turznicy i tuz przed nią skręcamy na drogę pożarową nr. 27.
Las piękny o tej porze roku , droga szutrowa całkiem przyzwoita choć sporo dużych dziur. Trzeba uważać. Znowu sporo ludzi.
Wychodzi na to że to święto w tym roku to bardziej powinno nosić nazwę Święto Lasu niż Święto Niepodległości .
Dojechaliśmy do końca drogi i kierujemy się na Tanowo. Parking pełen samochodów.
W drodze do Tanowa i dalej do Pilchowa widać Święto Lasu.
Każdy parking pełen samochodów a nawet są sytuacje gdy auto podjeżdża pod zapełniony parking i nie widząc wolnych miejsc jedzie dalej szukając innego leśnego parkingu z wolnym miejscem. Na drodze sznury aut jadących w obie strony. Nie pamiętam takiego widoku od dawna choć często tym drogami jeździmy.
To jednak Święto Lasu.
Po drodze tradycyjnie sporo rowerzystów i grzybiarzy na przystankach autobusowych .
I te sznury aut pędzących do i z lasu .
Dotarliśmy do mety. Plan minimum zrobiony ( 102: 2 = 51 ) ot taka kombinacja.
A reszta ekipy Lecha machnęła ponad 110 km. Ale to w końcu : koksy , ultrasi , na kolarkach i elektrykach więc jak się z nimi mierzyć . No, Natalka by dała radę ale ja już nie.
Było jak zwykle super. Coś tam czuję w nogach ale tyłek mniej boli bo ubrałem spodenki z "pampersem".
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, Szczecin na rowerach, tandem