siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Święto Niepodległości 2020 ( czy aby na pewno to to święto?)

  • DST 60.43km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:14
  • VAVG 18.69km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Sparta - tandem Aleksandra
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 listopada 2020 | dodano: 11.11.2020

Wcześniej już rozmawiałem z Natalką że w ten dzień jedziemy tandemem. 
W międzyczasie odezwał się kolega Lech i zaproponował wspólną przejażdżkę pod hasłem " 102 dla Niepodległej".
Po krótkich konsultacjach zapada decyzja ze pojedziemy wspólnie z ekipą Lecha i najwyżej jak nie dam rady to się odłączymy i zrobimy wersję skróconą .
Przed 10,00 wyruszamy wraz z sześcioosobowa ekipą Lecha z Pilchowa i jedziemy klasyczną trasą do Trzebieży - przez Tanowo, Police, Niekłończyce .
Uwaga , wjeżdżając do Polic uważać na tablicę z napisem POLICE.  Jakiś nieodpowiedzialny i sterowany zachodnimi mediami "człowiek" , wróg Narodu i przewodniej siły, dopisał sprejem -  " WOLNE OD PIS" . Wszyscy wiemy że to nie prawda . Nie ma w całej Niepodległej Polsce takich miejsc. No chyba że wolne od LGTB. Tych mamu w wolnym kraju wiele. 
W Niekłończycy wspólne zdjęcie na Skwerze Niepodległości ( zdjęcie pożyczone od Lecha)

 i następny przystanek na plaży w Trzebieży.
Do przerwy jechało się świetnie , nawet musiałem zwalniać żeby nie wyprzedzać prowadzącego. Przerwa na konsumpcję wiktuałów z sakw i napojów z termosów spowodowała że trochę zmarzłem i wbrew logice ....... osłabłem. Gdy cała ekipa wyruszyła dalej w drogę nasz tandem ruszył z opóźnieniem i próbował ich dogonić.  Szło to opornie i stwierdziłem że jednak nie dam rady na cały dystans i pojedziemy wersję skróconą ( Natalka jak zwykle uległa moim sugestiom i wbrew Sobie zgodziła się) . Telefon do Lecha że od Trzebieży wracamy krótszą trasą i nie jedziemy za Nimi. 
Skręciliśmy w Puszczę Wkrzańską na wysokości drogi dojazdowej na plażę obecnie zamkniętą dla ruchu z powodu remontu. 
I tu po kilkuset metrach na wyboistym odcinku drogi znajduję, leżącą na ziemi, świecącą tylną lampkę od roweru . 
Gdyby przypadkiem ktoś znajomy, wśród czytających, lub zna kogoś kto ją zgubił to proszę o kontakt na priv.  
Jedziemy podobnie jak w sobotę ale w ramach poznawania nowych tras próbuję znaleźć drogę na Drogoradz. Udało się . Przejeżdżamy przez wieś i na końcu znajdujemy cmentarz i lapidarium ze starymi poniemieckimi nagrobkami. ( zdjęcie Natalki) 



Ciekawe że głównym motywem nagrobków tego leśnego cmentarza są elementy roślinne. Wiele nagrobkowych pomników wygląda jak pnie drzew, głównie dębowych, i ozdobione są dębowymi liśćmi. Gdyby odpowiednio zrobić ujęcie niektórych postumentów i okolicznych drzew ( o tej porze roku i oświetleniu) to trudno byłoby stwierdzić co jest dziełem przyrody a co dziełem ludzkich rąk.  (Zdjęcie Natalki) 


Miejsce warte polecenia do ujęcia w planach wycieczek rowerowych.
Jedziemy dalej lasami w kierunku na Jasienicę. Po drodze mnóstwo ludzi : grzybiarze , spacerowicze , rowerzyści , sporo samochodów. wszyscy serdecznie się pozdrawiają i to jest piękne. 
Dojeżdżamy do Turznicy i tuz przed nią skręcamy na drogę pożarową nr. 27.
Las piękny o tej porze roku  , droga szutrowa całkiem przyzwoita choć sporo dużych dziur. Trzeba uważać. Znowu sporo ludzi.
Wychodzi na to że to święto w tym roku to bardziej powinno nosić nazwę Święto Lasu niż Święto Niepodległości . 
Dojechaliśmy do końca drogi i kierujemy się na Tanowo. Parking pełen samochodów. 
W drodze do Tanowa i dalej do Pilchowa  widać Święto Lasu.
Każdy parking pełen samochodów a nawet są sytuacje gdy auto podjeżdża pod zapełniony parking i nie widząc wolnych miejsc jedzie dalej szukając innego leśnego parkingu z wolnym miejscem. Na drodze sznury aut jadących w obie strony. Nie pamiętam takiego widoku od dawna choć często tym drogami jeździmy. 
To jednak Święto Lasu.  
Po drodze tradycyjnie sporo rowerzystów i grzybiarzy na przystankach autobusowych .
I te sznury aut pędzących do i z lasu . 
Dotarliśmy do mety. Plan minimum zrobiony ( 102: 2 =  51 ) ot taka kombinacja. 
A reszta ekipy Lecha machnęła ponad 110 km. Ale to w końcu : koksy , ultrasi , na kolarkach i elektrykach więc jak się z nimi mierzyć . No, Natalka by dała radę ale ja już nie. 
Było jak zwykle super. Coś tam czuję w nogach  ale tyłek  mniej boli bo ubrałem spodenki z "pampersem".



Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, Szczecin na rowerach, tandem


komentarze
siwobrody
| 19:46 środa, 11 listopada 2020 | linkuj Wojtek , masz rację , taki mam plan. Mam zamiar dojść do takiej kondycji żeby móc Ci dorównać . W końcu ostatnio robiłeś coraz dłuższe dystanse w coraz krótszym czasie. Nie chcę być gorszy od Ciebie.
Trendix
| 19:39 środa, 11 listopada 2020 | linkuj no jak tak często będziesz jeździł to znowu niedługo poniżej 100 km nie będziesz chciał na rower wsiadać :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mojeg
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]