Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | 234.69 km (w terenie 8.10 km; 3.45%) |
Czas w ruchu: | 09:46 |
Średnia prędkość: | 15.99 km/h |
Maksymalna prędkość: | 29.70 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 26.08 km i 1h 37m |
Więcej statystyk |
Praca ,miasto
-
DST
30.00km
-
Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pilchowo , Wojska Polskiego do Chmielewskiego - praca.
Z pracy do Mad Bike po zakupy i już dalej na oś.Zawadzkiego , netto i do domu.
Jazda po mieście w miarę spokojna bo ruch dość mały.
I jeszcze mała ciekawostka:
Podsumowanie 2012
Wszystkie kilometry: 999.88 km (w terenie 115.10 km, 11%)
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, praca
Wycieczka nad Świdwie.
-
DST
36.25km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:19
-
VAVG
15.65km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Taka sobie wycieczka w towarzystwie organizatora Szczecińskich mas krytycznych.
Spotykamy się na Głębokim i ruszyliśmy nad jezioro Świdwie.
Po dojechaniu do punktu obserwacyjnego rezerwatu Świdwie ( mijając po drodze dziesiątki , jak nie setki rowerzystów) spotkaliśmy ekipę z Polic z klubu Sama Rama i kilku jeszcze innych znajomych z innych imprez rowerowych.
Po spędzeniu chwili na obserwacjach jeziora Świdwie i rozmowach ze znajomymi ruszyliśmy w trójkę ( bo tyle osób liczyła Nasza Ekipa) z powrotem w kierunku Szczecina . Zajechaliśmy jeszcze po drodze do Bartoszewa i wróciliśmy nad jezioro Głębokie .
Po drodze kolega rozdawał ulotki zapraszające na Święto Cykliczne a ja notowałem w pamięci największe skupiska rowerzystów w których należało by w następny weekend rozwiesić plakaty i rozdać ulotki.
I to na tyle.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, Z Rowerowym Szczecinem
Walne zebranie SRS
-
DST
21.29km
-
Czas
01:16
-
VAVG
16.81km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak w tytule .
Pojechałem na walne zebranie Stowarzyszenia Rowerowy Szczecin.
Poznałem ludzi których wcześniej znałem tylko z nicków na forum.
Dowiedziałem się więcej na temat tego co stowarzyszenie robiło i osiągnęło w ostatnim czasie.
Doprowadziłem do głosowania w pewnym temacie który wymagał szybkiej decyzji.
Wynik głosowania nie był po mojej myśli ale wyjaśnił pewne sprawy.
Po zebraniu odbyłem krótką przejażdżkę z zarządem SRS i skonsumowałem wspólnie z Nimi lody w Alei Fontan i ... wróciłem do domu.
I to wszystko na temat.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, Z Rowerowym Szczecinem
Mobilizacyjna masa
-
DST
28.50km
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak to w każdy ostatni piątek miesiąca tak i tym razem pojechałem na masę.
Wyjątkowe było to że udało mi się namówić kolegę ze Stargardu do wzięcia udziału w niej .
Jako że mieszkając w Stargardzie ale pracując w Szczecinie kolega , można by powiedzieć , miał szanse na wzięcie udziału w imprezie to tak go skołowałem ... że dał się namówić.
Tak wiec spotkaliśmy się u mnie w domu , przebraliśmy, przygotowaliśmy rowery i ruszyliśmy w drogę.
Po drodze dołączyła do nas Ania von Zan i w grupie podążyliśmy na miejsce zbiórki czyli na Plac Lotników.
Tym razem nie brałem ze sobą aparatu fotograficznego bo kolega Wojtek vel Trendix zawsze ma go ze sobą.
Przejechaliśmy trasę masy , pojechaliśmy nad Arkonkę na nieoficjalne ognisko dla tych dla których masa była zbyt małym wyzwaniem. Pogadaliśmy ze znajomymi i udaliśmy się do mnie do domu aby odpocząć po ciężkim dniu.
Po przyjeździe zjedliśmy kolację , uzupełniliśmy braki płynów w organizmie ( głownie przy użyciu whisky) i dość późno w nocy poszliśmy spać.
Masa była fajna , ognisko też i tylko to pragnienie rano takie dziwne.
Po śniadaniu poddaliśmy się badaniu alkomatem i ..... poszliśmy na spacer z psem.
Wypiliśmy kawę i ..... poddaliśmy się badaniu alkomatem.
Znowu spacer , lekki posiłek i herbatka i ... poddaliśmy się badaniu alkomatem.
Po osiągnięciu zadowalających wyników badań kolega wrócił do domu do Stargardu a ja mogłem spokojnie i bezpiecznie wyruszyć na walne zebranie delegatów SRS.
Kategoria Z Rowerowym Szczecinem
40 lat minęło jak jeden dzień - czyli impreza u Misiacza. Wersja klasyczna.
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu mam chwilę czasu tak więc jako że tylko chwilę to opiszę choć w skrócie jak to wczoraj było.
Jak już wszyscy wiedzą była to impreza grillowo - urodzinowo- rowerowa.
Jako że na taką imprezę nie można pójść bez konkretnego prezentu to wyjechałem samochodem na drugą stronę Szczecina do upatrzonego wcześniej sklepu po konkretny zaplanowany prezent. Miało to trwać max. godzinę trwało ponad 2,5 godziny.
Gdy wjechałem na Trasę Zamkową utknąłem w gigantycznym korku ufundowanym mieszkańcom przez papraków budujących kładkę nad jezdnią w rejonie Basenu Górniczego. Trasę od Zamku Książąt Pomorskich do Basenu pokonałem w ponad 1,5 godz.
Po dokonaniu zakupów już bez większych problemów wróciłem do domu i po przygotowaniu roweru i siebie ruszyłem w drogę.
Po drodze spotkałem się z Anią Von Zan i z Arkonki wspólnie ruszyliśmy na działkę do Misiacza.
Byliśmy już nieźle spóźnieni ( oczywiście z mojego powodu) i staraliśmy się w miarę szybko dojechać. Niestety ja nie potrafię zrobić niczego prosto , zawsze mam jakieś atrakcje po drodze. I tym razem tez tak było.
Na rondzie przejeżdżając po przejeździe dla rowerów połączanym z przejściem dla pieszych zostałem potracony przez młodego kierowcę płci żeńskiej.
Mi nic się nie stało ale mój "anglik" nieźle ucierpiał. Przednie koło dostało się pod samochód i "trochę" się wygięło. No z dalszej jazdy raczej nic nie będzie. Ustalenia dotyczące zdarzenia , spisanie danych i , takie tam , zajęły następne 45 minut. W końcu ruszyliśmy , tym razem już pieszo , prowadząc rowery do Misiacza. Całe szczęście że Ania była ze mną , miałem świadka całego zajścia .
Na początku żeby rower można było prowadzić musiałem trochę co nieco podgiąć ale w trakcie prowadzenia roweru koło ....... powoli zaczęło się odkształcać do pierwotnego kształtu i po przejściu kilkuset metrów zaryzykowałem próbę jazdy na rowerze. Ludzie te stare solidne materiały i wykonanie to istne cudo...... zacząłem jechać. Dopiero wtedy wyszło że oprócz przedniego koła zdeformowaniu uległ też lewy pedał . Ale dało się jechać.
Wreszcie dojechaliśmy.
Towarzystwo już się świetnie bawiło a i my po dostaniu porcji jedzenia i picia też wzięliśmy udział w tej zabawie.
Ludzi było multum.Misiaczowy grill nie tylko dla rowerzystów. Początek
© siwobrody
Rowerów też.Misiaczowy grill - nie tylko dla rowerzyztów - ale bez rowerów się nie dało
© siwobrody
Wszelkie marki typy i modele.Misiaczowy grill - nie tylko dla rowerzyztów - choć rowerów pełno
© siwobrody
Impreza powoli się rozkręca.Misiaczowy grill - nie tylko dla rowerzystów - c.d.
© siwobrody
A teraz lista gości .Misiaczowy grill - plejada gości
© siwobrody
Bardziej znanych i mniej znanych , bardziej lubianych i ....Misiaczowy grill - plejada gości 2
© siwobrody
Tych ze strony Misiaczowej rodziny , z ich pracy , z rowerowych imprez,Misiaczowy grill - plejada gości 3
© siwobrodyMisiaczowy grill - plejada gości 4
© siwobrody
O , na przykład słynny "Monter" opowiadający o skrótach przez bagna i o tym jak wielkie paszcze miały krokodyle spotkane po drodze na bagnach : Misiaczowy grill - plejada gości 5
© siwobrody
Albo wszystkim znana Rowerzystka robiąca zdjęcia z ukrycia , czy też znany wszem i wobec Rudzielec szukający sponsorów koszulek RS .........bez logo RS-uMisiaczowy grill - plejada gości 6
© siwobrody
O chyba jednych znalazł. Czy to nie przedstawiciele MAD BIKE ?Misiaczowy grill - plejada gości 7
© siwobrody
Wśród gości nie brakuje znanego pod nickiem Bronik osobnika specjalizującego się w brojeniu. No cóż w ramach brojenia zdemolował pewnemu rowerzyście osłonę łańcucha w jego rowerze , próbował na imprezie u Misiacza grać w warcaby butelkami od piwa , Misiaczowy grill - plejada gości 8
© siwobrody
a nawet poszedł na sąsiednią działkę pomóc pewnej pani powiesić szafkę , czy coś w tym stylu. Ale to już inna historia.
A wracając do imprezy .
Gospodyni domu( a właściwie ogródka ) informuje gości jak bezpiecznie wrócić do domu. Podaje namiary na fotoradary, przejścia graniczne i gdzie mogą spotkać punkty kontrolne pomiaru trzeźwości. Dla niepewnych czy mogą wrócić bezpiecznie proponowano : kawę , herbatę i gorące posiłki przed wyjazdem. Bezpieczeństwo przede wszystkim.Misiaczowy grill - plejada gości 9
© siwobrody
Niektóre osoby testowały uśmiech , tak na wszelki wypadek, gdyby doszło do kontroli.Misiaczowy grill - plejada gości 10
© siwobrody
A inne wiedząc że jeszcze trochę zostaną .... rozpaliły ognisko.Misiaczowy grill - plejada gości 11
© siwobrody
Rozmowy toczyły się wartko.Misiaczowy grill - plejada gości 12
© siwobrody
Jedni goście wychodzili a inni dochodzili ( a właściwie dojeżdżali).Misiaczowy grill - plejada gości 13
© siwobrody
Grill chodził na okrągło i nikt nie mógł narzekać na głód.Misiaczowy grill -
© siwobrody
Niektóre osoby zmieniały się nie do poznania.
Np. z wiewiórek robiły się .... renifery,Misiaczowy grill - zabawa w pełni
© siwobrody
Albo spokojni stateczni osobnicy zakłócali porządek publiczny śpiewając sto lat w wersji rapującej. Misiaczowy grill - zabawa w pełni .
© siwobrody
Część gości po odśpiewaniu pieśni postanowiła wrócić do domu a Basia Msiaczowa sprawdzała czy nikt nie pomylił roweru z którym postanowił wracać. Misiaczowy grill - zabawa w pełni choć niektórzy już wychodzą
© siwobrody
Jedni goście pilnowali ogniska ...Misiaczowy grill - ognisko
© siwobrody
A inni prowadzili dysputy...Misiaczowy grill - robi się chłodniej
© siwobrody
A i tak gdy się zrobiło chłodniej i ciemniej wszyscy spotkali się wokół ogniska.Misiaczowy grill - robi się ciemniej
© siwobrody
Jako rasowy reporter i "paparacci" podążyłem chyłkiem za gospodarzem imprezy który poszedł do altanki , stanął przed lustrem i zadał sobie pytanie - "i po co ci to było?" Misiaczowy grill - gospodarz we własnej osobie
© siwobrody
A następnie ruszył w głąb działki szacując straty jakich dokonali goście tratujący zasiewy , niszczący sadzonki i kwiaty oraz osuszający skrzynki z .................................... piwem. Misiaczowy grill - zabawa w pełni mimo nocy
© siwobrody
Goście uparcie siedzieli dalej i nie zamierzali opuścić tak miłego miejsca.Misiaczowy grill - zabawa przy ognisku
© siwobrodyMisiaczowy grill - zabawa przy ognisku 2
© siwobrody
I tak przez to ognisko impreza ciągnęła się dalej. Misiaczowy grill - zabawa przy ognisku 3
© siwobrody
Zlitowałem się nad gospodarzami i dałem hasło do powrotu do domu.
Co prawda to rower nie był do końca sprawny , ja nie do końca byłem sprawny ale czas już był najwyższy aby wracać do domu.
Wiec ...... ruszyłem w drogę.
Kolega Monter przez kawałek trasy kontrolował czy dam radę ( oczywiście chodziło o stan mojego pojazdu) a dalej już samodzielnie odbyłem podróż pod tytułem " Szczecin nocą".
Naprawdę niezapomniane wrażenia.
I to ny było na tyle.
Przepraszam że wpis trwał tydzień ale były powody które uniemożliwiły mi wpis na bieżąco.
Mogę tylko dodać że rower jest już po naprawie i ze strony " sprawców " wypadku poczynione były starania mające na celu usuniecie szkód jakie zostały uczynione.
A Misiacz ( chyba nie do końca świadom tego co mówi) zapowiedział powtórkę z imprezy w najbliższym czasie.
Kategoria bez roweru, czerwone wino, śWIĄTECZNIE
40 lat minęło jak jeden dzień - czyli impreza u Misiacza. Wersja pierwsza.
-
DST
20.00km
-
Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
-
Aktywność Jazda na rowerze
W związku z tym że na imprezie u Misiacza Monter powiedział że pisze za długie relacje i On czyta tylko pierwsze i ostatnie zdanie z moich relacji oraz że Rowerzystka powiedziała że mam pisać na bieżąco czyli na " na gorąco" więc wychodząc na przeciw sugestiom:
Byłem na imprezie u Misiacza z okazji jego 40-stych urodzin.
I wróciłem z imprezy cały i zdrowy , czego nie mogę powiedzieć o moim rowerze rozjechanym przez samochód.
Kategoria śWIĄTECZNIE
O lany poniedziałek .
-
DST
45.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
15.00km/h
-
Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
-
Aktywność Jazda na rowerze
Już wczoraj , gdy goście nie widzieli , zaglądałem na forum RS aby sobie jakąś wycieczkę zarezerwować.
No nie , z tego nie skorzystam:
Napisany Wczoraj, 08:51
09.04.2012r. godz.08.00 z pętli pomorzany następnie milczańską... cukrową ........... i z powrotem do godz 13ej.
jadę dla przyjemności kręcenia, wybrałem tą porę i ten kierunek ze względu na młodzież z wiadrami.
pozdrawiam. zapraszam.
p.s.
( staram się jeździć bez zbędnych przystanków, jem i piję na rowerze, odpoczywam na łatwiejszym przełożeniu )
button stats bikestats.pl
Trasa nie ta , kierunek nie ten , pobudka nie o tej porze.
A już co do jedzenia , picia i innych "nałogów" to ja wolę to po zejściu z roweru.
Szukam dalej.
Napisany Wczoraj, 13:15
Witam,
Jeżeli pogoda nie spłata jakiegoś kolejnego figla, to planuje przejażdżkę w celu zgubienia nadmiaru świątecznych kalorii.
Zbiórka w poniedziałek o 13:00 na południowym skraju Jeziorka Słonecznego - Gumieńce, rondo na Ku Słońcu / Derdowskiego.
Planowana trasa poniżej, dopuszczalne modyfikacje, według prognozy ma wiać z południa.
Zapraszam, tempo turystyczno-fotograficzne.
Myślę, że po 12 godzinie już nie będzie młodzieży z wiaderkami na trasie ;-)
Dodaj obrazek
button stats bikestats.pl
Ej czy już nie ma wycieczek dla "uboższych".
Wszyscy proponują wycieczki "zagraniczne".
Tylko dla "dewizowców". I jeszcze na "południe do ciepłych krajów".
Nie , ja zostanę w kraju.
O jest propozycja przysłana przez Misiacza SMS-em.
"Cześć.Masz chęć na rower? Jedziemy po południu . NIEMCY . Spacerek."
Czy wszyscy naprawdę myślą że jak jeździć to tylko po obcych landach.
Stanowczo mówię nie.
Dzwonię po "ludziach".
A tu : albo głuchy telefon , albo już gdzieś jadą ( głównie na zachód lub południe).
Skoro tak to ...pojadę sam , I to na północ i bez szwendania się po obcych landach.
Ruszam z Pilchowa, mijam Bartoszewo , mijam Tanowo jadę co prawda w kierunku zachodnim ( na Dobieszczyn) ale nie dojadę do granicy i skręcę na północ .
I skręciłem.Wycieczka w lany poniedziałek droga leśna 27
© siwobrodyWycieczka w lany poniedziałek - droga 27
© siwobrody
Pogoda wyśmienita.
Widoki też.Wycieczka w lany poniedziałek - droga -27 pogoda jak marzenie
© siwobrody
Po drodze skręcam do leśnej gospody ... dla leśnej zwierzyny.Wycieczka w lany poniedziałek - droga -27 - tabliczka chyba dla mnie
© siwobrodyWycieczka w lany poniedziałek - droga 27 - chyba to jest lizawka dla zwierzyny
© siwobrodydroga 27 - chyba to jest lizawka dla zwierzyny leśnej
© siwobrody
A wokół wszystko takie piękne.droga 27 - piękno na tle piękna.
© siwobrody
Wszystko piekne i ciekawe ale czas ruszać dalej.droga 27 - chyba to są lizawki dla zwierzyny leśnej
© siwobrody
Kawałek dalej spotykam samotnego żurawia.
On też chyba się nie dodzwonił do znajomych. A może jego znajomi " skoczyli do Niemiec".droga 27 - czujny żuraw nie dał się podejść
© siwobrody
Widoki naprawdę ciekawe.droga 27 - piękne widoki
© siwobrody
Dotarłem do polany z sosnami z których pozyskiwano żywicę.droga 27 - polana wyżywicowanych sosen
© siwobrodydroga 27 - polana wyżywicowanych sosen -2
© siwobrody
Na niektórych pniach było więcej miejsca bez kory niż z korą.droga 27 - polana wyżywicowanych sosen -3
© siwobrody
Nie wszystkim drzewom udało się przeżyć.droga 27 - polana wyżywicowanych sosen - efekt pozyskania żywicy
© siwobrody
Niektóre mimo okaleczenia żyją.droga 27 - polana wyżywicowanych sosen - 4
© siwobrody
Jadę dalej.
Ta droga ma swój urok .droga 27 - widok na bagna
© siwobrodydroga 27 - widok na bagna 2
© siwobrody
Niektóre dochodzące do niej drogi też.droga 27 - widok na podmokłą .......... drogę
© siwobrody
Droga 27 nie tylko zaczyna się szlabanem ale i nim się też kończy.droga 27 - wyjazd też zamkniety szlabanem
© siwobrody
Dalej już asfaltem do Jasienicy.
Tu zwiedzanie zabytków.Jasienica , zabytkowy obiekt .............. w miniaturze
© siwobrody
I zabytkowych ruin.Jasienica , zabytkowy obiekt .............. ruiny w miniaturze
© siwobrody
Zarówno tych ... miniaturowych jak i w oryginalnych rozmiarach.Jasienica , zabytkowy obiekt .............. w miniaturze na tle zabytku w pełnym wymiarze
© siwobrody
Dalej dojechałem do dawnego przystanku kolei przy zakładach chemicznych Police.Stacja a własciwie przystanek kolejowy przy zakładach chemicznych Police
© siwobrodyPrzystanek kolejowy przy Z.CH.Police - ruina zarastajaca krzakami i trawami
© siwobrody
No jest duża szansa że za kilkadziesiąt lub kilkaset lat będzie to - ciekawy zabytek.A jak jeszcze to ładnie zarośnie i będzie "dobrze nawożone przez zakłady chemiczne " to może jeszcze uzyska status parku narodowego?Przystanek kolejowy przy Z.CH.Police - ruina - widok od budynku dyrekcji Z.CH.Police
© siwobrodyPrzystanek kolejowy przy Z.CH.Police - ruina 2
© siwobrody
Już oni w tym pomogą.Budynek dyrekcji Z.CH.Police.
© siwobrody
Popatrzcie jak wszystko budzi się do życia.Przystanek kolejowy przy Z.CH.Police - ruina . Ale widać wiosnę.
© siwobrody
Widok na Zakłady Chemiczne Police.Z.CH.Police - widok z wiaduktu
© siwobrodyZ.CH.Police - widok z wiaduktu 2
© siwobrody
Jeszcze tylko widok na budowaną drogę rowerową z Polic do Tanowa.Wyjazd z Polic w kierunku na Tanowo - Brakujacy fragment drogi dla rowerów w budowie.
© siwobrodyWyjazd z Polic w kierunku na Tanowo - Brakujacy fragment drogi dla rowerów w budowie. 2
© siwobrody
I mogę już wracać przez Tanowo do Pilchowa.
Tak między nami mówiąc to ta ścieżka rowerowa ma duże szanse na zapisanie do rejestru ... no może nie zabytków ( jak ją w końcu skończą) ale ciekawostek inżynieryjnych na pewno .
Potrafi się kończyć stojącymi na drodze ... budynkami albo po prostu kończyć się bez sensu .
Ale to już zupełnie inna historia.
W każdym razie licznik ponownie odmówił posłuszeństwa i wyzerował się po drodze bez uprzedzenia. Dane są orientacyjne. Jedyne czego jestem pewien to tego że było miło i nie uległem modzie na zwiedzanie obcych krajów.
Tyle u nas atrakcji że .... no lepiej nie mówić.
I do następnej wycieczki.
O tym że było przepięcie i to jest druga wersja relacji to nawet nie wspomnę.
U Niemców było by nudno i pierwsza wersja by Wam musiała wystarczyć.
I wbrew tytułowi niczego nie olałem.
Kategoria śWIĄTECZNIE, samotnie
Wieczorny spacerek wokół Głębokiego z siostrzyczką.
-
DST
8.96km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:46
-
VAVG
11.69km/h
-
VMAX
23.70km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ile można jeść i pić?
Święta świętami ale i czasami przychodzi ochota na mały rowerowy spacerek .
Mimo chłodnego wieczorku wyprowadziłem rowery i wspólnie z siostrą będąca z rodzinną wizytą wyskoczyliśmy na spacerową przejażdżkę dookoła Głębokiego.
Cisza spokój , coraz chłodniej , coraz ciemniej ale przyjemnie znowu poczuć rower pod sobą.
Jutro goście wyjeżdżają więc będzie szansa na choć trochę dłuższą wycieczkę.
Gdy zabierałem się do dokonania wpisu , przysiadł się obok mnie najmłodszy syn mojej siostry.
Gdy mu powiedziałem że myślę nad tytułem , a po chwili powiedziałem że " Napiłbym się herbatki" w czasie gdy poszedłem ją sobie zrobić dokonał wpisu.
Tytuł : "Napiłbym się herbatki."
Wpis : "pyszna herbatka och jaka smaczna lepszej nie piłem nigdy"
No cóż , wolałem jednak zrobić wpis po swojemu - bo nikt czytający by nie wiedział o co chodzi.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, śWIĄTECZNIE
Wielkanocne święta - 2012 Szczecin i okolice
-
DST
0.10km
-
Teren
0.10km
-
Czas
00:05
-
VAVG
1.20km/h
-
Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych ( chyba).
Dzień zapowiadał się mało przyjemny. Miało być brzydko i wietrznie.
Ale chyba nikt nie przypuszczał co się będzie działo.Wielkanoc 2012 Szczecin . Coś dziwnego zaczyna się dziać.
© siwobrodyWielkanoc 2012 Szczecin - pogoda raczej jak na Boże Narodzenie.
© siwobrodyWielkanoc 2012 Szczecin - pogoda raczej jak na Boże Narodzenie- chyba
© siwobrody
Suma summarum skończyło się tak: Wielkanoc 2012 Szczecin - Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt
© siwobrody
Wszystkiego najlepszego , smacznego jajka , i króliczka i jajka i ...... prezentów pod choinką.Wielkanoc 2012 Szczecin - Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt
© siwobrodyWielkanoc 2012 Szczecin - wbrew pierwszemu wrażeniu to święta Wielkanocne
© siwobrody
I rzut oka na okolicę:2012 Szczecin - wbrew pierwszemu wrażeniu to święta Wielkanocne
© siwobrody
I rzut oka na ulicę:Wielkanoc 2012 Szczecin - wbrew pierwszemu wrażeniu to święta Wielkanocne ..
© siwobrody
Kategoria śWIĄTECZNIE
Mikro Naraton Pilchoworunda Jest pogoda i w taki dzień trzeba jechać!!!
-
DST
44.59km
-
Czas
02:20
-
VAVG
19.11km/h
-
VMAX
29.70km/h
-
Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cóż są chwile w życiu człowieka ...... że nie wie co go czeka.
Tak więc po nieprzespanej nocy : a to wichury , a to deszcze i śniegi, a to wichury ( tak wiem że się powtarzam ), przygotowania do Kaszeberunda - zastał mnie poranek.
Obudziłem się i .... nie słychać wichury , nie słychać gradobicia , nawet nie słychać spadającego śniegu ( no dobra tego nikt nie słyszy nawet jak ma słuch absolutny).
Co by nie mówić nastał nowy dzień - 01.04.2012.
Tak więc sprawdziłem w kalendarzu imprez rowerowych i co widzę?
Mikro Naraton Pilchoworunda Jest pogoda i w taki dzień trzeba jechać!!!
http://www.rowerowy.szczecin.pl/forum/index.php?showtopic=3057
No skoro tak , to trzeba wsiąść udział.
Najbardziej spodobała mi się nowatorska forma tego wypadu:
Start maratonu dziś godz.9,15 spod sklepu w centrum Pilchowa.
Trasa jeszcze nieznana.
Prędkość nieznana.
Forma otwarta bez ograniczeń wiekowych.
W związku z ograniczonymi funduszami : brak numerów startowych , brak nagród ( chyba że ktoś weźmie coś ze sobą).
Każdy uczestnik jedzie na własną odpowiedzialność.
Organizator nie ponosi odpowiedzialności za nic co się wydarzy.
Zapisy : na pięć minut przed wyjazdem.
Uwaga!!!!!!!!
Nowatorska formuła maratonu.
Każdy uczestnik może wybrać sobie trasę i prędkość.
Na tym maratonie nikt nie będzie narzekał na prędkość ani na dystans.
Skoro tak to biorę udział.
Teraz tylko szybko : przebrać się w strój rowerowy, wyprowadzić psa , nakarmić psa i w drogę.
W między czasie doczytałem się że jestem ..... organizatorem tej imprezy więc , szybciutko na miejsce startu aby wypuścić zawodników w trasę.
Ja gotowy , rower gotowy , pies gotowy to czas w drogę.
I tak o godz. 9,10 jestem na miejscu startu.
Zgodnie z moimi przewidywaniami , część uczestników nie zdążyła na start ( informacja o naratonie pojawiła się na forum o godz. 8,18 ) a część potraktowała to jako prima aprilis .
Więc zgodnie z planem dokonałem zakupu chleba , masła i ( cenzura zakaz promowania produktów papierosowych) wróciłem do domu.
Tu , biorąc pod uwagę że organizatorzy ( czyli ja ) nie planowali posiłków regeneracyjnych , zrobiłem kanapki i spakowałem kawałek kiełbasy i wyruszyłem w trasę .
Zanim wyruszyłem sprawdziłem jeszcze prognozę pogody na dziś.Mikro Naraton Pilchoworunda - barometr wierzbowy zapowiada ładną pogodę.
© siwobrody
Sprawdziłem też co w trawie piszczy:Mikro Naraton Pilchoworunda - co prawda ziemia pokryta śniegiem ..
© siwobrody
I zobaczyłem jak przymrozki wpływają na kwiatki:Mikro Naraton Pilchoworunda - nawet zimno scięło kwiaty ...
© siwobrody
Lecz po spojrzeniu na słoneczko stwierdziłem że będzie ciepło.Mikro Naraton Pilchoworunda - ale słoneczko grzeje....
© siwobrody
Internet to jednak potęga , gdy mijałem sklep w Pilchowie zobaczyłem grupę kilkunastu rowerzystów którzy czekali ..... na sygnał startu do Naratonu.
Więc im machnąłem że "start" a oni mi odmachali że .. dla mnie też start.
No to ruszyłem.
Pogoda jak na zamówienie.
Po tych wszystkich wichurach i śnieżycach to po prostu bajka.Mikro Naraton Pilchoworunda - wiaterek przegania chmury.....
© siwobrodyMikro Naraton Pilchoworunda - mimo chmur i wiatru jest ciepło .....
© siwobrody
Najpierw Bartoszewo..(Moja trasa naratonu )
Po drodze pojedynczy uczestnicy imprezy.
Dalej w kierunku na Sławoszewo , Dobra, i Buk .
Teraz w nową ( no może nie tak nową) asfaltowa ścieżkę rowerową Mikro Naraton Pilchoworunda - jedna z tras ....
© siwobrodyMikro Naraton Pilchoworunda - jest pieknie....
© siwobrody
A po drodze dziesiątki rowerzystów którzy jechali w kierunku startu do dzisiejszej imprezy ( to ci co jechali z naprzeciwka ) oraz ci co już rozpoczeli start ( ci co mnie wyprzedzali) . Na marginesie dodam że udało mi się( a co taki byłem szybki) wyprzedzić jednego rowerzystę .
Żeby nie było że zmyślam to pokaże dokumentalne zdjęcie.Mikro Naraton Pilchoworunda - dokument że byłem....
© siwobrody
Gdy skończyła się asfaltowa droga dla rowerów zobaczyłem tako oto obrazek.Mikro Naraton Pilchoworunda - chyba robią nową ścieżkę rowerową.
© siwobrody
Czyżby przedłużenie drogi dla rowerzystów?Mikro Naraton Pilchoworunda - w budowie....
© siwobrody
Jako że nie było kogo spytać o tą inwestycję ruszyłem dalej w kierunku na Stolec.Mikro Naraton Pilchoworunda - jest zielono...
© siwobrody
Na niebie coraz mniej chmur i coraz cieplej.Mikro Naraton Pilchoworunda - niebo coraz bardziej bezchmurne...
© siwobrody
Za to droga dziurawa i ... to nie przejście graniczne a dziura w drodze.Mikro Naraton Pilchoworunda - dziurawe drogi....
© siwobrody
Granica to przebiega tu...Mikro Naraton Pilchoworunda - wzdłuż granicy ....
© siwobrody
Pogoda zgodnie z zapowiedziami organizatorów - piękna.Mikro Naraton Pilchoworunda - na trasie...
© siwobrodyMikro Naraton Pilchoworunda - chmurki chowajace się za drzewami...
© siwobrody
Po drugiej stronie granicy , ambona na kółkach,Mikro Naraton Pilchoworunda - Niemiecka ambona ....
© siwobrody
i po naszej stronie tradycyjna;Mikro Naraton Pilchoworunda - Polska ambona
© siwobrody
Następny punkt na drodze to miejscowość Stolec.
I tu zauważyłem przy kościele ( w którym odbywała się msza) kilku uczestników naratonu którzy połączyli przyjemne z obowiązkiem . Przed kościołem kilka rowerów.
Tak ogólnie to jechałem tak szybko i uczestnicy pędzili tak bystro , że nawet nie zdążyłem wyjąć aparatu aby to udokumentować.
Ze Stolca do Dobieszczyna i kierunek na Tanowo.
Rowerzystów wielu i większość pozdrawiała mnie a ja ich.
Krótka przerwa na parkingu :Mikro Naraton Pilchoworunda - miejsce postojowe....
© siwobrody
Rzut oka na piękne niebo :Mikro Naraton Pilchoworunda - coraz cieplej .....
© siwobrody
I dalej do mety.
Po drodze katem oka zobaczyłem coś niezwykłego i aż zawróciłem.
Nasza słynna droga 27 została zagrodzona.Mikro Naraton Pilchoworunda - zakaz przejazdu....
© siwobrody
A może i dobrze , rowerami przejedziemy a samochodziarze niech nie psują nam przyjemności z wycieczek.Mikro Naraton Pilchoworunda - droga 27 .....
© siwobrody
No i koniec ( prawie) wycieczki.
Teraz już tylko Tanowo, ścieżka rowerowa do Pilchowa ( i wielu uczestników naratonu po drodze) Pilchowo i do domku.
I tak I Mikro Naraton Pilchoworunda jak dla mnie został zakończony.
A teraz poszukuje sponsorów na organizację drugiej edycji w przyszłym roku.
Kategoria śWIĄTECZNIE