siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

40 lat minęło jak jeden dzień - czyli impreza u Misiacza. Wersja klasyczna.

  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 kwietnia 2012 | dodano: 29.04.2012

W końcu mam chwilę czasu tak więc jako że tylko chwilę to opiszę choć w skrócie jak to wczoraj było.
Jak już wszyscy wiedzą była to impreza grillowo - urodzinowo- rowerowa.
Jako że na taką imprezę nie można pójść bez konkretnego prezentu to wyjechałem samochodem na drugą stronę Szczecina do upatrzonego wcześniej sklepu po konkretny zaplanowany prezent. Miało to trwać max. godzinę trwało ponad 2,5 godziny.
Gdy wjechałem na Trasę Zamkową utknąłem w gigantycznym korku ufundowanym mieszkańcom przez papraków budujących kładkę nad jezdnią w rejonie Basenu Górniczego. Trasę od Zamku Książąt Pomorskich do Basenu pokonałem w ponad 1,5 godz.
Po dokonaniu zakupów już bez większych problemów wróciłem do domu i po przygotowaniu roweru i siebie ruszyłem w drogę.
Po drodze spotkałem się z Anią Von Zan i z Arkonki wspólnie ruszyliśmy na działkę do Misiacza.
Byliśmy już nieźle spóźnieni ( oczywiście z mojego powodu) i staraliśmy się w miarę szybko dojechać. Niestety ja nie potrafię zrobić niczego prosto , zawsze mam jakieś atrakcje po drodze. I tym razem tez tak było.
Na rondzie przejeżdżając po przejeździe dla rowerów połączanym z przejściem dla pieszych zostałem potracony przez młodego kierowcę płci żeńskiej.
Mi nic się nie stało ale mój "anglik" nieźle ucierpiał. Przednie koło dostało się pod samochód i "trochę" się wygięło. No z dalszej jazdy raczej nic nie będzie. Ustalenia dotyczące zdarzenia , spisanie danych i , takie tam , zajęły następne 45 minut. W końcu ruszyliśmy , tym razem już pieszo , prowadząc rowery do Misiacza. Całe szczęście że Ania była ze mną , miałem świadka całego zajścia .
Na początku żeby rower można było prowadzić musiałem trochę co nieco podgiąć ale w trakcie prowadzenia roweru koło ....... powoli zaczęło się odkształcać do pierwotnego kształtu i po przejściu kilkuset metrów zaryzykowałem próbę jazdy na rowerze. Ludzie te stare solidne materiały i wykonanie to istne cudo...... zacząłem jechać. Dopiero wtedy wyszło że oprócz przedniego koła zdeformowaniu uległ też lewy pedał . Ale dało się jechać.
Wreszcie dojechaliśmy.
Towarzystwo już się świetnie bawiło a i my po dostaniu porcji jedzenia i picia też wzięliśmy udział w tej zabawie.
Ludzi było multum.

Misiaczowy grill nie tylko dla rowerzystów. Początek © siwobrody

Rowerów też.
Misiaczowy grill - nie tylko dla rowerzyztów - ale bez rowerów się nie dało © siwobrody

Wszelkie marki typy i modele.
Misiaczowy grill - nie tylko dla rowerzyztów - choć rowerów pełno © siwobrody

Impreza powoli się rozkręca.
Misiaczowy grill - nie tylko dla rowerzystów - c.d. © siwobrody

A teraz lista gości .
Misiaczowy grill - plejada gości © siwobrody

Bardziej znanych i mniej znanych , bardziej lubianych i ....
Misiaczowy grill - plejada gości 2 © siwobrody

Tych ze strony Misiaczowej rodziny , z ich pracy , z rowerowych imprez,
Misiaczowy grill - plejada gości 3 © siwobrody

Misiaczowy grill - plejada gości 4 © siwobrody

O , na przykład słynny "Monter" opowiadający o skrótach przez bagna i o tym jak wielkie paszcze miały krokodyle spotkane po drodze na bagnach :
Misiaczowy grill - plejada gości 5 © siwobrody

Albo wszystkim znana Rowerzystka robiąca zdjęcia z ukrycia , czy też znany wszem i wobec Rudzielec szukający sponsorów koszulek RS .........bez logo RS-u
Misiaczowy grill - plejada gości 6 © siwobrody

O chyba jednych znalazł. Czy to nie przedstawiciele MAD BIKE ?
Misiaczowy grill - plejada gości 7 © siwobrody

Wśród gości nie brakuje znanego pod nickiem Bronik osobnika specjalizującego się w brojeniu. No cóż w ramach brojenia zdemolował pewnemu rowerzyście osłonę łańcucha w jego rowerze , próbował na imprezie u Misiacza grać w warcaby butelkami od piwa ,
Misiaczowy grill - plejada gości 8 © siwobrody

a nawet poszedł na sąsiednią działkę pomóc pewnej pani powiesić szafkę , czy coś w tym stylu. Ale to już inna historia.
A wracając do imprezy .
Gospodyni domu( a właściwie ogródka ) informuje gości jak bezpiecznie wrócić do domu. Podaje namiary na fotoradary, przejścia graniczne i gdzie mogą spotkać punkty kontrolne pomiaru trzeźwości. Dla niepewnych czy mogą wrócić bezpiecznie proponowano : kawę , herbatę i gorące posiłki przed wyjazdem. Bezpieczeństwo przede wszystkim.
Misiaczowy grill - plejada gości 9 © siwobrody

Niektóre osoby testowały uśmiech , tak na wszelki wypadek, gdyby doszło do kontroli.
Misiaczowy grill - plejada gości 10 © siwobrody

A inne wiedząc że jeszcze trochę zostaną .... rozpaliły ognisko.
Misiaczowy grill - plejada gości 11 © siwobrody

Rozmowy toczyły się wartko.
Misiaczowy grill - plejada gości 12 © siwobrody

Jedni goście wychodzili a inni dochodzili ( a właściwie dojeżdżali).
Misiaczowy grill - plejada gości 13 © siwobrody

Grill chodził na okrągło i nikt nie mógł narzekać na głód.
Misiaczowy grill - © siwobrody

Niektóre osoby zmieniały się nie do poznania.
Np. z wiewiórek robiły się .... renifery,
Misiaczowy grill - zabawa w pełni © siwobrody

Albo spokojni stateczni osobnicy zakłócali porządek publiczny śpiewając sto lat w wersji rapującej.
Misiaczowy grill - zabawa w pełni . © siwobrody

Część gości po odśpiewaniu pieśni postanowiła wrócić do domu a Basia Msiaczowa sprawdzała czy nikt nie pomylił roweru z którym postanowił wracać.
Misiaczowy grill - zabawa w pełni choć niektórzy już wychodzą © siwobrody

Jedni goście pilnowali ogniska ...
Misiaczowy grill - ognisko © siwobrody

A inni prowadzili dysputy...
Misiaczowy grill - robi się chłodniej © siwobrody

A i tak gdy się zrobiło chłodniej i ciemniej wszyscy spotkali się wokół ogniska.
Misiaczowy grill - robi się ciemniej © siwobrody

Jako rasowy reporter i "paparacci" podążyłem chyłkiem za gospodarzem imprezy który poszedł do altanki , stanął przed lustrem i zadał sobie pytanie - "i po co ci to było?"
Misiaczowy grill - gospodarz we własnej osobie © siwobrody

A następnie ruszył w głąb działki szacując straty jakich dokonali goście tratujący zasiewy , niszczący sadzonki i kwiaty oraz osuszający skrzynki z .................................... piwem.
Misiaczowy grill - zabawa w pełni mimo nocy © siwobrody

Goście uparcie siedzieli dalej i nie zamierzali opuścić tak miłego miejsca.
Misiaczowy grill - zabawa przy ognisku © siwobrody

Misiaczowy grill - zabawa przy ognisku 2 © siwobrody

I tak przez to ognisko impreza ciągnęła się dalej.
Misiaczowy grill - zabawa przy ognisku 3 © siwobrody

Zlitowałem się nad gospodarzami i dałem hasło do powrotu do domu.
Co prawda to rower nie był do końca sprawny , ja nie do końca byłem sprawny ale czas już był najwyższy aby wracać do domu.
Wiec ...... ruszyłem w drogę.
Kolega Monter przez kawałek trasy kontrolował czy dam radę ( oczywiście chodziło o stan mojego pojazdu) a dalej już samodzielnie odbyłem podróż pod tytułem " Szczecin nocą".
Naprawdę niezapomniane wrażenia.
I to ny było na tyle.
Przepraszam że wpis trwał tydzień ale były powody które uniemożliwiły mi wpis na bieżąco.
Mogę tylko dodać że rower jest już po naprawie i ze strony " sprawców " wypadku poczynione były starania mające na celu usuniecie szkód jakie zostały uczynione.
A Misiacz ( chyba nie do końca świadom tego co mówi) zapowiedział powtórkę z imprezy w najbliższym czasie.


Kategoria bez roweru, czerwone wino, śWIĄTECZNIE


komentarze
Misiacz
| 04:45 środa, 2 maja 2012 | linkuj Dziękuję za obecność, za fajny wpis, za poświęcenie związane z wyprawą po wino na drugi brzeg i cierpieniami stania w korku w samochodzie i za samo winko, które jakości jest wysokiej.
P.S. Zapowiedź grilla dla rowerzystów podtrzymuję, kwestia terminu i pogody.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ialpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]