siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:217.14 km (w terenie 33.00 km; 15.20%)
Czas w ruchu:13:31
Średnia prędkość:16.06 km/h
Maksymalna prędkość:42.00 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:43.43 km i 2h 42m
Więcej statystyk

Dookoła Szczecina

  • DST 127.79km
  • Teren 20.00km
  • Czas 07:26
  • VAVG 17.19km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 sierpnia 2013 | dodano: 25.08.2013
Uczestnicy

Głupota ludzka nie zna granic.
A moja w szczególności.
W piątek , zupełnie bezmyślnie , rzuciłem w trakcie rozmowy z Trendixem pomysł który chodził mi po głowie już od ponad roku.
Wycieczka wokół Szczecina .
Wszyscy jeżdżą gdzieś wokół. Jedni wokół świata , inni wokół Polski jeszcze inni wokół Zalewu Szczecińskiego ale nie spotkałem jeszcze wycieczki wokół Szczecina.
Tylko cały w tym ambaras że nie przyszło mi do głowy że Wojtek podchwyci mój pomysł.
Przecież ostatnio ciągle odmawiał wspólnych wycieczek .
A to że za krótkie , a to że za nudne , a to że ... coś tam.
A tu coś mu się pozmieniało i usłyszałem " będę o 10,00 jedziemy".
I tu skończyło się "rumakowanie".
Ludzie , przecież to było tylko podanie pomysłu a nie propozycja.
Każdy przecież wie ( no prawie każdy) że Szczecin " jest trzecim pod względem zajmowanej powierzchni (300,55 km² z czego prawie 24% zajmują grunty pod wodami) i siódmym[4] pod względem liczby ludności miastem Polski "
Skoro trzeci pod względem powierzchni to i do cholery obwód też ma wielki i jeszcze to że nie da się go objechać tak prosto bo te wody to nie koniecznie do przejechania rowerem.
Jeszcze miałem nadzieję że się rozmyśli , a może że samochód mu rano nie odpali albo .. no właśnie żadne " że" się nie spełniło i o 10,00 jak w zegarku się pojawił.
I już myślałem że się uda odwołać wycieczkę ( za cholerę nie mogłem znaleźć mapy Szczecina ) gdy na kilka chwil przed jego przyjazdem przyszedł sąsiad z prośbą o pomoc , w zamian oferując ........ mapę Szczecina .
Sąsiadowi pomocy odmówić nie można więc tak po 30 minutowej pomocy technicznej powróciłem z mapą Szczecina z lat 70 - tych.
Wojtek szczęśliwy z posiadania niezbędnej mapy zarządził wyjazd.
Ruszamy .
Pierwszy punkt osiągamy po jakichś 300 metrach .

No to teraz puszczę Wojtka w Puszczę Wkrzańską w te góry i piachy i zaraz sobie odpuści.
Nie odpuścił.

Dalej trochę pobłądziliśmy ( starałem się jak mogłem) i zamiast wyjechać w Przęsocinie wyjechaliśmy w Siedlicach.
Ale oczywiście Wojtkowi to nie przeszkadzało.
Przez Police dojechaliśmy do Mścięcina.
Myślałem że może Wojtek przestraszy się mega żuka .
Ale nie , jeszcze żuka czule tulił.

Ale nic z tego. W tym roku tak się "rozjeździł" na rowerze że nic go nie przestraszy.
Pokręciliśmy się po okolicy


ostrożnie rozglądając się za lokalnym bydłem

i ponownie wjechaliśmy do Szczecina

Jadąc wzdłuż Odry "podziwiamy" cmentarzysko upadłych zakładów przemysłowych


A tu podaję link do ciekawego artykułu na temat upadku szczecińskich zakładów przemysłowych ( większość w ramach tej wycieczki mijaliśmy)Opis linka
Dojechaliśmy do Gocławia


Wystarczy się rozglądać i zawsze zobaczy się coś ciekawego


Powoli zbliżamy się do dawnej Stoczni Warskiego

Potężne bunkry w okolicach stoczni

Mijamy resztki wielkiej niegdyś stoczni

i jedziemy na Wały Chrobrego





i piękne nowe nabrzeże ze ścieżkami rowerowymi , ławeczkami itd.

Co by nie mówić gospodarka upadła ale miasto pięknieje


Jako że miasto niektórzy zwą " największą w Polsce wieś z tramwajami " to i w takiej małej wsi co chwilę można spotkać kogoś znajomego.


Po chwili rozmowy ruszamy dalej



Wstępnie mamy już za sobą ok. 1/5 trasy więc przerwa na małe co nie co .
Nowe Stare Miasto - tu ostatnio zajadałem się lodami więc i Wojtek powinien je spróbować.



A Wojtek w międzyczasie foci okolicę

Koniec przerwy , po pysznościach ( gorąco polecam) jedziemy Trasą Zamkową podziwiając widoki na miasto





Tempo typowo fotograficzne


W końcu ruszamy dalej bo przy tym tempie to do jutra nie dojedziemy do celu
Mijamy lotnisko w Dąbiu

A niech to . Cel celem ale w końcu najważniejsze to zwiedzanie .
Jedziemy na lotnisko


Lotnisko zaliczone.
Dojeżdżamy do Dąbia.

Dalej ścieżką rowerową aż do samego końca

Dalej polnymi drogami w kierunku na Załom.
Po drodze trafiamy na budowane nowe rondo po którym będzie można bezpiecznie zjeżdżać na Załom , Pucice i dojechać do S-3

Dojechaliśmy do końca Szczecina w kierunku na Pucice.
Można powiedzieć że północną granicę miasta mamy objechaną.

Koniec Szczecina w kierunku na Pucice © siwobrody

Zaczynamy jechać wzdłuż wschodniej granicy.
Jedziemy obok dawnej fabryki kabli Załom.

Za fabryką koniec Szczecina i przejazd kolejowy na którym czekamy na przejazd pociągu


Kablową dojeżdżamy do Goleniowskiej i znowu jesteśmy w Szczecinie


Oczywiście znowu przerwa bo przejeżdża pociąg.


Jedziemy Goleniowską i skręcamy w ul. Zdrową .
Po chwili podziwiamy zaawansowanie prac przy budowie drogi łączącej rondo o którym wcześniej wspominałem z S-3.


Po przerwie ( oj , ilością przerw to bijemy na głowę wszystkich rowerzystów) jedziemy całkiem niezłym tempem do Wielgowa.
Dojeżdżamy do końca drogi prowadzącej na Goleniów

i ruszamy do Płoni.
Wyjazd na Stargard zaliczony

Kierunek Jezierzyce

W Jezierzycach kończymy wschodnią granicę miasta i ruszamy południową .
Dojechaliśmy do Pyrzyckiej .
Udokumentowaliśmy koniec miasta w kierunku na Pyrzyce
Z powrotem do Płoni i lasem w kierunku na Kijewo. Tu muszę przyznać że troszeczkę pobłądziłem.
Wojtek zaczął się śmiać a ja mu odpowiedziałem że nie ma strachu bo albo wyjedziemy na Szosę Poznańską albo na autostradę .
I wyjechaliśmy . Dokładnie na skrzyżowaniu tych obu .
Ponownie zagłębiliśmy się w las i w końcu dotarliśmy do wiaduktu nad autostradą.



Ruszamy dalej . Przez Kijewo , Klęskowo obok Bukowego do ul. Batalionów Chłopskich.
Na stacji paliw dokonaliśmy zakupów, zjedliśmy po hot dogu i Wojtek zatankował rower.

Ja wiedziałem że on musi mieć jakiś silnik bo przecież to niemożliwe żeby miał tyle sił sam z siebie.
Ruszamy w kierunku na Gryfino.
Przejeżdżamy przez Podjuchy , Żydowce i tu spotykamy następny upadły duży zakład .

( Tradycyjnie znowu pociąg)

Potężny zakład produkujący nie tylko materiały odzieżowe ale również kasety magnetofonowe. Kasety w Polsce produkowane były właśnie w Wiskordzie i Gorzowskim Stilonie .
Czas ruszać w drogę bo jeszcze kawałek przed nami aby zakończyć południową granicę miasta.
I ten etap zakończony.
Rogatki miasta w kierunku na Gryfino.

Wracamy z powrotem do Podjuch i wbijamy się na Autostradę Poznańską.
Rozpoczynamy objazd zachodnich granic miasta.
Widok na Odrę z Autostrady Poznańskiej.

Już mamy na liczniku ponad setkę.

Ruszamy dalej .
Autostradą Poznańską dojeżdżamy do cukrowni ( następna ruina gospodarcza) i uwieczniamy koniec miasta w kierunku na Kołbaskowo .

Powoli zapada zmierzch.
Słoneczko zachodzi a my nadal w drodze.

Ruszamy przez Gumieńce do Mierzyna.
Wyjazd z miasta na Lubieszyn.

Robi się coraz chłodniej i ciemniej.

Włączamy wszystkie światła jakie mamy i ruszamy do Bezrzecza.
W związku z ciemnościami i kiepskim oznakowaniem drogi ponownie błądzimy.
Całe szczęście że spotykamy ( mimo późnej pory) kogoś kto nam pomaga znaleźć drogę.
W końcu docieramy do Bezrzecza.


Powoli zaczynam patrzeć na swój rower z obrzydzeniem.
Te części mojego ciała które mają bezpośrednią styczność z rowerem protestują przeciw ponownemu dosiadaniu jego.
Po krótkiej naradzie rezygnujemy z przejazdu przez Wołczkowo i zjeżdżamy z górki przez oś. Zawadzkiego do al.Wojska Polskiego .
Docieramy do Głębokiego.
Ja prawie umieram a Wojtek pręży mięśnie i twierdzi że ma sił na tyle żeby teraz pojechać w odwrotną stronę.

Nasze rowery też nie mają nic przeciwko.

Ale ja stanowczo się przeciwstawiam i ruszam do domu.
To tylko niecałe 3 km.
Jak dla mnie to aż 3 km.
Wreszcie koniec . Pętla się zamknęła .
Na podstawie mojego licznika , rowerowy obwód miasta Szczecina to :

Wg licznika Wojtka :

I tak pierwsza setka w tym roku zaliczona.
Podziękowania dla Wojtka za tak interesująca wyprawę.
Ale na drugi raz to się powstrzymam od rzucania takich pomysłów na wycieczki.
Bo przecież jak będzie powyżej setki to Wojtuś od razu się zdecyduje.
A mnie wszystko boli.


Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, dookoła...., żubrówka

Lekka wycieczka ze znajomymi

  • DST 52.86km
  • Teren 13.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 14.42km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 sierpnia 2013 | dodano: 24.08.2013

Z Basią , Dorotą i Leszkiem umówiliśmy się na przejażdżkę po Puszczy Wkrzańskiej.
Moja trasa to : z Pilchowa do Osowa ( a konkretnie do Wodozbioru )gdzie reszta ekipy już na mnie czekała..
Stąd już wspólnie do Dębu Bogusława a następnie do Mostu Meyera. Dalej droga wiodła przez las do Pilchowa. Z Pilchowa przez Bartoszewo do Sławoszewa.
W Sławoszewie przerwa na zupę dyniową ( tak , tak , już jest )
I powrót przez Pilchowo do Szczecina.
Jako że nastroje dopisywały i chęć na dalszą jazdę była więc pojechaliśmy na Stare Nowe Miasto na lody zachwalane przez Dorotę i Leszka.
I te lody naprawdę były bardzo dobre.
Wiatr się zrywał i zaczynało kropić wiec po lodach ruszyliśmy do domu.
Najpierw odwieźliśmy po drodze Basieńkę , później pożegnałem Dorotę i Leszka a następnie , już sam , powróciłem do domu.
Całkiem udany dzień.
A zdjęć nie ma bo skleroza jest postępująca. Pamiętałem żeby naładować baterię i przygotować aparat na wycieczkę i jedynie zapomniałem go .... spakować.


Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin

Dozwolone od lat 18- tu

Sobota, 17 sierpnia 2013 | dodano: 17.08.2013

Jako że wszyscy ( no prawie wszyscy) postanowili wykorzystać "długi weekend" na wycieczki rowerowe to i ja takie postanowienie uczyniłem.
W czwartek nie mogłem , w piątek pracowałem , ale sobota , tak w sobotę to już pojadę.
Już w piątek rrrrozdwoniłem swój telefon w poszukiwaniu chętnych.
Oczywiście tylko do tych co rowerem jeżdżą rzadko i powoli.
I tu okazało się że takich prrrrawie nie ma .
Albo koksy , albo cyborgi , albo "turyści" ( co to poniżej 150km dziennie nie jeżdżą " albo inni o których nie wspomnę bo i tak ze mną by nie pojechali.
Ale znalazłem złoty środek , kogoś kto w tym roku za wiele nie jeździł i kto zawsze narzekał że źle się czuje.
Kogoś kto ma rrrrrrrrrrrower , mnie się nie boi i twierdzi ze nie ma forrrrrrmy.
I prawie mi się udało.
Wiem " prawie ,robi wielką rrrrrrrrróżnicę ".
I tu osoby poniżej 18-tu lat powinny zakończyć czytanie .
"Umówiłem się z nią na 9-tą"
Wiec od rana w sobotę czekam.
Bladym świtem o 8,30 wyprowadziłem psa, nakarmiłem i zacząłem szykować rower .
A właściwie wybierać coś z kolekcji.

Grzecznie czekam .
Najgorsze nastąpiło później.
Minęła 9-ta i nic.
Minęła 10-ta i nic.
Minęło południe i ....... nic.
"Umówiłem się z nią na 9-tą" a tu cholera zaraz dzień minie i .... nic.
W końcu dzwonię .
I co?
Ano to że :
Boli mnie głowa,
I w kręgosłupie łupie ,
I kiszki skręcają ,
i że "ja myślałam że już pojechałeś "
I tu gwoli wyjaśnienia młodzieży powyżej 18-tu lat a poniżej 50-ciu wyjaśniam że nie jest to tekst dotyczący " seksu" a jedynie związanego z wycieczką rowerową.
Jako człek dojrzały i "odpowiedzialny" poczułem się w obowiązku ratować zdrowie zaprzyjaźnionej kobiety.
Całą akcję ratowania nie jestem w stanie opisać więc skorzystam z "gotowca" który znalazłem w sieci.
Wystarczy zamienić " teściowa" na " Basieńka" a reszta jest gotowa.
I ten fragment jest dla osób o silnych nerwach albo takich co już mieli styczność ze służbą zdrowia ( i ze mną)
uwaga ostre
I powiem szczerze drugi raz nie przeżyje takiej operacji nawet pod podwójną narkozą.
A najgorsze ze na jutro się ponownie umówiłem z Basią na rower .
I myślę że po tej całej akcji to ........... mnie będzie bolała głowa.
Oj , na samą myśl o jutrze już mnie boli.
RRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRatunku.

Ps.
Właśnie dostałem odpowiedź na moje insynuacje .
I wygląda na to że " byłem za szybki "
http://www.youtube.com/watch?v=pDed89Ti9ZA


Kategoria bez roweru, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, samotnie, Blended Scotch whisky

Do Muzeum Techniki i Komunikacji z rodzinką

  • DST 15.79km
  • Czas 01:14
  • VAVG 12.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 sierpnia 2013 | dodano: 10.08.2013

Na dziś planowana została wycieczka do Muzeum Techniki i Komunikacji . Oczywiście wycieczka rowerowa.
Tata pojechał "Czarną Perłą" młodszy siostrzeniec rowerem córki a ja ze starszym siostrzeńcem na tandemie ( spodobało się po ostatniej wycieczce).
Pilchowo , Głębokie , Las Arkoński , ul. Arkońska ( ścieżkami rowerowymi ) , ul. Niemierzyńska ulicą.
Dojechaliśmy.

Zwiedzamy pojazdy przed muzeum.

Wchodzimy do muzeum.

W pierwszym rzędzie pokazuję Szczeciński samochód sprzed II wojny.

Informuję o aktualnie najciekawszej "specjalnej" ekspozycji.

Oj to były czasy. I w życiu bym się nie spodziewał że ktoś zrealizuje pomysły " Papcia Chmiela"
Pojazdy z czasów "Tytusa , Romka i A' Tomka " w realnym wydaniu.







Po "powrocie w przeszłość " komiksową wracamy do przeszłości historycznej.
Jedna z wielu atrakcji muzeum , symulator jazdy tramwajem.

Młodszy siostrzeniec tak się rozpędził że ledwo " wyrabiał " na zakrętach.

Teraz już spokojnie zwiedzamy eksponaty.


Nowością w muzeum są manekiny ze szczecińskimi produktami przemysłu odzieżowego .

Głównie Zakładów Przemysłu Odzieżowego "DANA".
Zakładów już dawno nie ma ( jak i większości zakładów produkcyjnych z czasów PRL-u) ale jak się okazuje są jeszcze pamiątki po tych czasach "wielkiego Szczecina" .
Sam , za czasów mej młodości , mieszkałem na ul. Odzieżowej i pamiętam rozbudowę tych zakładów . DANA była naprawdę cenionym i znanym zakładem nie tylko w Polsce czy też innych "demoludach " ale też produkowała na eksport na tzw. " zachód".
Pamiętam samochody z "zachodnich Niemiec " ( najpierw NRF czyli Niemiecka Republika Federalna a później RFN czyli Republika Federalnych Niemiec) .
Ale nie ma co zanudzać historią , kto chce ten podjedzie do muzeum a kto chce więcej, niech pogada z rodzicami lub dziadkami.
Albo poczyta opisy przy wystawowych egzemplarzach .

Po wyjściu z muzeum zauważyłem ciekawą wystawę fotograficzną na zewnątrz.


Czas na powrót.
Jeszcze tylko lody w kawiarni nad muzeum

I powrót do domu.
Było ciekawie .
Jazda rowerami choć krótka i "ciśnięcia w "pedały" sprawiła wszystkim przyjemność.
No tak ale z takimi dystansami to Trendixa nie dogonię.
Ale jeszcze przyjdzie taki czas że .................


Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, żubrówka

Wyjątkowa okazja.

Piątek, 9 sierpnia 2013 | dodano: 09.08.2013

Wyjątkowo bo:
wcześniej wróciłem z pracy ,
goszczę w domu dwóch siostrzeńców ,
tak dawno nie jeździłem że mnie aż roznosiła chęć pojeżdżenia rowerem ,
piękna pogoda
itd ,itp.
To wszystko sprawiło że wręcz wymusiłem na jednym z siostrzeńców wspólną wycieczkę na rowerach .
Mimo wielkich oporów udało się namówić , tego starszego.
Ostatecznym argumentem było - możliwość przejażdżki tandemem.
Wcześniej podregulowałem luz w przedniej ośce , napompowałem koła i jazda.
Powoli spokojnie z duszą na ramieniu ruszyliśmy.
Pilchowo , Tanowo , Police i z powrotem. Ścieżką rowerową.
Trochę trwało zanim się zgraliśmy. Siostrzeniec choć chudzielec ale wyższy ode mnie . Środek ciężkości wysoko a i "pasażer" próbuje balansować samodzielnie i po swojemu ruszać pedałami .W końcu jako tako się zgraliśmy i pędziliśmy aż wiatr szumiał w ...brodzie.
W Policach próbowaliśmy dokonać zmiany kierowcy ale szybko powróciłem na "fotel kierowcy" .
W ramach wycieczki próbowaliśmy kilka ustawień siodełek ( tylne siodełko mimo dokręcenia zmienia kąt ustawienia ) i stwierdziłem że chyba tylny łańcuch jest za luźny bo miałem wrażenie jakby kilka razy przeskoczył.
Ogólnie , wrażenia z jazdy niesamowite .
Trzeba będzie częściej zapraszać chętnych na przejażdżki.
Na dalsze wycieczki nie będę ryzykować .
I jeszcze jedna ciekawostka.
Dostałem prezent , taki rowerowy .


Podziękowania dla przyjaciół : Doroty i Leszka .


Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU