siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2015

Dystans całkowity:190.93 km (w terenie 5.00 km; 2.62%)
Czas w ruchu:11:06
Średnia prędkość:17.20 km/h
Maksymalna prędkość:34.00 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:27.28 km i 1h 35m
Więcej statystyk

Testowa jazda z Elizą na tandemie.

  • DST 15.53km
  • Czas 01:04
  • VAVG 14.56km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Sparta - tandem Aleksandra
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 lutego 2015 | dodano: 28.02.2015

Od niedawna nawiązałem współpracę z Elizą która prowadzi w Szczecinie oddział Fundacji Szansa dla Niewidomych .
Już wcześniej namawiała mnie na wspólną przejażdżkę na tandemie bowiem postanowiła wziąć udział w akcji Niewidomi.na.tandemach jako pilot.
Wcześniej nie było okazji bo , albo nawał pracy albo choroby , uniemożliwiały nam jazdę.
W końcu dziś się udało.
Co prawda dość późno bo po 18-tej ale w końcu spotkanie doszło do skutku.
Umówiliśmy się na Głębokim . Ja dojechałem tandemem i spotkaliśmy się na pętli.
Po krótkim powitaniu i wymianie kilku uwag co do wspólnej jazdy na tandemie ruszyliśmy DDR w kierunku Pilchowa , ja jako pilot a Eliza jako pasażer..
Dojechaliśmy do drogi Siedmiu Młynów - droga z płyt ( dość dziurawych) w kierunku do Polany Harcerskiej.
Tu oddałem tandem w ręce Elizy żeby popróbowała na początek samodzielnej jazdy tandemem i poznała jak się jeździ takim dłuuugim rowerem. Powolutku z dużą rezerwą zaczęła jeździć. Największym problemem było dla Niej zawracanie na drodze.
Jak już wyczuła i poczuła rower spróbowaliśmy wspólnej jazdy Ona jako pilot a ja jako pasażer.
I tu zagadka : kto się bardziej bał?
Gdy po kilku rundkach poczuliśmy się pewniej ruszyliśmy DDR- ką do Pilchowa.
Z każdym kilometrem jechało się lepiej.
W centrum Pilchowa , jako ze kawałek trzeba było przejechać po ulicy , zrobiliśmy zamianę i ja jako pilot kierowałem tandemem aż wyjechaliśmy na DDR za granicami Pilchowa.
Ponownie Eliza usiadł na miejscu pilota i po kilkudziesięciu metrach stwierdziła że ............dalej nie jedziemy bo nic nie widać.
Fakt , oświetlenie którym dysponował tandem czyniło nas widocznymi z daleka ale niekoniecznie dawało tyle światła aby bezpiecznie jechać zwłaszcza że tej drogi Eliza nie znała.
Zawróciliśmy i z krótką przerwą na pokazanie innych tandemów stojących u mnie w garażu wróciliśmy na Głębokie.
Po wymianie wrażeń z przejazdu Eliza wsiadł do tramwaju a ja wróciłem samodzielnie do domu.
No to jeszcze kilka wyjazdów dla wprawy i szczecińska brygada NNT wzbogaci się o następnego pilota.


Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, NiewidomiNaTandemach

Piąty dzień dojazdu rowerem do pracy - z "atrakcjami".

Piątek, 27 lutego 2015 | dodano: 27.02.2015

To już piąty dzień dojazdu do pracy rowerem.
Tak czytając blogi znajomych , to ostatnio , dojazdy rowerem do pracy są popularne.
Tak samo jak ja do pracy rowerami jeżdżą lenek1971 i michuss .
Zasadnicza różnica polega na tym że Oni w jeden dzień robią tyle kilometrów co ja przez cztery.
Ale wracając do dzisiejszego przejazdu , dziś było z atrakcjami.
Gdy rano jechałem do pracy , na ulicy Dworcowej a dokładniej  skrzyżowanie ul. Nowej z ul.Owocową , mimo ze jechałem ulicą z pierwszeństwem przejazdu z ulicy podporządkowanej wyjechał samochód którego kierowca zachowywał się jakby zupełnie mnie nie widział . Musiałem odbić na lewy pas żeby mnie nie rozjechał. Nie wiem czy jeszcze był za mało rozbudzony czy też zapatrzył się na rondo pod wiaduktem kolejowy na którym stał tramwaj wbity w samochód osobowy.
Co by nie mówić poziom adrenaliny wzrósł mi błyskawicznie.
Wątpię żeby mnie nie widział bo z przodu roweru mam zainstalowane dwie lampki . Jedną oświetlającą drogę a drugą mrugającą . Ja w przeciwieństwie do co poniektórych rowerzystów , których spotykam po drodze , dbam o bezpieczeństwo i nie oszczędzam na lampkach ani na bateriach.
Dalszy dojazd do pracy już bez problemów.
Powrót po pracy bez kłopotów i ponownie zmodyfikowaną trasą . Tym razem : Chmielewskiego , Kolumba , Dąbrowskiego , al. Piastów , plac Szarych Szeregów , al. Wojska Polskiego , Głębokie i Pilchowo.
Mimo obaw jazda w centrum w godzinach szczytu nie była taka zła. Kierowcy naprawdę bardzo sympatycznie zachowywali odstęp przy wyprzedzaniu i nie było żadnych komplikacji.
Wyszło że ta trasa też jest w miarę krótka ( 12,54 km.) i tylko o 6 minut jechałem dłużej niż trasą poranną ( co przy zdecydowanie większym ruchu i działających wszystkich światłach jest bardzo dobrym wynikiem) .
I tak zakończyłem cały tydzień dojazdów do pracy rowerem.
I następny mały kroczek do odebrania Trendixowi żółtej koszulki lidera w "WYŚCIGU NIEPOKOJU".





Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, piwko, praca, samotnie

Do pracy następna wersja drogi powrotnej.

Czwartek, 26 lutego 2015 | dodano: 26.02.2015

Dziś testowanie powrotnej drogi z wykorzystaniem dróg dla rowerów.
Chmielewskiego , Kolumba , skręt pod wiaduktem i wjazd w Dąbrowskiego , przecinając al.Piastów wjazd w Bohaterów Warszawy , skręt w Ku Słońcu i dalej już DDR wzdłuż cmentarza. Po raz pierwszy mijam tablicę świetlną zliczającą przejeżdżających rowerzystów i zapisuję się jako 101 w dniu dzisiejszym. Dalej Rondo Gierosa i DDR wzdłuż Derdowskiego , skręt w Taczaka i dalej Sosabowskiego do Szerokiej . Na Szerokiej zjazd na jezdnię ( koniec DDR) i przy wyjątkowo małym ruchu samochodów dojeżdżam do Szafera. Na Szafera skręcam  przed Azoty Areną i znowu DDR na tyłach hali  Arena do al. Wojska Polskiego.Tu już cały czas prosto przez Głębokie do domu.
Pod domem sprawdzam przebieg i parametry  powrotnej trasy i wychodzi mi że tą trasą , w porównaniu do porannej , robię ok 1.3 km więcej  , a czas przejazdu jest dłuższy o ok 10 minut.  To i tak najlepszy wynik z tras powrotnych które robiłem w tym tygodniu.
Jazda po DDR daje możliwość omijania korków , niektórych świateł i  spokojniejszej jazdy. To najlepsza jak do tej pory trasa komunikacyjna. Wygodna ,szybka i mało stresująca.
Niestety , jazda staruszkiem trochę go nadwyrężyła i okazało się że jedna ze szprych wylazła z obręczy , Ale poza tym holender na miasto jest idealny i nawet przy jego" tylko" trzech biegach  świetnie się spisuje.
Jeszcze tylko szybki kurs do sklepu i na dziś koniec jazdy.
I tak małymi kroczkami utrzymuję coraz większy dystans nad Wojtkiem.




Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, praca, samotnie

Do pracy .

Środa, 25 lutego 2015 | dodano: 25.02.2015

Trzeci dzień pod rząd rowerem do pracy. Pogoda dopisuje i mam przyjemność z jazdy.
Do pracy zawsze tak samo - Pilchowo, Głębokie , cała al. Wojska Polskiego , Brama Portowa , Dworcowa , Kolumba , Chmielewskiego.
Wychodzi dokładnie 12,3 km i czas przejazdu ok. 40 min.
Z pracy jak dotąd za każdym razem inną trasą i nigdy tą którą dojeżdżam do pracy - w godzinach szczytu jeszcze się nie odważę jeździć przez Wojska Polskiego w centrum.
Dziś powrót - Chmielewskiego , Kolumba , Bulwar Piastowski , Wały Chrobrego , Park Żeromskiego , Malczewskiego , al. Wyzwolenia , Unisławy , Niedziałkowskiego , Urząd Miejski , Jasne Błonia ( krokusy już są ale tylko na zewnętrznych trawnikach - przy ulicy) , Park Kasprowicza ,  na wysokości ul. Kochanowskiego pojawiły się urządzenia do ćwiczeń ( takie jak w Nowym Warpnie czy Trzebieży ) dalej obok Arkonki ( też nowe urządzenia sportowe ) i już prosto na Głębokie i do domu.
Nie wiem dla czego ale wracając po pracy mam wrażenie jakby rower ważył dwa razy więcej . 





Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, praca, samotnie

Do pracy i odwiedziny w MadBike.

Wtorek, 24 lutego 2015 | dodano: 25.02.2015

Tym razem powrót z pracy inną trasą  , przez MadBike.
Na razie , nadal lekka przewaga nad Trendixem.


Kategoria samotnie, praca, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU

Do pracy i po mieście.

Poniedziałek, 23 lutego 2015 | dodano: 25.02.2015

Pogoda całkiem przyjemna , choroby się skończyły wiec  czas na popracowanie nad kondycją .
Trendix  się rozkręca i zaczyna mnie gonić tak wiec postanowiłem pojeździć do pracy rowerem.
Nie jest źle , poznaję uroki jazdy po mieście i nowe rozwiązania komunikacyjne dla rowerów.


Kategoria samotnie, praca, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU

Za chlebem , do Niemiec.

Niedziela, 22 lutego 2015 | dodano: 22.02.2015

Czasy coraz cięższe.
I zdrowie kiepskie i z kasą kiepsko a wokół tylko wojny i kataklizmy.
No i chleb się skończył.
Co prawda to miałem wsiąść na rower i skoczyć po chleb z rana ale : trzeba było wyjść na dłuższy spacer z psem ( w końcu niedziela ) , i jeszcze parę spraw porządkowych w domu i wokół domu . I tak nie wiadomo kiedy , było po 13- tej.
To na rower i pędem do sklepu na Wiejską i ...................kataklizm.
Nie wiem o co chodzi ale pieczywo wymiotło jak w czasach wojny albo stanu klęski żywiołowej.
Tak prawdę mówiąc to pieczywo niby było : tostowe i pumpernikiel ( albo coś w tym stylu , co to może pół roku leżeć i niby dalej nadaje się do jedzenia) ale tego to ja nie jadam.
To co ? W końcu mieszkam w porządnej i dużej wsi to jazda do drugiego sklepu.
Zachodzę do następnego i ..................................................................................... wojna ,kataklizm - pieczywa nie ma.
Ludzie , o co chodzi ?
Kurcze a może u nas tez pojawiły się "zielone ludziki" i stąd taki cyrk z pieczywem? No dobrze ale dlaczego tylko z pieczywem a reszta produktów jest.
Co dalej?
I tak miałem zamiar troszkę pokręcić korbą , bo Trendix niby zimą nie jeździ a wczoraj pojechał rowerem , wiec trzeba utrzymać dystans aby znowu mnie nie wyprzedził w ilości przejechanych kilometrów.
To skoro nie ma pieczywa w Pilchowie to pojadę do Tanowa , a jak tam nie będzie to skoczę do Polic . W końcu duże miasto z  Żabkami , Tesco i innymi Netto.
To w drogę . Jadę sobie całkiem żwawo aż w okolicach zjazdu na Bartoszewo widzę ............. " zielone ludziki".
O jasna cholera i tu już dotarli?  No to po zabawie , a jednak wojna i kataklizm.
Ale po chwili poprawiłem okulary i zobaczyłem że .................................... owszem ludziki zielone ale to dla tego że myśliwi , co to wybierają się na polowanie , też maja zielone mundurki.  I na szczęście tylko dubeltówki mają a nie czołgi i wyrzutnie rakiet.
UFFFFF to teraz pędem do Tanowa .
Podjeżdżam do sklepu , tego największego , wchodzę do środka ( a ludzi pełno) szukam stoiska z pieczywem i ........................................
...............................................................................................................   jest ,JEST, JEST  pieczywo i to kilka gatunków i bułki i chlebek i ciasta .
Ulżyło mi , ekspedycja zakończona sukcesem . Nie muszę jechać do Polic , mogę jechać gdzie mam ochotę.
No cóż Wojtek lubi włóczyć się po polach , ja tam wolę lasy więc za Tanowem w lewo i w kierunku na Świdwie.
Dojeżdżam do drogi pożarowej i w nią skręcam.
Dla samochodów szlabany nie stanowia problemu
Dla samochodów szlabany nie stanowią problemu © siwobrody
Choć dziś wiatr nie był zbyt silny to jednak najprzyjemniej w lesie.
Droga leśna 35
Droga leśna 35 © siwobrody
Prawie nie ma błota a że gleba nasiąknięta wodą to i po piachu się da jechać.
Nowe nasadzenia
Nowe nasadzenia © siwobrody
Trochę piachu ale bez błota
Trochę piachu ale bez błota © siwobrody
Niby zima , ale czuć już wiosnę
Niby zima , ale czuć już wiosnę © siwobrody
Przydrożny leśny bar , ale pusty
Przydrożny leśny bar , ale pusty © siwobrody
Co chwilę inne drzewa przy drodze
Co chwilę inne drzewa przy drodze © siwobrody
Aleja omszałych drzew
Aleja omszałych drzew © siwobrody

"zardzewiałe" drzewo © siwobrodyMój rowerek w środku lasu
Mój rowerek w środku lasu © siwobrody
Jechało się wspaniale , cisza spokój .Droga na tyle utwardzona ze nawet mój mieszczuch dawał sobie radę.
Jadę tak sobie i myślę " gdzie pojechać dalej ?" Zaraz wyjadę na asfalt , drogę z Tanowa do Dobieszczyna i do granicy.
Niby jak do tej pory dawałem radę ale trzeba jeszcze wrócić do domu a z kondycją nie najlepiej i jeszcze zaczynam "czuć" lewe kolano.
No dobrze to w takim razie dojadę choć do granicy , w tym roku jeszcze nie byłem.
I jestem.
I w końcu na granicy
I w końcu na granicy © siwobrodyHolender na Polsko-Niemieckiej granicy
Holender na Polsko-Niemieckiej granicy © siwobrody
Tu krótka przerwa na "przewietrzenie płuc " i najkrótszą drogą do domu.
I dobrze że najkrótszą bo tempo spadło i ból w kolanie się nasilił .
No , trzeba zacząć jeździć bo z kondycją słabiutko a pogoda coraz bardziej przyjazna do wycieczek no i Trendix zaczyna się rozkręcać.

Na razie nadal mam lekką przewagę nad Wojtkiem. Niestety bardzo lekką.







Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, samotnie