siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

Berlin

Dystans całkowity:367.48 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:13:05
Średnia prędkość:16.62 km/h
Maksymalna prędkość:38.82 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:91.87 km i 6h 32m
Więcej statystyk

Sternfahrt 2014 - Miałem nie jechać ale Wojtek mnie namówił.

  • DST 132.47km
  • Czas 07:43
  • VAVG 17.17km/h
  • VMAX 38.82km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 czerwca 2014 | dodano: 10.06.2014

Sternfahrt jak już ktoś kiedyś napisał , "choć raz w życiu trzeba zobaczyć".
Ja już raz byłem i niekonieczne planowałem zobaczyć jeszcze raz.
Ale : po pierwsze nie mogłem Wojtka wypuścić na tak daleką trasę bo by mi za bardzo odskoczył w naszym wyścigu, po drugie swoją obecność zapowiedział Benasek którego już nie widziałem lata świetlne , po trzecie mała jechać z nami niezwykła osoba czyli Ewa ( zwana później "Jemiołą") , po czwarte zapowiedziało się tyle ciekawych osób na tej imprezie że  nie mogłem jej sobie odpuścić.
Do  Eberswalde pojechaliśmy samochodem .  Wojtek obok siebie posadził Jarka ( nie znosi mego marudzenia w czasie jazdy samochodem) a z tyłu miałem siedzieć ja z Ewą.
I bardzo dobrze , takie sympatyczne towarzystwo mi pasuje.
Tylko dla czego między mną a Ewą wstawił swój rower tak , żebyśmy nie mogli , nie tylko się przytulić ale nawet zobaczyć? Może bał się o bezpieczeństwo Ewy? A może na odwrót?
Nieważne  , jedziemy.
Po dotarciu do Eberswalde wypakujemy rowery i szykujemy się do jazdy.
Sternfahrt 2014  dworzec w Eberswalde
Sternfahrt 2014 dworzec w Eberswalde © siwobrody
Obok nas parkuje samochód ze znajomymi Jarka z Krzyśkiem i Przemkiem . I w takim składzie przejedziemy całą wycieczkę w świetnych humorach ,  wzajemnie się pilnując i pomagając w drodze.
Jeszcze tylko kawa i ruszamy w drogę.( więcej nie będę pił kawy na takich imprezach bo ciśnienie mi tak podskoczyło w czasie jazdy że co jakiś czas musiałem znikać w zacienionych krzakach. Chodzi oczywiście o ciśnienie w pęcherzu)
Sternfahrt 2014  dworzec w Eberswalde -coraz wiecej rowerów
Sternfahrt 2014 dworzec w Eberswalde -coraz wiecej rowerów © siwobrody
Sternfahrt 2014 ruszamy na Berlin
Sternfahrt 2014 ruszamy na Berlin © siwobrody
A tu widać skąd się wziął przydomek Ewy .
Sternfahrt 2014  - nasza
Sternfahrt 2014 - nasza "maskotka" jedyna pani w naszej grupce nazwana od napisu na koszulce " Jemiołą" © siwobrody
Dalej już nie będę komentował . Wystarczą podpisy pod zdjęciami.
Sternfahrt 2014 pierwszy przystanek po drodze. Jemioła z flaga Szczecina
Sternfahrt 2014 pierwszy przystanek po drodze. Jemioła z flagą Szczecina © siwobrody
Sternfahrt 2014 nasi fotoreporterzy w akcji
Sternfahrt 2014 nasi fotoreporterzy w akcji © siwobrody
Sternfahrt 2014 i wreszczie spotkanie z Benaskiem w Bernau
Sternfahrt 2014 i wreszcie spotkanie z Benaskiem w Bernau © siwobrody
Sternfahrt 2014 dworzec w Bernau
Sternfahrt 2014 dworzec w Bernau © siwobrody
Sternfahrt 2014 - dalej na Berlin i przerwa gdzieś na stacji paliw
Sternfahrt 2014 - dalej na Berlin i przerwa gdzieś na stacji paliw © siwobrody
Sternfahrt 2014 kawalkadę rowerzystów stojących na stacji paliw mija kawalkada ... starych zabytkowych aut
Sternfahrt 2014 kawalkadę rowerzystów stojących na stacji paliw mija kawalkada ... starych zabytkowych aut © siwobrody
Sternfahrt 2014 kawalkadę rowerzystów stojących na stacji paliw mija kawalkada ... starych zabytkowych aut. 2
Sternfahrt 2014 kawalkadę rowerzystów stojących na stacji paliw mija kawalkada ... starych zabytkowych aut. 2 © siwobrody
Sternfahrt 2014 kawalkadę rowerzystów stojących na stacji paliw mija kawalkada ... starych zabytkowych aut. 3
Sternfahrt 2014 kawalkadę rowerzystów stojących na stacji paliw mija kawalkada ... starych zabytkowych aut. 3 © siwobrody
Sternfahrt 2014  dalej w drogę do Berlina
Sternfahrt 2014 dalej w drogę do Berlina © siwobrody
Sternfahrt 2014 - coraz bliżej do miasta
Sternfahrt 2014 - coraz bliżej do miasta © siwobrody
Sternfahrt 2014 i jesteśmy w Berlinie
Sternfahrt 2014 i jesteśmy w Berlinie © siwobrody
Sternfahrt 2014 - rowerowy motocykl
Sternfahrt 2014 - rowerowy motocykl © siwobrody
Sternfahrt 2014 jeden z uczestników przejazdu przez Berlin
Sternfahrt 2014 jeden z uczestników przejazdu przez Berlin © siwobrody
Sternfahrt 2014 dołączają następne ekipy
Sternfahrt 2014 dołączają następne ekipy © siwobrody
Sternfahrt 2014 co jakiś czas postój w oczekiwaniu na inne grupy
Sternfahrt 2014 co jakiś czas postój w oczekiwaniu na inne grupy © siwobrody
Sternfahrt 2014 nasza ekipa w Berlinie
Sternfahrt 2014 nasza ekipa w Berlinie © siwobrody
Sternfahrt 2014 uczestnicy duzi i mali
Sternfahrt 2014 uczestnicy duzi i mali © siwobrody
Sternfahrt 2014 coraz wiecej ludzi i rowerów
Sternfahrt 2014 coraz więcej ludzi i rowerów © siwobrody
Sternfahrt 2014 również piękne zabytkowe rowery
Sternfahrt 2014 również piękne zabytkowe rowery © siwobrody
Sternfahrt 2014 następna przerwa w jeździe
Sternfahrt 2014 następna przerwa w jeździe © siwobrody
Sternfahrt 2014 i dalej ku celu
Sternfahrt 2014 i dalej do celu © siwobrody
Dojazd do Berlina niczym szczególnym się nie wyróżniał ale sam przejazd po Berlinie był bardzo sympatyczny .
Wielu niemieckich rowerzystów na widok naszych strojów i flag na rowerach podnosili do góry rękę z wyciągniętym kciukiem do góry albo  pozdrawiali słowami "dżendobry" . Kilku próbowało z nami porozmawiać ale oprócz Benaska nikt nie znał niemieckiego więc konwersacje były dość prymitywne. Tam gdzie w pobliżu nas był Krzysiek ( Benasek)  , który zresztą generalnie co chwilę się gubił  , tam były dłuższe rozmowy.  Większość jego rozmówców z podziwem wyrażało się o tych którzy dojechali do Berlina rowerami ale  na wieść że ci którzy dojechali z Eberswalde zrobią w tym dniu ponad 130 km też im gratulowali wytrwałości.
Jedziemy i jedziemy , czasami stoimy , czas płynie , a w pewnym momencie większość ekipy stwierdza " czas poszukać toalety.
Sternfahrt 2014 już kilka godzin w drodze , zaczynamy rozglądać się za toaletą
Sternfahrt 2014 już kilka godzin w drodze , zaczynamy rozglądać się za toaletą © siwobrody
Cała grupa zatrzymuje się żeby później nie szukać się w tłumie i stajemy w kolejce do toalety.
Jak to wyglądało w przybliżeniu niech zobrazuje filmik kliknij
Jedyna różnica to stroje na filmie góralskie a nasze rowerowe.
Każdy przed wejściem do toalety przekazywał następnemu w kolejce klucz do przybytku.
Sternfahrt 2014 w kolejce do toalety .Każdy wchodzacy przekazuje klucz do toalety nastepnemu w kolejce
Sternfahrt 2014 w kolejce do toalety .Każdy wchodzący przekazuje klucz do toalety następnemu w kolejce © siwobrody
Po obniżeniu ciśnienia ruszyliśmy dalej.
Sternfahrt 2014 coraz dłuższe postoje i zamiast jazdy jest już tylko prowadzenie rowerów
Sternfahrt 2014 coraz dłuższe postoje i zamiast jazdy jest już tylko prowadzenie rowerów © siwobrody
Sternfahrt 2014 kolejka do wjazdu do tunelu
Sternfahrt 2014 kolejka do wjazdu do tunelu © siwobrody
Sternfahrt 2014 i wjazd do tunelu - najwiekszej atrakcji tej imprezy
Sternfahrt 2014 i wjazd do tunelu - najwiekszej atrakcji tej imprezy © siwobrody
Sternfahrt 2014 - jazda w tunelu - to jest coś dla czego warto przyjechać na Sternfahrt
Sternfahrt 2014 - jazda w tunelu - to jest coś dla czego warto przyjechać na Sternfahrt © siwobrody
Sternfahrt 2014 wyjazd z tunelu na autostradę
Sternfahrt 2014 wyjazd z tunelu na autostradę © siwobrody
Sternfahrt 2014 i jazda rowerem po autostradzie w centrum Berlina
Sternfahrt 2014 i jazda rowerem po autostradzie w centrum Berlina © siwobrody
Sternfahrt 2014  jeszcze kawałek i
Sternfahrt 2014 jeszcze kawałek i © siwobrody
Sternfahrt 2014 .... i widać cel w oddali
Sternfahrt 2014 .... i widać cel w oddali © siwobrody
Sternfahrt 2014 dojeżdżamy do celu
Sternfahrt 2014 dojeżdżamy do celu © siwobrody
Jesteśmy u celu . Teraz tylko spotkanie z pozostałymi uczestnikami szczecińskiej ekipy.
Sternfahrt 2014 - na mecie
Sternfahrt 2014 - na mecie "nasz " przedstawiciel służb specjalnych © siwobrody
Sternfahrt 2014 po dotarciu do celu spotykamy wielu znajomych
Sternfahrt 2014 po dotarciu do celu spotykamy wielu znajomych © siwobrody
i nie tylko
Sternfahrt 2014 tandemowa przyczepka dla dzieci oczywiscie ciągnięta przez ... tandem
Sternfahrt 2014 tandemowa przyczepka dla dzieci oczywiście ciągnięta przez ... tandem © siwobrody
Sternfahrt 2014 wspólna fotka naszej małej ekipy na mecie
Sternfahrt 2014 wspólna fotka naszej małej ekipy na mecie © siwobrody
Sternfahrt 2014 a teraz pod Bramę Brandenburską
Sternfahrt 2014 a teraz pod Bramę Brandenburską © siwobrody
Sternfahrt 2014 i następne pamiątkowe zdjęcie
Sternfahrt 2014 i następne pamiątkowe zdjęcie © siwobrody
Sternfahrt 2014  W Berlinie pod .............. jemiołą
Sternfahrt 2014 W Berlinie pod .............. jemiołą © siwobrody
Sternfahrt 2014 czas wracać
Sternfahrt 2014 czas wracać © siwobrody
Sternfahrt 2014 wracamy z ekipą wesołych niemców z dyskoteką na rowerze
Sternfahrt 2014 wracamy z ekipą wesołych Niemców z dyskoteką na rowerze © siwobrody
Sternfahrt 2014  w rytmach techno , dziarsko kierujemy się do granic miasta
Sternfahrt 2014 w rytmach techno , dziarsko kierujemy się do granic miasta © siwobrody
Sternfahrt 2014 wracamy w kierunku domu prowadzeni przez poznanego po drodze Niemca który zaproponował Nam przewodnictwo
Sternfahrt 2014 wracamy w kierunku domu prowadzeni przez poznanego po drodze Niemca który zaproponował Nam przewodnictwo © siwobrody
Sternfahrt 2014 powrót jesteśmy już na obrzeżach Berlina
Sternfahrt 2014 powrót jesteśmy już na obrzeżach Berlina © siwobrody
Sternfahrt 2014 i pod domem naszego niemieckiego przewodnika który zaproponował nam ... możliwość skorzystania z łazienki i toalety
Sternfahrt 2014 i pod domem naszego niemieckiego przewodnika który zaproponował nam ... możliwość skorzystania z łazienki i toalety © siwobrody
Sternfahrt 2014 wyjechaliśmy z Berlina - kierunek Bernau
Sternfahrt 2014 wyjechaliśmy z Berlina - kierunek Bernau © siwobrody
Sternfahrt 2014 Benasek z Patrykiem. Patryk to taki koks co to zaliczył Berlin i jeszcze mu było mało więc postanowił pojeździć jeszcze trochę żeby dobić do 400 km
Sternfahrt 2014 Benasek z Patrykiem. Patryk to taki koks co to zaliczył Berlin i jeszcze mu było mało więc postanowił pojeździć jeszcze trochę żeby dobić do 400 km © siwobrody
Sternfahrt 2014 przerwa w drodze do Bernau
Sternfahrt 2014 przerwa w drodze do Bernau © siwobrody
Sternfahrt 2014 w drodze do Bernau
Sternfahrt 2014 w drodze do Bernau © siwobrody
Sternfahrt 2014 w drodze do Bernau 2
Sternfahrt 2014 w drodze do Bernau 2 © siwobrody
Sternfahrt 2014 w drodze do Bernau 3
Sternfahrt 2014 w drodze do Bernau 3 © siwobrody
Sternfahrt 2014 dojechaliśmy do Bernau . tu żegnamy Benaska który wraca do domu samochodem
Sternfahrt 2014 dojechaliśmy do Bernau . tu żegnamy Benaska który wraca do domu samochodem © siwobrody
Sternfahrt 2014 wyjazd z  Bernau i kierunek Eberswalde
Sternfahrt 2014 wyjazd z Bernau i kierunek Eberswalde © siwobrody
Sternfahrt 2014 dalej w drodze , nastepna przerwa
Sternfahrt 2014 dalej w drodze , następna przerwa © siwobrody
Sternfahrt 2014 w drodze powrotnej widziane z boku
Sternfahrt 2014 w drodze powrotnej widziane z boku © siwobrody
Sternfahrt 2014 Powrót - przerwa przed przejazdem kolejowym
Sternfahrt 2014 Powrót - przerwa przed przejazdem kolejowym © siwobrody
Właściwie to już byłem zmęczony i chciałem zaproponować przerwę ( ale wstyd mi było )więc ten przejazd był mi jak najbardziej na rękę.
Liczyłem na jakiś długi  i powolny pociąg towarowy.
Sternfahrt 2014 W drodze - w oczekiwaniu na przejazd expresu
Sternfahrt 2014 W drodze - w oczekiwaniu na przejazd expresu © siwobrody
Sternfahrt 2014 Powrót. Ostatnia przerwa przed dojazdem do Eberswalde
Sternfahrt 2014 Powrót. Ostatnia przerwa przed dojazdem do Eberswalde © siwobrody
Sternfahrt 2014 . Eberswalde za chwilę dojedziemy do samochodów i obolali ale szczęsliwi rozpoczniemy powrót do Szczecina
Sternfahrt 2014 . Eberswalde za chwilę dojedziemy do samochodów i obolali ale szczęśliwi rozpoczniemy powrót do Szczecina © siwobrody
I toby było na tyle. Była piękna pogoda , wspaniałe towarzystwo i mój tegoroczny rekord przejazdu. Trendixa niestety też .
Żółta koszulka nadal należy do Niego.
A jeszcze jedno.
Kiedy nasza ekipa wracała już do Eberswalde były odcinki z linią ciągłą i zakrętami. Niemieccy kierowcy karnie jechali za nami nie próbując nas wyprzedzić bez zachowania bezpieczeństwa. utworzyła się w pewnej chwili spora kolumna aut za nami. Na hasło ostatniego rowerzysty z naszej ekipy " sznur aut za nami" zjechaliśmy  na pobocze i przepuściliśmy samochody. Nas to wiele nie kosztowało a pozdrowienia kierowców sprawiły nam satysfakcję. 
Jeszcze fajniej było gdy już pod koniec trasy , zmęczeni , pod górkę , jechaliśmy ledwo 10-12 km/godz. i poszło hasło z tyłu " tir się za nami wlecze" , na widok naszego manewru przepuszczenia tira , widok miny kierowcy i jego pozdrowienia dla nas " bezcenne" .

Ufffff . Nareszcie nadrobiłem zaległość sprzed półtora tygodnia.






Kategoria żubrówka, Daleko z SRS, Berlin

Sternfahrt 2012 - czyli Świeto Cykliczne x 50 .

Niedziela, 3 czerwca 2012 | dodano: 04.06.2012

W wielkim skrócie powiem tak:
Prawie jak Święto Cykliczne w Szczecinie tylko razy 50.
Dodatkowe atrakcje to tunel którego nie było w Szczecinie i ....dystans.
Ale przede wszystkim towarzystwo.
Wszelkie nacje i obecność naszego honorowego członka ekipy czyli Benaska.
A zapomniał bym , organizatorzy Świeta cyklicznego w Szczecinie mieli lepsze układy na "górze" i zapewnili lepsza pogodę , choć nie mieli tyle atrakcji w zanadrzu.
Ogólnie warto było być i zobaczyć i poczuć na własnej skórze.
Podziekowania dla SRS za zaproszenie na impreze i wyrazy uznania dla uczzestników ( zwłaszcza dla ekipy jadacej na imprezę całą droge na rowerach.)
Viva koksy i cyborgi.


Kategoria Berlin, żubrówka

Dzień Dziecka w Berlinie

Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano: 04.06.2012

Bez sensu się silić na opis wycieczki ( zwłaszcza gdy komputer zepsuty i trzeba korzystać z poźyczonego.)
Jak było ? , można zobaczyć u innych uczestników wycieczki.
A i tak to nie odda atmosfery i wrażeń.
Jedno jest pewne, z Benaskiem wszystko jest możliwe.
Zwykła wycieczka po planowanym szlaku kończy sie zwiedzaniem .... połowy świata.
Niby jechalismy szlakiem Muru Berlińskiego odgradzajacego Berlin Zachodni od DDR a tak naprawdę zwiedziliśmy pół świata . Byliśmy w wiosce indiańskiej Ameryki Północnej , zwiedziliśmy Afrykę , zaliczylismy rytmy reggae z dalekich wysp , klasyczne wioski Europy ze zwierzętami i roślinami wśród których bawiły sie miejskie dzieci podziwiajace kury i świnki w środku wielkiej europejskiej aglomeracji , uczystniczyliśmy w akcji protestacyjnej Syryjczyków walczacych z reżimem w swoim kraju , zaliczyliśmy koncert rapu pod stadionem , zdobyliśmy wzgórza nad Berlinem , i kilka innych atrakcji o których nie napiszę żeby i inni mieli co podziwiać.
I na koniec , po powrocie z tej wyprawy dookoła swiata , wystawna kolacja przygotowana przez Ewę - będącą muzą naszego przewodnika - i te kilkanascie gatunków piwa otwartych do kolacji !!!!!!
Co by nie mówić , tego się nie da opisać.
Jeszcze raz serdeczne podziękowania dla gospodarzy.
A i zapomniał bym .
Śliwowica była rewelacyjna ( tym razem zwiedzaliśmy wschodnią część Europy , czyli tą ciekawszą.)
I tu kończę , żeby czytajacy nie byli zbyt zazdrosni o nasze przeżycia.


Kategoria Berlin, żubrówka

Czterej muzykanci z Bremy czyli VeloBerlin.

Sobota, 24 marca 2012 | dodano: 25.03.2012

W bajce było tak :Zwierzęta poszukiwały nowego domu; po długiej podróży dotarły do samotnej chaty. Ustawiły się jedno na drugim pod jej oknem, w ten sposób odkryły, że w środku ucztowali zbójnicy. Osioł zaczął wyć(ryczeć), pies szczekać, kot miauczeć a kogut piać. Następnie wszyscy czworo wpadli do izby. Wystraszeni rozbójnicy uciekli, a zwierzęta zamieszkały w ich chacie.

A w rzeczywistości to na Rowerowym Szczecinie pojawiła się informacja o następnych targach rowerowych w Berlinie - Velo Berlin. Wiele nie myśląc podsunąłem temat koledze Trendixowi i poprosiłem zaprzyjaźnionego "Berlińczyka" - " benasek " z BS - o przewodnictwo po Berlinie i wspólne zwiedzenie wystawy.
Wszystko zostało dogadane i ze Szczecina wyruszyliśmy w trojkę : ja , Wojtek vel "Trendix" i jego syn "Młody", a na miejscy czekał na nas jako przewodnik , czwarty uczestnik wycieczki czyli Krzysztof vel"benasek".
Jechaliśmy do Niemiec samochodem ale z rowerami i nie do samego Berlina a do miejsca zamieszkania Krzysztofa czyli Oranienburga. "Oranienburg (pol. hist. Boczów[1]) – miasto w Niemczech w kraju związkowym Brandenburgia, siedziba powiatu Oberhavel. Leży ok. 35 km na północ od centrum Berlina, dziś część berlińskiej aglomeracji. Wg danych z 31 grudnia 2008 r. miasto zamieszkiwało 41 577 osób[2]."
Początek wycieczki wyglądał tak. Godzina 8,00 Pilchowo :

Velo Berlin 24.03 2012. - przygotowanie do wyjazdu © siwobrody

I wyjazd 8,10
Velo Berlin 24.03.2012 - wyjazd © siwobrody

Poranek był mglisty i droga wyglądała tak:
Velo Berlin 24.03.2012 - droga do Berlina - magła © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - droga do Berlina - ciągle magła © siwobrody

Wreszcie mgła ustąpiła i wyjrzało słoneczko:
Velo Berlin 24.03.2012 - droga do Berlina - wreszcie bez mgły © siwobrody

Widok zabytkowego wozu straży pożarnej w jednej z mijanych miejscowości
Velo Berlin 24.03.2012 - droga do Berlina - widok z za szyby samochodu © siwobrody
.
Mimo objazdów dotarliśmy na miejsce.
W domu gospodarza i naszego przewodnika Krzysztofa :
Velo Berlin 24.03.2012 - droga do Berlina - Nasz gospodarz "benasek" © siwobrody

Tak właściwie to już sam pobyt u Krzyska wystarczyłby na opowieść a właściwie na bajkę. Skoro bajka jest w tytule to poszczególne rozdziały mojej relacji podzielę na bajki .( dla osób nie lubiących czytać proponuje sobie odpuścić dalsze czytanie , bo zasną z nudów - będzie długo)
Bajka pierwsza o naszym gospodarzu i przewodniku.
Krzysiek jest niezwykłym człowiekiem ma wiele do opowiadania i pokazania .
Lubi podróżować .
Oto jego przegląd miejsc gdzie był i gdzie zamierza pojechać.
fragment biblioteki kolegi w której sa książki z miejsc gdzie był i gdzie planuje pojechać. © siwobrody

To nie wszystkie zainteresowania Krzyśka .
Następne to zbieranie ....kapsli od piwa.
Ale ma jedna zasadę zbiera tylko kapsle od piw które próbował .
Stąd pod ręką zawsze ma kilka "powodów " do zwiększania kolekcji.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 1 © siwobrody

Chcąc nie chcąc zostaliśmy zaproszeni do degustacji , mającej na celu pozyskanie nowych kapsli do kolekcji. I się zaczęło . Jasne , ciemne ,porter, pszeniczne, duńskie , australijskie , portugalskie ? Co macie ochotę spróbować? Jako że jazda po małym piwie w Niemczech nie jest wykroczeniem to zdegustowaliśmy w czwórkę cztery piwa , czyli średnio po jednym na głowę. Dwa jasne i dwa ciemne.
I teraz dopiero byliśmy godni do poznania skromnej próbki kolekcji Krzyska.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 2 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 3 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 4 © siwobrody

Klaserów było dużo a stron w klaserach też i jeszcze te tablice , no to było by co oglądać do wieczora.
I rozmowy o piwie o rowerach , wycieczkach i kapslach i ...piwie i o tym że właściwie to moglibyśmy zostać na dwa dni - nie możecie? - to chociaż do jutra - też nie ?- to chociaż po powrocie zostaniecie na noc i z rana sniadanko i dopiero pojedziecie?
Powiem szczerze taką "Polską gościnność" to nawet w Polsce trudno spotkać.
To nie wszystko , oprócz gospodarza była jeszcze gospodyni. I co chwila " to może herbatkę , a może kawę , a może coś na ciepło? Aż "strach się bać" ci ludzie zagoszczą na śmierć. I jeszcze to ....piwo we wszystkich gatunkach i smakach.
I żeby ktoś nie myslał że to bajka o piwie a nie o rowerach.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 5 © siwobrody

Rowerzystka - miałaś słuszne obawy co do Krzyśka - odwiedziny w jego domu to zagrożenie dla ciała i ducha.
Mimo tak ponętnych propozycji ze strony gospodarzy uparliśmy się jednak na wyjazd do Berlina.
Jedziemy .
Jest nas czworo jak tych muzykantów. Krzysiek opowiedział nam jak to Niemcy byli zdumieni że nie zna tej bajki która należy do kanonów bajek w Niemczech i że po drodze jeszcze wrócimy do tematu tej bajki. Ja zacząłem kombinować który z nas będzie reprezentował poszczególne zwierzęta. Dużo nie myśląc ustaliłem że będzie tak jak w bajce : pierwszy był osiołek drugi pies trzeci kot a czwarty kogut.
Wyruszyliśmy w następującej kolejności : pierwszy Krzysiek za nim ja dalej Wojtek i na końcu Młody. I właściwie to nawet pasowało: Krzysiek był największy ja jak ten brodacz monachijski , Wojtek średniej postury i Młody "najcieniej piejący". I tak jak w bajce wyruszyliśmy razem w poszukiwaniu wrażeń. Co prawda to muzykanci swoimi głosami przegonili rozbójników zdobyli bogactwo i żyli długo i szczęśliwie a my bez rozgłosu straciliśmy trochę kasy ale też byliśmy zadowoleni z wycieczki i zdobytych wrażeń.
Ledwie zaczęliśmy podróż i już był przystanek.
Nasz przewodnik wypatrzył na moście nad jednym z wielu kanałów w okolicy potężną barkę turystyczną .
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 6 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 7 © siwobrody

Jako żeglarz szuwarowo- bagienny widziałem takie turystyczne barki choćby w Szczecinie czy w Wolinie ale nie takich rozmiarów.
Wszyscy rzucili się do fotografowania :
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 8 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 9 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 10 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 11 © siwobrody

Krzysiek oczywiście stwierdził że nie ma co się zbytnio interesować tym wydarzeniem przecież jeszcze tak naprawdę nie zaczęliśmy wycieczki.
Skoro tak to jedziemy do Berlina.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 13 © siwobrody

To jedziemy.
Obiecywał nam spokojne tempo turystyczne , i co kilkaset metrów czekał z niecierpliwością aż go dogonimy.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 14 © siwobrody

No to goniliśmy.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 14 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 15 © siwobrody

Poznajemy różne wersje dróg dla rowerów.
Asfaltowe , z polbruku, z płytek chodnikowych , szutrowe , i ziemne ale wszystkie równe i bezpieczne.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 15 © siwobrody

Dojeżdżamy do ....Chin .
Restauracja dla wybranych . Stoliki należy zamawiać z wyprzedzeniem.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 16 © siwobrody

Ciekawe dla czego zwieńczenie dachu kojarzy mi się z .... pieczątką?
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 17 © siwobrody

Pogoda piękna , słoneczko grzeje , aż żałuję że nie ubrałem krótkich spodenek.
I teraz atrakcja nawiązująca do tytułu wpisu .
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 18 © siwobrody

Czterech ciekawskich świata :
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 19 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 20 © siwobrody

Oraz inne bajki:
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 22 © siwobrody

Powiem prawdę , bajką nie jest ten budynek a nasz przewodnik :
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 23 © siwobrody

Czas kończyć oglądanie , musimy dotrzeć do Berlina.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 24 © siwobrody

Robi się ciepło , wycieczka nabiera tempa, tylko pytanie : kiedy w końcu dotrzemy do Berlina?
Czas na zakończenie pierwszej bajki .
Zaczynamy drugą .
Muzykanci w Berlinie.
Bajka druga - jazda po Berlinie.
Wreszcie dotarliśmy na rogatki Berlina.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 25 © siwobrody

Tu przebiegała granica NRD i Berlina Zachodniego
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 26 © siwobrody

Testujemy drogi dla rowerów.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 27 © siwobrody

Najwymyślniejsze rowery nie są w stanie tak zachwycić tak jak rozwiązania komunikacyjne i drogi dla rowerów.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 28 © siwobrody

Ale o tym później teraz Krzysiek nas zwodzi do następnej atrakcji :
Lotnisko Tegel które ma być zamknięte i zlikwidowane ale póki co można oglądać z bliska startujące i lądujące samoloty .
"Port lotniczy Berlin-Tegel im. Otto Lilienthala (niem. Flughafen Berlin-Tegel "Otto Lilienthal") – jeden z trzech międzynarodowych portów lotniczych Berlina, położony w dawnym Berlinie Zachodnim w dzielnicy Tegel przy autostradzie A 111, oddalony jest od centrum miasta o ok. 8 km w kierunku północno-zachodnim.

Powstał po II wojnie światowej w czasie blokady Berlina Zachodniego przez ZSRR. Rozbudowany i zmodernizowany w latach 70. XX wieku według projektu biura gmp jest obecnie największym portem lotniczym stolicy Niemiec.

W związku z budową na obszarze obecnego portu lotniczego Berlin-Schönefeld, nowego Międzynarodowego Portu Lotniczego Berlin-Brandenburgia (Flughafen Berlin-Brandenburg International), planowane jest zamknięcie lotniska w roku 2012. Pomimo tego port lotniczy Berlin-Tegel jest nadal rozbudowywany, a jego najnowszy Terminal C (przepustowość 2,5 mln pasażerów rocznie) został oddany do użytku 22 maja 2007."

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 29 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 30 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 31 © siwobrody

Ciekawskich fotoreporterów było wielu , nie tylko my.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 32 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 33 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 33 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 34 © siwobrody

No dobrze, miało być o targach. Właśnie próbujemy rozpoznać na mapie jak tam dotrzeć. ( Pisałem wyraźnie , kto nie lubi czytać długich powieści niech sobie odpuści czytanie moich wpisów.)
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 35 © siwobrody

Czytający tego bloga niech nie będą tak nerwowi i niecierpliwi jak ta kobra.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 36 © siwobrody

Przecież jedziemy grzecznie za przewodnikiem.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 37 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 38 © siwobrody

Jazda po Berlinie to prawie bajka.
Pierwsze bajkowe wrażenia z jazdy to niesamowita ilość rowerzystek i rowerzystów. Totalnie zróżnicowanych wiekiem , kolorem skóry, strojami ( największe wrażenie zrobiła na mnie pani w eleganckim kostiumie i w ..... wysokich szpilkach) i oczywiście rowerami którymi jeździli.
Drugie wrażenie to drogi . Różne , różniste ale zawsze całe bez dziur i niespodzianek. No może nie tak do końca. Wojtek i ja zaliczyliśmy niespodziankę i o mało co się nie wywaliliśmy. W kilku miejscach ścieżka rowerowa od chodnika była oddzielona niewielkim kilku centymetrowym krawężnikiem . Chcąc zjechać na chodnik czy to wyprzedzając innych rowerzystów czy też mając w planie dojechać do sklepu czy do ławki można się niemile zaskoczyć i wylądować na betonie. Ale za to na całej trasie spotkaliśmy raptem z 4-5 samochodów parkujących na drodze dla rowerów. To nie wszystko. Jeździ się bez kłopotów i po chodnikach i po ścieżkach i po ulicy. Nikt nie krzyczy , nie wygania i nie trąbi. No chyba że się trafi na policjanta . I my trafiliśmy. Jechaliśmy po chodniku bo co chwile zmieniające się miejsca do jeżdżenia rowerem ( kawałek ulicą , dalej już obok chodnika ścieżką , za chwilę wyznaczonym pasem na ulicy) spowodowały że się zagapiliśmy i zamiast ulicą ( w remoncie ) wjechaliśmy na chodnik.
Już policjant sięgał za pazuchę , już liczyliśmy ile euro mamy w kieszeniach na mandat , gdy : policjant poprawił coś pod bluzą i pokazał nam ręką ... którędy mamy jechać dalej.
Lekko zestresowani ruszyliśmy ulicami.
Tym razem samochód zaparkowany na naszym pasie ( w trakcie wyładunku dostawy do sklepu) . Nie ma innego wyjścia trzeba wjechać na środkowy pas.
Krzysiek sygnalizuje ręką zmianę pasa ogląda się za siebie ( my robimy to samo) i zwalnia bo pasem leci kawalkada samochodów . Zwalniamy a samochody ....... też zwalniają i czekają aż przejedziemy . Zrobiliśmy mały zator ale cóż , tego się nie spodziewaliśmy. kawałek dalej podobna sytuacja , tym razem nadjeżdżał autobus linii miejskiej. No nie z nami takie numery , my już wiemy co kierowcy autobusów potrafią. I znowu . My zwalniamy a autobus ...... czeka grzecznie aż przejedziemy. No dobra ale teraz jedziemy ulicą z szynami i na widok tramwaju żaden z nas nie pcha się na tory . Motorniczy miał niezły ubaw patrząc na nasze głupie miny gdy się zatrzymał żeby nas przepuścić. Ale w końcu choć w jednym przypadku było podobnie jak u Nas. Taryfiarze podtrzymali "dobre" opinie o sobie bez względu na kraj pochodzenia.
No fajnie ale przecież mieliśmy jechać na targi.Krzysiek co prawda mówi że tam jedziemy ale jeszcze po drodze musi nam coś pokazać. Młody nie wytrzymuje i mówi mi ze na targi to my dzisiaj już nie dojedziemy więc robimy z nim zakład o to czy dojedziemy. Ja stawiam ze dojedziemy bo w końcu jest dopiero godzina 13,00 i do ich zamknięcia jeszcze trochę czasu mamy.
Mijamy Paryż.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 39 © siwobrody

W oddali widać wieżę telewizyjną symbol NRD-owskiego Berlina.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 40 © siwobrody

Gonimy za naszym przewodnikiem.
Tak swoją drogą to Krzysiek "benasek "jest bardzo podobny do Krzyska "Montera" .
Też uwielbia "skróty" dookoła. Będę musiał ich umówić kiedyś na wspólną wycieczkę. Tylko wtedy z takimi "specjalistami od skrótów" ja się nie odważę pojechać.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 41 © siwobrody
.
Zakład wygrałem . Dojechaliśmy . Jeszcze tylko zapięcie naszych rowerów wszystkim co było pod ręką ( wolimy jednak wracać rowerami) i na targi.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 42 © siwobrody

Targi to następna bajka.
Co prawda to część tej bajki już poznaliśmy na wcześniejszych targach ( wiele eksponatów się powtarzało ) ale dla miłośników "poziomek " i rowerów elektrycznych to naprawdę była bajka.
Koncepcja tych targów była zupełnie inna od poprzednich na których byliśmy miesiąc wcześniej. Po pierwsze prawie wszystko można było kupić. Po drugie prawie na wszystkim można było jeździć. Po trzecie było bardzo dużo prelekcji i konferencji które ( tak się domyślam bo nie znam niemieckiego) dotyczyło bezpieczeństwa ruchu i rozwiązań komunikacyjnych. To by było coś dla działaczy RS. Ale i tak było na czym oko zawiesić.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 2 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 3 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 4 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 5 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 6 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 8 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 9 © siwobrody

I wszechobecne rowery elektryczne.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 10 © siwobrody

Zwykłe rowery były ewenementem.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 11 © siwobrody

łatwiej już było spotkać dziwne i nietypowe pomysły.Rolkorower?.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 13 © siwobrody

Podręczny składak.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 16 © siwobrody

To też ma być rower.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 17 © siwobrody

Ja naprawdę staram się streszczać i większość zdjęć i opisów opuszczam.
Mniej więcej jestem już w połowie relacji z wycieczki.
A teraz nietypowe rozwiązanie "holu" dla rowerka dziecięcego.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 21 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 22 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 23 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 24 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 25 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 26 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 27 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 28 © siwobrody

No może dość skomplikowane ale ...... inne od tych które widziałem.
To może jakiś kask ?
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 29 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 30 © siwobrody

Albo zapięcie do roweru?
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 32 © siwobrody

O , w to mi graj. No nareszcie coś co lubię.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 34 © siwobrody

I co ? Same elektryczne wynalazki . Już mam dosyć tej wystawy.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 35 © siwobrody

No ten rowerek choć elektryczny to wygląda prawie jak "normalny".
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 36 © siwobrody

A to stoisko z daleka wyglądało jak stoisko jubilera .
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 37 © siwobrody

Super , hiper ergonomiczne pedały.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 38 © siwobrody

Powoli mam już dość tych nowości , tej elektryki i tych nowatorskich rozwiązań.
I nagle raj dla mych oczu. Stoisko z zabytkami.
No to nareszcie będzie normalnie.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 45 © siwobrody

Nor,nor,normalnie?
Egzemplarz z lat 50-tych i zamiast łańcucha wał kardana!!!!!!
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 46 © siwobrody

Uff to tylko wypadek przy pracy , znowu normalnie i tradycyjnie.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 47 © siwobrody

Oj nie , tego już za wiele . I to ma być zabytkowy rower?
A już myślałem że będzie normalnie.
Zamiast kręcić pedałami to się je tylko naciska a specjalny dziwny napęd i łańcuchy i dźwignie po obu stronach roweru napędzają koło .
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 48 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 49 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 50 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 51 © siwobrody

Nawet siodełka nowatorskie.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 52 © siwobrody

Ale oświetlenie profesjonalne choć nie diodowe.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 53 © siwobrody

I znowu ta elektryczność i elektronika.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 55 © siwobrody

I wtem pełne zaskoczenie i coś dla ducha.
Piękna wystawa artystyczna choć nadal w rowerowym klimacie.
Tunia specjalnie dla Ciebie , może kiedyś i Ty spróbujesz coś takiego zrobić.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 57 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 58 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 59 © siwobrody

A oto rower zbudowany z części samochodowych.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 60 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 62 © siwobrody

Co by nie mówić twórcy wystawy potrafią zaskoczyć.
Tym razem coś , jak dla mnie futurystycznego.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 63 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 64 © siwobrody

Ale wracamy do doznań artystycznych.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 65 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 66 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 67 © siwobrody

Wracamy między "rowery".
O co tu chodzi nie wiem.
Może to rower dla terrorystów i to coś to jakiś ładunek wybuchowy?
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 68 © siwobrody

"Zepsutych" rowerów też coraz więcej.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 69 © siwobrody

Same ramy też dość interesujące.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 71 © siwobrody

Ufffffff, w końcu wychodzimy z wystawy.
Zanim się poznajdowaliśmy ( dość szybko w trakcie wystawy się pogubiliśmy) i zakończyliśmy było już po 17,00 .
To co , teraz tylko sprawdzić czy rowery są na miejscu , pozwiedzać trochę jeszcze i powrót do domu.
Jeszcze tylko rzut oka na eksponaty zaparkowane przed halą wystawową.
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 1 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 2 © siwobrody

No to zaczynamy powrót do domu połączony ze zwiedzaniem .
Widok uczestników wycieczki na tle targów.
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 3 © siwobrody

Wracamy oczywiście skrótami . Po drodze mijamy Berlińskie ZOO .
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 4 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 5 © siwobrody

I żeby nie było że zmyślam i że nie dojechałem tam rowerem mam zdjęcie .
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 6 © siwobrody

Tu już byliśmy ale pieszo . Teraz jesteśmy rowerami i za chwile pojedziemy do Turka na kebab.No mamy pecha kebab się skończył ale paręnaście metrów dalej była kuchnia azjatycka więc spróbowaliśmy niemiecko-azjatyckich "pasztecików" czyli po naszemu sajgonek.
Powoli robi się coraz ciemniej i chłodniej.
Czas wracać do naszego gospodarza i zapakować się w samochód i ruszyć do domu.
Wojtek ma nadzieję że po chwilowym zwiedzaniu Berlina nocą wsiądziemy do podmiejskiej kolejki i wrócimy do Oranienburga.
No i niech tak myśli.
Ruszamy "w miasto".
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 8 © siwobrody

Zdjęcia może nie najlepsze ale tu chodzi o dokument.
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 9 © siwobrody

Oto nasz pierwszy cel.
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 10 © siwobrody

Cel osiągnięty.
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 11 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 12 © siwobrody

No to po kilku chwilach zwiedzania okolicy ruszamy z powrotem do domu.
Jest coraz później , coraz ciemniej i coraz zimniej.
Krzysiek kombinuje "skróty" i coraz częściej zarządza przerwy na sprawdzenie mapy.
Wojtek ma dosyć ( i tak już pobił swój życiowy rekord przejazdu) , ja chcę siku a wokół tylko bloki i żadnego ustronnego miejsca ani toalety , Młody marznie bo zapomniał kurtki, a Krzysiek nie słyszy naszego narzekania bo sobie włożył słuchawki do uszu.
Powoli opuszczamy Berlin. Krzysiek krąży tak żeby omijać stacje kolejek podmiejskich na które poluje Wojtek. Mi to jest obojętne ja szukam toalety , parku albo jakiegoś lasku a Młody marznie.
Jest już coraz ciemniej i zimniej a jechać będziemy nieoświetlonymi ścieżkami i ulicami.
Krzysiek zapomniał lampki przedniej i choć jest dość dobrze widoczny z tyłu , to nie za bardzo widzi drogę przed sobą. Pożyczam mu swój reflektor a sam próbuję jechać jego śladem za jego światłami.
Z tyłu słyszę Wojtka który coś mówi o postaci z tytułowej bajki. Cały czas coś mówi o ośle.
Zwalniam i zrównując się z Nim podsłuchuję co mówi.
"Osioł , ale ze mnie osioł, zrobili ze mnie osła".
Grzecznie się pytam o co chodzi.
A Wojtek: "Bo zrobiliście ze mnie osła".
"Dałem się nabrać jak stary osioł."
"Mieliśmy wracać kolejką."
"Powiedzieliście że nie warto , bo to raptem kilka kilometrów. A ja mam licznik i już dwadzieścia pięć kilometrów temu mówiliście że do domu Krzyska jest .....10 kilometrów. A teraz mi mówicie że już blisko bo zostało raptem 15 km."
I w tym momencie zadzwonił telefon Krzyśka.
Kombinował i prężył się jak kot. Dwie godziny temu zapowiadał swojej Pani że już wracamy i za "godzinę " będziemy na miejscu. A jego pani ze stoickim spokojem się spytała : "to ile razy mam podgrzewać kolację i na która w końcu dojedziecie?"
No i ja poczułem się jak osioł.
Zawiodłem kolegę wmawiając Mu ze już prawie jesteśmy na miejscu choć jeszcze kawał drogi przed nami.
Zmusiłem Krzyśka do podania nierealnego terminu dojazdu do domu i spowodowanie problemów kulinarnych.
Ale i tak warto było .
Mimo zmiany personifikacji , teraz Wojtek był "osłem" Krzysiek "kotem" ( w końcu hodował w domu koty) , ja jako hodowca psa byłem "psem" , a Młody nie miał wyjścia i pozostał "kogutem".
Nie miało już znaczenia że było jeszcze ciemniej i zimniej temperatura spadła poniżej 5 stopni .
Ważne że jechaliśmy do celu.
Nie straszne nam zimno i ciemność, nie straszne nam przebyte kilometry, nie straszne że rower Krzyśka rzęził a rower Wojtka szumiał i wydawał dziwne dźwięki , ważne że dojechaliśmy.
Wojtek pobił swój życiowy rekord przejazdu , Młody też , i ja też mogę to powiedzieć ( bo rekordy z zamierzchłych czasów się nie liczą.)
Jesteśmy w domu.
W domu Krzyśka.
Powoli się rozgrzewamy w domu nagrzane . Jest ciepło, jest smaczna kolacja , gorące posiłki , napoje w tym kawa, oraz .....zimne piwo w przeróżnych kombinacjach.
I biedny Wojtek poszkodowany bo ..... jest kierowcą.
Jest tak miło , przyjemnie , smacznie i ciepło że aż nie chce się ruszać z miejsca.
Krzysiek widząc nasze błogie miny usilnie namawia nas na pozostanie do rana.
Rozkoszny nastrój przerywa Wojtek.
"Już czas , czekają nas jeszcze dwie godziny jazdy do Pilchowa i następna godzina do Stargardu".
No wszystko co piękne się kończy , bajki też.
Następuje długie i wesołe pożegnanie , pakujemy się i wracamy do Polski.
Jeszcze tylko małe zamieszanie z objazdem na trasie i jak tylko dojechaliśmy do autostrady poczuliśmy się prawie w domu.
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy Gospodarzom za wszystko , szczególne podziękowania dla Krzyśka za pokazanie Berlina i jego atrakcji.
Moje podziękowania dla Wojtka za sprawne i bezpieczne dowiezienie tam i z powrotem ( jak wracaliśmy z powrotem to tylko udawałem że nie śpię).
Na koniec tylko dodam - jeszcze tam wrócimy i to nie jeden raz.
Koniec.


Kategoria Berlin

Nalot bombowy na Berlin- RS i BS atakują

Sobota, 3 marca 2012 | dodano: 04.03.2012

Właściwie to nie wiadomo od czego zacząć.
To może od początku.
Na początku było słowo ...... a dokładniej wpis na forum Rowerowego Szczecina.
Rowerowa impreza w Berlinie- berliner fahrrad schau 2012.
Po tym wpisie zacząłem kombinować.
Jest impreza , trzeba korzystać.
Na wyjazd pociągiem nie miałem ochoty , na jazdę z rowerem pociągiem tym bardziej .
To trzeba coś wymyślić.
No to tak powolutku zacząłem kombinować.
Trendix lubi wycieczki i zwiedzanie - to transport już mam.
Przydałby się jeszcze przewodnik po Berlinie.
Zaraz ,zaraz chyba znam kogoś z BS.
Spróbuje z benasek
, on robi świetne relacje z Berlina.
Kilka rozmów telefonicznych i maili i mam wyprawę gotową.
Wszystko ustalone , jedziemy.
Trendix przyjeżdża po mnie do domu ( w końcu jestem wielkim i ważnym organizatorem) wraz z nim jest jego syn i do kompletu jest jeszcze Łuki który jako pierwszy zgłosił się na wolne miejsce.
Wyruszamy. Do Berlina mamy raptem nie całe dwie godziny.
Po drodze chwalę się nieskromnie że mamy w Berlinie młodego studenta jako przewodnika który robi na BS-ie świetne reportaże z tego miasta ( a że młody student to wiem na pewno , bo mówił mi że właśnie szykuje się do egzaminów)
Jesteśmy w Berlinie. Wcześniej ustalone miejsce spotkania na konkretnym parkingu na konkretnej ulicy.
I zaczynają być problemy ( normalne jak dla mnie). W Berlinie są dwie tak samo nazwane ulicy , a na tej ulicy co my myślimy jest więcej niż jeden parking.
W końcu po kilku rozmowach telefonicznych i ustaleniach spotykamy się.
I tu pełna konsternacja . Nasz przewodnik co prawda zdaje egzaminy ale już dawno przestał być studentem i jest mniej młodszy niż myślałem a egzaminy to są dotyczące uprawnień do wykonywania zawodu w Niemczech a nie zakończenia studiów.
Zresztą nasz przewodnik takie egzaminy miał już wcześniej ...... w kilku innych krajach.
Zdziwienie było obustronne bo Krzysiek- benasek też miał zdziwioną minę .
Myślał że siwobrody to ksywka a nie znak rozpoznawczy i myślał że ja jestem zdecydowanie ....młodszy.
Wszystko wyjaśnione , rower Krzyśka w naszym samochodzie , nasze plecaki na naszych plecach ruszamy na podbój Berlina.
Początek już był bombowy a im dalej tym lepiej.
Za jedyne 15 euro kupujemy dobowy grupowy ( na 5 osób) bilet komunikacji miejskiej i cały Berlin jest nasz.
Jedziemy na targi.
Szybko sprawnie ( rozwiązania komunikacyjne w Berlinie to bajka) i bezpiecznie.
Jesteśmy na miejscu.
Rozpoczynamy zwiedzanie.
Wejście 6 euro.
I dostajemy oczopląsu.
Wklejam te zdjecia które , wydaje mi się , nie wkleili ani Wojtek ani Krzysiek.

berliner fahrrad schau 2012 -Sala wejsciowa. © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012 - stoisko z siodełkami i nie tylko © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012 - szaleństwo barw i wzorów © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012 - jest na czym oko zawiesić © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- chrom aż bije po oczach © siwobrody
berliner fahrrad schau 2012 światła jak samochodzie , w "karoserii" © siwobrody
berliner fahrrad schau 2012 - rower w chromie to i linki też. © siwobrody
berliner fahrrad schau 2012- wszystkie kolory dozwolone © siwobrody
berliner fahrrad schau 2012 - tylna piasta 14 biegowa © siwobrody
berliner fahrrad schau 2012 - cuda © siwobrody
berliner fahrrad schau 2012 - dwa koła , korba i łańcuch do tego bambus i...mamy rower. © siwobrody
berliner fahrrad schau 2012 - stoisko z zabytkami © siwobrody
berliner fahrrad schau 2012- zepsuty rower , odpadł kawałek widelca © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012 - kosmiczny rower , kosmiczna technologia. © siwobrody
berliner fahrrad schau 2012- drewniane obręcza kół © siwobrody
berliner fahrrad schau 2012- drewniane obręcza kół © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- popatrzcie na zawieszenie przedniego koła. © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- po prostu piekny © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- nietypowe rowery produkowane ręcznie © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012 - ręczne robienie rowerów. © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- ręczna robota © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012 - tak sie robi ramę. © siwobrody

I to jest rower dla mnie na dalsze wycieczki.
sargath - teraz mozemy jeździc wspólnie ,
Jak siądziesz z przody to nie bedę zostawał zbyt daleko za Tobą.
berliner fahrrad schau 2012- tandemy © siwobrody

Dziecko z przodu i można jeczhać wspólnie
berliner fahrrad schau 2012- tandem , przednie miejsce dla dziecka z tyłu dorosły kieruje rowerem © siwobrody

Terenowy tandem z niezwykłym rozwiązaniem tylnego zawieszenia
berliner fahrrad schau 2012 zawieszenie tylne terenowego ...tandemu © siwobrody

Elektrzyczność wszechobecna - nawet w tandemach.
berliner fahrrad schau 2012- tandem z elektrycznym silnikiem wspomagajacym © siwobrody

Ogladamy i podziwiamy dalej.
berliner fahrrad schau 2012- ech © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- nietypowy łańcuch i ..rura podsiodłowa. © siwobrody

Na drugim planie rower do podgladania żyraf , pełny kamuflaż
berliner fahrrad schau 2012- szał kolorów © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- nietypowy łańcuch i ..rura podsiodłowa. © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- koła dla wymagających © siwobrody

Marzenie
berliner fahrrad schau 2012- no taki to mi pasuje © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- stroje też są dla wszystkich © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- nie ma rzeczy niemożliwych © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- amerykański styl © siwobrody

Ktoś mi kiedyś mówił że brooks może być tylko czarny lub brązowy:
berliner fahrrad schau 2012- fioletowy brooks? © siwobrody

Zwiedzamy dalej targi
berliner fahrrad schau 2012- wyprawowy składak z silnikiem © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- korbowód w ramie © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- klasyki © siwobrody

Arcydzieło:
berliner fahrrad schau 2012- po prostu arcydzieło © siwobrody

Jak bym miał wybierać to ja wolę z przodu
berliner fahrrad schau 2012- rower, przyczepka kempingowa © siwobrody

Walizkowe rowery
berliner fahrrad schau 2012- składak, tandem © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- składak w walizce © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- wszystkie kolory tęczy © siwobrody

berliner fahrrad schau 201 - cudo © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- epoka elektryczności © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- wszystkie ksztalty dozwolone © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012 - nietypowa rama © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- znowu elektryczny świat © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- dla wielbicieli dwóch kółek którzy nie lubią pedałów © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- składaki © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- składak też może być piękny © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012- złożony składak © siwobrody

berliner fahrrad schau 2012 - chciała by dusza do raju © siwobrody

Rower który świeci w nocy.
berliner fahrrad schau 2012 - rower świecący w ciemności © siwobrody

Kolor opon można dobrać pod kolor ..... roweru.
berliner fahrrad schau 2012- malowane opony pod kolor roweru © siwobrody

Tablica rozdzielcza w " dyskotekowym" rowerze.
berliner fahrrad schau 2012- dyskoteka na kółkach , pulpit sterowniczy © siwobrody


Wystawa zaliczona .
Spodziewałem się klasycznych targów - najwięksi producenci wystawiają swoje produkty i zachwalają osiągnięcia. A tu psikus. Zupełnie inny charakter imprezy .
Wystawiali się albo sprzedawcy rowerów i gadżetów albo rzemieślnicy robiący "maszyny na zamówienie" albo "tuningowcy" rowerów i producenci nietypowych konstrukcji. To co tam zobaczyliśmy nie można ujrzeć w żadnym katalogu rowerów.
Nawet taka ciekawostka. Pokazałem na zdjęciu powyżej fioletowego brooksa . Znawcy wiedzą że prawdziwy brooks może być albo czarny albo brązowy - a na tych targach nawet siodełka tuningują. A te rozwiązania techniczne , te projekty graficzne - po prostu obłęd. Na jednym ze zdjęć jest rower świecący w nocy. Pomalowany specjalną farbą. Wystawiony w kontenerze wyłożonym czarnymi tkaninami w ciemności i podświetlony specjalnymi lampami . Sam świeci- nie potrzeba kamizelki ostrzegawczej , na jego widok większość kierowców by się z wrażenia zatrzymywała. Nie ma o czym w ogóle gadać , to trzeba było zobaczyć.
I tu podziękowania dla Yogi za wrzucenie tematu na Forum Rowerowego Szczecina
Opis linka. To dzięki tej informacji tam dotarliśmy.
Ale wracam do wycieczki. Po niesamowitych wrażeniach ruszamy dalej.
Nogi już mnie bolą jak cholera a tu , jak mawiał benasek " jeszcze nie zaczęliśmy zwiedzać" . Wychodzimy z targów. Przed samymi targami parking rowerowy. Pełna gama rowerów . Stare , nowe, ładne , brzydkie i wszystkie ........Pozapinane łańcuchami i linkami . Nie tylko rowery ale i nawet same siodełka.
Berliner Fahrad Schau -2012 - parking przed wystawą. © siwobrody

Berliner Fahrad Schau -2012 . Parking rowerowy. © siwobrody

No w tym mieście to muszą strasznie kochać rowery.
Ze strachu przed miłością innych do rowerów właściciele niektórych pojazdów zakładają zabezpieczenia na każde możliwe koło.
Berliner Fahrad Schau -2012 . Parking . Każde koło ma swój łanciuch ... jako zabezpieczenie. © siwobrody

W końcu opuszczamy targi.
Oczywiście Nasi fotografowie benasek i Trendix polecieli robić zdjęcia graffiti na budynku przy bazie DHL.
Berliner Fahrad Schau -2012 . Tych dwóch panów to nie kierowcy DHL a fotografowie robiący zdjęcia potężnemu grafiti na budynku przy bazie DHL. © siwobrody

Zdjęcia są dostępne na ich wpisach.
Ruszamy na dworzec kolejki podmiejskiej i nią i metrem zaczynamy zwiedzać Berlin.
Berliner Fahrad Schau -2012 - zamiast rowerów poruszaliśmy sie kolejkami podmiejskimi i metrem © siwobrody

Jako że czytałem wcześniej już opowieści i fotoreportaże z wycieczek publikowane przez Krzyska na tym forum to wiedziałem czego się spodziewać. Teraz mogłem zweryfikować jego opisy z rzeczywistością.
Było warto mimo bólu w nogach.
Berliner Fahrad Schau -2012 . Tu też byliśmy © siwobrody

Ruszyliśmy zdobywać Bramę Brandenburską.
Pamiętacie wpis Krzyśka Opis linka i jego zagadkę , który jest prawdziwy?
To macie potwierdzenie odpowiedzi.
Berliner Fahrad Schau -2012 Pod Bramą Brandemburską. © siwobrody

Następnym punktem programu był pomnik ku czci pomordowanych Żydów.
Na zdjęciu na tle pomnika Krzysiek "benasek" i Łukasz "Luki7922".
Berliner Fahrad Schau -2012 Pomnik ku czci pomordowanych Żydów. © siwobrody

Dla ciekawskich polecam reportaż Krzyśka
Opis linka
Dalej była przerwa na prawdziwie Berliński posiłek czyli turecki kebab.
I zaczynamy dalszy ciąg nalotu na Berlin.
Pierwszy pilot Trendix ( w końcu nasz kierowca), jego syn Grzegorz jako drugi pilot , Łukasz jako nawigator a ja jako oficer łącznikowy . Krzysiek jako nasz "tajny agent na tyłach wroga" podaje nam namiary na konkretne miejsca do ataku.
Tylko że to my jesteśmy bombardowani ciekawostkami i atrakcjami a nie na odwrót .
To lecimy dalej.
To znaczy oni lecą do przodu a ja powłóczę nogami.
I tu przed moimi oczami pojawia się rozwiązanie.
Koniec z chodzeniem . Pojedziemy rowerem i przy okazji napijemy się piwa.
Berliner Fahrad Schau -2012 . Bar i rower w jednym. © siwobrody

Nic z tego. Po pierwsze brak wolnych miejsc a po drugie część to kierowcy a inni małoletni . I tak słuszna koncepcja upadła.
Dowlokłem się do następnego punktu wycieczki .
Berliner Fahrad Schau -2012 Dawny punkt graniczny w Berlinie miedzi wschodnią i zachodnią częścią miasta. © siwobrody

Nie mam co się rozpisywać , zrobił to już Krzysiek :
Opis linka
Znowu albo pieszo albo metro a tyle sprzętu się bezużytecznie marnuje.
Gdzie nie spojrzę to sterty rowerów.Zdecydowanie wolę jeździć niż chodzić.
Berliner Fahrad Schau -2012. W Berlinie rowery są wszędzie. © siwobrody

Już byłem gotów coś wynająć ale reszta stwierdziła że jednym to wszyscy się nie zabierzemy.
Berliner Fahrad Schau -2012 Wypożyczalnia rowerów. Rowery DB są oczywiscie z elektrycznymi silnikami . © siwobrody

Wściekły z bólu i kulejący poszedłem dalej.
I tu spotkałem sklep ufundowany na cześć "Misiacza " i "Shrink'a".
No o tym że w dalekim Berlinie są ich wielbiciele to się nie spodziewałem.
Te Misiacz nie udawaj Greka i tak cię widzę jak nasz obserwujesz.
Berliner Fahrad Schau -2012 . Widomo Berliński symbol to niedżwiedż . © siwobrody

Chciałem zrobić więcej zdjęć z tego ciekawego miejsca ale reszta "bombowej " załogi poszła dalej i musiałem ich gonić.
Dogoniłem ich w miejscu gdzie byli namawiani do degustacji włoskiej kuchni.
Berliner Fahrad Schau -2012. Berlin miasto wielu nacji.Włoska knajpa , polscy turyści , niemiecki kucharz. © siwobrody

Szef knajpy nie wiedział że już byliśmy po obiedzie u Turka i jego wysiłki były daremne.
Załoga leciała dalej.
Gdzie okiem nie rzucić to pełno rowerów.
Berliner Fahrad Schau -2012. Jeden z wielu parkingów rowerowych. © siwobrody

W bólach dotarłem do następnej atrakcji ufundowanej przez Krzysztofa.
Berliner Fahrad Schau -2012 . Wystawa sygnalizatorów z różnych stron swiata. © siwobrody

Nie będę konkurował z Krzyśkiem . Jego opis jest tak perfekcyjny że najlepiej go zacytować.
Opis linka
Jedynie dodam że najwięcej ubawu dostarcza sygnalizator chiński.
Obok postaci jest podany czas do zakończenia przejścia dla pieszego.
Symbol pieszego jest ruchomy ( pokazuje pieszego w ruchu.Dowcip polega na tym że jak kończy się czas do przejścia przez przejście dla pieszych to animowana postać pieszego zaczyna coraz szybciej biegać.Ale co wam będę opowiadać to trzeba zobaczyć.
Wielokrotnie spotykaliśmy zdezelowane rowery podtrzymujące słupy albo słupy podtrzymywane przez zabytkowe rowery.
Berliner Fahrad Schau -2012 . Berlin , dość częsty widok. © siwobrody

Dalszy nasz lot przez dzielnice i strefy ekskluzywne do stref zakazanych i mrocznych( w tle słynny Ampelmann) .
Berliner Fahrad Schau -2012. Zwiedzani Berlina . Dzielnice blichtru i luksusu. © siwobrody

Teraz wkraczamy w ciemne zaułki.
W takich rewirach, w takim towarzystwie poznajemy miejsca gdzie pali się trawkę i ..... czuje jak u siebie. Obdrapane mury , podpadnięte tynki , graffiti na murach , strach w oczach.
Berliner Fahrad Schau -2012. Zwiedzanie Berlina . Dzielnice zakazane. © siwobrody

No niby jak w niektórych dzielnicach w Szczecinie . Tylko coś mimo wszystko jest inne. No tak czuć zapach trawy ( ja tam znam tylko zapach papierosów ale inni powiedzieli że znają ten zapach i to na pewno trawka). Jest zapach piwa . tylko czemu mimo wszystko coś jest nie tak? . Kurcze , to jednak inny świat. Tu jest czysto i nie czuć .... uryny , przy każdej knajpie jest toaleta ( budynek wygląda jak by się sypał ale toaleta jest w kafelkach i ma ogrzewanie , ciepłą wodę i ręczniki. A graffiti na ścianach to dzieła a nie bazgroły.
Cześć z nas popija piwo inni fotografują okolicę a niektórzy zwiedzają monsterkabinett.
Po opowieściach Łukasza który tam był na następny raz i my się skusimy na tą atrakcję.
Koniec laby . znowu metro i zwiedzanie.
Tym razem Mur Berliński .
I jak zwykle nie ma co się wysilać . Wystarczy dać odnośnik:
Opis linkaNa zakończenie jeszcze jedna fotka
Berliner Fahrad Schau -2012 . Zwiedzanie Berlina . Tu wszystkiego mozna sie spodziewać. © siwobrody

I czas na zakończenie sprawozdania.
Cele nie zostały zbombardowane , my zostaliśmy zbombardowani i zszokowani widokami i opowieściami Krzyśka.
Oj powrócimy tu jeszcze w większej liczbie i z posiłkami.
Atak musi być skuteczny.
Krzysiek zaliczaj te egzaminy i pisz dalej. Masz zaproszenie do Szczecina i Stargardu.
Tak na marginesie Asik na przyszłość. Lepiej z siwym dziadkiem samochodem niż z młodzieniaszkami pociągiem. Pierwsza wersja na pierwszy rzut oka nieciekawa ale druga atrakcyjna ale niedostępna.
Krzysiek , szykuj się na drugą falę nalotu albo zrób nalot na Nas.


Kategoria bez roweru, Berlin