Dzień Dziecka w Berlinie
-
DST
55.00km
-
Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bez sensu się silić na opis wycieczki ( zwłaszcza gdy komputer zepsuty i trzeba korzystać z poźyczonego.)
Jak było ? , można zobaczyć u innych uczestników wycieczki.
A i tak to nie odda atmosfery i wrażeń.
Jedno jest pewne, z Benaskiem wszystko jest możliwe.
Zwykła wycieczka po planowanym szlaku kończy sie zwiedzaniem .... połowy świata.
Niby jechalismy szlakiem Muru Berlińskiego odgradzajacego Berlin Zachodni od DDR a tak naprawdę zwiedziliśmy pół świata . Byliśmy w wiosce indiańskiej Ameryki Północnej , zwiedziliśmy Afrykę , zaliczylismy rytmy reggae z dalekich wysp , klasyczne wioski Europy ze zwierzętami i roślinami wśród których bawiły sie miejskie dzieci podziwiajace kury i świnki w środku wielkiej europejskiej aglomeracji , uczystniczyliśmy w akcji protestacyjnej Syryjczyków walczacych z reżimem w swoim kraju , zaliczyliśmy koncert rapu pod stadionem , zdobyliśmy wzgórza nad Berlinem , i kilka innych atrakcji o których nie napiszę żeby i inni mieli co podziwiać.
I na koniec , po powrocie z tej wyprawy dookoła swiata , wystawna kolacja przygotowana przez Ewę - będącą muzą naszego przewodnika - i te kilkanascie gatunków piwa otwartych do kolacji !!!!!!
Co by nie mówić , tego się nie da opisać.
Jeszcze raz serdeczne podziękowania dla gospodarzy.
A i zapomniał bym .
Śliwowica była rewelacyjna ( tym razem zwiedzaliśmy wschodnią część Europy , czyli tą ciekawszą.)
I tu kończę , żeby czytajacy nie byli zbyt zazdrosni o nasze przeżycia.
Kategoria Berlin, żubrówka
komentarze
Co do działań, czy też, jak to nazwałeś "ortodoksyjnym nastawieniem do roweru", czas pokaże :)
;)