siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Czterej muzykanci z Bremy czyli VeloBerlin.

Sobota, 24 marca 2012 | dodano: 25.03.2012

W bajce było tak :Zwierzęta poszukiwały nowego domu; po długiej podróży dotarły do samotnej chaty. Ustawiły się jedno na drugim pod jej oknem, w ten sposób odkryły, że w środku ucztowali zbójnicy. Osioł zaczął wyć(ryczeć), pies szczekać, kot miauczeć a kogut piać. Następnie wszyscy czworo wpadli do izby. Wystraszeni rozbójnicy uciekli, a zwierzęta zamieszkały w ich chacie.

A w rzeczywistości to na Rowerowym Szczecinie pojawiła się informacja o następnych targach rowerowych w Berlinie - Velo Berlin. Wiele nie myśląc podsunąłem temat koledze Trendixowi i poprosiłem zaprzyjaźnionego "Berlińczyka" - " benasek " z BS - o przewodnictwo po Berlinie i wspólne zwiedzenie wystawy.
Wszystko zostało dogadane i ze Szczecina wyruszyliśmy w trojkę : ja , Wojtek vel "Trendix" i jego syn "Młody", a na miejscy czekał na nas jako przewodnik , czwarty uczestnik wycieczki czyli Krzysztof vel"benasek".
Jechaliśmy do Niemiec samochodem ale z rowerami i nie do samego Berlina a do miejsca zamieszkania Krzysztofa czyli Oranienburga. "Oranienburg (pol. hist. Boczów[1]) – miasto w Niemczech w kraju związkowym Brandenburgia, siedziba powiatu Oberhavel. Leży ok. 35 km na północ od centrum Berlina, dziś część berlińskiej aglomeracji. Wg danych z 31 grudnia 2008 r. miasto zamieszkiwało 41 577 osób[2]."
Początek wycieczki wyglądał tak. Godzina 8,00 Pilchowo :

Velo Berlin 24.03 2012. - przygotowanie do wyjazdu © siwobrody

I wyjazd 8,10
Velo Berlin 24.03.2012 - wyjazd © siwobrody

Poranek był mglisty i droga wyglądała tak:
Velo Berlin 24.03.2012 - droga do Berlina - magła © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - droga do Berlina - ciągle magła © siwobrody

Wreszcie mgła ustąpiła i wyjrzało słoneczko:
Velo Berlin 24.03.2012 - droga do Berlina - wreszcie bez mgły © siwobrody

Widok zabytkowego wozu straży pożarnej w jednej z mijanych miejscowości
Velo Berlin 24.03.2012 - droga do Berlina - widok z za szyby samochodu © siwobrody
.
Mimo objazdów dotarliśmy na miejsce.
W domu gospodarza i naszego przewodnika Krzysztofa :
Velo Berlin 24.03.2012 - droga do Berlina - Nasz gospodarz "benasek" © siwobrody

Tak właściwie to już sam pobyt u Krzyska wystarczyłby na opowieść a właściwie na bajkę. Skoro bajka jest w tytule to poszczególne rozdziały mojej relacji podzielę na bajki .( dla osób nie lubiących czytać proponuje sobie odpuścić dalsze czytanie , bo zasną z nudów - będzie długo)
Bajka pierwsza o naszym gospodarzu i przewodniku.
Krzysiek jest niezwykłym człowiekiem ma wiele do opowiadania i pokazania .
Lubi podróżować .
Oto jego przegląd miejsc gdzie był i gdzie zamierza pojechać.
fragment biblioteki kolegi w której sa książki z miejsc gdzie był i gdzie planuje pojechać. © siwobrody

To nie wszystkie zainteresowania Krzyśka .
Następne to zbieranie ....kapsli od piwa.
Ale ma jedna zasadę zbiera tylko kapsle od piw które próbował .
Stąd pod ręką zawsze ma kilka "powodów " do zwiększania kolekcji.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 1 © siwobrody

Chcąc nie chcąc zostaliśmy zaproszeni do degustacji , mającej na celu pozyskanie nowych kapsli do kolekcji. I się zaczęło . Jasne , ciemne ,porter, pszeniczne, duńskie , australijskie , portugalskie ? Co macie ochotę spróbować? Jako że jazda po małym piwie w Niemczech nie jest wykroczeniem to zdegustowaliśmy w czwórkę cztery piwa , czyli średnio po jednym na głowę. Dwa jasne i dwa ciemne.
I teraz dopiero byliśmy godni do poznania skromnej próbki kolekcji Krzyska.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 2 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 3 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 4 © siwobrody

Klaserów było dużo a stron w klaserach też i jeszcze te tablice , no to było by co oglądać do wieczora.
I rozmowy o piwie o rowerach , wycieczkach i kapslach i ...piwie i o tym że właściwie to moglibyśmy zostać na dwa dni - nie możecie? - to chociaż do jutra - też nie ?- to chociaż po powrocie zostaniecie na noc i z rana sniadanko i dopiero pojedziecie?
Powiem szczerze taką "Polską gościnność" to nawet w Polsce trudno spotkać.
To nie wszystko , oprócz gospodarza była jeszcze gospodyni. I co chwila " to może herbatkę , a może kawę , a może coś na ciepło? Aż "strach się bać" ci ludzie zagoszczą na śmierć. I jeszcze to ....piwo we wszystkich gatunkach i smakach.
I żeby ktoś nie myslał że to bajka o piwie a nie o rowerach.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 5 © siwobrody

Rowerzystka - miałaś słuszne obawy co do Krzyśka - odwiedziny w jego domu to zagrożenie dla ciała i ducha.
Mimo tak ponętnych propozycji ze strony gospodarzy uparliśmy się jednak na wyjazd do Berlina.
Jedziemy .
Jest nas czworo jak tych muzykantów. Krzysiek opowiedział nam jak to Niemcy byli zdumieni że nie zna tej bajki która należy do kanonów bajek w Niemczech i że po drodze jeszcze wrócimy do tematu tej bajki. Ja zacząłem kombinować który z nas będzie reprezentował poszczególne zwierzęta. Dużo nie myśląc ustaliłem że będzie tak jak w bajce : pierwszy był osiołek drugi pies trzeci kot a czwarty kogut.
Wyruszyliśmy w następującej kolejności : pierwszy Krzysiek za nim ja dalej Wojtek i na końcu Młody. I właściwie to nawet pasowało: Krzysiek był największy ja jak ten brodacz monachijski , Wojtek średniej postury i Młody "najcieniej piejący". I tak jak w bajce wyruszyliśmy razem w poszukiwaniu wrażeń. Co prawda to muzykanci swoimi głosami przegonili rozbójników zdobyli bogactwo i żyli długo i szczęśliwie a my bez rozgłosu straciliśmy trochę kasy ale też byliśmy zadowoleni z wycieczki i zdobytych wrażeń.
Ledwie zaczęliśmy podróż i już był przystanek.
Nasz przewodnik wypatrzył na moście nad jednym z wielu kanałów w okolicy potężną barkę turystyczną .
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 6 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 7 © siwobrody

Jako żeglarz szuwarowo- bagienny widziałem takie turystyczne barki choćby w Szczecinie czy w Wolinie ale nie takich rozmiarów.
Wszyscy rzucili się do fotografowania :
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 8 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 9 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 10 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 11 © siwobrody

Krzysiek oczywiście stwierdził że nie ma co się zbytnio interesować tym wydarzeniem przecież jeszcze tak naprawdę nie zaczęliśmy wycieczki.
Skoro tak to jedziemy do Berlina.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 13 © siwobrody

To jedziemy.
Obiecywał nam spokojne tempo turystyczne , i co kilkaset metrów czekał z niecierpliwością aż go dogonimy.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 14 © siwobrody

No to goniliśmy.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 14 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 15 © siwobrody

Poznajemy różne wersje dróg dla rowerów.
Asfaltowe , z polbruku, z płytek chodnikowych , szutrowe , i ziemne ale wszystkie równe i bezpieczne.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 15 © siwobrody

Dojeżdżamy do ....Chin .
Restauracja dla wybranych . Stoliki należy zamawiać z wyprzedzeniem.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 16 © siwobrody

Ciekawe dla czego zwieńczenie dachu kojarzy mi się z .... pieczątką?
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 17 © siwobrody

Pogoda piękna , słoneczko grzeje , aż żałuję że nie ubrałem krótkich spodenek.
I teraz atrakcja nawiązująca do tytułu wpisu .
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 18 © siwobrody

Czterech ciekawskich świata :
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 19 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 20 © siwobrody

Oraz inne bajki:
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 22 © siwobrody

Powiem prawdę , bajką nie jest ten budynek a nasz przewodnik :
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 23 © siwobrody

Czas kończyć oglądanie , musimy dotrzeć do Berlina.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 24 © siwobrody

Robi się ciepło , wycieczka nabiera tempa, tylko pytanie : kiedy w końcu dotrzemy do Berlina?
Czas na zakończenie pierwszej bajki .
Zaczynamy drugą .
Muzykanci w Berlinie.
Bajka druga - jazda po Berlinie.
Wreszcie dotarliśmy na rogatki Berlina.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 25 © siwobrody

Tu przebiegała granica NRD i Berlina Zachodniego
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 26 © siwobrody

Testujemy drogi dla rowerów.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 27 © siwobrody

Najwymyślniejsze rowery nie są w stanie tak zachwycić tak jak rozwiązania komunikacyjne i drogi dla rowerów.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 28 © siwobrody

Ale o tym później teraz Krzysiek nas zwodzi do następnej atrakcji :
Lotnisko Tegel które ma być zamknięte i zlikwidowane ale póki co można oglądać z bliska startujące i lądujące samoloty .
"Port lotniczy Berlin-Tegel im. Otto Lilienthala (niem. Flughafen Berlin-Tegel "Otto Lilienthal") – jeden z trzech międzynarodowych portów lotniczych Berlina, położony w dawnym Berlinie Zachodnim w dzielnicy Tegel przy autostradzie A 111, oddalony jest od centrum miasta o ok. 8 km w kierunku północno-zachodnim.

Powstał po II wojnie światowej w czasie blokady Berlina Zachodniego przez ZSRR. Rozbudowany i zmodernizowany w latach 70. XX wieku według projektu biura gmp jest obecnie największym portem lotniczym stolicy Niemiec.

W związku z budową na obszarze obecnego portu lotniczego Berlin-Schönefeld, nowego Międzynarodowego Portu Lotniczego Berlin-Brandenburgia (Flughafen Berlin-Brandenburg International), planowane jest zamknięcie lotniska w roku 2012. Pomimo tego port lotniczy Berlin-Tegel jest nadal rozbudowywany, a jego najnowszy Terminal C (przepustowość 2,5 mln pasażerów rocznie) został oddany do użytku 22 maja 2007."

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 29 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 30 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 31 © siwobrody

Ciekawskich fotoreporterów było wielu , nie tylko my.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 32 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 33 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 33 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 34 © siwobrody

No dobrze, miało być o targach. Właśnie próbujemy rozpoznać na mapie jak tam dotrzeć. ( Pisałem wyraźnie , kto nie lubi czytać długich powieści niech sobie odpuści czytanie moich wpisów.)
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 35 © siwobrody

Czytający tego bloga niech nie będą tak nerwowi i niecierpliwi jak ta kobra.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 36 © siwobrody

Przecież jedziemy grzecznie za przewodnikiem.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 37 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 38 © siwobrody

Jazda po Berlinie to prawie bajka.
Pierwsze bajkowe wrażenia z jazdy to niesamowita ilość rowerzystek i rowerzystów. Totalnie zróżnicowanych wiekiem , kolorem skóry, strojami ( największe wrażenie zrobiła na mnie pani w eleganckim kostiumie i w ..... wysokich szpilkach) i oczywiście rowerami którymi jeździli.
Drugie wrażenie to drogi . Różne , różniste ale zawsze całe bez dziur i niespodzianek. No może nie tak do końca. Wojtek i ja zaliczyliśmy niespodziankę i o mało co się nie wywaliliśmy. W kilku miejscach ścieżka rowerowa od chodnika była oddzielona niewielkim kilku centymetrowym krawężnikiem . Chcąc zjechać na chodnik czy to wyprzedzając innych rowerzystów czy też mając w planie dojechać do sklepu czy do ławki można się niemile zaskoczyć i wylądować na betonie. Ale za to na całej trasie spotkaliśmy raptem z 4-5 samochodów parkujących na drodze dla rowerów. To nie wszystko. Jeździ się bez kłopotów i po chodnikach i po ścieżkach i po ulicy. Nikt nie krzyczy , nie wygania i nie trąbi. No chyba że się trafi na policjanta . I my trafiliśmy. Jechaliśmy po chodniku bo co chwile zmieniające się miejsca do jeżdżenia rowerem ( kawałek ulicą , dalej już obok chodnika ścieżką , za chwilę wyznaczonym pasem na ulicy) spowodowały że się zagapiliśmy i zamiast ulicą ( w remoncie ) wjechaliśmy na chodnik.
Już policjant sięgał za pazuchę , już liczyliśmy ile euro mamy w kieszeniach na mandat , gdy : policjant poprawił coś pod bluzą i pokazał nam ręką ... którędy mamy jechać dalej.
Lekko zestresowani ruszyliśmy ulicami.
Tym razem samochód zaparkowany na naszym pasie ( w trakcie wyładunku dostawy do sklepu) . Nie ma innego wyjścia trzeba wjechać na środkowy pas.
Krzysiek sygnalizuje ręką zmianę pasa ogląda się za siebie ( my robimy to samo) i zwalnia bo pasem leci kawalkada samochodów . Zwalniamy a samochody ....... też zwalniają i czekają aż przejedziemy . Zrobiliśmy mały zator ale cóż , tego się nie spodziewaliśmy. kawałek dalej podobna sytuacja , tym razem nadjeżdżał autobus linii miejskiej. No nie z nami takie numery , my już wiemy co kierowcy autobusów potrafią. I znowu . My zwalniamy a autobus ...... czeka grzecznie aż przejedziemy. No dobra ale teraz jedziemy ulicą z szynami i na widok tramwaju żaden z nas nie pcha się na tory . Motorniczy miał niezły ubaw patrząc na nasze głupie miny gdy się zatrzymał żeby nas przepuścić. Ale w końcu choć w jednym przypadku było podobnie jak u Nas. Taryfiarze podtrzymali "dobre" opinie o sobie bez względu na kraj pochodzenia.
No fajnie ale przecież mieliśmy jechać na targi.Krzysiek co prawda mówi że tam jedziemy ale jeszcze po drodze musi nam coś pokazać. Młody nie wytrzymuje i mówi mi ze na targi to my dzisiaj już nie dojedziemy więc robimy z nim zakład o to czy dojedziemy. Ja stawiam ze dojedziemy bo w końcu jest dopiero godzina 13,00 i do ich zamknięcia jeszcze trochę czasu mamy.
Mijamy Paryż.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 39 © siwobrody

W oddali widać wieżę telewizyjną symbol NRD-owskiego Berlina.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 40 © siwobrody

Gonimy za naszym przewodnikiem.
Tak swoją drogą to Krzysiek "benasek "jest bardzo podobny do Krzyska "Montera" .
Też uwielbia "skróty" dookoła. Będę musiał ich umówić kiedyś na wspólną wycieczkę. Tylko wtedy z takimi "specjalistami od skrótów" ja się nie odważę pojechać.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 41 © siwobrody
.
Zakład wygrałem . Dojechaliśmy . Jeszcze tylko zapięcie naszych rowerów wszystkim co było pod ręką ( wolimy jednak wracać rowerami) i na targi.
Velo Berlin 24.03.2012 -w drodze na targi - 42 © siwobrody

Targi to następna bajka.
Co prawda to część tej bajki już poznaliśmy na wcześniejszych targach ( wiele eksponatów się powtarzało ) ale dla miłośników "poziomek " i rowerów elektrycznych to naprawdę była bajka.
Koncepcja tych targów była zupełnie inna od poprzednich na których byliśmy miesiąc wcześniej. Po pierwsze prawie wszystko można było kupić. Po drugie prawie na wszystkim można było jeździć. Po trzecie było bardzo dużo prelekcji i konferencji które ( tak się domyślam bo nie znam niemieckiego) dotyczyło bezpieczeństwa ruchu i rozwiązań komunikacyjnych. To by było coś dla działaczy RS. Ale i tak było na czym oko zawiesić.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 2 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 3 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 4 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 5 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 6 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 8 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 9 © siwobrody

I wszechobecne rowery elektryczne.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 10 © siwobrody

Zwykłe rowery były ewenementem.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 11 © siwobrody

łatwiej już było spotkać dziwne i nietypowe pomysły.Rolkorower?.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 13 © siwobrody

Podręczny składak.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 16 © siwobrody

To też ma być rower.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 17 © siwobrody

Ja naprawdę staram się streszczać i większość zdjęć i opisów opuszczam.
Mniej więcej jestem już w połowie relacji z wycieczki.
A teraz nietypowe rozwiązanie "holu" dla rowerka dziecięcego.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 21 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 22 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 23 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 24 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 25 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 26 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 27 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 28 © siwobrody

No może dość skomplikowane ale ...... inne od tych które widziałem.
To może jakiś kask ?
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 29 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 30 © siwobrody

Albo zapięcie do roweru?
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 32 © siwobrody

O , w to mi graj. No nareszcie coś co lubię.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 34 © siwobrody

I co ? Same elektryczne wynalazki . Już mam dosyć tej wystawy.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 35 © siwobrody

No ten rowerek choć elektryczny to wygląda prawie jak "normalny".
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 36 © siwobrody

A to stoisko z daleka wyglądało jak stoisko jubilera .
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 37 © siwobrody

Super , hiper ergonomiczne pedały.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 38 © siwobrody

Powoli mam już dość tych nowości , tej elektryki i tych nowatorskich rozwiązań.
I nagle raj dla mych oczu. Stoisko z zabytkami.
No to nareszcie będzie normalnie.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 45 © siwobrody

Nor,nor,normalnie?
Egzemplarz z lat 50-tych i zamiast łańcucha wał kardana!!!!!!
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 46 © siwobrody

Uff to tylko wypadek przy pracy , znowu normalnie i tradycyjnie.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 47 © siwobrody

Oj nie , tego już za wiele . I to ma być zabytkowy rower?
A już myślałem że będzie normalnie.
Zamiast kręcić pedałami to się je tylko naciska a specjalny dziwny napęd i łańcuchy i dźwignie po obu stronach roweru napędzają koło .
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 48 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 49 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 50 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 51 © siwobrody

Nawet siodełka nowatorskie.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 52 © siwobrody

Ale oświetlenie profesjonalne choć nie diodowe.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 53 © siwobrody

I znowu ta elektryczność i elektronika.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 55 © siwobrody

I wtem pełne zaskoczenie i coś dla ducha.
Piękna wystawa artystyczna choć nadal w rowerowym klimacie.
Tunia specjalnie dla Ciebie , może kiedyś i Ty spróbujesz coś takiego zrobić.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 57 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 58 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 59 © siwobrody

A oto rower zbudowany z części samochodowych.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 60 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 62 © siwobrody

Co by nie mówić twórcy wystawy potrafią zaskoczyć.
Tym razem coś , jak dla mnie futurystycznego.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 63 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 64 © siwobrody

Ale wracamy do doznań artystycznych.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 65 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 66 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - targi 67 © siwobrody

Wracamy między "rowery".
O co tu chodzi nie wiem.
Może to rower dla terrorystów i to coś to jakiś ładunek wybuchowy?
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 68 © siwobrody

"Zepsutych" rowerów też coraz więcej.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 69 © siwobrody

Same ramy też dość interesujące.
Velo Berlin 24.03.2012 - targi 71 © siwobrody

Ufffffff, w końcu wychodzimy z wystawy.
Zanim się poznajdowaliśmy ( dość szybko w trakcie wystawy się pogubiliśmy) i zakończyliśmy było już po 17,00 .
To co , teraz tylko sprawdzić czy rowery są na miejscu , pozwiedzać trochę jeszcze i powrót do domu.
Jeszcze tylko rzut oka na eksponaty zaparkowane przed halą wystawową.
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 1 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 2 © siwobrody

No to zaczynamy powrót do domu połączony ze zwiedzaniem .
Widok uczestników wycieczki na tle targów.
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 3 © siwobrody

Wracamy oczywiście skrótami . Po drodze mijamy Berlińskie ZOO .
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 4 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 5 © siwobrody

I żeby nie było że zmyślam i że nie dojechałem tam rowerem mam zdjęcie .
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 6 © siwobrody

Tu już byliśmy ale pieszo . Teraz jesteśmy rowerami i za chwile pojedziemy do Turka na kebab.No mamy pecha kebab się skończył ale paręnaście metrów dalej była kuchnia azjatycka więc spróbowaliśmy niemiecko-azjatyckich "pasztecików" czyli po naszemu sajgonek.
Powoli robi się coraz ciemniej i chłodniej.
Czas wracać do naszego gospodarza i zapakować się w samochód i ruszyć do domu.
Wojtek ma nadzieję że po chwilowym zwiedzaniu Berlina nocą wsiądziemy do podmiejskiej kolejki i wrócimy do Oranienburga.
No i niech tak myśli.
Ruszamy "w miasto".
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 8 © siwobrody

Zdjęcia może nie najlepsze ale tu chodzi o dokument.
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 9 © siwobrody

Oto nasz pierwszy cel.
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 10 © siwobrody

Cel osiągnięty.
Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 11 © siwobrody

Velo Berlin 24.03.2012 - powrót z targów 12 © siwobrody

No to po kilku chwilach zwiedzania okolicy ruszamy z powrotem do domu.
Jest coraz później , coraz ciemniej i coraz zimniej.
Krzysiek kombinuje "skróty" i coraz częściej zarządza przerwy na sprawdzenie mapy.
Wojtek ma dosyć ( i tak już pobił swój życiowy rekord przejazdu) , ja chcę siku a wokół tylko bloki i żadnego ustronnego miejsca ani toalety , Młody marznie bo zapomniał kurtki, a Krzysiek nie słyszy naszego narzekania bo sobie włożył słuchawki do uszu.
Powoli opuszczamy Berlin. Krzysiek krąży tak żeby omijać stacje kolejek podmiejskich na które poluje Wojtek. Mi to jest obojętne ja szukam toalety , parku albo jakiegoś lasku a Młody marznie.
Jest już coraz ciemniej i zimniej a jechać będziemy nieoświetlonymi ścieżkami i ulicami.
Krzysiek zapomniał lampki przedniej i choć jest dość dobrze widoczny z tyłu , to nie za bardzo widzi drogę przed sobą. Pożyczam mu swój reflektor a sam próbuję jechać jego śladem za jego światłami.
Z tyłu słyszę Wojtka który coś mówi o postaci z tytułowej bajki. Cały czas coś mówi o ośle.
Zwalniam i zrównując się z Nim podsłuchuję co mówi.
"Osioł , ale ze mnie osioł, zrobili ze mnie osła".
Grzecznie się pytam o co chodzi.
A Wojtek: "Bo zrobiliście ze mnie osła".
"Dałem się nabrać jak stary osioł."
"Mieliśmy wracać kolejką."
"Powiedzieliście że nie warto , bo to raptem kilka kilometrów. A ja mam licznik i już dwadzieścia pięć kilometrów temu mówiliście że do domu Krzyska jest .....10 kilometrów. A teraz mi mówicie że już blisko bo zostało raptem 15 km."
I w tym momencie zadzwonił telefon Krzyśka.
Kombinował i prężył się jak kot. Dwie godziny temu zapowiadał swojej Pani że już wracamy i za "godzinę " będziemy na miejscu. A jego pani ze stoickim spokojem się spytała : "to ile razy mam podgrzewać kolację i na która w końcu dojedziecie?"
No i ja poczułem się jak osioł.
Zawiodłem kolegę wmawiając Mu ze już prawie jesteśmy na miejscu choć jeszcze kawał drogi przed nami.
Zmusiłem Krzyśka do podania nierealnego terminu dojazdu do domu i spowodowanie problemów kulinarnych.
Ale i tak warto było .
Mimo zmiany personifikacji , teraz Wojtek był "osłem" Krzysiek "kotem" ( w końcu hodował w domu koty) , ja jako hodowca psa byłem "psem" , a Młody nie miał wyjścia i pozostał "kogutem".
Nie miało już znaczenia że było jeszcze ciemniej i zimniej temperatura spadła poniżej 5 stopni .
Ważne że jechaliśmy do celu.
Nie straszne nam zimno i ciemność, nie straszne nam przebyte kilometry, nie straszne że rower Krzyśka rzęził a rower Wojtka szumiał i wydawał dziwne dźwięki , ważne że dojechaliśmy.
Wojtek pobił swój życiowy rekord przejazdu , Młody też , i ja też mogę to powiedzieć ( bo rekordy z zamierzchłych czasów się nie liczą.)
Jesteśmy w domu.
W domu Krzyśka.
Powoli się rozgrzewamy w domu nagrzane . Jest ciepło, jest smaczna kolacja , gorące posiłki , napoje w tym kawa, oraz .....zimne piwo w przeróżnych kombinacjach.
I biedny Wojtek poszkodowany bo ..... jest kierowcą.
Jest tak miło , przyjemnie , smacznie i ciepło że aż nie chce się ruszać z miejsca.
Krzysiek widząc nasze błogie miny usilnie namawia nas na pozostanie do rana.
Rozkoszny nastrój przerywa Wojtek.
"Już czas , czekają nas jeszcze dwie godziny jazdy do Pilchowa i następna godzina do Stargardu".
No wszystko co piękne się kończy , bajki też.
Następuje długie i wesołe pożegnanie , pakujemy się i wracamy do Polski.
Jeszcze tylko małe zamieszanie z objazdem na trasie i jak tylko dojechaliśmy do autostrady poczuliśmy się prawie w domu.
Jeszcze raz serdecznie dziękujemy Gospodarzom za wszystko , szczególne podziękowania dla Krzyśka za pokazanie Berlina i jego atrakcji.
Moje podziękowania dla Wojtka za sprawne i bezpieczne dowiezienie tam i z powrotem ( jak wracaliśmy z powrotem to tylko udawałem że nie śpię).
Na koniec tylko dodam - jeszcze tam wrócimy i to nie jeden raz.
Koniec.


Kategoria Berlin


komentarze
tunislawa
| 19:49 czwartek, 29 marca 2012 | linkuj Ale piękne spotkanie , ile wrażeń ...ile rowerów , a i wycieczka rowerowa zaliczona ! Genialnie ! Piszę się się na następną ! Z harcerskim pozdrowieniem dla wszystkich !
monter61
| 19:10 czwartek, 29 marca 2012 | linkuj Stettin + Oranienburg = Henry George ( Berlin Alexanderplatz )
tak a propos :)
iskiereczka74
| 12:03 środa, 28 marca 2012 | linkuj Ich Liebe Berlin !!!
kiwi1000
| 22:16 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj Każdy pisarz pisze dzieła na raty ;)) A fajnie się czyta odcinkami, jak serial :D
rowerzystka
| 20:51 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj Łeeeeeeee :((((((
siwobrody
| 20:47 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj Skoro tak mnie naciskacie to zakończenie będzie ... jutro.
Trendix | 20:29 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj No dobra siwobrody psie:))) a gdzie kolacja i powrót do domu?? :))))
Trendix | 20:26 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj Krzyś może nie zwilżaj jednak tak często gardła ;) bo boję się czy dobrniesz do końca;) :))))))
rowerzystka
| 19:20 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj Krzyś, Ty nie gadaj tyle tylko pisz, bo się niecierpliwię :/
siwobrody
| 19:14 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj rowerzystka | Wtorek, 27.03.2012 20:58:05 | linkuj | X c.d.n.?????
Kobieto , daj mi czas na zaparzenie herbaty.
Ja już mam sucho w ustach od tego gadania.
Tak , będzie jeszcze ciąg dalszy. przecież jeszcze nie wróciliśmy do domu.
rowerzystka
| 18:58 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj c.d.n.?????
benasek
| 18:15 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj Kaski to my powinniśmy mieć, ale na głowach... Następny raz zabieram!
Swoją drogą trzymasz w niepewności z tym opisem, oj trzymasz...
rowerzystka
| 17:11 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj Samochody, autobusy i tramwaje przepuszczają rowerzystów..., cóż to za bajki ja tu wyczytuję :))
Jana
| 06:54 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj czekam na ciąg dalszy ... :-)
dornfeld
| 06:13 wtorek, 27 marca 2012 | linkuj Szacun dla kolegi za fajne zainteresowania.
benasek
| 22:35 poniedziałek, 26 marca 2012 | linkuj A ja myślałem, że rola kota mi przypadła. Co za osioł ze mnie...
Anonimowy tchórz | 21:26 poniedziałek, 26 marca 2012 | linkuj Dodam że jeden z eksponatów Krzyśkowej kolekcji skonsumowałem o 4 rano po powrocie do domu ;) było to Pale Ale o całkiem ciekawym smaku:)
rowerzystka
| 18:57 poniedziałek, 26 marca 2012 | linkuj Czekam z niecierpliwością na rozwinięcie...
Misiacz
| 18:42 poniedziałek, 26 marca 2012 | linkuj To dopiero wstęp? ;)))
Trendix | 15:23 poniedziałek, 26 marca 2012 | linkuj Misiacz przecież siwobrody jeszcze nawet nie zaczął :)))
Misiacz
| 09:04 poniedziałek, 26 marca 2012 | linkuj A gdzie te dramatyczne wydarzenia, o których wspominałeś w rozmowie telefonicznej?
Będzie widzę c.d.n.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zycio
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]