"nie" oczekiwana zmiana miejsc. cz.2
-
DST
22.97km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:19
-
VAVG
3:26min/km
-
VMAX
1:38min/km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt KHS - czołg
Dojechałem do biura- warsztatu Piotra.
Niby tylko 22 km ale zdążyłem zmoknąć i trochę się spocić.
Dobrze, że po drodze ubrałem kurtkę przeciwdeszczową i ochraniacz przeciwdeszczowy na kask.
Kurtka z wierzchu nawet już wyschła ale od środka mokra wiec ją zdejmuję . Ochraniacza kasku niestety nie zdejmuję bo ...................... go nie ma. Pierwszy raz ubrany i od razu zgubiony . Po prostu pięknie.
Trudno . Rozmawiamy z Piotrem o tym co dokonał przy modernizowaniu "czołgu" . Ba, nawet nagrałem film ,tylko mimo wielu prób i konsultacji z osobami bardziej ogarniętymi technologicznie, nie udało się go przenieść do komputera. Trudno .
Opiszę więc w skrócie :
rozebrany na części ( w drobny mak ) ,
każda część (która była w dobrym stanie) została oczyszczona, przesmarowana i zmontowana z powrotem.
wszystkie zużyte elementy zostały wymienione na nowe lub używane ale w bardzo dobrym stanie . Piotr stwierdził że jest w stanie znaleźć , wśród części po serwisowaniu tysięcy rowerów, takie elementy które można z pełną gwarancją zamontować i skonfigurować na potrzeby wyprawy.
Autorski projekt Piotra. "Czołg " nie ma być szybki ale wytrzymały ( pancerny) i dać radę jechać w każdych warunkach. Trzy blaty z przodu , dziesięć zębatek z tyłu. Teraz nawet strome górki nie powinny sprawiać problemu. Dzięki takiemu podejściu Piotra koszty części zostały sprowadzone do minimum. Tylko linki, łańcuchy i kilka drobiazgów zostały zakupione nowe ( łącznie 150 zł) . Reszta pozyskana z odzysku. Takie podejście umożliwiło przesunięcie funduszy na zakupy o których nawet nie myślałem - super wytrzymały bagażnik rowerowy o niezwykłych parametrach za 500 zł.
Za prace przy "czołgu" Piotr nie wziął ani złotówki. Więc oficjalnie mogę ogłosić Piotra jako PIERWSZEGO OFICJALNEGO SPONSORA PROJEKTU . Projektu który jeszcze nie został oficjalnie podany do wiadomości ale który cały czas jest realizowany.
Prezentacja dokonań przedstawiona a teraz ustalenia co do dalszych prac przy "czołgu" :
wymiana przedniego koła na koło z dynamem bez oporowym i wysokiej jakości oświetlenie ( duże koszty , dodatkowy ciężar ale w zamian komfort bezpieczeństwa)
dopasowanie kierownic i siodełek do długotrwałej jazdy ( nie zawsze na pancernym rowerze będą jechać "pancerni ludzie" .)
przed wyruszeniem na wyprawę nowe dętki i opony antyprzebiciowe.
Zdjęcie czołgu po renowacji
To teraz poniżej zdjęcie Sparty którą przyjechałem i "czołgu" który odbieram i którym będę wracał.
Jeszcze tylko przełożenie osprzętu z jednego tandemu na drugi i mogę wracać do domu.
Powrót to jednocześnie testowanie starego - nowego " czołgu" . To również porównanie jazdy Spartą która, było nie było, przejechała rajd Gdynia Toruń, a "czołgu" przed którym dopiero wielkie wyzwanie.
Pierwsze wrażenie to , jadąc solo , czołg jest sztywniejszy i nie rzuca tak tyłem jak miękka (typowa rama typu damka) Sparta .
Problemem, jak na tą chwilę, jest system manetek zmiany biegów bez wskaźników przełożeń. Wszystko trzeba robić na wyczucie i po prostu trzeba się tego nauczyć.
Sparta 5 biegów a "czołg" 30 . I tu jest kosmiczna różnica . Nie ma dla "czołgu " niewygodnego biegu, nie ma problemu podjechania pod największe wzniesienie. Oba sprzęty nie są do wyścigów , nie są do maratonów, wiec oba nie rozwiną jakiś wielkich prędkości - Sparta jest do miasta i lansu a "czołg" jest do wszystkiego.
Wysoko umieszczone pedały w "czołgu" nie robią problemu na wysokich wybojach , żaden krawężnik nie stanowi przeszkody. Spartą nie raz zaczepialiśmy pedałami.
I tak testując możliwości "czołgu" wracam tą samą trasą w nadziei odnalezienia zagubionego pokrowca na kask.
I co , i znalazłem . Dokładnie w miejscu gdzie na wertepach wypadła mi sakwa , gdzie jakiś przejeżdżający samochód trąbił żeby mi pokazać że coś mi spadło .
Ktoś przechodzący lub przejeżdżający zawiesił na drzewie zgubę.
No to teraz w pełni usatysfakcjonowany wracam do domu.
Trasa powrotu trochę zmieniona bo wracam drugą stroną Trasy Zamkowej ( tym razem prawą ,patrząc w kierunku centrum) . Wjazd Wałami Chrobrego, Park Żeromskiego, Galaxy, Urząd Miejski i dalej Arkońską przez las Arkoński z pominięciem pętli na Głębokiem.
I wyszło na to że nie do końca sprawną Spartą dojechałem szybciej do Piotra niż powróciłem "super czołgiem" do domu .
I pierwszy trening samotnej jazdy na tandemie też zaliczony. Nie było źle.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, samotnie, tandem