Bolek i Lolek 40 lat później.
-
DST
81.98km
-
Teren
3.00km
-
Czas
04:38
-
VAVG
17.69km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wszystko zaczęło się od tego że Tunia powiedziała Wojtkowi "Trendixowi " o imprezie w Rosówku , a Wojtek powiedział mi , a ja powiedziałem Wojtkowi że jak nie będę pracował to pojadę , a Wojtek powiedział Tuni że jak się uda to pojedziemy , a Tunia powiedziała
....... no więc wyruszyliśmy. I tak w drodze do Kołbaskowa przyszło mi na myśl że my obaj , to dziś będziemy jak Bolek i Lolek na dzikim zachodzie. Wiem że nie wszyscy wiedzą kto to jest Bolek i Lolek tak więc w ramach informacji spróbuję przybliżyć te postacie.
https://www.youtube.com/watch?v=Dbaini2QMqQ
Na początku te filmy były czarno białe później powstały wersje w kolorze , a na koniec z głosami .
A tak wyglądają dziś
Bolek i Lolek na dzikim zachodzie © siwobrody
Tak więc Bolek i Lolek ruszyli na dziki zachód , czyli zaczęli wycieczkę wzdłuż zachodniej granicy do Kołbaskowa .
Dla czego dziki zachód ? Ano bo co poniektórzy rowerowi znajomi twierdzą że jazda po tych terenach to jak na dzikim zachodzie . Tubylcze plemiona indiańskie ( czytaj kierowcy samochodów ) dybią na białe twarze ( czyli rowerzystów) i nawet jak nie chcą zabić to przeganiają ze swoich terytoriów ( czyli ulic) . Nie wiem o co chodzi ale my trafialiśmy na plemiona które miały zakopany topór i nie były na ścieżce wojennej i nie przysparzały nam najmniejszych kłopotów. A może to dla tego że co jakiś czas wraz z Wojtkiem paliliśmy "fajki pokoju"? .
W każdym razie spokojnie jechaliśmy do celu zatrzymując się po drodze i zwiedzaliśmy z przewodnikiem w ręce mijane miejscowości.
Najpierw Dobra. Zwiedzamy kościół z niezwykle zadbanym otoczeniem pełnym pięknie utrzymanej roślinności oraz sąsiadującym z nim domem zakonnym.
Kościół w Dobrej © siwobrody
W Dobrej Wojtek zwiedza zabytki © siwobrody
Dobra - kościół © siwobrody
Brama wejściowa © siwobrody
Następnie ruszyliśmy na poszukiwanie tablicy pamiątkowej która powinna mieścić się w samym centrum Dobrej.
Szukamy , szukamy i znaleźliśmy.
Pamiątkowa tablica.
Ale konia z rzędem tamu kto wie gdzie ona jest. To najbardziej niesamowite miejsce jakie można wymyślić.
Dalej pojechaliśmy szukać zabudowań folwarcznych i pięknego starego parku z ciekawymi okazami drzew.
Znaleźliśmy lecz park jest już własnością prywatną i nie ma do niego dostępu.
Park w Dobrej - teren prywatny © siwobrody
Ruszamy dalej do Lubieszyna. Przed nami cała seria górek . I widać na zdjęciu poniżej jak ładnie "czerwonoskórzy " omijają nas szerokim łukiem.
W drodze do Lubieszyna © siwobrody
Podziwiamy piękne krajobrazy.
Widoki po drodze © siwobrody
Piękne widoki © siwobrody
Dojeżdżamy do miejscowości Dołuje i robimy przerwę.
Byliśmy, jesteśmy , będziemy ......... na rowerach © siwobrody
Fajne miejsce na odpoczynek dla rowerzystów.
Postój w Dołujach © siwobrody
Ruszamy do Kościna . Dziury takie że nie trzeba znaków ograniczających prędkość. Samochody jadą wolniej niż my.
W Kościnie droga się kończy , Oglądamy kościółek
Zwiedzamy zabytki © siwobrody
Kościółek w Kościnie © siwobrody
i ruszamy polami , czarnym szlakiem w dalszą drogę.
Czarnym szlakiem © siwobrody
Z ciągłymi przerwami na zdjęcia.
Sesja przy jeziorku © siwobrody
Jeziorko © siwobrody
Po drodze przeprawiamy się przez sterty obornika . Na szczęście już podsuszonego.
Jak to Wojtek powiedział - " gówniana droga " © siwobrody
dalej "piękną drogą "
Taki sobie szlak © siwobrody
bardzo urokliwą , starą drogą
Urokliwa aleja © siwobrody
I dojeżdżamy do Bobolina.
Następny zabytek © siwobrody
Wojtek uwiecznia wszystko aparatem © siwobrody
I kościółek w pełnej okazałości © siwobrody
Pogoda wspaniała . Ani za gorąco ani za zimno. Wiatr niewielki.
Jedziemy dalej.
W drodze do Warnika © siwobrody
W Warniku małe spotkanie towarzyskie
Spotkanie w drodze © siwobrody
Ruszamy dalej. W oddali po niemieckiej stronie widać chmury i padający deszcz.
W oddali chyba pada © siwobrody
Jesteśmy blisko granicy. Wojtek zarządza przerwę. W ramach przerwy robimy zdjęcia.
Rzepak jak okiem sięgnąć © siwobrody
Przystanek i oczekiwanie na ...... © siwobrody
I w tym miejscu wracam do historii Bolka i Lolka. Jak już wspominałem najpierw były świetne czarno-białe kreskówki , później robiono ( zgodnie z postępem ) w kolorze. Następny etap to użyczenie postaciom głosu . Dalszy etap to robienie całych seriali tematycznych ( np. Bolek i Lolek na dzikim zachodzie ) oraz filmów długometrażowych .( Dokładnie nie pamiętam kolejności i możliwe że ją poplątałem ale ilość zmian się zgadza)
To jeszcze dało się jakoś przeżyć. Ale w końcu , czy to pod wpływem sufrażystek czy innych feministek a może pod wpływem parytetów czy poprawności politycznej w każdym razie do serialu wkręciła się ......................................... Tola.
https://www.youtube.com/watch?v=JJ8DGYZRwIk
Więc i my poszliśmy za tą modą i daliśmy się namówić na dalszą część wycieczki w towarzystwie
No i następna uczestniczka dojechała © siwobrody
Teraz już w trójkę Bolek , Lolek i Tola ( czyli Tunia) ruszamy w drogę na niemiecka stronę.
Rolę przewodnika przejmuje Tola tzn. Tunia i postanawia pokazać nam swoje ulubione miejsca i trasy.
Po niemieckiej stronie © siwobrody
Widoki w drodze © siwobrody
Niemieckie drogi © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 2 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 3 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 4 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 5 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 7 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 8 © siwobrody
Oglądamy ulubione widoczki Tuni 10 © siwobrody
Następny etap to przystanek nad urokliwym jeziorkiem.
Faktycznie miłe i sympatyczne miejsce.
Sielski nastrój nad jeziorkiem © siwobrody
Widok na jezioro © siwobrody
Nad nami gromadzą się ciemne chmury © siwobrody
Nadciąga burza © siwobrody
I zaczęło padać © siwobrody
Ja już nic nie powiem ale to wszystko wina parytetów. Jakby Bolek i Lolek trzymali się polskich wsi i pól to ( może i nie widzieliby tylu pięknych miejsc ) nie wpadli by pod rynnę. To wszystko wina Toli. Burza z piorunami , ulewa i jeszcze ta trzęsąca się ze strachu Tola .
że nie wspomnę o moim złamanym zębie na serniku Toli tzn. Tuni. ( no dobra , ten ząb to wcześniej pękł na batoniku jaki dostałem od Wojtka) .
Ulewa była ......... piękna. Widok Tuni zalanej deszczem bezcenny.
Piękna pogoda © siwobrody
Wojtkowi deszcz nie przeszkadzał w robieniu zdjęć.
Pod drzewami też pada © siwobrody
Zrobiło się chłodniej i zacząłem myśleć o jakimś gorącym kawałku mięsa.
Mięsko się znalazło ale małe i nie miałem ogniska.
Mięsko przypełzło © siwobrody
Ale przetestowałem pokrowiec na sakwy i jestem z testu zadowolony.
Dobrze że mam pokrowiec na sakwę © siwobrody
Deszcz się uspokaja.
Powoli burza przechodzi © siwobrody
Powoli ruszamy w dalszą drogę.
Droga po ulewie zmieniła się w błotną maź © siwobrody
Naprawdę powoli , bo błoto jest tak śliskie że nogi dosłownie ślizgają się jak na ślizgawce.
I po deszczu © siwobrody
Ruszamy dalej w drogę . Po kilku kilometrach okazuje się że droga jest ........... sucha.
Tam gdzie byliśmy lało a tam gdzie teraz przejeżdżamy mokro jest tylko pod fontanną.
Fontanna po drodze © siwobrody
Po niedługim czasie , jadąc i rozmawiając , w coraz lepszych humorach dojeżdżamy do celu.
Jesteśmy między Kołbaskowem a Rosówkiem na terenie jakiegoś toru crossowego w miejscu gdzie odbędzie się inscenizacja zdobywania Szczecina z czasów drugiej wojny światowej. I to dokładnie w rocznicę " wyzwolenia" Szczecina 26 kwietnia.
Ale zanim zaczniemy zwiedzać ........ Wojtek , nasza medialna gwiazda , musi udzielić wywiadu dla telewizji.
Wojtek jak zwykle udziela wywiadu © siwobrody
Jak zwykle musi tłumaczyć że :" tak , ja jestem reprezentantem Szczecina Na Rowerach ale jestem ze Stargardu".
Gwiazda medialna © siwobrody
No dobrze , to póki Wojtek udziela się medialnie to ja sobie pozwiedzam.
Przygotowania do inscenizacji © siwobrody
Przygotowania do inscenizacji 3 © siwobrody
Przygotowania do inscenizacji 4 © siwobrody
Przygotowania do inscenizacji 5 © siwobrody
I gdy tak sobie zwiedzałem , moim oczom ukazał się następny zaprzyjaźniony rowerzysta.
Powiększa się grono znajomych © siwobrody
I nie była to ostatnia osoba z grona rowerowego którą spotkaliśmy w tym miejscu.
Trochę zgłodniałem więc poszedłem poszukać coś do zjedzenia.
Przygotowania do inscenizacji zwiedzanie © siwobrody
A w tej kuchni polowej jak to w wojsku bywało porządna wojskowa grochówa.
Wiec zakupiłem i się posiliłem. Była dobra i wcale nie zabytkowa lecz świeża i z wkładką.
Przygotowania do inscenizacji zwiedzanie © siwobrody
Dalej zwiedzam.
Przygotowania do inscenizacji - zwiedzanie © siwobrody
I cały czas mam wrażenie jakby mnie ktoś obserwował. Ki czort. Dyskretnie się rozglądam wokół i nic.
I nagle spoglądam w górę.
W górze współczesne drony © siwobrody
No tak , cały czas jesteśmy obserwowani.Czyżby jakieś obce mocarstwa podejrzewały że to tajne ćwiczenia wojskowe a nie odtwarzanie bitwy historycznej?
A może to następna ekipa telewizyjna robi film o Wojtku?
Wojtek niczego nie podejrzewając razem z Tunią szykują sobie miejsce do filmowania i robienia zdjęć.
Nasi fotoreporterzy w akcji © siwobrody
Na planie przyszłej walki ostatnie przygotowania.
Ostatnie przygotowania © siwobrody
Godzina rozpoczęcia pokazu wybiła. Dowódca jednostek niemieckich pokazuje że już czas i choć jest świadom że tą bitwę przegrają to porządek musi być i skoro czas przyszedł to czas zaczynać.
Zaczynamy - rozkaz wydany © siwobrody
I się zaczęło.
Najpierw radziecki zwiad © siwobrody
Ostrzał był ostry © siwobrody
Wojska niemieckie się przegrupowują © siwobrody
Nadjeżdża T-34 © siwobrody
Niemcy są na to przygotowani © siwobrody
No i czołg wyeliminowany © siwobrody
Armia radziecka w ataku © siwobrody
Nawet są miotacze płomieni © siwobrody
Żołnierze radzieccy zdobywają okopy © siwobrody
Oczywiście pokazałem tylko kilka zdjęć a cała akcja i inscenizacja to prawie półgodzinny pokaz.
Impreza ma charakter cykliczny i odbywa się co roku. Polecam wszystkim którzy nie widzieli.
My też będziemy się zbierać. Jeszcze tylko zdjęcie
Jeszcze pamiątkowe zdjęcie na koniec © siwobrody
I ruszamy do Kołbaskowa do Tuni na kawę .
Po kawie i sympatycznych pogaduszkach ruszamy z Wojtkiem w drogę powrotną do domu.
Słoneczko powoli zachodzi za horyzontem a my mamy jeszcze kawałek drogi przed sobą.
Zaraz słoneczka nie będzie © siwobrody
Tym razem już za późno na zwiedzanie . Jedziemy bez zbędnych przerw.
Ale na przerwę w Zjawie i herbatkę owocową , naturalna z kawałkami owoców czas się znajdzie.
Ostatni przystanek - Zjawa © siwobrody
Podsumowując bardzo udany dzień i sympatyczna wycieczka z atrakcjami ( no , poza atrakcją typu złamany ząb).
I tak od czasu do czasu warto poznać dawne czasy i historyczne wydarzenia.
A na koniec powiem ze wstydem że do dziś nie wiem która z postaci to Bolek a która to Lolek.
Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, mieszanka piorunujaca
komentarze
Pozdrawiam!
Pozdrowienia dla Was:)
Nawet Tola nie jest już w spódniczce, ale czasy się zmieniają. I dobrze. ;)))
Wielki plus za opis! :)))