siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

śWIĄTECZNIE

Dystans całkowity:2073.24 km (w terenie 314.10 km; 15.15%)
Czas w ruchu:134:56
Średnia prędkość:15.22 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:46
Średnio na aktywność:45.07 km i 2h 59m
Więcej statystyk

40 lat minęło jak jeden dzień - czyli impreza u Misiacza. Wersja pierwsza.

Sobota, 21 kwietnia 2012 | dodano: 21.04.2012

W związku z tym że na imprezie u Misiacza Monter powiedział że pisze za długie relacje i On czyta tylko pierwsze i ostatnie zdanie z moich relacji oraz że Rowerzystka powiedziała że mam pisać na bieżąco czyli na " na gorąco" więc wychodząc na przeciw sugestiom:
Byłem na imprezie u Misiacza z okazji jego 40-stych urodzin.
I wróciłem z imprezy cały i zdrowy , czego nie mogę powiedzieć o moim rowerze rozjechanym przez samochód.


Kategoria śWIĄTECZNIE

O lany poniedziałek .

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 | dodano: 09.04.2012

Już wczoraj , gdy goście nie widzieli , zaglądałem na forum RS aby sobie jakąś wycieczkę zarezerwować.
No nie , z tego nie skorzystam:
Napisany Wczoraj, 08:51
09.04.2012r. godz.08.00 z pętli pomorzany następnie milczańską... cukrową ........... i z powrotem do godz 13ej.
jadę dla przyjemności kręcenia, wybrałem tą porę i ten kierunek ze względu na młodzież z wiadrami.
pozdrawiam. zapraszam.

p.s.
( staram się jeździć bez zbędnych przystanków, jem i piję na rowerze, odpoczywam na łatwiejszym przełożeniu )
button stats bikestats.pl

Trasa nie ta , kierunek nie ten , pobudka nie o tej porze.
A już co do jedzenia , picia i innych "nałogów" to ja wolę to po zejściu z roweru.
Szukam dalej.
Napisany Wczoraj, 13:15
Witam,

Jeżeli pogoda nie spłata jakiegoś kolejnego figla, to planuje przejażdżkę w celu zgubienia nadmiaru świątecznych kalorii.

Zbiórka w poniedziałek o 13:00 na południowym skraju Jeziorka Słonecznego - Gumieńce, rondo na Ku Słońcu / Derdowskiego.

Planowana trasa poniżej, dopuszczalne modyfikacje, według prognozy ma wiać z południa.

Zapraszam, tempo turystyczno-fotograficzne.

Myślę, że po 12 godzinie już nie będzie młodzieży z wiaderkami na trasie ;-)

Dodaj obrazek
button stats bikestats.pl

Ej czy już nie ma wycieczek dla "uboższych".
Wszyscy proponują wycieczki "zagraniczne".
Tylko dla "dewizowców". I jeszcze na "południe do ciepłych krajów".
Nie , ja zostanę w kraju.
O jest propozycja przysłana przez Misiacza SMS-em.
"Cześć.Masz chęć na rower? Jedziemy po południu . NIEMCY . Spacerek."
Czy wszyscy naprawdę myślą że jak jeździć to tylko po obcych landach.
Stanowczo mówię nie.
Dzwonię po "ludziach".
A tu : albo głuchy telefon , albo już gdzieś jadą ( głównie na zachód lub południe).
Skoro tak to ...pojadę sam , I to na północ i bez szwendania się po obcych landach.
Ruszam z Pilchowa, mijam Bartoszewo , mijam Tanowo jadę co prawda w kierunku zachodnim ( na Dobieszczyn) ale nie dojadę do granicy i skręcę na północ .
I skręciłem.

Wycieczka w lany poniedziałek droga leśna 27 © siwobrody

Wycieczka w lany poniedziałek - droga 27 © siwobrody

Pogoda wyśmienita.
Widoki też.
Wycieczka w lany poniedziałek - droga -27 pogoda jak marzenie © siwobrody

Po drodze skręcam do leśnej gospody ... dla leśnej zwierzyny.
Wycieczka w lany poniedziałek - droga -27 - tabliczka chyba dla mnie © siwobrody

Wycieczka w lany poniedziałek - droga 27 - chyba to jest lizawka dla zwierzyny © siwobrody

droga 27 - chyba to jest lizawka dla zwierzyny leśnej © siwobrody

A wokół wszystko takie piękne.
droga 27 - piękno na tle piękna. © siwobrody

Wszystko piekne i ciekawe ale czas ruszać dalej.
droga 27 - chyba to są lizawki dla zwierzyny leśnej © siwobrody

Kawałek dalej spotykam samotnego żurawia.
On też chyba się nie dodzwonił do znajomych. A może jego znajomi " skoczyli do Niemiec".
droga 27 - czujny żuraw nie dał się podejść © siwobrody

Widoki naprawdę ciekawe.
droga 27 - piękne widoki © siwobrody

Dotarłem do polany z sosnami z których pozyskiwano żywicę.
droga 27 - polana wyżywicowanych sosen © siwobrody

droga 27 - polana wyżywicowanych sosen -2 © siwobrody

Na niektórych pniach było więcej miejsca bez kory niż z korą.
droga 27 - polana wyżywicowanych sosen -3 © siwobrody

Nie wszystkim drzewom udało się przeżyć.
droga 27 - polana wyżywicowanych sosen - efekt pozyskania żywicy © siwobrody

Niektóre mimo okaleczenia żyją.
droga 27 - polana wyżywicowanych sosen - 4 © siwobrody

Jadę dalej.
Ta droga ma swój urok .
droga 27 - widok na bagna © siwobrody

droga 27 - widok na bagna 2 © siwobrody

Niektóre dochodzące do niej drogi też.
droga 27 - widok na podmokłą .......... drogę © siwobrody

Droga 27 nie tylko zaczyna się szlabanem ale i nim się też kończy.
droga 27 - wyjazd też zamkniety szlabanem © siwobrody

Dalej już asfaltem do Jasienicy.
Tu zwiedzanie zabytków.
Jasienica , zabytkowy obiekt .............. w miniaturze © siwobrody

I zabytkowych ruin.
Jasienica , zabytkowy obiekt .............. ruiny w miniaturze © siwobrody

Zarówno tych ... miniaturowych jak i w oryginalnych rozmiarach.
Jasienica , zabytkowy obiekt .............. w miniaturze na tle zabytku w pełnym wymiarze © siwobrody

Dalej dojechałem do dawnego przystanku kolei przy zakładach chemicznych Police.
Stacja a własciwie przystanek kolejowy przy zakładach chemicznych Police © siwobrody

Przystanek kolejowy przy Z.CH.Police - ruina zarastajaca krzakami i trawami © siwobrody

No jest duża szansa że za kilkadziesiąt lub kilkaset lat będzie to - ciekawy zabytek.A jak jeszcze to ładnie zarośnie i będzie "dobrze nawożone przez zakłady chemiczne " to może jeszcze uzyska status parku narodowego?
Przystanek kolejowy przy Z.CH.Police - ruina - widok od budynku dyrekcji Z.CH.Police © siwobrody

Przystanek kolejowy przy Z.CH.Police - ruina 2 © siwobrody

Już oni w tym pomogą.
Budynek dyrekcji Z.CH.Police. © siwobrody

Popatrzcie jak wszystko budzi się do życia.
Przystanek kolejowy przy Z.CH.Police - ruina . Ale widać wiosnę. © siwobrody

Widok na Zakłady Chemiczne Police.
Z.CH.Police - widok z wiaduktu © siwobrody

Z.CH.Police - widok z wiaduktu 2 © siwobrody

Jeszcze tylko widok na budowaną drogę rowerową z Polic do Tanowa.
Wyjazd z Polic w kierunku na Tanowo - Brakujacy fragment drogi dla rowerów w budowie. © siwobrody

Wyjazd z Polic w kierunku na Tanowo - Brakujacy fragment drogi dla rowerów w budowie. 2 © siwobrody

I mogę już wracać przez Tanowo do Pilchowa.
Tak między nami mówiąc to ta ścieżka rowerowa ma duże szanse na zapisanie do rejestru ... no może nie zabytków ( jak ją w końcu skończą) ale ciekawostek inżynieryjnych na pewno .
Potrafi się kończyć stojącymi na drodze ... budynkami albo po prostu kończyć się bez sensu .
Ale to już zupełnie inna historia.
W każdym razie licznik ponownie odmówił posłuszeństwa i wyzerował się po drodze bez uprzedzenia. Dane są orientacyjne. Jedyne czego jestem pewien to tego że było miło i nie uległem modzie na zwiedzanie obcych krajów.
Tyle u nas atrakcji że .... no lepiej nie mówić.
I do następnej wycieczki.
O tym że było przepięcie i to jest druga wersja relacji to nawet nie wspomnę.
U Niemców było by nudno i pierwsza wersja by Wam musiała wystarczyć.
I wbrew tytułowi niczego nie olałem.


Kategoria śWIĄTECZNIE, samotnie

Wieczorny spacerek wokół Głębokiego z siostrzyczką.

  • DST 8.96km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:46
  • VAVG 11.69km/h
  • VMAX 23.70km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 kwietnia 2012 | dodano: 08.04.2012

Ile można jeść i pić?
Święta świętami ale i czasami przychodzi ochota na mały rowerowy spacerek .
Mimo chłodnego wieczorku wyprowadziłem rowery i wspólnie z siostrą będąca z rodzinną wizytą wyskoczyliśmy na spacerową przejażdżkę dookoła Głębokiego.
Cisza spokój , coraz chłodniej , coraz ciemniej ale przyjemnie znowu poczuć rower pod sobą.
Jutro goście wyjeżdżają więc będzie szansa na choć trochę dłuższą wycieczkę.
Gdy zabierałem się do dokonania wpisu , przysiadł się obok mnie najmłodszy syn mojej siostry.
Gdy mu powiedziałem że myślę nad tytułem , a po chwili powiedziałem że " Napiłbym się herbatki" w czasie gdy poszedłem ją sobie zrobić dokonał wpisu.
Tytuł : "Napiłbym się herbatki."
Wpis : "pyszna herbatka och jaka smaczna lepszej nie piłem nigdy"
No cóż , wolałem jednak zrobić wpis po swojemu - bo nikt czytający by nie wiedział o co chodzi.


Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, śWIĄTECZNIE

Wielkanocne święta - 2012 Szczecin i okolice

Sobota, 7 kwietnia 2012 | dodano: 07.04.2012

Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych ( chyba).
Dzień zapowiadał się mało przyjemny. Miało być brzydko i wietrznie.
Ale chyba nikt nie przypuszczał co się będzie działo.

Wielkanoc 2012 Szczecin . Coś dziwnego zaczyna się dziać. © siwobrody

Wielkanoc 2012 Szczecin - pogoda raczej jak na Boże Narodzenie. © siwobrody

Wielkanoc 2012 Szczecin - pogoda raczej jak na Boże Narodzenie- chyba © siwobrody

Suma summarum skończyło się tak:
Wielkanoc 2012 Szczecin - Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt © siwobrody

Wszystkiego najlepszego , smacznego jajka , i króliczka i jajka i ...... prezentów pod choinką.
Wielkanoc 2012 Szczecin - Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt © siwobrody

Wielkanoc 2012 Szczecin - wbrew pierwszemu wrażeniu to święta Wielkanocne © siwobrody

I rzut oka na okolicę:
2012 Szczecin - wbrew pierwszemu wrażeniu to święta Wielkanocne © siwobrody

I rzut oka na ulicę:
Wielkanoc 2012 Szczecin - wbrew pierwszemu wrażeniu to święta Wielkanocne .. © siwobrody
.


Kategoria śWIĄTECZNIE

Mikro Naraton Pilchoworunda Jest pogoda i w taki dzień trzeba jechać!!!

Niedziela, 1 kwietnia 2012 | dodano: 01.04.2012

Cóż są chwile w życiu człowieka ...... że nie wie co go czeka.
Tak więc po nieprzespanej nocy : a to wichury , a to deszcze i śniegi, a to wichury ( tak wiem że się powtarzam ), przygotowania do Kaszeberunda - zastał mnie poranek.
Obudziłem się i .... nie słychać wichury , nie słychać gradobicia , nawet nie słychać spadającego śniegu ( no dobra tego nikt nie słyszy nawet jak ma słuch absolutny).
Co by nie mówić nastał nowy dzień - 01.04.2012.
Tak więc sprawdziłem w kalendarzu imprez rowerowych i co widzę?
Mikro Naraton Pilchoworunda Jest pogoda i w taki dzień trzeba jechać!!!
http://www.rowerowy.szczecin.pl/forum/index.php?showtopic=3057
No skoro tak , to trzeba wsiąść udział.
Najbardziej spodobała mi się nowatorska forma tego wypadu:
Start maratonu dziś godz.9,15 spod sklepu w centrum Pilchowa.
Trasa jeszcze nieznana.
Prędkość nieznana.
Forma otwarta bez ograniczeń wiekowych.
W związku z ograniczonymi funduszami : brak numerów startowych , brak nagród ( chyba że ktoś weźmie coś ze sobą).
Każdy uczestnik jedzie na własną odpowiedzialność.
Organizator nie ponosi odpowiedzialności za nic co się wydarzy.
Zapisy : na pięć minut przed wyjazdem.
Uwaga!!!!!!!!
Nowatorska formuła maratonu.
Każdy uczestnik może wybrać sobie trasę i prędkość.

Na tym maratonie nikt nie będzie narzekał na prędkość ani na dystans.
Skoro tak to biorę udział.
Teraz tylko szybko : przebrać się w strój rowerowy, wyprowadzić psa , nakarmić psa i w drogę.
W między czasie doczytałem się że jestem ..... organizatorem tej imprezy więc , szybciutko na miejsce startu aby wypuścić zawodników w trasę.
Ja gotowy , rower gotowy , pies gotowy to czas w drogę.
I tak o godz. 9,10 jestem na miejscu startu.
Zgodnie z moimi przewidywaniami , część uczestników nie zdążyła na start ( informacja o naratonie pojawiła się na forum o godz. 8,18 ) a część potraktowała to jako prima aprilis .
Więc zgodnie z planem dokonałem zakupu chleba , masła i ( cenzura zakaz promowania produktów papierosowych) wróciłem do domu.
Tu , biorąc pod uwagę że organizatorzy ( czyli ja ) nie planowali posiłków regeneracyjnych , zrobiłem kanapki i spakowałem kawałek kiełbasy i wyruszyłem w trasę .
Zanim wyruszyłem sprawdziłem jeszcze prognozę pogody na dziś.

Mikro Naraton Pilchoworunda - barometr wierzbowy zapowiada ładną pogodę. © siwobrody

Sprawdziłem też co w trawie piszczy:
Mikro Naraton Pilchoworunda - co prawda ziemia pokryta śniegiem .. © siwobrody

I zobaczyłem jak przymrozki wpływają na kwiatki:
Mikro Naraton Pilchoworunda - nawet zimno scięło kwiaty ... © siwobrody

Lecz po spojrzeniu na słoneczko stwierdziłem że będzie ciepło.
Mikro Naraton Pilchoworunda - ale słoneczko grzeje.... © siwobrody

Internet to jednak potęga , gdy mijałem sklep w Pilchowie zobaczyłem grupę kilkunastu rowerzystów którzy czekali ..... na sygnał startu do Naratonu.
Więc im machnąłem że "start" a oni mi odmachali że .. dla mnie też start.
No to ruszyłem.
Pogoda jak na zamówienie.
Po tych wszystkich wichurach i śnieżycach to po prostu bajka.
Mikro Naraton Pilchoworunda - wiaterek przegania chmury..... © siwobrody

Mikro Naraton Pilchoworunda - mimo chmur i wiatru jest ciepło ..... © siwobrody

Najpierw Bartoszewo..(Moja trasa naratonu )
Po drodze pojedynczy uczestnicy imprezy.
Dalej w kierunku na Sławoszewo , Dobra, i Buk .
Teraz w nową ( no może nie tak nową) asfaltowa ścieżkę rowerową
Mikro Naraton Pilchoworunda - jedna z tras .... © siwobrody

Mikro Naraton Pilchoworunda - jest pieknie.... © siwobrody

A po drodze dziesiątki rowerzystów którzy jechali w kierunku startu do dzisiejszej imprezy ( to ci co jechali z naprzeciwka ) oraz ci co już rozpoczeli start ( ci co mnie wyprzedzali) . Na marginesie dodam że udało mi się( a co taki byłem szybki) wyprzedzić jednego rowerzystę .
Żeby nie było że zmyślam to pokaże dokumentalne zdjęcie.
Mikro Naraton Pilchoworunda - dokument że byłem.... © siwobrody

Gdy skończyła się asfaltowa droga dla rowerów zobaczyłem tako oto obrazek.
Mikro Naraton Pilchoworunda - chyba robią nową ścieżkę rowerową. © siwobrody

Czyżby przedłużenie drogi dla rowerzystów?
Mikro Naraton Pilchoworunda - w budowie.... © siwobrody

Jako że nie było kogo spytać o tą inwestycję ruszyłem dalej w kierunku na Stolec.
Mikro Naraton Pilchoworunda - jest zielono... © siwobrody

Na niebie coraz mniej chmur i coraz cieplej.
Mikro Naraton Pilchoworunda - niebo coraz bardziej bezchmurne... © siwobrody

Za to droga dziurawa i ... to nie przejście graniczne a dziura w drodze.
Mikro Naraton Pilchoworunda - dziurawe drogi.... © siwobrody

Granica to przebiega tu...
Mikro Naraton Pilchoworunda - wzdłuż granicy .... © siwobrody

Pogoda zgodnie z zapowiedziami organizatorów - piękna.
Mikro Naraton Pilchoworunda - na trasie... © siwobrody

Mikro Naraton Pilchoworunda - chmurki chowajace się za drzewami... © siwobrody

Po drugiej stronie granicy , ambona na kółkach,
Mikro Naraton Pilchoworunda - Niemiecka ambona .... © siwobrody

i po naszej stronie tradycyjna;
Mikro Naraton Pilchoworunda - Polska ambona © siwobrody

Następny punkt na drodze to miejscowość Stolec.
I tu zauważyłem przy kościele ( w którym odbywała się msza) kilku uczestników naratonu którzy połączyli przyjemne z obowiązkiem . Przed kościołem kilka rowerów.
Tak ogólnie to jechałem tak szybko i uczestnicy pędzili tak bystro , że nawet nie zdążyłem wyjąć aparatu aby to udokumentować.
Ze Stolca do Dobieszczyna i kierunek na Tanowo.
Rowerzystów wielu i większość pozdrawiała mnie a ja ich.
Krótka przerwa na parkingu :
Mikro Naraton Pilchoworunda - miejsce postojowe.... © siwobrody

Rzut oka na piękne niebo :
Mikro Naraton Pilchoworunda - coraz cieplej ..... © siwobrody

I dalej do mety.
Po drodze katem oka zobaczyłem coś niezwykłego i aż zawróciłem.
Nasza słynna droga 27 została zagrodzona.
Mikro Naraton Pilchoworunda - zakaz przejazdu.... © siwobrody

A może i dobrze , rowerami przejedziemy a samochodziarze niech nie psują nam przyjemności z wycieczek.
Mikro Naraton Pilchoworunda - droga 27 ..... © siwobrody

No i koniec ( prawie) wycieczki.
Teraz już tylko Tanowo, ścieżka rowerowa do Pilchowa ( i wielu uczestników naratonu po drodze) Pilchowo i do domku.
I tak I Mikro Naraton Pilchoworunda jak dla mnie został zakończony.
A teraz poszukuje sponsorów na organizację drugiej edycji w przyszłym roku.


Kategoria śWIĄTECZNIE

Dzień Mężczyzn

Sobota, 10 marca 2012 | dodano: 10.03.2012

Dzień Mężczyzn – tradycja obchodzenia tego święta na świecie została zapoczątkowana 19 listopada 1999 roku w Trynidadzie i Tobago przy wsparciu Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz całej grupy ludzi w USA, Europie, Afryce, Azji i na Karaibach. Przemawiając w imieniu UNESCO, Ingeborg Breines (dyrektorka programu Kobiety i Kultura Pokoju) powiedziała: To doskonały pomysł i dałoby jakąś równowagę płci.
W Polsce nie istnieje tradycja obchodzenia tego święta. Niektóre media próbują jednak je wprowadzić od kilku lat, proponując datę 10 marca. Data nie jest przypadkowa. W tym dniu w polskim Kościele katolickim i ewangelickim obchodzone jest wspomnienie 40 Świętych Męczenników z Sebasty (oficjalnie do 1969). Prawdopodobnie lokalnie Dzień ten świętowany był już przed 2000 rokiem w miejsce zniesionego wspomnienia męczenników.
To tyle w celu wyjaśnienia.
Kiedyś był porządek i na rok przypadało kilka świąt a teraz z nowo-modą brakuje kalendarza aby zmieścić wszystkie " święta".
Ale wracając do tematu.
Każdy powód dobry aby wsiąść na rower.
Ale nie tylko z tego powody wyjechałem z domu.
Tak naprawdę to powodem wyjazdu był ten wpis na Forum Rowerowego Szczecina:
MAD BIKE wraz ze Stowarzyszeniem ROWEROWY SZCZECIN organizuje wycieczkę z okazji Dnia Kobiet.

Zapraszamy już teraz wszystkie chętne panie, kobiety i dziewczyny, które chcą wspólnie spędzić czas w miłej, radosnej atmosferze. Będzie to dla niektórych okazja do rozpoczęcia " sezonu rowerowego " :-)
Chcielibyśmy zachęcić wszystkie panie do aktywności - do wybrania roweru jako doskonałego środka transportu i sposobu na spędzenie wolnego czasu na świeżym powietrzu.

Przewidujemy w połowie trasy czas na ciepłą herbatę i poczęstunek. Czekają też niespodzianki ufundowane przez naszych sponsorów.

Wycieczka odbędzie się 10-go marca w sobotę.

Święto Kobiet to jest święto i należy je świętować.
8 marca nie miałem możliwości wręczyć kwiatków i złożyć życzeń Szanownym Paniom więc choć się udzielę w przygotowaniu do świątecznej wycieczki.
Pogoda miała być w sobotę mało ciekawa więc może choć tu pomogę.
Dokonałem zakupu środków " perswazyjnych" i spróbowałem namówić lokalnych meteorologów do zmiany pogody na sobotę.
Na początku poszło gładko już po paru ...... załatwiłem brak wiatru i zanik opadów. Niestety w sprawie chmur i słoneczka lekko przesadziłem i odpowiedzialny za te tematy chyba nie dojdzie do siebie aż do poniedziałku ( na słońce nie ma co liczyć w niedzielę). A i ten od deszczyku coś napominał że uszczelka jest stara i nawet jak zakręci kurek to coś nieco może się sączyć.
Dość późno poszedłem spać ale rano zerwałem się na równe nogi i zacząłem obserwować pogodę.
Wyszedłem z psem na spacer i stwierdziłem że z wiatrem jest w porządku ale nadal coś kropi.
Szybko telefon do tego od deszczu z pretensjami ( do tego od słoneczka nie było sensu dzwonić) i tu konsternacja. Od rana walczył z przeciekającym zaworem i obiecywał że nawet upchnie pakuły żeby nic nie padało ale to potrwa , góra do godziny.
No to z grubsza temat załatwiony.
Więc w ramach dnia mężczyzny jadę na przeciw wycieczce z okazji dnia kobiet.
Deszczyk powoli zanika . Jestem z siebie dumny.
No ciekawe tylko ile kobiet wyruszy w drogę?
O już widzę kilka osób na rowerach . Nie to sami faceci .
Jadę dalej mijam Arkonke i jadę w kierunku parku Kasprowicza.
Nagle staję jak wmurowany . Z naprzeciwka pojawia się wielka ekipa na rowerach.
Szybko aparat w ręce i uwieczniam przejazd Naszych Wspaniałych Kobiet jadących na wycieczkę.

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 1 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 2 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 3 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 4 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 5 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 6 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 7 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 8 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 9 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 10 © siwobrody

Kiedy tak cała ekipa już mnie minęła zacząłem się zastanawiać dla czego tych trzech ratowników jedzie na końcu a żadnego z nich nie ma na początku.
Dopiero po chwili do mnie dotarło.
Przecież gdyby któryś z tych przystojniaków jechał na przodzie to ci z tyłu ............mieli by pełne ręce roboty. Kobiety zamiast patrzeć przed koła patrzyły by na nich i jak nic była by kraksa za kraksą.
No panowie , jednak z was fachowcy , wiecie jak prowadzić wycieczki dla pań.
I tak pod bacznym okiem fachowców jechaliśmy dalej.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 11 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 12 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 13 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 14 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 15 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 16 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 17 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 18 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 19 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 20 © siwobrody

Powiem szczerze że byłem zadowolony z postawy kierowców.
Na widok pań na rowerach zachowywali się bardzo uprzejmie i ani razu w czasie całej wycieczki nie było ani razu klaksonów ani dziwnych zachowań.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 20 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 21 © siwobrody

Dotarliśmy na Głebokie.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 23 © siwobrody

Przerwa na doładowanie energetyczne i przygotowanie do dalszej trasy.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 28 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 24 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 25 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 26 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 27 © siwobrody

Niby zgodnie z reklamą " Red Bul doda ci skrzydeł" ale po co aniołom dodatkowe skrzydła? Dziękujemy sponsorom i ruszamy dalej.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 29 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 30 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 31 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 32 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 34 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 35 © siwobrody

No prawie na miejscu. Te kobitki tak gonią że ledwo nadążam , jeszcze trochę a złapię zadyszkę.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 36 © siwobrody

Kurcze jakie te kobiety ponętne aż się drzewa do nich próbują przytulić.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 38 © siwobrody

Dojeżdżamy do jeziora Bartoszewo. Cel osiągnięty.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 40 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 41 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 42 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 43 © siwobrody

Tunia oczywiście fotografuje aż się kurzy.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 44 © siwobrody

Jeszcze fotka w obstawie ratowników.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 45 © siwobrody

Oraz ujęcie najmłodszej uczestniczki święta:
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 46 © siwobrody

Zdjęcie zbiorowe:
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 47 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 48 © siwobrody

Kurcze ale tych zdjęć narobiłem. No tak ale jest co uwieczniać , te uśmiechy :
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 49 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 50 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 51 © siwobrody

No czas na powrót. Ekipa z Polic została na herbatkę i samodzielnie kieruje się do domów a ekipa ze Szczecina wraca na Głębokie.Serdecznie pozdrawiam panie z Polic , one chyba zrobiły najdłuższą trasę.
I przepraszam że nie dałem wcześniej znać na "forum - samarama" o tej imprezie.
Skleroza nie boli ale ...... czasami powoduje że zapominam wszem i wobec przekazać takie wieści o wspaniałych wycieczkach.
Przy okazji przypominam że samarama organizuje naprawdę fajne imprezy i warto zaglądać na ich stronę. Opis linka
Wracamy do Szczecina:
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 52 © siwobrody

Jesteśmy w Szczecinie na polanie białej.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 53 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 55 © siwobrody

wreszcie dłuższy postój i wypoczynek.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 56 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 57 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 59 © siwobrody

Oraz posiłek regeneracyjny:
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 60 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 61 © siwobrody

I zalotne uśmiechy do ratowników.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 62 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 63 © siwobrody

I tu wyszła na jaw pewna sprawa.
Podróżując z paniami miałem jakieś dziwne uczucie że ktoś cały czas nas śledzi.
Okazało się że Rowerowy Szczecin dysponuje specjalnym oddziałem tajnych agentów.
Agent 005 i 006 cały czas w trakcie wycieczki obserwowali przejazd i z odległości nadzorowali bezpieczeństwo przejazdu oraz planowali akcje promocyjne.
Oto jeden z agentów o pseudonimie Monter.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 64 © siwobrody

Oraz drugi o pseudonimie Yogi:
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 65 © siwobrody

Zorganizowali oni banery rozgłaszające piękno kobiet na rowerach, które panie mogły podziwiać w czasie przejazdu oraz z ukrycia fotografowali ich przejazd.
Gdyby nie spostrzegawczość niektórych z pań to nawet bym nie zauważył ich ciągłej obecności w trakcie przejazdu. Panowie agenci , powiem wprost , jesteście wielcy i z fantazją. Od dziś w mojej obecności macie prawo do przydomka "Wielcy".
Ale wracamy do polany białej i tego co tam się dzieje.
Panie zawarły znajomości i wymieniają się numerami telefonów oraz innymi informacjami.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 66 © siwobrody

(Jaszek to wcale nie dotyczy ciebie) - panie umawiają się między sobą na wycieczki rowerowe , takie po 150km , bo mężowie nie chcą uwierzyć że one są do takich wypraw gotowe.
No to teraz podpadłem kilku osobom. Ale to nic , jakoś to przeżyję.
Choć tak na prawdę to jeszcze muszę wbić kilka szpilek panom ( mimo ich święta).
Misiacz a dla czego na imprezie nie było Twojej połowicy. Coś ty jej nagadał na temat pogody?
No dobra . Wystarczy już mojego pisania które zaowocuje podłożeniem bomby pod mój rower. Chociaż nie , będę dalej prowadził samobójczy monolog.
A czy wy mężczyźni wiecie jakie atrakcje ominęły wasze kobiety przez to że nie wysłaliście ich na tą wycieczkę?
Ci wspaniali , przystojni ratownicy którzy wcale nie podrywali waszych kobiet ale w miłej atmosferze uczyli je jak was ratować w skrajnych przypadkach .
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 67 © siwobrody

Nawet w czasie losowania nagród dla uczestniczek wycieczki większym zainteresowaniem cieszyli się ratownicy niż nagrody.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 68 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 70 © siwobrody

A w oddali tajni agenci 005 i 006 obserwowali imprezę i planowali wobec uczestniczek pewne akcje.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 71 © siwobrody

Słynny z Rowerowego Szczecina sierżant Monter dokonywał selekcji :
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 72 © siwobrody

Ta nadaje się na bagna , ta na pustynię , ta na skróty a ta do Berlina .
Co prawda powiedział to cicho ale i tak usłyszałem końcowy komentarz : " każda z tych Pań dojedzie dalej niż ten dziadek z siwą brodą"
I wcale nie poczułem się urażony a wręcz dumny. Bo to jest powód do dumy że wśród nas są takie wspaniałe kobiety.
O choćby takie dzielne jak ta.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 73 © siwobrody

Yogi skrzętnie dokumentował zapiski Montera.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 74 © siwobrody

W tym momencie nasi agenci postanowili wyjść z ukrycia i rozpropagować piękno kobiet na rowerach.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 75 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 76 © siwobrody

Powiem szczerze na chwilę przebiliście nawet ratowników których jak gminna wieść niesie nic nie jest w stanie przebić.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 77 © siwobrody

Teraz nastąpiła chwila skupienia i ....szkolenia.
Jak udzielić pierwszej pomocy .
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 78 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 79 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 80 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 81 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 82 © siwobrody

Ratownicy szykują się do zadań praktycznych
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 83 © siwobrody

Niektóre panie na wieść o zajęciach praktycznych z ratownikami reagują radośnie.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 85 © siwobrody

Na widok fantomów emocje opadają i zaczyna się skupienie:
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 86 © siwobrody

Rozpoczyna się szkolenie.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 87 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 88 © siwobrody

A teraz zbiorowe zdjęcia na tle reklamy zawieszonej przez Yogiego i Montera.
Panowie jesteście wielcy i wspaniali.
Popatrzcie jak wasz plakat dodał uroku naszym paniom ( a właściwie na odwrót)
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 89 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 90 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 92 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 90 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 93 © siwobrody

Jeszcze dalsze próby ratowania życia nam przez nasze panie
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 94 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 94 © siwobrody

Oraz widok "Rudzielca" trenującego reanimację :
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 96 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 97 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 98 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 99 © siwobrody

Jej obiekcje co do udzielenia ewentualnej pomocy komuś takiemu jak ja , nie wynikały z obawy dotykania starego "truchła z brodą" a jedynie obawy aby nie połamać żeber starszej osobie. I tu podpowiedź ratowników rozwiała wszelkie wątpliwości , żebra się zrosną a a bez reanimacji nie ma przyszłości.
Lepiej żyć z połamanym żebrem niż umrzeć z całymi żebrami.
Po takim szkoleniu chyba częściej będziemy zapraszać panie na wycieczki.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 100 © siwobrody

Impreza powoli dochodzi do końca.
Tajni agenci rozpływają się w otoczeniu.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 101 © siwobrody

Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 100 © siwobrody

ratownicy kończą szkolenia i zwijają sprzęt.
Szczeciński , rowerowy Dzień Kobiet - 102 © siwobrody

Impreza dobiega końca.
I teraz powinienem zakończyć wpis.
Ale nie da rady.
Tu dopiero zaczyna się najważniejsza część .
"Jana " to dzięki tobie i twojej aktywności ta impreza była taka udana.
To ty zorganizowałaś i przeprowadziłaś ta imprezę do końca.
To ty zmusiłaś sponsorów do promowania roweru wśród pań.
Więcej nie powiem bo twój mąż będzie zazdrosny.
Panów Yogi i Montera nie będę wspominał bo ich działania docenią i ocenią same panie .
O ratownikach nie wspomnę bo mężowie na następną wycieczkę nie puszczą ani żon ani córek.
Ale jedno powiem , bardzo udana impreza i na następne tego typu będę usilnie namawiał wszystkie znane mi panie.
( no chyba że będą ci sami ratownicy , to córki nie puszczę)


Kategoria śWIĄTECZNIE

Dzień Kobiet.

Czwartek, 8 marca 2012 | dodano: 08.03.2012

Wróciłem do domu bardzo późno. po 22,30 .
Ale w taki dzień nie mogłem dzierżyć aby nie złożyć paniom życzeń z okazji Ich święta.
Więc rower z garażu , tyłek na rower , kilka metrów przejechać i już mogę składać ,prawie , spóźnione życzenia.
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet.
A tak dokładniej :abyście miały zdrowe do nas i żebyście się same sobie podobały bo nam się zawsze podobacie.


Kategoria śWIĄTECZNIE

Wielka Orkiestra , Wielkie Serce

  • DST 45.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 11.25km/h
  • Sprzęt ACTIVE RUNNER
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 stycznia 2012 | dodano: 07.01.2012

To i ja jestem już w trakcie odpoczynku po wielkim wysiłku.
Rower wykąpany , pranie nastawione , zakupy w sklepie zrobione , teraz spokojnie można opisać jak było.
A było tak .
Swoje serce zacząłem rysować na mapie od Pilchowa i tam zamierzałem zakończyć.
Wyruszyłem prawie o odpowiedniej porze ( 9.25 )ale zapomniałem że nie jadę swoim rowerem tylko córki i nie jest on tak szybki w mieście jak mój.
Efekt był taki że się spóźniłem i dojechałem na miejsce zbiórki 6 minut po czasie.
Oczywiście było już pusto .
Na placu stał tylko pan z rowerem nerwowo się wokół oglądając .
Ja też nerwowo poszukałem telefonu i zacząłem wydzwaniać najpierw do Montera ( słusznie - nie odbierał - spóźnialscy niech cierpią) a później do Yogiego.
Ten był bardziej litościwy i odebrał telefon oraz poinformował że na mnie poczekają tylko niech szybko podjadę pod pomnik Mickiewicza.
W tym czasie do pana z rowerem podszedł jeszcze bardziej zdenerwowany ( niż ten pan) młodzieniec i z posłyszanej konwersacji zrozumiałem że też chciał wziąć udział w wycieczce.
Szybko podałem namiary gdzie jest wycieczka i że ja tam też jadę i pościliśmy się w pogoń.
Po drodze dołączyła jeszcze jedna osoba więc goniliśmy w trójkę.
Wreszcie dojechaliśmy i nawet nie dostałem reprymendy za spóźnienie ( może tego lepiej nie pisać bo dostane ją teraz na forum?).
Kawalkada ruszyła , łącznie coś koło 27 osób.
Najpierw koło stoczni i wzdłuż Odry w kierunku na Police.
Po drodze mijaliśmy cmentarzysko słynnych niegdyś wielkich zakładów pracy w Szczecinie:
Najpierw PPDiUR Gryf producenta słynnego na całą Polskę i nie tylko "Paprykarza Szczecińskiego" oraz posiadacza wielkiej flotylli statków do połowów ryb na całym świecie.
Może mało kto wie ale to co teraz pod tą nazwą się spotyka w sklepach to beznadziejne i bezwartościowe podróby.
Gryf do produkcji tego specjału ściągał z dalekich krajów jedyne w swoim rodzaju przyprawy nie spotykane w innych produktach i ryby z własnych połowów.
Następny zakład - Huta Szczecin - zwany " Mądrą Hutą" .
Nazwa wynikała z tego że ruda przypływała ze Związku Radzieckiego a węgiel był tu na miejscu w wielkich ilościach bo Szczecin był portem eksportującym nasze czarne złoto na cały świat. Mądra dla tego że nie trzeba było przewozić surowców na Śląsk tylko przerabiano na miejscu.
Jedziemy dalej - Papiernia Skolwin .Już nie będę męczył ciekawostkami powiem tylko że już jej nie ma.
No to na rowery i przed siebie.
Zrobiło się trochę pagórkowato i peleton się rozciągnął.
Co niektórzy na widok górek wyrwali do przodu aby zdobyć premie górskie ale zapomnieli że jedyne premia jaki dziś były w planie to premie błotne .
I tu należy podziwiać pomysłowość organizatorów wycieczki.
Za premie górskie trzeba by było dać liderom koszulki ( w jakimś tam kolorze) a w przypadku premii błotnej ( jak już się ktoś wywali w kałuży to koszulka już ma odpowiedni kolor).
Dojechaliśmy do Polic, co prawda to do tablicy z napisem Police ( początek Polic od strony Szczecina)
Teraz już tylko szybki przeskok przez tory kolejowe i jesteśmy w lesie ( nie w przenośni ale w rzeczywistości).
Tu rozpoczyna się najciekawsza część trasy.
Błotko zgodnie z obietnicami jest i to w nadmiarze.

Rower mój ma dość szerokie opony i z jednej strony daje sobie radę z błotem ale i opory jazdy są dość duże.
Ale nie ma co być " miętkim " trzeba trzymać fason.
Jedziemy , kałuże przepiękne , błotko jak marzenie i tylko te nerwowe spojrzenia - wywali się ktoś czy nie?
Wielką atrakcją okazał się strumień który przecinał drogę .
Niestety wszyscy przejechali bez kłopotów.
Dalej już nie wiele pamiętam bo walczyłem ze zmęczeniem i błotem aż wyjechaliśmy z lasu.
Tu była przerwa i sprawdzenie czy ktoś nie ma dość i nie chce wracać szosą przez Leśno Górne do domu.
Wszyscy byli twardzi i nikt nie odpuścił więc ................wjechaliśmy znowu w las.
Nie było innej rady trzeba było zacisnąć zęby i jechać dalej.
Tak w ogóle to przepowiednie co do pogody nie do końca się sprawdziły , owszem trochę kropiło ale ulewy nie było .
Mimo to buty od jeżdżenia po kałużach zaczęły przemakać a i kurtka zaczęła przepuszczać wilgoć , rękawiczki jeszcze się trzymały i na razie nie przemokły do końca.

Dobra jedziemy dalej , sapię jak parowóz , dyszę ( nadmiar tlenu w płucach u takiego palacza jak ja zaczyna być męczący) ale jestem twardy dotrzymuję kroku ( cholera , jak napisać że dotrzymuję , gdy się jedzie na rowerze -? koła , dotrzymuję pedałowania , a już wiem dotrzymuje tempa.)
Hura , koniec lasu , wyjeżdżamy na drogę ( trasa Police - Tanowo).
I zaczynamy testować ścieżkę rowerową Police Tanowo.
Co prawda to jest dopiero w budowie ale już prawie skończona.
No tak ale "prawie czyni wielka różnicę" .Rozsypany piasek na polbruku ( do jasnej cholery czemu nie asfalt ?) sprawia dość duży opór moim oponom.
Ledwo da się jechać . Ale jak już powiedziałem " trzeba być twardym".
Ostatkami sił dojechałem do Tanowa i z wdzięcznością stwierdziłem że jest postój i mało tego , inni daleko za mną.
Był więc czas na wyrównanie zawartości tlenu z dwutlenkiem węgla i kilkoma tysiącami szkodliwych związków czyli ( przepraszam wszystkich ale jestem nałogowcem) zapalenie papierosa.
Również rozwinęła się konwersacja , co prawda prowadziłem ją już wcześniej ale tym razem mogłem to uczynić bez sapania .
Tak po drodze to pogadało się z wieloma osobami i wiele ciekawych tematów było poruszonych ale to inna historia.
Wracamy do wycieczki .
Ten punkt był zwrotny w przypadku kilku osób które postanowiły powrócić w domowe pielesze bez " morderczego " tempa i dalszych planowanych atrakcji.
Po podpisaniu zobowiązania ze nikt nie będzie wnosił pretensji do organizatorów za utratę zdrowia , tchu i zdrowego rozsądku osoby z podpisanej listy ruszyły dalej.
Tak , tak znowu las i kałuże i nadzieja że w końcu dojedziemy ( to moja prywatna opinia).
I znowu walka o resztki sił i ... byle do przodu.
W końcu jest Bartoszewo. Mógłbym powiedzieć - prawie w domu - 3 km. ścieżką rowerową ale ...ale mam być twardy po odpoczynku dalej w las.
I tu zaczyna się akcja pod nazwą " sesja zdjęciowa - " przejazd przez kałużę " organizowana przez ...no właśnie , jak się zwali ? a , pamiętam na dwupłatowcu . No może jednak coś pomyliłem , ale coś podwójnego. Teraz pytanie - czy to wina zmęczenia czy żubrówki?
Nie ważne . Zdjęcia jak myślę pojawią się wkrótce wiec nie ma co sobie języka strzępić.
W każdym razie było i wesoło i ....zimno .
W końcu ruszyliśmy dalej .
Jedyna myśl mnie ocaliła - już prawie w domku , jeszcze tylko mały wysiłek i koniec.
I jest koniec( jak dla mnie).
Głębokie , kto miał dojechać ten dojechał ( niektórzy nawet nie czekali na resztę tylko dyla do domu , do wanny , do pralki).
Teraz już tylko spacerkiem z powrotem na Pilchowo i jest ukochany domek .
No nie tak od razu , trzeba jeszcze umyć rower , ale to już drobiazg.
Po raz pierwszy przejechałem całą trasę zaplanowaną przez "Montera" .
Po prostu sukces.
Tak swoją drogą mój sukces to porażka innych.
Niby ta sama rzecz ale sukces że ukończyłem to porażka dla organizatorów że mnie nie wykończyli.
No dobrze , czas na podsumowanie:
1. Ukończyłem wyprawę ( tylko bez głupich komentarzy - dla mnie to wyprawa choć dla innych rozgrzewka)
2. Organizatorzy wyprawy - porażka - z tego powodu co powyżej , nie wykończyli mnie.
3. Korupcja w szeregach organizatorów wyprawy - trasa wybrana tendencyjnie ( nadmierne błoto)w celu zwiększenia obrotów zaprzyjaźnionych sklepów rowerowych i ich warsztatów.
4. Towarzystwo z wycieczki - " pierwyj sort" było z kim pogadać i pochlapać się w błocie
5. brak zapowiedzianej ulewy i innych atrakcji - słaba organizacja.
6. jak będą tak atrakcyjne wycieczki to ja nie jadę , bo więcej czasu zajmuje mi opisywani ich niż sama jazda.
7. jeżeli coś pominąłem albo o kimś nie napisałem lub pomyliłem kolejność to proszę o wyrozumiałość - mam sklerozę.
8. żubrówka się skończyła więc czas kończyć .


Kategoria śWIĄTECZNIE