siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

KRÓTKO WOKÓŁ DOMU

Dystans całkowity:6107.24 km (w terenie 245.41 km; 4.02%)
Czas w ruchu:359:09
Średnia prędkość:16.69 km/h
Maksymalna prędkość:46.50 km/h
Liczba aktywności:176
Średnio na aktywność:34.70 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Niezwykli szczecinianie , ich kamienice czyli niezwykła wycieczka.

  • DST 29.63km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 14.57km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 marca 2014 | dodano: 30.03.2014

Niezwykła wycieczka pod każdym względem.
Po pierwsze w bardzo kameralnym gronie. Joanna z MadBike słusznie nie rozgłaszała o planowanej wycieczce bo zarówno jazda po mieście jak i oglądanie kamienic w większej grupie byłoby bardzo kłopotliwe. W niektórych miejscach nawet nasza 7 osobowa grupa miała kłopot aby odstawić rowery i oglądać kamienice nie tarasując chodników.
Po drugie wyjątkowo krótka i powolna jazda z częstymi postojami i przerwami . Tempo wolne bo jazda po ulicach z poszukiwaniem interesujących nas obiektów a przy okazji okrywaliśmy inne ciekawe obiekty których na co dzień nie zauważaliśmy. Przerwy długie bo nie tylko podziwialiśmy kamienice , zapoznawaliśmy się z opisami i historią ale robiliśmy mnóstwo zdjęć.
Po trzecie pogoda cudowna choć kłopotliwa. Rano jeszcze chłodno a z każdą chwilą coraz goręcej aż mimo zdejmowania co chwilę następnych fragmentów odzieży i tak chwilami się przegrzewałem.
Po czwarte - Szczecin jest jednak niezwykły i pełen tajemnic i choć wydawałoby się że człowiek go trochę go zna to cały czas zadziwia i pokazuje się na nowo.
No to zaczynamy.
Wszystko zaczęło się od tej mapki
A tu link Link
Wyruszamy z placu lotników .
Jedziemy trochę inną trasą niż na mapce bo mapka jest dla piechurów a my mamy rowery.
Dalej już niech przemawiają zdjęcia. Niektóre nie dotyczą obiektów na mapce ale trudno było się powstrzymać od ich zrobienia.
Szczecińskie kamienice
Szczecińskie kamienice © siwobrody - kamienica nr.1
Krzywoustego
Krzywoustego © siwobrody
Tablica nr 3
Tablica nr 3 © siwobrody
Krzywoustego
Krzywoustego © siwobrody
Kamienica nr 3
Kamienica nr 3 © siwobrody
Widok na Dom Kupca
Widok na Dom Kupca © siwobrody
Bohaterów Getta Warszawskiego róg al. Piastów
Bohaterów Getta Warszawskiego róg al. Piastów © siwobrody
Kamienica nr.5
Kamienica nr.5 © siwobrody
Pod kamienicą
Pod kamienicą © siwobrody
Tablica nr. 5
Tablica nr. 5 © siwobrody
Al. Piastów róg Krzywoustego
Al. Piastów róg Krzywoustego © siwobrody
Budynek obok
Budynek obok "naszej" kamienicy nr.4 © siwobrody
Kamienica nr. 4
Kamienica nr. 4 © siwobrody
Tablica nr. 4
Tablica nr. 4 © siwobrody
Wycieczka pod kamienicą
Wycieczka pod kamienicą © siwobrody
Widok na I liceum
Widok na I liceum © siwobrody
PiEkna kamienica obok naszego obiektu nr. 4
Piękna kamienica obok naszego obiektu nr. 4 © siwobrody
Zdobienia
Zdobienia © siwobrody - zdjęcie zrobione po drodze do następnego obiektu
Piękna elewacja
Piękna elewacja © siwobrody
W drodze , z widokiem na pozostałości po wojnie
W drodze , z widokiem na pozostałości po wojnie © siwobrody
Kamienica nr. 6
Kamienica nr. 6 © siwobrody
Tablica nr. 6
Tablica nr. 6 © siwobrody
Ruszamy dalej
Ruszamy dalej © siwobrody
Nasza ekipa w drodze
Nasza ekipa w drodze © siwobrody
Przy placu Szarych Szeregów
Przy placu Szarych Szeregów © siwobrody
Pod kamienicą nr. 7
Pod kamienicą nr. 7 © siwobrody
Tablica nr.7
Tablica nr.7 © siwobrody
Zbiorowe zdjęcie
Zbiorowe zdjęcie © siwobrody
Ul. Wielkopolska 29
Ul. Wielkopolska 29 © siwobrody
Kamienica nr. 8
Kamienica nr. 8 © siwobrody
Tablica nr. 8
Tablica nr. 8 © siwobrody
Kamienica nr. 9
Kamienica nr. 8 © siwobrody
Tablica nr. 9
Tablica nr. 9 © siwobrody
Ul Wielkopolska 32 ale że kamienica jest narożna więc tablica jest od al.Papieża Jana Pawła II
Ul Wielkopolska 32 ale że kamienica jest narożna więc tablica jest od al.Papieża Jana Pawła II © siwobrody
Chyba jedna z największych kamienic sposród dziś oglądanych
Chyba jedna z największych kamienic spośród dziś oglądanych © siwobrody
Dalej ścieżką rowerową
Dalej ścieżką rowerową © siwobrody
I do następnej kamienicy
I do następnej kamienicy © siwobrody
Kamienica nr. 10
Kamienica nr. 10 © siwobrody
Tablica nr. 10
Tablica nr. 10 © siwobrody
Widok na podwórko przez bramę
Widok na podwórko przez bramę © siwobrody
Wnętrze
Wnętrze © siwobrody
Nasza ekipa
Nasza ekipa © siwobrody
Ruszamy kontrapasem
Ruszamy kontrapasem © siwobrody
Kamienica nr. 11
Kamienica nr. 11 © siwobrody
Najpiekniej odrestaurowana
Najpiękniej odrestaurowana © siwobrody
Piękne zdobienia
Piękne zdobienia © siwobrody
Wszędobylskie gołębie
Wszędobylskie gołębie © siwobrody
Tu spędziliśmy trochę czasu na robieniu zdjęć
Tu spędziliśmy trochę czasu na robieniu zdjęć © siwobrody
Tablica nr. 11
Tablica nr. 11 © siwobrody
Kamienica nr.12
Kamienica nr.12 © siwobrody
Nasza wycieczka pod kamienicą
Nasza wycieczka pod kamienicą © siwobrody
Tablica nr.12
Tablica nr.12 © siwobrodyKamienica nr 13
Kamienica nr 13 © siwobrodyPod ostatnią kamienicą z przewodnika
Pod ostatnią kamienicą z przewodnika © siwobrody
Też niezwykłe zdobienia
Też niezwykłe zdobienia © siwobrody
Piękna elewacja
Piękna elewacja © siwobrody
Słoneczko
Słoneczko © siwobrody
Wracamy do miejsca startu
Wracamy do miejsca startu © siwobrody
Koniec wycieczki
Koniec wycieczki © siwobrody
Magnolie rozkwitają
Magnolie rozkwitają © siwobrody
Piękne magnolie
Piękne magnolie © siwobrody
My i magnolie
My i magnolie © siwobrody
Koniec zwiedzania , rozjeżdżamy się do domów.
Ale w drodze powrotnej , zarażony pięknem kamienic uwieczniam następne.
Piękna kamienica w drodze powrotnej
Piękna kamienica w drodze powrotnej © siwobrody
Piękna kamienica w drodze powrotnej 2
Piękna kamienica w drodze powrotnej 2 © siwobrody
Piękna kamienica w drodze powrotnej 3
Piękna kamienica w drodze powrotnej 3 © siwobrodyPiękna kamienica w drodze powrotnej 4
Piękna kamienica w drodze powrotnej 4 © siwobrodyPiękna kamienica w drodze powrotnej 6
Piękna kamienica w drodze powrotnej 6 © siwobrody

I pałace
Pałace na alei Wojska Polskiego
Pałace na alei Wojska Polskiego © siwobrody
Dom Rzemiosła
Dom Rzemiosła © siwobrody
Następne magnolie
Następne magnolie © siwobrody
Szczecińskie magnolie
Szczecińskie magnolie © siwobrody
Tu kiedyś było przedszkole
Tu kiedyś było przedszkole © siwobrody
Piękny pałac , dawniej należacy do Pałacu Młodzieży
Piękny pałac , dawniej należący do Pałacu Młodzieży © siwobrody
Trochę przeszkadzały linie tramwajowe w zrobieniu ładnego ujęcia
Trochę przeszkadzały linie tramwajowe w zrobieniu ładnego ujęcia © siwobrody
Wsporniki w kształcie rufy statku
Wsporniki w kształcie rufy statku © siwobrody
Budynki dawniej też należace do Pałacu Młodzieży
Budynki dawniej też należace do Pałacu Młodzieży © siwobrody
Następny pałacyk
Następny pałacyk © siwobrody
Drugie ujęcie
Drugie ujęcie © siwobrodyI następny
I następny © siwobrodyWidok z boku
Widok z boku © siwobrody
Następny w drodze
Następny w drodze © siwobrody
Siedziba szkoły muzycznej
Siedziba szkoły muzycznej © siwobrodyBardzo zniszczone zdobienia
Bardzo zniszczone zdobienia © siwobrodyNa szczycie zegar słoneczny
Na szczycie zegar słoneczny © siwobrodyStalowy kwiat
Stalowy kwiat © siwobrody
Powrót przez Jasne Błonia
Powrót przez Jasne Błonia © siwobrody
Tradycyjnie , przystanek przy Rower Cafe
Tradycyjnie , przystanek przy Cafe Rower © siwobrody
Teraz już prosto do domu .
Zwiedziliśmy tylko mały kawałek centrum , wybrane kamienice a zostały jeszcze całe kwartały miasta do obejrzenia.
Jest gdzie jeździć na kilka ............. lat.
I najlepiej w niedzielę gdy jest niewielki ruch samochodów. I tylko w małych grupkach tak do 10 osób.
Polecam wszystkim którzy nie mają czasu ani pieniędzy na zwiedzanie świata.


Kategoria Ciekawostki miasta Szczecin, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU

Szczecińska marcowa masa krytyczna.

  • DST 26.83km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 14.77km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 28 marca 2014 | dodano: 28.03.2014

Pierwsza masa w tym roku.
Spotkanie ze znajomymi i krótki ,powolny przejazd po mieście.
Wracając zaczęło być chłodno  ale zwiększając tempo jazdy jakoś dojechałem bez zmarznięcia.


Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, Z Rowerowym Szczecinem

Niedzielny relaks przy kawie.

Niedziela, 23 lutego 2014 | dodano: 25.02.2014

Po sobotnim wyjeździe nie miałem ochoty na rower a właściwie to miałem , ale nie całe ciało chciało.
Pewna część zdecydowanie nie mała ochoty na ponowną styczność z siodełkiem.
Po przeprowadzeniu referendum większością głosów przegłosowano , że jednak pojadę  ( przeciw głosował tylko tyłek , wstrzymały się od głosu nogi a reszta ciała była za).
W ramach kompromisu zarządziłem zamianę trasy ( krótka i spokojna) , towarzystwa ( żadnych koksów czy cyborgów) i roweru ( czytaj siodełka).
Tak więc po dogadaniu się z całym ciałem wyciągnąłem z garażu leciwą kobyłę , parę złotych  włożyłem do kieszeni  , aparat na szyję i luzacko w "cywilnych ciuchach" ( żadne tam pampersy , kaski czy rowerowe koszulki ) ruszyłem przez Lasek Arkoński na Jasne Błonia.
Ciepło , miło i przyjemnie. Oraz  tłoczno.
Wiosna w srodku zimy. Lasek Arkoński
Wiosna w środku zimy. Lasek Arkoński © siwobrody
W oddali piknik lutowy
W oddali piknik lutowy © siwobrody
Tłumy w lasku
Tłumy w lasku © siwobrody
Słoneczna pogoda
Słoneczna pogoda © siwobrody
Czasami był problem aby przejechać , bowiem tłumy spacerowiczów to nie gęsi i gęsiego nie chodzą .
Po małej scysji po drodze , gdy otarłem się o panią która była skrajną osobą z sześcioosobowej rodzinki idącej " gęsiego " ale w szerz a nie wzdłuż  dojechałem na Jasne Błonia.
Widok na Jasne Błonia
Widok na Jasne Błonia © siwobrody
Ludzi zatrzęsienie.
I zwiastun wiosny w postaci kwitnących krokusów.
Pierwsze krokusy
Pierwsze krokusy © siwobrody
Wiosna zimą
Wiosna zimą © siwobrody
Zgodnie z planem podjechałem do   caferower ale tam taka kolejka była że postanowiłem objechać Błonia dookoła i wrócić jak kolejka się zmniejszy.
Tłumy przy Cafe Rower
Tłumy przy Cafe Rower © siwobrody
Pojechałem porobić jeszcze kilka zdjęć.
Czy aby napewno to jest zima?
Czy aby na pewno to jest zima? © siwobrody
Tłumy , wielkie tłumy
Tłumy , wielkie tłumy © siwobrody
I nagle stwierdziłem coś dziwnego.
Krokusy kwitną ale między aleją platanów a jezdnią a nie jak zwykle miedzy platanami a środkiem Błoni. Na tej części gdzie zawsze robiłem zdjęcia ,  krokusy - nie kwitną.
Tu też bedą krokusy
Tu też będą krokusy © siwobrody
Ale już niedługo się pojawią.
Jeszcze kilka dni i sie pojawią następne krokusy
Jeszcze kilka dni i się pojawią następne krokusy © siwobrody
Być może , te które rosną bliżej jezdni, to nowe nasadzenia albo inna odmiana .
Wracam na kawę .
Naiwny. Jak wróciłem kolejka była jeszcze większą.
Myśałem że jak objadę Błonia dookoła to kolejka sie zmniejszy - oj naiwny
Myśałem że jak objadę Błonia dookoła to kolejka sie zmniejszy - oj naiwny © siwobrody
Tym razem już nigdzie się nie ruszałem tylko zająłem kolejkę.
Nie miałem zapięcia rowerowego więc kobyłkę postawiłem tam gdzie najmniej widać czyli pod latarnią.
Po zakupieniu kawy i przekazaniu kilku książek ( zacząłem robić porządki w piwnicy i znalazłem mnóstwo książek a cafe rower oprócz strawy cielesnej udostępnia również strawę duchową w postaci bezpłatnego udostępniania książek  ) oddałem się degustacji kawy.
Po wypiciu ruszyłem skrótem dookoła w kierunku domu ( tej techniki nauczyłem się na ostatniej wycieczce).
Jeszcze rzut obiektywu na
Jasne Błonia z widokiem na Urząd Miejski
Jasne Błonia z widokiem na Urząd Miejski © siwobrody
Widok na Rusałkę
Widok na Rusałkę © siwobrody
Amfiteatr
Amfiteatr © siwobrody
Wszechobecne rowery
Wszechobecne rowery © siwobrody
Różanka w wersji zimowej
Różanka w wersji "zimowej" © siwobrody
Mało ludzi
Mało ludzi © siwobrody
Tu jeszcze nie widać wiosny
Tu jeszcze nie widać wiosny © siwobrody
I tak na luzie bez zadyszki wróciłem do domu.
W domu jeszcze sprawdziłem relacje z ubiegłych lat i stwierdziłem że zdjęcia krokusów w 2012 pochodziły z ok. 20 marca a z 2013 roku z 14 kwietnia.
Tak więc można powiedzieć że tegoroczne krokusy są niezwykle wczesne i wyjątkowe.
I to by było na tyle.


Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, piwko, samotnie

Wielka Orkiestra Światecznej Pomocy - NNT w akcji

Niedziela, 12 stycznia 2014 | dodano: 12.01.2014

Jako że jestem " padnięty z zimna i zmęczenia" naprawdę dziś relacja skrócona.

Akcja zbiórki pieniędzy na rzecz Wielkiej Orkiestry zorganizowana przez NNT zakończona.
A było to tak.
Nasi wolontariusze o 8,00 rano ustawili się do wielkiej kolejki po odbiór identyfikatorów i puszek w sztabie ZHP Pogodno. Po ich odebraniu ruszyliśmy po tandemy i już tandemami na Jasne Błonia.
Pojawiliśmy się tam ok. godz 10,00.
Łącznie trzy tandemy , cafe rower oraz pierwsi zaprzyjaźnieni rowerzyści i nasi znajomi oraz przyjaciele.
Im bliżej godz 12,00 tym więcej osób. Pogoda nas nie rozpieszczała , co prawda nie padał deszcz ale wiało i to nawet zdrowo.
Przyjechało "kino na rowerze " czyli rower towarowy z siedzeniami kinowymi z pubu cesky film oraz specjalna "obstawa" dla naszych wolontariuszy ze szczecińskiej drużyny futbolu amerykańskiego Cougars Szczecin .
Cały czas coś się działo , zbieraliśmy do puszek , woziliśmy chętnych na tandemach , na rowerowym kinie (który był ulubioną atrakcją nie tylko dla dzieci ), rozmawialiśmy z zasilającymi nasze puszki o rowerach , tandemach i NNT .
Zgodnie z planem zaraz po godz. 12,00 zaczęliśmy ustawiać serduszko , zarówno z rowerów jak i wszystkich osób które się zebrały wokół nas.
Może nie było tak okazałe jak by niektórzy chcieli ale za to ci którzy je tworzyli na pewno mieli wielkie serca. W tej części programu dołączyli do nas inni wolontariusze którzy też na Jasnych błoniach kwestowali jak np. młodzież przebrana za bohaterów z filmu "gwiezdne wojny ".
A tak w ogóle to do naszych puszek wrzucało pełne spektrum społeczeństwa : maleństwa w wózkach , maluchy na własnych nóżkach albo malutkich rowerkach , młodzież , młodzi , dojrzali , starsi i bardziej starsi. Na rowerach , pieszo , z pieskami , pod parasolami , samotni , z całymi rodzinami , widzący i niewidomi.
Wielkim sukcesem było to że wiele osób przyszło aby dowiedzieć się coś więcej na temat programu NNT. I nie tylko dowiedzieć ale spróbować swoich sił jako potencjalni przyszli piloci albo jako niewidomi uczestnicy przyszłych wycieczek.
Sukces nie polegał tylko na propagowaniu akcji NNT ale ogólnie na propagowaniu zdrowego i aktywnego trybu życia przy użyciu roweru. Bo o ile WOŚP gra dla polepszenia ratowania życia i zdrowia osobom chorym , to nasza akcja pokazuje jak zadbać o zdrowie żeby jak najrzadziej trzeba było korzystać z pomocy lekarzy. Profilaktyka jest tańsza niż leczenie a rower jest jednym z wielu nie docenionych lekarstw ( rower - przed użyciem przeczytaj ulotkę lub skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutom ).
Może nie będziemy w czołówce zebranych największych puszek , nie będziemy w radio czy telewizji czy prasie ale na pewno zrobiliśmy " kawał dobrej roboty" .
Zebraliśmy tyle ile potrafiliśmy , zapewniliśmy naszym dobroczyńcom wrzucającym do puszek coś więcej niż satysfakcję z datków , pokazaliśmy jak zdrowo żyć , zyskaliśmy nowych chętnych do programu NNT zarówno przyszłych pilotów jak i niewidomych .
I najważniejsze - sami dobrze się bawiliśmy.
Ok. godz. 16,00 zakończyliśmy akcję i rozjechaliśmy się do domów.
Jeszcze tylko zwrot "rowerowego kina " do garażu i powrót tandemem do miejsca parkowania oraz zdanie puszek do sztabu .
Podziękowania dla wszystkich uczestników akcji ale w szczególności dla Joanny za pomoc w przygotowaniu organizacji całego przedsięwzięcia oraz dla Wojtka za przyjazd ze Stargardu , zapewnienie wsparcia i pomoc w zamknięciu imprezy.
I jak to mówi pan Jurek Owsiak " sie ma " .
Zdjęcia , relacje i filmy powinny się pojawić już wkrótce. Nie moje , bo ja najpierw zapomniałem że mam aparat później zapomniałem że jest w samochodzie Wojtka a w końcu zapomniałem że już mi go przyniósł.
A tak na koniec jako ciekawostkę powiem że w pewnej chwili podeszła osoba która spytała " gdzie tu zbierają na akcję Niewidomi Na Tandemach ?" . Po wyjaśnieniu że owszem NNT zbiera ......... ale na WOŚP i że NNT nie jest organizacją ani stowarzyszeniem które można wesprzeć finansowo pieniążki trafiły do puszki WOŚP ale niezwykle przyjemnie nam się zrobiło że są osoby które chcą nas wspierać .

link do świetnego filmu Wojtka Trendixa  . link
Link do zdjęć Pawła. link
Link do zdjęć Joanny. link




Kategoria żubrówka, Szczecin na rowerach, śWIĄTECZNIE, NiewidomiNaTandemach, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU

Ten pierwszy raz - w tym roku 2014

  • DST 35.57km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 16.05km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 stycznia 2014 | dodano: 08.01.2014
Uczestnicy

Prawda jest taka że owszem chciałem się wybrać na rower ale ............ mi się nie chciało.
Więc się znaleźli tacy którzy mnie zmusili.
Tak , tak , to wszystko wina Jaszka.
A więc ( chyba kiedyś, gdzieś mnie ktoś mnie uczył że nie zaczyna się od "a więc") gdy wygodnie leżałem sobie w łożu i w ciepełku , czytałem sobie książkę , zadzwonił telefon: zbieraj się , będziemy za pół godziny i jedziemy w to miejsce co mówiłeś że jest taki ładnie oświetlony domek.
Owszem wspominałem o tym domku i nawet popełniłem ten błąd że zapowiadałem że można by się tam wybrać rowerem ale czy trzeba wierzyć we wszystko co mówię.
I ponadto telefon jest o godz. 13,00 a do tego miejsca jest jakieś 8-10km. więc trochę za wcześnie na wyjazd skoro pełny efekt oświetlenia widać po zmroku a to następuje po 16-tej z groszami. Chyba że zakładają że jedziemy 3-4 km/godz.
No, taka prędkość to nawet dla mnie jest troszeczkę za mała.
Wyłuszczyłem swoje obiekcje i dostałem odpowiedź że pojedziemy przez Świdwie i tam spędzimy parę chwil więc zanim dojedziemy będzie już ciemno.
No to ma już jakiś sens choć z drugiej strony to już będzie kawałek drogi ( jak dla mnie).
A niech tam , raz "kozie śmierć" taki dystans jeszcze dam radę ....... więc jadę.
Pod mój dom zajechała ekipa : prowodyr - Jaszek , jego żona , Rowerzystka , Joanna i Artur, Pejo , Janusz .
Ruszamy , ja i te "koksy" .
Jedzie się całkiem przyjemnie , temperatura około 3 stopni zero wiatru.
Dojeżdżamy do Tanowa i jedziemy dalej.
W końcu pierwszy przystanek i przerwa.
Noworoczna wycieczka 2014
Noworoczna wycieczka 2014 © siwobrody

Tak nie do końca jestem pewny czy ta pierwsza przerwa to była ze względu na dbałość o moją kondycję czy też z powodu że spotkaliśmy znajomą niektórych uczestników wycieczki. Nie ważne . Ważne że była .
Po przerwie na herbatę z termosów , konsumpcję wiktuałów z sakw i rozmów oraz nabrania sił na dalszą drogę ( to dotyczyło głównie mojej osoby) kończymy przerwę
Noworoczna wycieczka 2014 Pierwszy postój
Noworoczna wycieczka 2014 Pierwszy postój © siwobrody

i ruszamy w dalsza drogę.

Ruszamy dalej w drogę
Ruszamy dalej w drogę © siwobrody

I w tym momencie uświadomiłem sobie że skoro mieliśmy jechać nad Świdwie to powinniśmy skręcić już wcześniej , za Tanowem.
(Tak dla osób spoza naszego terenu informuję że zaproponowana trasa przez przewodnika , czyli dojazd nad Świdwie przez Zalesie to mniej więcej jak propozycja dojazdu ze Szczecina do Warszawy przez ...Kraków.)
Usłyszałem wyjaśnienie że wybrano taką trasę żeby ominąć kałuże i błota i móc jechać asfaltem .
No fakt , to jest argument , zwłaszcza że jechałem trekingiem na wąskich oponach a nie jakimś "góralem".
Skoro mamy zapewniony komfort nawierzchni to warto nadłożyć kilometrów.
Jedziemy.
Jazda w grupie ma tą zaletę że człowiek nie czuje ani prędkości ani dystansu. Naprawdę super się jechało i nawet nie zwracałem uwagi na tempo w jakim jechaliśmy , a było jak na mnie niezłe.
Temperatura powoli spadała poniżej 1 stopnia.
Dojechaliśmy do TOEE w Zalesiu .
Piękne i ciekawe miejsce.
Ja już je zwiedziłem ale dla niektórych osób było nowością.
TOEE Zalesie
TOEE Zalesie © siwobrody

Nadal w Zalesiu
Nadal w Zalesiu © siwobrody

No nie dla wszystkich . Ci którzy już tu byli albo już zarezerwowali sobie w niedługim czasie pobyt , z niecierpliwością czekali na pozostałych.

Wyruszamy nad Świdwie
Wyruszamy nad Świdwie © siwobrody

Ruszamy w dalszą drogę .
Skończył się asfalt ale droga jest w miarę przejezdna i jest nadal jasno.

W drodze nad Śiwdwie
W drodze nad Śiwdwie © siwobrody

Choć słoneczko coraz niżej.

Słoneczko powoli zachodzi
Słoneczko powoli zachodzi © siwobrody

Jedziemy a widoki piękne.

A my dalej w drodze
A my dalej w drodze © siwobrody

Dojeżdżamy nad Świdwie
Dojeżdżamy nad Świdwie © siwobrody

Wreszcie docieramy na Świdwie na wieżę widokową.

Wieża widokowa nad jeziorem Świdwie
Wieża widokowa nad jeziorem Świdwie © siwobrody

Zabieramy wiktuały i udajemy się na wieżę widokową.

Zabieramy prowiant na górę
Zabieramy prowiant na górę © siwobrody

Kto może ten foci okolicę.

Jeszcze kilka fotek
Jeszcze kilka fotek © siwobrody

Albo pozuje do fotek.

Małgosia jak zwykle pozuje do zdjęć
Małgosia jak zwykle pozuje do zdjęć © siwobrody

Jedni na górze podziwiają widoki

Prawie wszyscy na wieży
Prawie wszyscy na wieży © siwobrody

A inni odparowują po wielkim wysiłku.

Janusz musi
Janusz musi "odparować" © siwobrody

No i to jest dobra wiadomość dla mnie , nie tylko ja odczuwam wysiłek dzisiejszej wycieczki , również człowiek który zwiedził Gruzję wzdłuż i nie tylko .
A widoki wokół piękne .
Słoneczko coraz niżej
Słoneczko coraz niżej © siwobrody

W pewnym momencie wszyscy zaczynają krzyczeć że mam przestać bawić się aparatem i włazić na górę.
O co im chodzi ? PRZECIEŻ NIE PRZESZKADZAM NIKOMU.
No dobrze ulegam większości.
I co widzę po dotarciu na szczyt wieży?

Ciekawe co tam kombinują?
Ciekawe co tam kombinują? © siwobrody

Tego nikt nie był w stanie przewidzieć.
Główny prowodyr dzisiejszej imprezy zaskoczył wszystkich .
Jak nie wszystkich to mnie na pewno.
I wszystko jasne -  jak bal to bal
I wszystko jasne - jak bal to bal © siwobrody

Takie miejsce , taka okazja i taki barman !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To naprawdę ssuuuuuuuuuuuuuuppppppppppeeeeerrrrrrrrrrrrr niespodzianka.
Widok na wieży
Widok na wieży © siwobrody

I to miejsce , ci wspaniali ludzie , taki dzień,
I widoczek z wieży
I widoczek z wieży © siwobrody

I te ujęcia których bym nie miał gdybym nie ruszył się z domu

I nie wiadomo co podziwiać , pierwszy czy drugi plan
I nie wiadomo co podziwiać , pierwszy czy drugi plan © siwobrody
Widok na taflę jeziora
Widok na taflę jeziora © siwobrody

A teraz wielki toast za Nowy Rok , dla wszystkich , bez względu czym i ile jeżdżą ( nie dotyczy psychopatów jeżdżących pod wpływem i bez rozumu)

Wszystkiego najlepszego w tym Nowym 2014 Roku wszystkim rowerzystkom i rowerzystom
Wszystkiego najlepszego w tym Nowym 2014 Roku wszystkim rowerzystkom i rowerzystom © siwobrody

Jeszcze zbiorowa foka na wieży .

Jeszcze fotka zbiorowa
Jeszcze fotka zbiorowa © siwobrody
Jezszcze jedno pamiątkowe zdjęcie
Jeszcze jedno pamiątkowe zdjęcie © siwobrody

Słoneczko zachodzi więc czas ruszać dalej bo zaraz będzie ciemno. Rzut oka na jezioro
Rzut oka na jezioro © siwobrody

Ale zanim ruszymy dalej to trzeba zapoznać się z turystami którzy dotarli w to miejsce rowerami i samochodami i podtrzymali ognisko do którego dotarliśmy.

Jeszcze wspólna spotkanie ze spotkanymi przy ognisku turystami i
Jeszcze wspólna spotkanie ze spotkanymi przy ognisku turystami i © siwobrody

Czas w końcu ruszać dalej bo zaczyna się ściemniać i temperatura spada prawie do 0 stopni.
Wreszcie jedziemy. Coraz ciemniej , coraz mniej widać i ........coraz mniej z tych obiecanych asfaltów a coraz więcej coraz większych kałuż .
Zaczynamy drogę przez mękę
Zaczynamy drogę przez mękę © siwobrody

Tego nie było w opisie proponowanej wycieczki.
Niektóre kałuże są na całą szerokość drogi. Za dnia dałoby się jakoś przejechać ale po nocy kiepsko.
No i się zaczęło. Najpierw w poślizg wpadła Małgosia Rowerzystka a po kilku kilometrach ja zliczyłem tą pierwszą w tym roku "glebę".
Na szczęście poleciałem w stronę lasu a nie w kałużę.
Na przyszłość obiecuje sobie solennie : albo kałuże albo jazda nocą w żadnym wypadku obie przyjemności na raz.
Swoją drogą gdybym wcześniej przetarł okulary to i widziałbym te kałuże lepiej.

Ciemno , chłodno i droga jakaś taka , w połowie dla rowerów a w połowie dla kajaka
Ciemno , chłodno i droga jakaś taka , w połowie dla rowerów a w połowie dla kajaka © siwobrody

Każdy koszmar się kończy i błotnista droga też.
Wreszcie z powrotem asfalt.

Nareszcie asfalt i już bez znaczenia że dziurawy
Nareszcie asfalt i już bez znaczenia że dziurawy © siwobrody

Teraz już prosto do celu wycieczki.

Cel osiągnięty
Cel osiągnięty © siwobrody

Podziwiamy pięknie udekorowany światełkami dom w Grzepnicy
Podziwiamy pięknie udekorowany światełkami dom w Grzepnicy © siwobrody

Zdjęcia nie oddają uroku tego miejsca
Zdjęcia nie oddają uroku tego miejsca © siwobrody

Wpadłem na pomysł zrobienia zdjęcia naszej ekipy bez użycia lampy błyskowej i chyba coś mi nie wyszło.
Tak nas widać gdy robię zdjęcia bez lampy błyskowej
Tak nas widać gdy robię zdjęcia bez lampy błyskowej © siwobrody

A to już zdjęcie z lampą - też nie do końca udane bo widać jak paruję.

A tak z lampą . Koniec
A tak z lampą . Koniec © siwobrody

Po sesji zdjęciowej pięknie oświetlonej posesji ruszyliśmy z powrotem przez Sławoszewo i Bartoszewo do domu.
Temperatura powoli zaczęła się ..............podnosić.
Zabłocone hamulce "grały" nam po drodze a my szczęśliwi i lekko ubłoceni wróciliśmy do domów.
I tak oto zaliczyłem pierwszą w tym roku : wycieczkę rowerową ,  glebę i degustację "szampana " dzieciecego.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Późno bo późno ale relacja jest.


Kategoria śWIĄTECZNIE, piwko, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU

Ostatnia wycieczka 2013.

  • DST 20.05km
  • Czas 01:04
  • VAVG 18.80km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 grudnia 2013 | dodano: 01.01.2014
Uczestnicy

Plany były że jeszcze gdzieś się przejadę w tym 2013 roku ale nie zawsze plany się uda zrealizować.
Ostatnia wycieczka roku 2013 odbyła się na wezwanie Jaszka i miała prowadzić do Trzebieży.
Na Trzebież to się nie ustawiałem bo tak rzadko ostatnio jeździłem że nie miałem na taką wycieczkę wystarczająco sił i kondycji.
Ale kawałek z chłopakami mogłem się przejechać.
I pojechałem.
Głębokie , miejsce zbiórki.
Jest już cała dzisiejsza ekipa
Jest już cała dzisiejsza ekipa © siwobrody
Ruszamy w drogę.
Jedzie się całkiem przyjemnie choć zaraz po , 500 metrach poczułem lekką zadyszkę.
Żeby nie wyjść na totalną łamagę zacząłem przyspieszać i trzymać się czołówki peletonu , w końcu ja niedługo zawrócę z powrotem do domu a Oni będą jechać dalej ( ja nie muszę rozkładać sił na dłuższą trasę).
Gdy dotarliśmy do Tanowa byłem już całkiem wypompowany ale mogłem zgrywać twardziela bo wiedziałem że zaraz się rozdzielimy i będę się mógł powolutku dowlec z powrotem do domu.
Pożegnalny przystanek za Gunicą i przerwa.
Za Tanowem
Za Tanowem © siwobrody
Tu odbyła się dłuższa przerwa i powspominaliśmy sobie dawne czasy i ...dawne rowery.
Ech , kiedyś to były rowery . Latami nikt nie robił przeglądów , o smarowaniu łańcuchów mało kto słyszał a się jeździło , towary woziło , to były czasy.
A dziś co chwilę coś się dzieje , łańcuch smarować co 200 km , regulacje , naprawy , "kapcie" - no nie to było zawsze i wszędzie.
Panowie stwierdzili że z drugiej strony to nikt nie robił po 5- 10 tyś. km. rocznie ale prawda jest taka że nikt wtedy nie jeździł na wsiach asfaltami czy scieżkami rowerowymi ale piaszczystymi polnymi drogami i  brukami . I wbrew pozorom ( wg. opowieści mojego ojca ) codzienny dojazd do szkoły ( 6km w jedną stronę ) to rocznie jakieś 2,5-3 tyś km a do tego rower jeszcze służył do transportu kanek z mlekiem do mleczarni i przewozu innych ciężarów na terenie wsi więc dodatkowe kilometry i tony przewożone na ramie.
Po chwili panowie tak się rozgadali że postanowili zmienić się w konstruktorów i inżynierów i zaczęli projektować nowoczesny rower swoich marzeń .
A może by tak przerobić rower
A może by tak przerobić rower © siwobrody

I tak między innymi stwierdzili że puste rury ramy można wykorzystać jako zbiorniki na sprężone powietrze zasilające np. dźwiękowe syreny pneumatyczne ( niepotrzebne byłyby dzwonki rowerowe , których i tak nie słyszą kierowcy) albo jako pojemniki sprężonego powietrza do pompowania kół  itd. Jak zaczęli gadać o szprychach o zmiennej geometrii ( zmieniające opór powietrza  w zależności od predkości rowerów ) to stwierdziłem że ja bym wolał podgrzewane pedały i uchwyty kierownicy na zimę .
Już prawie można by było zacząć ten projekt przenosić na deski kreślarskie ale zabrakło nam papieru i ołówków. 
Ponadto Monter stwierdził że nie będzie projektował roweru dla niedzielnych rowerzystów i odszedł ...
Konsylium projektowe
Konsylium projektowe © siwobrody
......... do swojego "czołgu" projektując rower Jego marzeń , takiego gdzie będzie trampolina do preskakiwania przez rowy , sprężone powietrze napełni pontony do pokonywania rzek i bagien a składany pług umożliwi pokonywanie zasp śnieżnych itd.
W czasie gdy panowie konsultowali swoje projekty mój oddech powrócił do normy ( do tej pory średnia prędkość na trasie wahała się między 20-30 km/godz. ) i zaproponowałem złożenie świątecznych życzeń i kontynuowanie dalszej wycieczki czyli Oni swoim tempem 20-30 do Trzebieży a ja z powrotem do domku ( swoim tempem 12-14).
I tak się stało.
Rozjechaliśmy się .
No cóż Oni dopiero tak naprawdę zaczynali wycieczkę a ja byłem szczęśliwy że wracam do domu i że mam już za sobą połowę drogi.
I tak zakończyłem rowerowy 2013 rok.
Przejechałem marne 1526 km. Przy 5, 6, 7, 10 tysiącach innych rowerzystów to niewiele ale każdy jeździ tyle ile ma : czasu ,sił i chęci.
W ramach wyścigu z Trendixem ten rok zakończył się Jego zwycięstwem choć zabrakło mi do Niego jedyne 2753,78 km.
Ale przed Nami cały następny rok .
I oby był dla Nas wszystkich lepszy niż poprzedni.



Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, piwko

Betlejemskie Światło Pokoju- Szczecin . I wcale nie taki prosty przejazd tandemem.

Sobota, 21 grudnia 2013 | dodano: 25.12.2013
Uczestnicy

Jakiś czas temu , załatwiając pewne sprawy z harcerzami , dostaliśmy propozycję jako NiewidomiNaTandemach do wzięcia udziału w przekazaniu Betlejemskiego Światła Pokoju.

Po przeczytaniu opisu całej idei zgłosiłem akces .

Betlejemskie Światło Pokoju zorganizowano po raz pierwszy w 1986 roku w Linz, w Austrii, jako część wielkich bożonarodzeniowych działań charytatywnych na rzecz dzieci niepełnosprawnych oraz osób potrzebujących. Akcja nosiła nazwę „Światło w ciemności” i była propagowana przez Austriackie Radio i Telewizję (ORF).
Rok później patronat nad akcją objęli skauci austriaccy. Roznosili oni ogień z Betlejem do różnych instytucji – szpitali, sierocińców, urzędów, aby w czasie Bożego Narodzenia stał się on żywym symbolem pokoju, braterstwa, nadziei i miłości.
Każdego roku dziewczynka lub chłopiec, wybrani przez ORF wśród grona dzieci działających charytatywnie, odbierają Światło z Groty Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Sam moment odpalania Światła jest wyjątkowy. Miasto Betlejem leży na terytorium Autonomii Palestyńskiej uwikłanej w konflikty polityczne z Izraelem, jednakże na czas odpalenia Betlejemskiego Światła Pokoju zawieszane są działania militarne. W zmieniających się warunkach politycznych, nigdy nie zdarzyło się by Światło nie wyruszyło z Betlejem w swoją drogę. Jeśli ze względu na skomplikowaną sytuację w relacjach izraelsko-palestyńskich zdarzało się, że nikt z Austrii nie mógł odebrać Światła wtedy dzieci izraelskie i palestyńskie przewoziły Ogień do Tel Awiwu, a nawet do samego Wiednia. Ten fenomen czyni ze Światła znak pokoju, poświadczenie wzajemnego zrozumienia i symbol pojednania między narodami.
Do Wiednia Światło przybywa za pośrednictwem austriackich linii lotniczych Austrian Airlines. Na około tydzień przed świętami Bożego Narodzenia w Wiedniu ma miejsce ekumeniczna uroczystość, podczas której Płomień jest przekazywany mieszkańcom miasta i przedstawicielom organizacji skautowych z wielu krajów europejskich.
Związek Harcerstwa Polskiego uczestniczy w betlejemskiej sztafecie od 1991 r. Tradycyjnie przekazanie Światła odbywa się naprzemiennie raz na Słowacji raz w Polsce. Tego samego dnia trafia ono do Krakowa i Częstochowy, skąd rozprzestrzenia się po całej Polsce, aby za pomocą rąk harcerek i harcerzy dotrzeć do wszystkich, którym bliskie jest przesłanie Betlejemskiego Światła Pokoju.
Polska jest jednym z ogniw betlejemskiej sztafety. Harcerki i harcerze przekazują Światło dalej na wschód: do Rosji, Litwy, Ukrainy i Białorusi, na zachód do Niemiec, a także na północ do Danii.

Co to za problem . Przejechać te kilkaset metrów tandemem , zwłaszcza że mieliśmy możliwość wyboru który odcinek przejedziemy.

Zapomniałem tylko że to będzie tuż przed świętami gdzie będzie mnóstwo roboty z przygotowaniami do świąt i nie spodziewałem się że w pracy też będzie cyrk . Naprawdę czasu na przygotowanie się do akcji miałem mniej niż niewiele i udało mi się zapewnić jeden tandem i " zmusić " do obstawy tandemu najbardziej niezawodną ekipę czyli Joannę i Artura z Madbike .

Na stronie Rowerowego Szczecina Forum podałem informację o akcji i zaprosiłem do udziału , jak również zaproszenie pojawiło się na stronie SzczecinNaRowerach .

Pozostało mi tylko liczyć że oprócz mnie i Aleksandra na tandemie pojawi się kilku rowerzystów do obstawy.

I się pojawili. Najpierw dojechał Paweł. Po niedługim czasie dojechał z Dąbia Marcin. Następnie dojechała Ewa . Gdy dojechali Joanna i Artur byłem już spokojny , było nas już całkiem spora grupka i w takiej obstawie można było spokojnie zabezpieczyć przejazd i wieźć pochodnie, baner z napisem Niewidomi Na Tandemach i oczywiście Światełko .

Teraz już spokojnie czekamy na dotarcie "światełka" na nasze miejsce zbiórki .

Czekamy, czekamy , marzniemy , czekamy , zaczynają się dowcipy że pomyliłem : godzinę , dzień , miesiąc , rok umówionego spotkania i wreszcie gdy już zaczęliśmy dygotać z nerwów i zimna dotarła cała ekipa ze "Światełkiem".

Najpierw dostaliśmy baner z napisem Niewidomi Na Tandemach , pochodnie i w końcu latarnię ze światełkiem i ruszyliśmy w drogę.

I tu pojawił się mały problem . My jechaliśmy , a za nami podążała cała grupa ale pieszo. Nasze tempo nie mogło być zbyt szybkie więc ledwo dawałem radę jechać tandemem tak wolno aby nie zostawiać reszty uczestników za daleko z tyłu. Ale daliśmy radę.

Dojechaliśmy wspólnie pod Szczecińską katedrę i wzięliśmy udział w uroczystościach . Na zakończenie uroczystości dostaliśmy podziękowania od harcerzy i zaproszenia na inne ich akcje , a sami zaprosiliśmy ich na nasze planowane imprezy i ruszyliśmy do domów.

Relacje można obejrzeć tu albo tu ewentualnie tu .

Nie ważne że przejechaliśmy tak mało , ważne że udało się spotkanie w tak miłym gronie , że nawiązaliśmy tak miłe relacje z harcerzami i że spędziliśmy tak miłe chwile z mieszkańcami Szczecina.

A mina Aleksandra na tylnym siodełku ze światełkiem w rękach - bezcenna.


Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, mieszanka piorunujaca, NiewidomiNaTandemach, śWIĄTECZNIE, Z Rowerowym Szczecinem

wstyd pisać

Poniedziałek, 21 października 2013 | dodano: 21.10.2013

Próbowałem moje dziecię wyciągnąć na wycieczkę rowerową.
Próba zdecydowanie nieudana.
Jedyny zysk to taki że trzy rowery ze stadniny wspólnie się przejechały.
A do Trendixa to brakuje mi ..... lepiej nie pisać.


Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU

W pogoni za Trendixem i nie tylko

  • DST 32.13km
  • Czas 01:32
  • VAVG 20.95km/h
  • VMAX 32.60km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 października 2013 | dodano: 12.10.2013
Uczestnicy

Na dziś nie planowałem wycieczki rowerowej ( napięty harmonogram innych prac) ale jak to często bywa plany się nie udają.
A wszystko zaczęło się tak:
Kilka dni temu w jednym z postów na Forum Rowerowego Szczecina pojawił się wpis Andrzeja ( który wspólnie z Maćkiem z Polic jeżdżą na tandemie) o propozycji wycieczki na dziś.
Jako że każda propozycja powinna być w oddzielnym poście , skopiowałem tekst Andrzeja i umieściłem jako propozycję wycieczki (opisując że to jest Jego propozycja ).
Następnego dnia telefon od Andrzeja " wiesz , ja tak napisałem żebyśmy tak w małym gronie pośmigali na tandemach a teraz , po wklejeniu mojej propozycji na forum , robi się wielka wycieczka".
No tak , znowu moja wina. Skoro tak to pojadę rano w sobotę na Głębokie i zobaczę " co narozrabiałem.
W piątek wieczorem jeszcze zajrzałem na forum i sprawdziłem jak wygląda odzew na "moją" - "nie moją" propozycję i się lekko zdziwiłem.
Kilka wpisów i spore zainteresowanie. I jeszcze ta dyskusja na temat pogody.
No to teraz nie mam innego wyjścia rano bezwzględnie muszę pojechać na miejsce zbiórki i choć kawałek się przejechać , bo jak ja planuję udział w wycieczce to pogoda ... musi być ładna.
Sobota rano , szybki spacer z psiną po lesie i tak jak stałem ( bez przebierania w strój bardziej rowerowy )"sprintem" na rower i na Głębokie.
Moja wersja sprintu jednak raczej przypominała szybszy trucht bo dojechałem dwie minuty po czasie. I jak już dojeżdżałem do miejsca zbiórki zobaczyłem nadjeżdżającą z naprzeciwka kawalkadę rowerów. Naprawdę spora ekipa.
To co , trzeba zawrócić i ścigać peleton.
To pierwsze (czyli zawracanie ) wyszło mi całkiem nieźle , to drugie już zdecydowanie gorzej. Jak te " koksy " depnęły na pedały to jedyne co mogłem zrobić to nie stracić ich z oczu. Na szczęście Paweł został przy mnie i kontrolował czy nie padnę z wysiłku ( dzięki).
Wstępnie planowałem spotkać się z ludźmi na Głębokim , zamienić kilka słów i w Pilchowie skręcić do domu. Ale skoro miałem zamienić kilka słów a Oni są tak daleko z przodu to może na trasie do Bartoszewa się uda ich dogonić i pogadać.
Najgorszy to ten Policki tandem , zasuwają tak że tylko świszczy ( tak , tak te tandemy to są strasznie szybkie) .
Do Bartoszewa udało się dogonić i pogadać z kilkoma osobami .
Do Sławoszewa z następnymi.
Właściwie to mógłbym sobie odpuścić dalszą jazdę i zajechać do "Zjawy" obgadać kilka spraw. Niestety za szybko jeździmy i zjawa jeszcze zamknięta więc ......
...... turlam się dalej z wycieczką.
Wreszcie za Grzepnicą przed Dobrą doganiam "szalony tandem".
Tak tu jest pod górkę i tylko dzięki temu miałem szansę Ich dogonić.
Każde większe wzniesienie to dla tandemu spadek prędkości.
Pogadałem chwilę z Andrzejem i Maćkiem i ..... górka się skończyła więc znowu zostałem z tyłu.
Jadąc w kierunku na Buk dołączyły następne osoby - Ania i Ernir .
Dojechaliśmy do ścieżki rowerowej w okolicach Buku .
Tu WRESZCIE zarządzono krótki postój .
Kilka chwil na rozmowy i ekipa rusza dalej w kierunku Niemiec a ja spokojnie , bez zadyszki wracam do domu.
No teraz to tempo do jazdy - takie spokojne 18km/godz. a nie jak z tymi "koksami" 25-30km/godz.
Wracam przez Sławoszewo i zajeżdżam do Zjawy .
Na herbatkę i obgadanie kilku spraw.
Temat listopadowej "Pogoni za lisem" uzgodniony.
Wieści o najnowszych propozycjach można poczytać na stronie FB.
Mnie zaciekawiła propozycja " biała kiełbasa w sosie piwno-chrzanowym".
Przy okazji poinformowałem właścicieli o planowanej akcji 35 Ogólnopolski charytatywny bieg uliczny "Ćwierćmaraton Policki" od serca dla serca - biegniemy dla Klementynki
Zjawa też postanowiła włączyć się czynnie do tej akcji.
Skoro wszystko załatwione i uzgodnione to można wracać do domu.
Ale to wszystko choć ważne to najważniejsze że znowu skróciłem dystans do Trendixa.
Przed wyjazdem brakowało mi do Niego aż 2474.58 km a po powrocie z wycieczki jedyne 2442.45
Chyba się rozkręcam.


Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, NiewidomiNaTandemach, Szczecin na rowerach, Z Rowerowym Szczecinem

Szczecińska Wrześniowa Masa Krytyczna czyli masa wrażeń

Piątek, 27 września 2013 | dodano: 27.09.2013

Oj się działo.
Nie na wszystkich masach jestem ale ta była wyjątkowa i musiałem być .
Nie miałem innego wyjścia.
Kilka miesięcy temu Rowerowy Szczecin postanowił włączyć się do akcji NiewidomiNaTandemach.
Ideę akcji poznałem już wcześniej z relacji kolegi który brał udział w takiej akcji w Dani kilka lat temu.
Jako że ideę znałem i jestem posiadaczem tandemu to bez żadnych kłopotów zgłosiłem akces do tego projektu.
Na dwa tygodnie przed masą przeprowadziliśmy pierwszą próbę jazdy z Aleksandrem ( osobą niedowidzącą ) który zgłosił się jako partner do wspólnej jazdy.
I nie wyszło nam to najlepiej.
Zawiodłem ja i .... tandem.
Aby przygotować się do masy i przyszłych wspólnych wycieczek ja poczytałem instruktarze dotyczące jazdy na tandemie a .... tandem przeszedł porządny serwis.
I nadszedł ten dzień.
Ja w pełni gotowy , tandem w pełni sprawny , więc w drogę.
Najpierw musimy dojechać na miejsce zbiórki. Spotykamy się z Aleksandrem na Głębokim i ruszamy Laskiem Arkońskim do centrum. Jazda lasem i parkiem to sam przyjemność , coraz lepiej się "zgrywamy" i jedzie się super. Największy problem to pokonywanie ulic . Tak mi się tylko wydawało . Im dalej tym lepiej się jechało. Z czasem u naszego boku pojawili się inni rowerzyści którzy też zmierzali na masę i wspólnie dojechaliśmy na miejsce. W dotarciu na miejsce zbiórki nie tylko rowerzyści nam pomagali ale też i ...... uprzejmi kierowcy którzy bez większych problemów przepuszczali nas na przejazdach rowerowych.
Im tez należą się ciepłe słowa podziękowania.
W końcu docieramy na miejsce zbiórki.

Plac Lotników zapełnia się rowerzystami.

Tandemów które biorą udział w akcji jest cztery sztuki.
Więc pozwolę sobie na prezentację .
Oto najładniejszy i jedyny w swoim rodzaju , czyli mój.

Tandem Yogiego , i jego dzisiejsi uzytkownicy

Następny tandem.

Czwarty tandem.

Rzut obiektywu na uczestników zebranych na placu.

Cały czas dojeżdżają następni. Spotkałem wśród zgromadzonych również przedstawicielkę Samej Ramy z Polic.

Jako że jednym z tematów dzisiejszej masy jest " elegancka masa " to i uczestnicy a zwłaszcza uczestniczki są niezwykle eleganckie.

Fotka na tle "patrona"

I atrakcja specjalna.

Kto ma Facebook ten może poznać więcej szczegółów CafeRower.
Oj warto .

To już nie tandem a "qwardem" i można przewieźć troje osób mających kłopoty ze wzrokiem


Po spektakularnym przejeździe pojazdu "Pana Kawki" rozpoczyna się konkurs zorganizowany przez organizatorów dzisiejszej masy.
Połączenie dwóch przewodnich tematów : Masa Elegancka i NiewidomiNaTandemach.

Prowadzącym konkurs jest , chyba najbardziej znana postać z Rowerowego Szczecina , czyli Yogi.

A oto i uczestnicy konkursu. Elegancja z jednej strony a z drugiej Ci którzy nie mogą jej .... zobaczyć.

Aby wygrać konkurs muszą ze sobą współpracować.

A konkurs polega na tym aby " eleganciki" trafiły swoimi nakryciami głowy na wystawione ręce swoich niedowidzących partnerów. Taki w swoim rodzaju " rzut beretem do celu".

Zwyciężył Aleksander i jego partnerka konkursowa Małgosia znana jako Rowerzystka .


Gratulacje.
A teraz już czas na przejazd Masy po ulicach Szczecina.
Na przodzie cztery tandemy a za nimi pozostali uczestnicy masy.
Całość w obstawie policji.
I tu słowa uznania dla organizatorów przejazdu za ciekawą i wygodną trasę oraz dla Szczecińskiej policji za profesjonalne i bezpieczne przeprowadzenie przejazdu.
Naprawdę fajna i sympatyczna impreza.
Kilka słów podziękowania również dla pozostałych uczestników przejazdu którzy w bezpiecznej odległości od tandemów przejeżdżali trasę i nie stwarzali zagrożenia dla nieco ociężałych i mało manewrowych tandemów.
Po zakończeniu masy , w miarę szybko ruszyliśmy w kierunku domu aby zdążyć na następna dzisiejszą rowerową atrakcję czyli
Pokaz slajdów z wypraw rowerowych .
Wyruszyliśmy w dwa tandemy i dwa rowery "solo". "Soliści " zabezpieczali nasz przejazd przez przejazdy dla rowerów i asekurowali jazdę po ulicach , a tandemy mogły urządzić sobie "wyścig" . Ja z Aleksandrem "przegraliśmy" odcinek do Głębokiego ale za to "wygraliśmy" odcinek z Głębokiego do Pilchowa. W Pilchowie pożegnaliśmy tandem Maćka i Andrzeja a sami zamieniliśmy tandem na samochód i pojechaliśmy do Starej Komendy na pokaz slajdów i relacji z wyprawy do granic II RP. I było ciekawie . Kto nie był niech żałuje.
I tak zakończył się ten niezwykły dzień.
A teraz czas pójść spać bo więcej czasu zajęło mi opisywanie dzisiejszych ( właściwie to już wczorajszych) wydarzeń niż .... samo jeżdżenie na rowerze.


Kategoria NiewidomiNaTandemach, KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, Z Rowerowym Szczecinem