Rajd wzdłuż Wisły 11 dni zbiorczo.
-
DST
1250.00km
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od Wisły do ujścia Wisły do morza. Ok 1250 km 11 dni w genialnym towarzystwie. Miała być relacja dzień po dniu ale się nie udało . Wpis dokonany dla statystyki aby podsumować rok 2020 .
Kategoria Szczecin na rowerach, Wyprawy z sakwami
Do Katowic pociągiem na miejsce zbiórki uczestników wyprawy Wisła
-
DST
10.00km
-
Czas
39:00
-
VAVG
0.26km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rowerem na dworzec gdzie spotyka się część szczecińskiej ekipy jadącej na wyprawę wzdłuż Wisły.
Na dworcu spotykam Radka z Mietkiem na tandemie i Mariana z solówką .
Mietek nie jedzie z nami a jedynie przyjechał jako pilot tandemu .
Podjeżdża pociąg i teraz chwila strachu : wpuszcza nas z tandemem czy nie wpuszczą ?
PKP wprowadziła zmiany w przepisach " dla dobra podróżnych" . "Obecne brzmienie zapisów wskazuje jednoznacznie, że wolno przewozić rower o konstrukcji pionowej, jednośladowy i jednoosobowy, ponieważ tylko takie rowery mieszczą się na miejscach przeznaczonych do przewozu rowerów, tj. na specjalnie do tego przewidzianych hakach lub w przypadku ich braku w przedsionkach pierwszego lub ostatniego wagonu."
Wpuścili i konduktor nic nie powiedział. Wagon do przewozu rowerów 4+8 wieszaków. Na dwóch wiszą rowery , dokładamy nasze dwa i tandem wzdłuż nich.
Cała strona na 8 rowerów pusta . I tak dojechaliśmy do Katowic . Nikt nie dokładał rowerów w czasie całej podróży i wszystkie osiem miejsc było pustych.
Okazało się że czwarty nasz kolega Lechu też chciał pojechać z nami tym pociągiem ale nie dostał biletu na rower . Bo PKP nigdy nie wie jakie wagony podstawią więc na wszelki wypadek sprzedaje tylko pięć biletów. Dla dobra podróżnych.
Jedziemy oczywiście w maseczkach. Marian ma niewidzialną.
Po dojeździe do Katowic na dworcu czeka na nas Andrzej samochodem z przyczepką . Rowery na przyczepkę my do samochodu i jedziemy na nocleg . Po drodze wpadamy na stację benzynową w Bytomiu i chcemy kupić po piwie do późnej kolacji ale okazuję się że od 23,00 do 5,00 obowiązuje prohibicja . Pani na stacji dodaje " stacja 500 metrów dalej jest już poza Bytomiem i tak kupicie co chcecie . I tak zrobiliśmy . Dojazd do Piekar Śląskich na nocleg , kolacja , po piwku i spać bo rano bus zabiera nas do WISŁY .
Kategoria NiewidomiNaTandemach, Szczecin na rowerach
Na jagody.
-
DST
115.92km
-
Teren
5.00km
-
Czas
06:22
-
VAVG
18.21km/h
-
VMAX
33.00km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tytuł przewrotny bo jedyne czego się nie udało zrobić to właśnie zbieranie jagód.
Plan na ten dzień brzmiał : "W sobotę : na jagody albo rybkę albo wszystko razem."
Przy okazji miał to być wyjazd testujący nowy team tandemowy Natalka z Mietkiem. Po cichu kombinowaliśmy też ,żeby wyciągnąć nowy rekord życiowy Natalki na tandemie ( dotychczasowy 65km.)
Cała ekipa to : Natalka z Mietkiem na tandemie , Lechu i ja na solówkach.
Start zgodnie z planem o 10.00 . I poszliiiiiiiiiiiiiii .
Jak "tandemiarze" pocisnęli to ledwo dało się ich dogonić. Gdy wjechaliśmy w jagodowy las na drodze pożarowej 27 to był taki pęd że wyhamowaliśmy już za lasem.
No trudno , jagody jeszcze po drodze będą. No to do Jasienicy i kierunek Trzebież .
W Trzebieży wylądowaliśmy tak szybko że nawet nie zdążyliśmy się zmęczyć . Miała być przerwa ,miało być jedzenie rybki ale ...... chęć do jazdy zagłuszyła wszystkie potrzeby i dalej do Nowego Warpna ścigać znikający tandem.
I zaczęły się problemy bowiem elektryk Lecha zaczął odmawiać współpracy . To pewnie przez to ściganie znikającego tandemu. I całe szczęście bo jakby tak Lechu , w pełni sprawnym elektrykiem , poszedł w cug za tandemem to resztę trasy robiłbym samotnie.
W drodze do N. Warpna w miejscowości Brzózki dogoniliśmy tandem który w końcu się zatrzymał i na nas czekał. A czekał bo dzień wcześniej jedna z naszych koleżanek miała piękną sesję zdjęciową na lawendowym polu właśnie w tej miejscowości i postanowiliśmy to pole znaleźć . I znaleźliśmy i sesję zdjęciową urządziliśmy .
Dalej to ciągłe ściganie tandemu i już pewność że w tej konfiguracji tandemowej Natalka pobije swój życiowy rekord. Teraz już tylko pozostało pytanie - ile to będzie?
Po dotarciu do Nowego Warpna pojechaliśmy do przystani i w tawernie zjedliśmy tytułową rybkę . Jedni w formie zupy inni smażoną. Jeszcze seria zdjęć z najważniejszymi atrakcjami okolicy i możemy wracać . To jest pierwsza wizyta Natalki w Nowym Warpnie rowerem.
Wracamy przez Myślibórz Wielki , Dobieszczyn i dalej na Stolec na plażę.
W Stolcu odczytujemy dane z licznika i już wiemy że przekroczone jest 70 km. Wgląda na to że nie tylko padnie nowa życiówka ale i pierwszy raz w życiu wynik Natalki będzie trzycyfrowy.
Dobra na razie jeszcze daleko do końca więc odpoczywamy na plaży i spotykamy zaprzyjaźnioną parę rowerową .
Po przerwie ruszamy w powiększonym składzie do Dobrej i w samym centrum rozdzielamy się na dwie ekipy . Lechu z Dorotką i Robertem jadą na Wołczkowo i dalej do domu a Natalka , Mietek i ja jedziemy przez Sławoszewo do Pilchowa.
W drodze Mietek wychodzi z propozycją że tandemem odwiezie Natalkę do centrum miasta , bo komunikacja z Pilchowa do centrum w sobotę jest tragiczna. Całe szczęście że powstrzymałem go od pomysłu aby odwiózł ją do samego domu na drugi koniec miasta bo chyba dla Niego nadal było za mało jazdy i kilometrów. Ja też przyłączyłem się do odprowadzenia Natalki do centrum .
Po dojechaniu do celu licznik na moim rowerze wskazał 106 km. Natalka ma nowy rekord i to od razu trzycyfrowy. No to teraz będzie częściej śmigać z nowym pilotem bo ten zespół ma ogromny potencjał.
Gratulacje dla całego tandemowego zespołu i podziękowania dla wszystkich uczestników za niezwykle miło spędzony czas.
A tak przy okazji to , może czas na otwarcie nowej działalności : Łamiemy bariery i przekraczamy granice. Ciekawe kto będzie następny?
Właściwie to ja też zaliczyłem tegoroczny rekord jazdy solo na rowerze. No właśnie i to dzięki Natalce i pozostałym członkom ekipy.
Wielkie dzieki.
Kategoria NNT, Szczecin na rowerach
spacer do lasu - na jagody
-
DST
41.30km
-
Czas
02:00
-
VAVG
20.65km/h
-
Sprzęt Sparta - tandem Aleksandra
-
Aktywność Jazda na rowerze
DDR-ką i szosą do lasu .
Sprawdzenie stanu jagód w lesie i powrót.
Jagody są.
Grzybów nie widać.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, samotnie
Ultra mini maraton imienia nieświętych Krzysztofów
-
DST
217.17km
-
Czas
09:16
-
VAVG
2:33min/km
-
Sprzęt tandem Radka
Dzień 25 lipca to ważny dzień .
I ten dzień został specjalnie uhonorowany.
Od dłuższego czasu razem z Radkiem (osobą z dysfunkcją wzroku) trenujemy tandemem przed wspólnym udziałem w rajdzie wzdłuż Wisły.
Sprawdzamy nasze możliwości , trenujemy kondycję , sprawdzamy różne wersje technik jazdy , nowe stroje oraz testujemy swoje ograniczenia.
I dziś w szczególności przerobiliśmy ostatni wymieniony punkt.
W ostatnim tygodniu udało nam się zbliżyć do życiowego rekordu Radka . Tylko zbliżyć.
Więc na ten świąteczny dzień postanowiłem udowodnić Radkowi że wiele rzeczy jest możliwych .
W ramach zwariowanych pomysłów utworzyłem wycieczkę ( nadal w ramach treningów) która miała udowodnić Radkowi że nie ma rzeczy niemożliwych
Do projektu zaprosiliśmy Mietka i Mariana.
Wyjazd 7.00 rano z Pilchowa.
7.25 nie ma Mariana, nie ma Mietka.
Cholera , do tego "super maratonu" "zakwalifikowało się czterech uczestników" a dwóch brakuje .
I okazało się że Mietek myśląc że już pojechaliśmy ( bo się kilka minut spóźnił ) pogonił szukać nas na trasie i był bardzo zdziwiony że my nadal na niego czekamy na starcie a Maniek jeszcze jadł śniadanie i zapomniał Nas o tym poinformować .
Dobra , Mietek zawrócił na miejsce startu i razem w trójkę ruszyliśmy w trasę . Maniek obiecał że nas spotka na trasie i dołączy.
Ok . na czterech uczestników trzech rusza w drogę .
Pogoda idealna , samochodów i rowerzystów niewielu to " lecimy" .
Police , Trzebież , Nowe Warpno , i wtedy dał znać Maniek że jedzie nam na spotkanie.
Spotkaliśmy się w drodze przed Dobieszczynem , i tu dwóch uczestników zrezygnowało z udziału w naszym "maratonie ".
Marian powiedział że jesteśmy dla niego za szybcy a Mietek że jesteśmy za wolni . I tu ,hit , obaj panowie powiedzieli że Nas opuszczają i dalej jadą razem . Temu za szybko , temu za wolno i jak tu takim Typom dogodzić. Nie, to nie , jedziemy razem z Radkiem dalej i mamy już gwarancję że dwa pierwsze miejsca są nasze.
Pod koniec pierwszego okrążenia robimy przerwę w Bartoszewie na pierwszy solidny posiłek . Kotlety mamy Radka wraz z dodatkami nas stymulują i prawie jesteśmy gotowi do dalszej jazdy . Tylko zaczynają się problemy z pilotem. Po przejechaniu 2/3 pierwszego okrążenia zaczyna się skarżyć na coraz większy ból pleców . Po dogłębnej analizie wychodzi na to że powodem może być kwestia ubrania i po zmianie stroju ból powoli maleje .
W trakcje drugiego okrążenia spotykamy naszych niedoszłych uczestników maratonu jak wracają do domu. Przy okazji spotykamy znajomych Janusza , Jaszka i Montera . Po krótkiej przerwie na pogaduszki lecimy dalej w trasę . Jedziemy obok plaży w Nowym Warpnie gdzie wpadamy na obiad . Po kotlecie wielkości talerza , frytkach i lodach moc wzrasta i ruszamy dalej .
W okolicy Myśliborza Wielkiego Radek przekroczył swój dotychczasowy rekord życiowy .
A , tylko bez głupich skojarzeń , 150-ty kilometr wykręcił w Stolcu.
Dalej już byle do mety.
Na mecie uplasowałem się pierwszy mimo iż Radek dawał z siebie wszystko żeby mnie dogonić.
I tak nasz tandem osiągnął 200 km i mając we wszystkich kategoriach pierwsze miejsce zakończyliśmy ten świąteczny maraton.
200 km. czas jazdy 8,26 ogólny czas przejazdu 10godz.
Życiówka Radka , Mój najlepszy wynik w tym roku i drugi w życiu.
Mimo że nie jesteśmy kolarzami i nie będziemy ścigać się w zawodach to mieliśmy okazję choć w drobnej części poczuć uczucia jakie przeżywają kolarze na maratonach.
Acha , jeszcze trzeba wrócić solówką do swojego domu. ( stąd rozbieżność między wynikiem maratonu a podsumowaniem mojej jazdy w tym dniu)
Kategoria maratony, NNT, śWIĄTECZNIE
Przygotowanie do " ultra mini maratonu"
-
DST
32.50km
-
Czas
01:45
-
VAVG
18.57km/h
-
Sprzęt tandem Radka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Radka solówką KTM a z powrotem do domu , tandemem Radka .
Na jutro raniutko o 7.00 starujemy do " ultra mini maratonu" pod wezwaniem nieświętych Krzysztofów.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, NNT
Następny wypad mieszany. Totalnie pomieszany.
-
DST
167.94km
-
Czas
07:54
-
VAVG
21.26km/h
-
VMAX
44.00km/h
-
Sprzęt tandem Radka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prawidłowo to powinno być " wypad poplatano z pomieszaniem" .
Wstępnie była planowana trasa do Stepnicy a wylądowaliśmy pod Stargardem jadąc przez Goleniów.
Trasa do Stepnicy też została zmieniona przez Mańka który nam towarzyszył i powiem to szczerze ( choć wstyd się do tego przyznać) miał rację .
Przez Czarną Łąkę i Lubczynę jechaliśmy bez towarzystwa samochodów i pięknymi drogami rowerowymi. Gdybym postawił na swoim to byśmy jechali z całą kawalkadą aut jadących nad morze tzw. trasą alternatywną.
Gdy trasa proponowana przez Mariana dotarła do miejsca gdzie chciałem jechać ja i zobaczyliśmy ile samochodów pędzi trasą alternatywną zrezygnowaliśmy z pysznej zupy rybnej w Stepnicy i pojechaliśmy na Goleniów z zamiarem dotarcia do Maszewa albo Stargardu.
To nie był zły pomysł bo bardzo dawno tymi trasami nie jechałem.
Trasa na Maszewo okazała się w remoncie więc pogoniliśmy na Stargard. Pogoniliśmy bo Radek tak deptał że w Przemoczu mimo zablokowanej z tyłu ósemki rozpędziliśmy się do 44 km/godz.
Tuż przed Stargardem skręciliśmy nad jezioro Miedwie i w Morzyczynie zrobiliśmy sobie przerwę na posiłek. Nie była to planowana , pyszna zupa rybna i na dodatek żadne z zamówień nie zostało zrealizowane w całości. Marian zamówił dwie kiełbaski , dwie bułki i sos a dostał dwie bułki sos i ... jedną kiełbaskę. My z Radkiem zamówiliśmy też dwie kiełbaski , dwie bułki , sos i zapiekankę i dostaliśmy zamówienie bez zapiekanki. Dobrze że mieliśmy jeszcze zapasowe kanapki.
Po posiłku ruszyliśmy w dalsza trasę i coś mi się pomieszało , zmodyfikowałem trasę i niepotrzebnie ( albo jak powiedział Marian zrobiłem to specjalnie żeby nabić kilometry ) trochę nadłożyliśmy drogi.
Dalej zdaliśmy się na trasę Mariana i pojechaliśmy przez Niedźwiedź , jeszcze nie oddaną do użytku drogą na Wielgowo.
Dalej Dąbie ,Trasa Zamkowa i do Radka wyciągnąć z piwnicy mojego KTM-a , wstawić tandem Radka i po pożegnaniu z Radkiem , w towarzystwie Mańka powrót do domu.
Podsumowanie.
Plan wykonany .
Na tandemie z Radkiem : 135,44 km czas samej jazdy 6:11:35 .
Dojazd i powrót do Radka solo : 32,5 km czas jazdy 1:43 :02.
Razem : najlepszy wynik w tym roku i drugi wynik jazdy na rowerze w życiu.
Kategoria NiewidomiNaTandemach
Wycieczka rowerowo mieszana.
-
DST
137.00km
-
Czas
06:22
-
VAVG
21.52km/h
-
VMAX
46.50km/h
-
Sprzęt tandem Radka
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw dojazd do Radka solo . Później wspólna jazda tandemem. I powrót do domu solo.
Wyjazd tandemem : Szczecin , Police , Trzebież , Nowe Warpno , Dobieszczyn , Buk, Dobra, Głębokie i do domu Radka odstawić tandem.
Wycieczka na 102 , bo tyle zrobiliśmy razem kilometrów. Czas jazdy 4,5 godz. Łączny czas wspólnej wycieczki 6 godz.
Plus dojazd i powrót 35 km 1godz 52 min.
Ewidentnie szybciej jechało się razem.
Kategoria NNT
W Siostrą pod tęczą.
-
DST
22.00km
-
Czas
01:10
-
VAVG
18.86km/h
-
Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak spontanicznie wyciągnąłem siostrzyczkę na rower.
Piękna pogoda do Dobrej a z powrotem deszcz. I po deszczu piękna, intensywna tęcza.
Krótko ale ciekawie.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU
Pierwsze tandemowe spotkanie
-
DST
62.45km
-
Czas
03:31
-
VAVG
17.76km/h
-
Sprzęt Sparta - tandem Aleksandra
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i po imprezie.
Cztery tandemy , cztery solówki i miłe spotkanie 12 miłośników rowerów.
Pogoda dopisała humory też .
Tylko jeden kapeć i mnóstwo uśmiechów.
Do następnego spotkania.
Pierwsza wycieczka zakończona i ... czekamy na następne propozycje.
Kategoria NNT