Na jagody.
-
DST
115.92km
-
Teren
5.00km
-
Czas
06:22
-
VAVG
18.21km/h
-
VMAX
33.00km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tytuł przewrotny bo jedyne czego się nie udało zrobić to właśnie zbieranie jagód.
Plan na ten dzień brzmiał : "W sobotę : na jagody albo rybkę albo wszystko razem."
Przy okazji miał to być wyjazd testujący nowy team tandemowy Natalka z Mietkiem. Po cichu kombinowaliśmy też ,żeby wyciągnąć nowy rekord życiowy Natalki na tandemie ( dotychczasowy 65km.)
Cała ekipa to : Natalka z Mietkiem na tandemie , Lechu i ja na solówkach.
Start zgodnie z planem o 10.00 . I poszliiiiiiiiiiiiiii .
Jak "tandemiarze" pocisnęli to ledwo dało się ich dogonić. Gdy wjechaliśmy w jagodowy las na drodze pożarowej 27 to był taki pęd że wyhamowaliśmy już za lasem.
No trudno , jagody jeszcze po drodze będą. No to do Jasienicy i kierunek Trzebież .
W Trzebieży wylądowaliśmy tak szybko że nawet nie zdążyliśmy się zmęczyć . Miała być przerwa ,miało być jedzenie rybki ale ...... chęć do jazdy zagłuszyła wszystkie potrzeby i dalej do Nowego Warpna ścigać znikający tandem.
I zaczęły się problemy bowiem elektryk Lecha zaczął odmawiać współpracy . To pewnie przez to ściganie znikającego tandemu. I całe szczęście bo jakby tak Lechu , w pełni sprawnym elektrykiem , poszedł w cug za tandemem to resztę trasy robiłbym samotnie.
W drodze do N. Warpna w miejscowości Brzózki dogoniliśmy tandem który w końcu się zatrzymał i na nas czekał. A czekał bo dzień wcześniej jedna z naszych koleżanek miała piękną sesję zdjęciową na lawendowym polu właśnie w tej miejscowości i postanowiliśmy to pole znaleźć . I znaleźliśmy i sesję zdjęciową urządziliśmy .
Dalej to ciągłe ściganie tandemu i już pewność że w tej konfiguracji tandemowej Natalka pobije swój życiowy rekord. Teraz już tylko pozostało pytanie - ile to będzie?
Po dotarciu do Nowego Warpna pojechaliśmy do przystani i w tawernie zjedliśmy tytułową rybkę . Jedni w formie zupy inni smażoną. Jeszcze seria zdjęć z najważniejszymi atrakcjami okolicy i możemy wracać . To jest pierwsza wizyta Natalki w Nowym Warpnie rowerem.
Wracamy przez Myślibórz Wielki , Dobieszczyn i dalej na Stolec na plażę.
W Stolcu odczytujemy dane z licznika i już wiemy że przekroczone jest 70 km. Wgląda na to że nie tylko padnie nowa życiówka ale i pierwszy raz w życiu wynik Natalki będzie trzycyfrowy.
Dobra na razie jeszcze daleko do końca więc odpoczywamy na plaży i spotykamy zaprzyjaźnioną parę rowerową .
Po przerwie ruszamy w powiększonym składzie do Dobrej i w samym centrum rozdzielamy się na dwie ekipy . Lechu z Dorotką i Robertem jadą na Wołczkowo i dalej do domu a Natalka , Mietek i ja jedziemy przez Sławoszewo do Pilchowa.
W drodze Mietek wychodzi z propozycją że tandemem odwiezie Natalkę do centrum miasta , bo komunikacja z Pilchowa do centrum w sobotę jest tragiczna. Całe szczęście że powstrzymałem go od pomysłu aby odwiózł ją do samego domu na drugi koniec miasta bo chyba dla Niego nadal było za mało jazdy i kilometrów. Ja też przyłączyłem się do odprowadzenia Natalki do centrum .
Po dojechaniu do celu licznik na moim rowerze wskazał 106 km. Natalka ma nowy rekord i to od razu trzycyfrowy. No to teraz będzie częściej śmigać z nowym pilotem bo ten zespół ma ogromny potencjał.
Gratulacje dla całego tandemowego zespołu i podziękowania dla wszystkich uczestników za niezwykle miło spędzony czas.
A tak przy okazji to , może czas na otwarcie nowej działalności : Łamiemy bariery i przekraczamy granice. Ciekawe kto będzie następny?
Właściwie to ja też zaliczyłem tegoroczny rekord jazdy solo na rowerze. No właśnie i to dzięki Natalce i pozostałym członkom ekipy.
Wielkie dzieki.
Kategoria NNT, Szczecin na rowerach