Wreszczie krótki wypad i coś jeszcze.
-
DST
47.08km
-
Czas
02:26
-
VAVG
19.35km/h
-
VMAX
34.55km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najwyższa pora trochę się przejechać. Pogoda całkiem całkiem , chęć jest , jeszcze tylko przydało by się towarzystwo do obstawy.
Jako że na forum cisza , telefon też nie dzwoni trzeba samemu sobie towarzystwa poszukać .
Tradycyjnie : jak nie wiadomo z kim jechać to trzeba dzwonić do .... Ani.
I również tradycyjnie szybko ustaliliśmy czas i miejsce spotkania .
W oczekiwaniu na przyjazd mojej "osobistej opiekunki dbającej abym nie padł na zawał po drodze" zszedłem do garażu aby wyprowadzić rower.
I to wielu zaskoczę . Wcale nie rower na wycieczkę ( bo wszystkie rowery w garażu są zawsze gotowe do wyjazdu ) ale po mój najnowszy nabytek który dojechał do mnie w czwartek w nocy i dopiero dziś mam okazję wyciągnąć go na światło dzienne i dokładnie obejrzeć.
Jak myślicie co to może być za nowy egzemplarz do kolekcji?
Ci którzy mnie znają wiedzą że moją ulubioną marką jest Raleigh.
I tak , to jest Raleigh ale nie do końca.
Najbliżsi znajomi wiedzieli również że w swej cyklozie marzyłem o szosie .
To na pewno nie jest szosa.
Więc co to jest?
Dawno temu czytałem na blogu benasek o pewnej wycieczce w której uczestniczył opis wycieczki.
Od tego czasu myślałem o zorganizowaniu podobnej w Szczecinie i do tego potrzebowałbym :
Tak wiem , niejedna osoba puknie się w czoło i powie "po co mu taki rower skoro mieszka samotnie". No cóż cykloza ma wiele odmian a moja jest dość rzadką odmianą.
Tak więc skoro zagadka już się wyjaśniła przystępuje do pokazu mojego ślicznego nowego roweru ( podany przez sprzedawcę rok produkcji 1978).
Wydawałoby się że to jest Raleigh ale tak naprawdę to jest to Gazelle która zrobiła swój rower oklejając emblematami Raleigh.
Tylne pedały mają regulację aby można je było dostosować do np. dzieci.
Powoli kończyłem sesję zdjęciową gdy do głowy przyszedł mi pewien pomysł .
Wszem i wobec wiadomo że piękne pojazdy zyskują gdy w sesji zdjęciowej towarzyszom im piękne modelki. No to już wiem . Zaraz przyjedzie Ania i ......
czyż rower od razu nie zyskał na wyglądzie?
Aż nie wiadomo gdzie oczy zwrócić.
Ale koniec sesji , tandem do garażu a my w drogę.
Pilchowo , Tanowo , Dobieszczyn , Stolec
Po drodze wielu rowerzystów i rowerzystek.
Widoki typowo jesienne
Powoli dojeżdżamy do ścieżki rowerowej przed Bukiem i skręcamy w nią.
Piękna droga , mijamy następnych miłośników rowerów i nagle Ania krzyczy STÓJ.
O co chodzi ? Przestraszona Ania pokazuje spacerującą sobie po naszej rowerowej trasie ............. krowę. I przerażona się pyta " a to nie jest aby byk?"
Nie był to byk a krowa z jednym ułamanym rogiem dla której ogrodzenie pastwiska nie stanowiło żadnej przeszkody . Zanim Ania ochłonęła , zanim wyciągnąłem aparat z sakwy , krowa ( chyba przestraszona widokiem przestraszonej Ani) z powrotem , przez ogrodzenie , wlazła na pastwisko.
A tu widok przerażonej Ani - popatrzcie jak się jej trzęsą kolana.
Po tym krowim incydencie ruszyliśmy dalej do Dobrej i na Wołczkowo.
Jadąc zaliczyliśmy jeszcze skok w bok i sprawdziliśmy co też jest na ulicy
To jest taka nowa droga z płyt drogowych po wyjeździe z Dobrej ( o ile dobrze pamiętam).
W tym miejscy urządziliśmy postój i : ja zabrałem się za wyrównanie poziomu tlenu w płucach a Ania zaczęła telekonferencję w sprawie wieczornego wyjścia na "balety".
Następne doszło do konsumpcji.
Nie , to nie tak jak niektóre umysły zaczęły sobie wyobrażać - po prostu zjedliśmy po paczce sezamków.
Dalej już prosto na Głębokie.
Tu nastąpiło pożegnanie i każdy pojechał do swojego domku.
Aniu dziękuje za wycieczkę i ........ opiekę.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, żubrówka
komentarze
Pytanie praktyczne: czy z tyłu tandemu można jechać po piwku?
Jak ja bym tam się pokazał, to z pewnością rower by się zepsuł, padałby deszcz, a kobietę by zaczęła boleć głowa.
A propos ulicy, czyż patronem jej nie jest słynny radziecki uczony Władimir Dereszow? :)