Do madbike - odebrać rower z przegladu.
-
DST
9.32km
-
Czas
00:39
-
VAVG
14.34km/h
-
VMAX
26.90km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jestem po odbiór roweru.
Herbatka na stole wiec i trochę trzeba pogadać . A to o interesach , a to o pogodzie a to o ......... rowerach.
No dobrze ale czas dokonać odbioru technicznego. Szprychy wszystkie! wymienione i jeszcze ktoś wypolerował obręcz na połysk. No ładnie , dobra robota.
Mam nadzieję że na najbliższe kilka lat zapomnę o wymianie szprych.
Dalej , nowy uchwyt na który został zamontowany nowiutki licznik i stara lampka.
I tu jest pewna doza szaleństwa jaką popełniłem.
Licznik.
Tak zupełnie nie wiem skąd mi się wzięło na takie szaleństwo aby kupić i zamontować tak " wypasiony " sprzęt. Gdy wybierałem to warunkiem było oprócz , standardowych funkcji , było aby pokazywał temperaturę i w nocy podświetlał wskazania. ( Nie za bardzo wiem po co mi to było bo przecież w nocy i tak ledwo widzę a temperaturę i tak czuję ). Ale handlowcy w firmie madbike wychodzą z założenia "klient nasz pan". Jak chce to dostanie. I tylko widok marudnego i wymagającego klienta gdy przychodzi do zapłaty za fanaberie - bezcenny.
Tak więc jestem posiadaczem super licznika o którym wiem na pewno - ma więcej funkcji niż potrafię obsługiwać.
No to jeszcze tylko zamontujemy na nowy uchwyt stara lampkę i mogę jechać do domu.
No może nie tak od razu .
Serwisant każe mi wsiąść na rower i pojeździć aby sprawdzić czy wszystko jest w porządku i w razie potrzeby zrobić poprawki.
Chcąc nie chcąc musiałem to zrobić bo inaczej by mi ........roweru nie oddał.
No więc rower jeździ jak się należy tylko coś nie tak z hamulcem ręcznym.
Gdy oddawałem do serwisu to działał tak jak powinien a jak odebrałem to mi rower ............ w miejscu stawał. Po chwili sprawa się wyjaśniła - " wymieniłem starą postrzępioną linkę i wyregulowałem" .
Powoli zacząłem być pełen obaw co jeszcze mnie czeka . A może jak zacznę jechać to zacznie sam się rozpędzać , bo znając moja kondycję , dołożyli jeszcze silnik abym nie padł po drodze z wysiłku?
A poza tym jak wszystko będzie w idealnym stanie i nie będę miał powodów do narzekań to , skoro wszem i wobec jestem znany jako malkontent i maruda i wichrzyciel , to stracę reputację.
Ale jest udało się .
Wspornik który został zamontowany nie wytrzymuje ciężaru licznika i latarki i w czasie jazdy po wybojach powoli opada .
No mam powód do narzekania. I nie ważne że to nie sprzedawca jest producentem , nie ważne że producent ( niestety) nie zakładał że ktoś powiesi na wsporniku tak ciężką latarkę , ważne że honor uratowany i mam powód do narzekań.
I zupełnie bez znaczenia jest to że " wypasiona" latarka ledwo świeci , i że winę za to też zrzuciłem na serwis i sklep , choć nie u nich ją kupiłem.
I do szewskiej pasji doprowadziło mnie to że nawet na tą uwagę , ich nie dotyczącą , udzielili mi pełnej informacji.
Bo ta latarka powinna mieć baterie albo specjalne akumulatorki.
A ja kupiłem zwykłe akumulatorki.
Nie to już przesada , nie dosyć że rower zrobili zgodnie z zamówieniem i jeszcze go podrasowali to jeszcze są tacy mądrzy że pouczają mnie jak z niego i zamontowanym w nim osprzęcie korzystać .
To jest niedopuszczalne.
Jak mam wyrazić swoje ( słynne w pewnych kręgach) niezadowolenie.
Już wiem . Jak im się uda , z tym rowerem co im podsunąłem , radę i zrobią go porządnie to dam im taki zabytek i egzemplarz że im ręce opadną .
Nooooooooooooooooo zobaczymy kto jest lepszy.
A to co trzymam w zanadrzu nie jest takie łatwe do przełknięcia.
I z tym optymistycznym akcentem wróciłem do domu.
Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, samotnie
komentarze
Proszę o zamontowanie ogrzewanego siodełka o ile juz go tam nie ma...