siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Wietrzenie stadniny , lis i zupa dyniowa w jednym.

Sobota, 3 listopada 2012 | dodano: 03.11.2012

Od rana nosiło mnie żeby gdzieś wyskoczyć na rowerze.
Już miałem chwytać za telefon by poszukać towarzystwa do wycieczki gdy zadzwoniła Basia " Rudzielec" . Nie mam ochoty na wielkie jeżdżenie ale może się kawałek przejedziemy.
No to w to mi graj . Umawiamy się na godz. 12,00 .
Po chwili drugi telefon. Jedziemy na objazd jutrzejszej "pogoni za lisem" wspólnie z Jewtim ale samochodem.
No nie , to mnie nie bawi.
Albo rower albo nie jadę.
I tak uzgodniliśmy że samochodem przyjadą do mnie a z Pilchowa ruszamy moimi rowerami. Będzie okazja do przewietrzenia całej stadniny. ( co prawda w skład stadniny wchodzi jeszcze jeden rower ale on nie jest do końca mój.)
Szykujemy się do wyjazdu.
Stado w postaci dwóch kobył czystej krwi angielskiej Raleigh oraz jedyny ogier ze stajni wprost z Austrii czyli KTM.

Basia wybrała starą kobyłę szlachetnej krwi.

"Rasowy cyklista" przyzwyczajony do szybkich maszyn czyli Jewti dostał KTM a ja ruszyłem na karej kobyle czyli najwspanialszym egzemplarzu z mojej stajni.
I ruszyliśmy.

Po drodze lis zostawiał swoje ślady ( czerwone tasiemki symbolizujące lisią sierść) których będą poszukiwać jutrzejsi uczestnicy imprezy.

Lis trochę wyliniały więc sierści ma trochę mało , tak więc trzeba się dobrze wpatrywać aby znaleźć ślady lisa.

Jedziemy dalej. Lisica przodem.

Następny ślad.

I dalsza trasa.

I pozostawiamy następne ślady lisa.

Czyż kara kobyła nie jest piękna?

Organizatorzy biegu podziwiając swoje dzieło.

Trzy gracje : zielona , kara i ruda.

I srebrno-czerwony lis w krzakach.

Lisica próbuje zostawić swój ślad.

Szczwany lis uczy młodą lisicę jak to się robi.

Na widok rudych i srebrnych drapieżników biedne kaczki uciekają na środek jeziorka.

No nawet " stary lis " dojrzał piękno mej stadniny i zamiast "focić" młodą lisicę to obiektyw skierował na rowery.

Z Bartoszewa ruszamy do Sławoszewa.
Po drodze Jewti zaczyna opowiadać o tym co możemy zastać u celu naszej wycieczki.

Coś mówi o jedzeniu i jakichś przysmakach .
I zaczął się wyścig.
Jewti spiął ostrogi na KTM-ie.

Baśka zaczęła okładać kobyłę szpicrutą.

A ja z wywieszonym językiem goniłem za nimi.
W końcu widać zapowiedź mety.


Jesteśmy na miejscu.

Wchodzimy do środka.
O widzę że muzyka będzie i to na klasycznym sprzęcie.

Sala duża , pomieści naszych uczestników biegu ( mam nadzieję).

Na ścianach i wiszą obrazy i są " freski".
Jest kolorowo.

Jewti prowadzi rozmowy na temat jutrzejszego naszego pobytu w tym miejscu.

Ja rozglądam się po okolicy. Zwiedzam lokal.


A Baśka , jak to Baśka , tuli się do każdego kota.

Rozmowy z właścicielami lokalu są naprawdę przyjemne.
Dowiadujemy się różnych ciekawostek o osobach które zarządzają tym przybytkiem.
A to że obrazy i freski na ścianach są autorstwa rodziny , a to że są specyjały specjalnie przygotowane dla podróżnych którzy tu zajadą.
I wiele innych ciekawostek o których nie ma co opowiadać bo ...........................trzeba tu zajechać.

W między czasie wychodzę na dwór aby sprawdzić jak się czuje i prezentuje moja stadnina.



Zadowolony z inspekcji wracam do środka i ..................
och , chlebuś ze smalcem własnej roboty.
Ej ale jeden z gatunków podanego pieczywa też jest .... własnej roboty.

A tu widać zachwyt "lisicy " degustującej chleb ze smalcem.

I srebrnego lisa pałaszującego aż mu się uszy trzęsły.

A ja sobie poszedłem oglądać obrazy i freski.
Oczywiście po spałaszowaniu dwóch kromek.


Tunia , po wstępnych rozmowach chcę Cię poinformować że masz następne miejsce na zorganizowanie wernisażu.
Dla lubiących muzykę mam informację że ta szafa grająca jest sprawna i można zorganizować tu "balety".

Zrobiło się miło i gorąco.
Baśka zdjęła kurtkę i okazało się że Ona wcale nie jest wrogiem nałogu który tak lubię ( i kilku jeszcze rowerzystów) .

Wszystko już uzgodnione . Herbata wypita , czas wracać do domu. Zwłaszcza jak ktoś jest umówiony na obiad. Już się zbieramy , już się żegnamy z miłymi gospodarzami gdy ............................ w ramach promocji podano nam zupę dyniową.

To się nazywa marketing.
Już powinniśmy być w drodze powrotnej , już jesteśmy spóźnieni a tu...
.
Ej pal licho te " lisie kłaki" , to ściganie lisa czy też lisicy , ja tu jutro wracam na zupę dyniową i drugi hit czyli grzybową.
Cokolwiek by nie mówić , spóźnieni ale zachwyceni pogoniliśmy do domu.
Myśląc tylko o jednym .
Jutro tu wrócimy , i czy z kitą czy bez ale będzie świetna zabawa.
I to przy zupie dyniowej.
I degustacja grzybowej , i kilku jeszcze specjałów.
I Razem z lisami : rudym , srebrnym i ...... wyliniałym.
A o tym jak się zemszczę na Jewtim za zdjęcie mojej łysiny na jego relacji to dowiecie się jutro.


Kategoria KRÓTKO WOKÓŁ DOMU, Szczecin na rowerach, żubrówka


komentarze
rowerzystka
| 08:11 poniedziałek, 5 listopada 2012 | linkuj Pięknie wypromowałeś lokal :))
dornfeld
| 14:35 niedziela, 4 listopada 2012 | linkuj Zupa z dynii bardzo prosta do zrobienia, choć ja jeszcze bardziej lubie placki. Dynia powoli staje się zapomnianym warzywem, a kilogram kosztuje niecałe 2 zł. Ciekawy jestem ile sobie liczą za taką porcje? :)
Nefre
| 22:20 sobota, 3 listopada 2012 | linkuj Fajną wycieczkę mieliście- u nas dzisiaj padało..:(((
mih
| 21:52 sobota, 3 listopada 2012 | linkuj Świetny marketing, co się zwróciło świetnym opisem i reklamą :) Zupy z dyni nigdy nie jadłem, grzybową uwielbiam. Jak nie jutro to dzięki Tobie kiedyś na bank spróbuję. Opis jak zwykle spoko, się uśmiałem. Pzdr.
siwobrody
| 21:33 sobota, 3 listopada 2012 | linkuj jewti | Sobota, 03.11.2012 22:16:34 | Zemsta jest rokoszą bogów...ale wybaczenie rozkoszą ludzi...
No i wszystko jasne.
Mój dziadek Zeus też mi to powtarzał.
Więc jutro ja i moje boskie kuzynki : Basius Rudzielus , Artemida , Anius von Zan , Atena będziemy się rozkoszować Twoim wybaczeniem naszych kaprysów.
jewti
| 21:16 sobota, 3 listopada 2012 | linkuj Zemsta jest rokoszą bogów...ale wybaczenie rozkoszą ludzi...
Trendix
| 20:57 sobota, 3 listopada 2012 | linkuj Krzysiek będziemy u Ciebie przed 10 :)
hombredelrio
| 20:35 sobota, 3 listopada 2012 | linkuj ale zdradziłeś tropy lisa...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oryna
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]