siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Stuk, puk, - kto tam . To ja , pedał.

  • DST 67.34km
  • Czas 03:32
  • VAVG 19.06km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 czerwca 2012 | dodano: 30.06.2012

Wycieczka nie za długa , nie za krótka , taka w sam raz.
Zbiórka na Głębokim. Stawili się :ja ,Basia (Rudzielec102), Lech (Jewti) , Marcin (kamarti27) . Ruszyliśmy do Dobrej . Po drodze dogonił nas Roman.
Dalej już razem ruszyliśmy do Buku i wjechalismy na nową ściezkę rowerową którą dojechaliśmy do końca. Tam skręciliśmy w kierunku na Buk i dojechaliśmy do przejścia granicznego i ruszyliśmy na Blankensee .
Byłem pierwszy raz w tych rejonach i powiem że nawet fajnie się jechało.
Po drodze zaliczyliśmy postoje nad jeziorkami i minęliśmy wielu rowerzystów jadacych szlakiem ale w przeciwnym kierunku.
Wszystko było by fajnie gdyby nie ten nasilajacy się odgłos w lewym pedale .
Im dalej ,tym głośniejszy. I nawet nie byli go wstanie zagłuszyć ani Marcin ani Roman choć "gadali jak najęci".
A i jeszcze to tempo fotograficzne.
Gdyby po drodze były ustawione fotoradary to dzięki tempu narzuconemu ,na kilku odcinkach , przez Jewtiego i Marcina byłaby szansa na kilka zdjęć ......przysłanych pocztą.
W każdym bądź razie dotarliśmy szczęśliwie do Szczecina i na Ku Słońcu pożegnaliśmy Jewtiego (w tym miejscu dopompowałem tylne koło bo miałem wrażenie że jest za mało powietrza)a sami dalej ruszyliśmy na Jasne Błonia.
Tu trafiliśmy na imprezę Dwunastej Dywizji o której powiedział nam Jewti i uraczyliśmy się grochówką ......... w towarzystwie Bronika który bezskutecznie poszukiwał serwisu dla swojego roweru. Niestety choć Bronik liczył na pomoc ze strony wojska to jedynie dostał ...podwójną porcję grochówki.
Grochówka zaostrzyła apetyt Basi która stwierdziła że po takim obiedzie należy się deser i pociagnęła nas na aleję fontan aby skonsumować lody.
Prawdę powiedziawszy to po tej grochówce już byłem "pełny" a po tych lodach to czułem się jak słoń.
I jak ten słoń powoli, ociężale ruszyłem w towarzystwie Basi i Bronika do domu (Roman i Marcin ruszyli w swoich kierunkach)
Przed rozpoczęciem jazdy dopompowałem koło i już bardziej zaabsorbowany tylnym kapciem niż stukami ruszylismy na Arkonkę.
Tu pożegnałem resztę ekipy i delikatnie starałem sie dotrzeć do domu tak aby nie zmieniać dętki po drodze.
Dojechałem.
A teraz tylko , zmienić kapcia , naprawić pedał i .... oby nic wiecej sie nie psuło.
Właściwie to i tak "pikuś" wobec kłopotów które ma Bronik ze swoim rowerem.


Kategoria Szczecin na rowerach


komentarze
benasek
| 22:06 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj Widzę, że problemy z mojego bicykla przeniosły się na Twój! Pamiętaj jeszcze o śrubie pod siodełkiem, lubią pękać...
siwobrody
| 20:00 sobota, 30 czerwca 2012 | linkuj jewti - To chyba pierwszy kapeć na wycieczce...
Nie , w tym roku już była wymieniana dętka w tym kole , tak na początku roku .
jewti
| 19:20 sobota, 30 czerwca 2012 | linkuj To chyba pierwszy kapeć na wycieczce...
Trendix
| 18:08 sobota, 30 czerwca 2012 | linkuj Krzysiek, otwarłeś mu jak zastukał i się przedstawił?? :):D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nawym
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]