siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy Szczecin bez ..............co?............bez rowerów.

Niedziela, 12 lutego 2012 | dodano: 12.02.2012

No i się porobiło.
Na forum Rowerowego Szczecina zorganizowano pierwszy wypad bez..... rowerów.
Właściwie co się dziwić . Jedni jeżdżą rowerami w domu na trenażerach , inni wpisują na BS swoje osiągnięcia na siłowni to dla czego nie pochwalić się pieszą wyprawą ale ....... w celu wytyczenia nowych szlaków rowerowych.
No to jak już uzasadniłem wpis pieszej wycieczki na tym forum to mogę przejść do meritum.
Żeby nie zanudzać opisem przygotowań do tej ekspedycji napisze w skrócie : bla , bla , bla.
I spotkaliśmy się w miejscu zbiórki . Nawet trafiłem bez problemów i nawet " prawie na czas".
Pierwsze dziwienie to to ze trafiłem i nie musieliśmy się szukać , drugie to ilość osób jaka przybyła.
Po krótkim przywitaniu ruszamy . Przewodzi Misiacz we własnej osobie. Co prawda to bez roweru wygląda jakby inaczej ale skoro się przedstawił to już wiedziałem kto nim jest.
Ruszyliśmy i poszliśmy w las. Jako że dawno nie robiłem dalszych spacerów to ubrałem się cieplej niż na rower i na pierwszym postoju ( będąc zdecydowanie przegrzany) musiałem co nieco z siebie zdjąć

Pierwszy postój na pieszej wyprawie rowerzystów. © siwobrody

Nie tylko ja miałem problemy z ubraniem.
Krzysiek "Monter" musiał wytłumaczyć swoim stopom że to jest piesza wycieczka i dzisiejsze buty są inne , bo służą do 15 no góra 30 km. wyprawie a nie do naciskania pedałów na dystansie 150 no góra 300km. na rowerze.
Rowerzysta łapie "kapcia" a piechur - "gumę"? © siwobrody

W tym czasie pozostali uczestnicy degustują herbatkę grzańce i prowadza dysputy.
Humory dopisuja , po przerwie trzeba zaraz ruszyć w drogę. © siwobrody

Niedaleko nas z uwagą obserwował naszą ekipę przesympatyczny piesek.
Ciekawe o czym myśli psinka patrząc na nas? © siwobrody

Może nie wszyscy wiedzą że mam niezwykłą zdolność telepatyczną i czasami odczytuje cudze myśli .
A piesek myślał tak : Ciekawe. Jak mam ochotę na spacer to biorę swojego pana na smycz ( żeby się nie zgubił) i bezpiecznie spacerujemy. Jak ten Misiacz może prowadzić tylu ludziów na spacer i to bez smyczy . Przecież mu się pogubią.
A no tak . Mamy 21 wiek . Pewnie wszystkim wszczepił chipy z GPS-em i jak się któryś zgubi , to on dzwoni po hycla a ten namierza ludzia i go po złapaniu doprowadza do domu. Sprytny Misiacz.

Skoro haski skończył przemyślenia to my ruszamy dalej.
Czas w droge , pogoda dopisuje. © siwobrody

Idziemy
Nasza ekipa naprawdę robi wrażenie. © siwobrody

Aż doszliśmy na Głębokie.
Przystanek na Głebokim. © siwobrody

Jak widać na załączonym obrazku Misiacz i bez smyczy doprowadziła wszystkich bezpiecznie razem do następnego etapu wyprawy .
wszyscy zadowoleni , nie wiedzą co ich jeszcze czeka. © siwobrody

No teraz moja kolej . Teraz ja prowadzę . Już ja mam dla was przygotowane niespodzianki.
Jedni z plecakami a inni z kijkami , na narty juz nie starczyło. © siwobrody

Pora roku - bez znaczenia , miejsce - bez znaczenia , towarzystwo - o to podstawa. © siwobrody

Dzień wcześniej lodowe rozlewisko przykryłem śniegiem aby zrobić zdjęcia tych którzy wpadną w tą pułapkę.
Cholera ( musiałem tu zakląć) wiatr zwiał śnieg i pułapka jest widoczna dla wszystkich.
Wreszcie pierwsza atrakcja. © siwobrody

Tyle wysiłku na marne , nikt się nie wywalił.
I tu miałem nadzieję na ciekawe ujęcia © siwobrody

A niektórzy z mojej pułapki zrobili sobie ślizgawkę.
Wiatr niestety zwiał śnieg z "pułapki" © siwobrody

Miała być pułapka a wyszła ślizgawka. © siwobrody

No dobra nie bądźcie z siebie tacy dumni.
W zanadrzu mam jeszcze wąwóz.
I którędy dalej? Najlepiej przed siebie. © siwobrody

Tak przy okazji . Przyjrzyjcie się postaci na pierwszym planie.
To urodzony gawędziarz. Kto szedł obok niego to potwierdzi. Ileż ciekawych historyjek i kawałów opowiedział po drodze. A jaki miał "scyzoryk" . Ech .
Leśniczy czy myśliwy ? Oto jest pytanie. © siwobrody

Wreszcie moja niespodzianka nr.2.
No tu , to już się ktoś powinien wyłożyć.
Przeprawa przez wąwóz etap 1 © siwobrody

Ej , to niesprawiedliwie. Po jakiego grzyba marznę w ręce z aparatem w ręce?
Przeprawa przez wąwóz etap 2 © siwobrody

Przeprawa przez wąwóz etap 3 © siwobrody

Nie , to już przesada . I co teraz wszyscy patrzą na mnie czy się nie wyłożę?
A wasze niedoczekanie.
Przeprawa przez wąwóz etap 4 © siwobrody

Doszliśmy prawie do Pilchowa.
Mieliśmy pójść do mnie do domu i zrobić ognisko ale do głosu doszedł sierżant Monter.
" Wy mięczaki , ledwie co ruszyliśmy z miejsca a Wy już myślicie o przerwie?
Już ja Was nauczę co znaczy wycieczka. teraz truchtem do Bartoszewa albo do Polic albo choćby do Świnoujścia."
I tu się zreflektował bo przypomniał sobie że jesteśmy bez rowerów.
Ale po takiej przedmowie skuliliśmy po sobie uszy i poszliśmy grzecznie za Nim.
I cały czas do przodu. © siwobrody

Po kilku kilometrach Monter złagodniał i zrobił dla nas przerwę i pokazał zabytkowy szałas.Udzielił wyczerpującej wiedzy na temat zabytku.
Przewodnik pokazuje zabytkowy szałas z I połowy 11 wieku. © siwobrody

" Szałas pochodzi prawdopodobnie z 12 wieku. Tu książęta pomorscy odpoczywali w czasie polowań na żubry i inne tury. Było to również miejsce kultu prastarych kapłanów boga Rowerosa. To tu składano ofiary z mitycznych smoków, pegazów i innych dziewic". Zaraz, zaraz . czy ja przypadkiem nie przedawkowałem ze środkami wenotwórczymi? Przecież to forum rowerowe a nie " Stara baśń".
Nie , pomysł z krupnikiem po warce strong chyba nie był najlepszy.
Idę się przejść do lasu z psem to może wrócę do formy.

Wracamy do tematu.
Po wysłuchaniu przewodnika i degustacji herbat i grzańców , zupełnie rozgrzani idziemy w poszukiwaniu miejsca na kiełbasy które z utęsknieniem czekają na ogień.
Dyskusja przy herbatce i grzańcu : a gdzie my właściwie jesteśmy? © siwobrody

No to idziemy.
Może w końcu gdzieś dojdziemy. © siwobrody

Na końcu idą ci którzy dodatkowo dźwigają te kije.
Te kijki to dodatkowy balast i ich posiadacze wciąż są na końcu. © siwobrody

Niektórzy przez te kijki to nawet są na końcu końca. © siwobrody

Jeszcze tylko kawałek i dojdziemy do miejsca piknikowego gdzie kiełbaski się rozgrzeją.
A teraz trzeba ich gonić , takiego dostali " szwungu" na wieść o ognisku. © siwobrody

Wreszcie. Kto ma siły ten ciągnie za sobą opał.
Nie ma ognia bez drewna.Trzeba naznosić. © siwobrody

Zaczyna się powolny i pracowity proces rozpalanie ogniska.
Jeszce nie ognisko ale już coś płonie. © siwobrody

Momentalnie i rozpłomieniły się uśmiechy.
W oczekiwaniu na ogień. © siwobrody

Zarówno my jak i kiełbasy czekamy na żar.
Kiełbasy gotowe , jeszcze tylko niech ogień się dobrze rozpali. © siwobrody

Drewna przybywa temperatura wzrasta.
Zaraz wszyscy rzucą się z kiełbasami do ognia. © siwobrody

Wreszcie , nareszcie.
Kiwłbaski ogrzewa ogień a nas grzaniec. © siwobrody

Czyż to nie piękny widok?
Walka o ogień , a może tylko o żar? © siwobrody

Z wrażenia nawet nikt nie spostrzega omijających nas narciarzy.
Widok niezwykły , narciarze w Szczecinie. © siwobrody

Swoją drogą to narciarz w Szczecinie to taka sama efemeryda jak rowerzysta wśród narciarzy w górach.
Ilość ognisk w okolicy wzrasta.
I tu zrobię małą dygresję do przysłów polskich.
A zwłaszcza tego które coś mówi do wwożenia drewna do lasu:
Wbrew przysłowiu są tacy co do lasu jadą z drewnem. © siwobrody

My drewna szukaliśmy w lesie a inni przywieźli z miasta.
Wreszcie pieczenie pełną parą.
Na widok tego zdjęcia ślina mi napływa do ust.
I niech mi ktoś powie że ślinka nie napływa na taki widok do ust. © siwobrody

Więcej nie powinienem pokazywać bo się wszyscy zaślinią.
Rozkosz dla oczu a później dla podniebienia. © siwobrody

Kiełbasy upieczone i zjedzone , ognisko dogasa , czas wracać .
I po ognisku , abyło tak przyjemnie. © siwobrody

A zapomniałem dodać , herbaty i grzańce wypite.
I jeszcze historyczne zdjęcie "dwóch takich co maja siwe brody" z tym że jeden ma nie uczesaną.
Siwobrody w towarzystwie Siwobrodego. © siwobrody

No wreszcie dobrnąłem do końca .
Teraz już tylko przez las do samochodów
No , wreszcie powrót do domu. © siwobrody

oraz zdjęcie dorodnej i wielkiej jodły
przepiękna , wielka i czarodziejska jodła. © siwobrody

I skończyłem reportaż i mogę spokojnie iść spać.
No chyba nie tak do końca.
W sobotę na rowerze, w niedzielę pieszo.
Niby wszystko to sama przyjemność i zdrowie.
Tylko czemu bolą mnie wszystkie gnaty i sumienie gryzie.
Nie zgrałem zdjęć dla Rudzielca , nie rozebrałem tej choinki w pokoju.
Plan był taki że wycieczka wędruje do mnie. Ja informuję że jedynym drewnem w okolicy jest ta cholerna choinka. Wszyscy ja rozbierają i zabierają ją na ognisko. Dopiero po tym pokazuję im resztę zgromadzonego drewna .
Oni mają ognisko a ja pozbywam się choinki.
Monter , znowu przez twoje skróty-dookoła jestem w plecy.
Na przyszły tydzień odcinam internet nie czytam niczego na BS i RS i w końcu kończę tym suszkiem w salonie.
Bo jak nie , to będę musiał myśleć o ozdobach wielkanocnych .................
.......................na choince.


Kategoria bez roweru


komentarze
siwobrody
| 22:15 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj Patrz na zachodnią-południową część nieba .
Powinnaś dostrzec ułożony z gwiazd taki przekrzywiony X w środku którego będą trzy gwiazdy w jednej linii. To właśnie jest Pas Oriona.
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://160.114.99.91/astrojan/orion.jpg&imgrefurl=http://www.joemonster.org/p/457152/szczecinski_pas_Oriona&h=768&w=1086&sz=108&tbnid=v7HqhTtJ1nG5DM:&tbnh=90&tbnw=127&prev=/search%3Fq%3DPas%2Boriona%26tbm%3Disch%26tbo%3Du&zoom=1&q=Pas+oriona&docid=fCSbTg59oNFIxM&sa=X&ei=Fos5T7ukEPPU4QSAtOmhCw&ved=0CEIQ9QEwBg&dur=1870

http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Orion_constelation_PP3_map_PL.jpg&filetimestamp=20090411132541
rowerzystka
| 21:58 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj Aż wyjrzałam przez okno, tylko... nie wiem, gdzie jest Pas Oriona :)))
siwobrody
| 21:50 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj Nie pomaga, próbowałem.
Najpierw wygrałem się w wannie. Później cały rozciągnąłem się w łóżku . Następnie napełniłem się chmielem . Jak skończyłem chmiel ro rozgrzałem się krupnikiem .Dalej skończyłem wpis na blogu. Po tym wszystkim co prawda ból mniej odczuwałem ( w ogóle coraz mniej czułem) i chyba :rozciągnąłem wannę, napełniłem chmielem i dalszego leczenia nie pamiętam.
A dziś od nowa czuje mięśnie i stawy ( zwłaszcza biodrowe).
Tak przy okazji . Wróciłem właśnie z balkonu - niebo wygląda bajecznie a na lewo od Pasu Oriona świeci super gwiazda to chyba Syriusz.
Super widok.
rowerzystka
| 21:29 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj Ciepły prysznic rozgrzewający i jak najbardziej napój z chmielu to najlepsze lekarstwo :)
Misiacz
| 21:25 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj Basia "Misiaczowa" poleca na takie dolegliwości rozciąganie mięśni zaraz po wysiłku, ja jednak za praktyczniejsze uważam niezwłoczne napełnienie się wyciągiem z chmielu :)
siwobrody
| 20:56 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj Jedną rzecz jeszcze muszę dodać.
Ani Misiacz ani Monter nie iformowali mnie o dodatkowym bonusie tej wycieczki.
Wszyscy już słyszeli i czytali że było miło, wesoło i smacznie ale nikt nie wspominał o tym że poznam budowę anatomiczną własnego ciała.
Całą noc " studiowałem " gdzie są poszczególne mięśnie i stawy w nogach , gdzie są stawy biodrowe itd.
Minęło już 24 godz. od zakończenia wycieczki a ja dalej sobie utrwalam te szczegóły anatomii.
Czy ktoś wie kiedy zakończy się ta "nauka" ?
Przy okazji obliczyłem że przez te kilka godzin zrobiłem więcej kilometrów na nogach w trakcie wycieczki niż przez dwa tygodnie "normalnego " funkcjonowania (łącznie ze spacerami z psem).
tunislawa
| 18:19 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj jakbym była , to też bym dźwigała kije...i na pewno jeszcze bym was na jakieś jeziorko zaciągnęła ! :))) Ale co się odwlecze....... Pozdrowionka !
srk23
| 15:28 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj Czekałem na Twój barwny opis z tej wycieczki, no i warto było.....zdjęcia, opis jak zwykle pełen dowcipu i fantazji.
giorginio12
| 15:10 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj W pełni profesjonalny opis trasy w szczegółach :)) Potwierdzenie tezy , że w doborowym towarzystwie można nieźle się bawić ;)) Apetycznie wyglądające kiełbaski pewnie równie dobrze smakowały ;))
Gość | 09:11 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj Fajne foty i opisy :-))
rowerzystka
| 08:34 poniedziałek, 13 lutego 2012 | linkuj Oj tam, choinkę można przystroić w jajeczka :)
benasek
| 22:52 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj Narobiłeś mi ochoty na te kiełbaski...
Misiacz
| 22:18 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj Ta choinka to na ostatnim zdjęciu?
Będzie co palić, czytaj więc informacje na BS i RS. :)
alistar
| 22:11 niedziela, 12 lutego 2012 | linkuj Jak widać (czarno na białym zresztą), rowerzyści to również dobrzy piechurzy :)
Ognisko wygląda przytulnie... kiełbaski apetycznie... ehh... :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ylisz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]