Nieszczęscia chodzą parami a nawet stadami.
-
DST
65.98km
-
Teren
18.00km
-
Czas
04:20
-
VAVG
15.23km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oj to powiedzenie mnie dzisiaj prześladowało.
Już nie mówię o tym ze po raz drugi opisuje wycieczkę bo pierwsza wersja dosłownie prawie ukończona zniknęła z komputera.
Jak się teraz coś popieprzy to się poddam .
Początek wyprawy , jak to u mnie bywa , dość nietypowy.Kłopoty z internetem i brak dostępu do forum.Ale dzięki telefonom dowiedziałem się co i jak i stawiłem się na Głębokim o odpowiedniej porze.
Cała ekipa licząca 8 osób ruszyła ścieżka rowerową ) odśnieżoną do Tanowa.
Po drodze zamieniłem się z Bronikiem na rowery żeby przetestować jego nowy nabytek na którego miałem chęć a on w zamian pojechał moim nabytkiem i z zazdrości że mój w lepszym stanie , lekko go zdemolował żebym za bardzo się nie cieszył.
Dalej szosą w kierunku Dobieszczyna , też spokojnie i bezpiecznie .
Postaram się pisać krótko i na temat choć jak znam siebie to ani jedno ani drugie mi się nie uda.
Wracając do tematu , szosa odśnieżona , bezpiecznie i nawet tempo całkiem , całkiem.
Pierwszy przystanek przy wjeździe do lasu.Zima zimą a jeżdzić się chce. I to najlepiej w grupie.
© siwobrody
Mróz powoduje że własny oddech tworzy warstwę lodu na szaliku i włosach .Mróz nie żartuje.To białe wokół szyi i na włosach to szron z własnego oddechu.
© siwobrody
Ale to nic dla słynnych członków RS ( Rozsądnych Szaleńców) czy też BS (Bezpiecznych Samobójców)I uwierzyłem że nawet bez "zimówek" da się jeżdzić po śniegu.
© siwobrody
Drewniany daszek nad nami , stalowy rumak pod nami , gorąca herbata w termosie i
" gile w nosie"
Ruszamy dalej . Słoneczko świeci , śnieżek pada ( ja jeszcze nie ) jedziemy dalej nad jezioro Piaski.Pogoda wręcz filmowa. I coraz cieplej.
© siwobrody
A tu na zdjęciu ten "typ" który wybrał drogę która miała być moją ostatnią drogą.Przy takim słońcu to zdjęcia same się robią.
© siwobrody
Na szczęście RS zabezpiecza zawsze ekipę ratunkową i na nią zawsze można liczyć.Fotozagadka - i kto tak pięknie błyszczy w słońcu?
© siwobrody
Na tym odcinku proponowanym przez Sargata zaliczyłem pierwsza "glebę" .
I tak na serio to tylko kask uchronił mnie przed poważniejszymi konsekwencjami.
Mimo małej prędkości z dość dużą siłą oddałem pokłon matce ziemi i z czółka przywaliłem w zamarzniętą ziemię .
Jako że ten wyczyn powtórzyłem jeszcze trzy razy w ciągu imprezy to reszta towarzystwa cierpliwie czekała aż się pozbieram i poskładam ( odpadnietę części roweru i moje własne) i ruszę w dalszą drogę.Oj tak , bez wybojów to zadna przyjemność jeżdzić.
© siwobrody
Pogoda była momentami bajeczna.Słoneczko świeciło i ... grzało.
© siwobrody
Dojechaliśmy nad jezioro Piaski( mimo nie udanych prób pozbycia się "balastu")
I zaczęło się szaleństwo na ośnieżonym lodzie.Nareszcze równy teren. Zamarzniete jezioro Piaski.
© siwobrody
Mimo ostrzeżeń coraz więcej osób wjeżdżało na lód."Rysowanie " jeziora Piaski.A było takie ładne i gładziutkie.
© siwobrodyGładko i ...ślisko . Pod warstwą śniegu lód.
© siwobrody
Sargat próbował namówić Misiacza na "Taniec na lodzie " ale Misiacz wiedział swoje .Zabawy na zamarzniętym jeziorze mogą się skończyć różnie.
Baśka jak to Baśka , po szkoleniu sierżanta Montera to niczego się nie boi.Jak nie ma łyżew to można rowerem.
© siwobrody
Nawet ja , pod wpływem innych i świecącego słońca straciłem instynkt samozachowawczy i wprowadziłem rower na lód.RS -dla jednych Rowerowy Szczecin dla innych Rozsądni Samobójcy.
© siwobrodyBS - albo bikestats albo Beztroscy Staceńcy
© siwobrody
I czemu się dziwić gdy takie warunki panowały i takie widoki nęciły.Temperatura powietrza na słońcu podskoczyła do prawie 0 stopni.
© siwobrody
"Nadworny " fotograf RS strzelał fotki aż się kurzyło Jest pogoda , muszą być zdjecia.
© siwobrody
A teraz opowiem historie która się nie wydarzyła ale która mogła by mieć miejsce.
Zdjęcia są oryginalne ale komentarz niekoniecznie.
Zabawy na zamarzniętym jeziorze nie zawsze kończą się szczęśliwie.Więc lepiej uważać i słuchać Misiacza.
Dzieci , na widok zamarzniętego jeziora ogarnia szaleństwo i beztroska.Zabawy na lodzie. Tylko łyżew brakuje.
© siwobrody
A lód jest zdradziecki i może pęknąć .
Tu widać jak Basia zanurza się w przerębli.No tak , lód czasami sie załamuje ( spokojne nikt sie nie topi)
© siwobrody
Dzielni ratownicy z narażeniem życia wyciągają sztywne ciało z przerębli i ciągną w kierunku brzegu."topielec " z reguły sztywnieje na mrozie.
© siwobrody
Akcja reanimacyjna w toku , ale czy jest tak naprawdę potrzebna?
W końcu to najsłynniejsza i najtwardsza uczennica sierżanta Montera i jej nic nie jest w stanie zaszkodzić ( zgniotsa nie złamoiotsa).Czyszczenie tafli lodu przy uzyciu ........ Basi.
© siwobrody
W każdym bądź razie po przeciągnięciu Basi wzdłuż i wszerz jeziora powraca do formy i ...................... jedziemy dalej do Trzebieży.
Trzebież , plaża i za kilka kilometrów dalej moja trzecia wywrotka.Zamarzniety Zalew Szczeciński . Trzebież plaża.
© siwobrody
Nie wiem czemu Krzysiek nie chciał skorzystać z oferty regulaminu kąpieli i skoczyć do wody .przecież nie było ani czarnej ani czerwonej flagi?Po przeczytaniu regulaminu plaży można iść się ....kąpać.
© siwobrody
Jedyne co się nie zmienia to ciągoty plażowiczek do podrywania ratowników.Nie wiem o co chodzi ale krzyczeli "rób zdęcie".
© siwobrody
Nawet pojawienie się wojowników ninja i fotoreporterów z banków nie są w stanie odwrócić uwagi plażowiczek od ratowników.To nie kosmici ani nawet Ninja ale lepiej nie podchodzić.
© siwobrody
Jeszcze widok rowerów na plaży i chyba możemy ruszać dalej.Trzebież , plaża , rowery i My.
© siwobrody
Z Trzebieży jeszcze tylko do czarnego szlaki i zaliczenia gleby na pewnym mostku i czas powrotu do domu.
W drodze powrotnej jeszcze miła niespodzianka w postaci ogniska w środku lasu pozostawionego przez drwali pracujących przy wycince drzew Dobrzy ludzie zostawili dla nas, zmarznietych, ognisko żebyśmy odtajali.
© siwobrodyZdjecie robione z pozycji którą czterokrotnie zaliczyłem czli "gleby"
© siwobrody
i już prosto do domku.
To że przeżyłem , to cud.
To że przejechałem całą trasę i wróciłem (prawie cały) z wycieczki to też cud.
Testowane w tej podróży nowe części garderoby dostały oceny :
kominiarka 5pkt.
"wypasione" i cholernie drogie rękawice 1 pkt.(totalna pomyłka).
Kategoria Z Rowerowym Szczecinem
komentarze
I staram się pisać to co myślę i to co inni myślą ale się boją sami powiedzieć - to tak jak ja w tym wpisie, z tym, że nie jestem dobrze zrozumiana :(
Pozdrawiam
Pozdrowienia :))
http://www.rowerowy.szczecin.pl/forum/index.php?showtopic=2969&pid=26081&st=0entry26081
:)))
Przy takim lekkim piórze...eee...znaczy takiej lekkiej klawiaturze spokojnie możesz wziąć udział w konkursie BLOG ROKU 2011 KLIK.
Będę głosował rękami, nogami i pedałami w rowerze. :)
Zakładam, że pierwotna relacja, która zniknęła po napisaniu była stworzona na gorąco i spontaniczna, więc nie zdziwiłbym się, gdybyś poczuł tzw. VQRVA po jej zniknięciu.
Zdarzyło mi się to już kilkakrotnie, dlatego od tamtej pory relację piszę najpierw w Wordzie lub Notatniku, a potem wklejam w okienko relacji, polecam metodę. :)
Sceneria iście bajkowa :)
PS Dobrze, że wreszcie ktoś napisał co naprawdę oznacza BS ;D
Będę starał się być ostrożnym. Rano -22 stopnie i pięknie świeci słońce. W domu nie będziemy siedzieć. A w kupie luda siła.
Ten z zagadki to zamaskowany z rodziny niedźwiedziowatych ;)