siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Zemsta Milady czyli "jak katowałem , tfu, testowałem KTM "

  • DST 46.70km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 16.10km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 stycznia 2012 | dodano: 24.01.2012

A było to tak.
Dzień wcześniej Ania von Zan wysłała mi sms-a że do piątku ma codziennie czas wolny do godz. 15,00 i gdybym znalazł chwilkę to możemy się przejechać.
No tak , ale ja pracuje do piątku i nie ma takiej możliwości.
Dziś rano okazało się że planowany wyjazd jest odwołany i że po wykonaniu kilku telefonów i wysłaniu paru faksów mógłbym na chwilkę się wyrywać.
Skoro tak , to za telefon , dzwonię i mówię że jedziemy.
Jest obustronna zgoda . Ania musi się przygotować i dojechać do mnie więc jest czas żebym i ja się przygotował i przygotował rower przed pierwszą dziewiczą wyprawą.
Zacząłem od roweru , przytargałem z garażu do domu i zacząłem dokręcać co się da , ustawiać siodełko kierownice raz zabrałem się do zamontowania licznika.
Ania była szybsza ode mnie i dojechała zanim skończyłem , więc montaż licznika zakończyliśmy wspólnie.
To czas w drogę.

Mój nowy nabytek na pierwszej "dziewiczej" trasie. © siwobrody

Trasa miała być spokojna i łagodna ( i dla mnie i dla testowanego roweru ).
Ścieżką rowerową do Tanowa i dalej nad rezerwat Świdwie.
Po minięciu Tanowa zrobiliśmy postój .
Piekna pogoda , miłe towarzystwo i okolica ciekawa. © siwobrody

Kiedy ja wyjąłem aparat i chciałem zrobić kilka zdjęć coś w Anię wstąpiło.
Ni mniej ni więcej gwizdnęła mojego nowiutkiego KTM-a i poszłaaaaaaaaaa w długą.
Zdjecie jak zdjecie , tylko czemu ktoś odjezdża moim rowerem? © siwobrody

I jeszcze mi pomachała na odjezdnym.
I tak oto mój rower odjeżdża w siną dal. Dobrze uciekinier zostawił swój.. © siwobrody

Kurcze co w nią wstąpiło.
Szybko dosiadam jej roweru i w pogoń.
Tak świetnie to brzmi - ja i pogoń.
Więc zacząłem się drzeć i straszyć ją zaprzyjaźnionymi muszkieterami.
Chyba pomogło .
Wróciliśmy do dalszej jazdy już każdy na swoim rumaku.
W pewnym miejscu Ania powiedziała że pojedziemy skrótem bo wygodniej i bliżej.
Nie wiem jak ale z grzecznej , miłej Ani wylazła krwiożercza Milady .
Albo chciała przebić słynnego Montera skrótów czyli Krzyśka albo kardynał kazał zgładzić trzech muszkieterów jednego po drugim ( dla tych którzy nie wiedzą o co chodzi polecam lekturę na moim blogu z trzema muszkieterami w tytule zwłaszcza komentarze) - nie mam pojęcia.
Może to drugie po tym jak jej groziłem kolegami .
W każdym razie skrót wyglądał tak.
Stary a durny - tyle razy obiecywałem sobie że nigdy wiecej skrótów. © siwobrody
.
Ja rzężę , rower rzęzi o mało się nie zabiłem a rower takie dźwięki wydaje że strach.
No , zemsta doskonała . Świadków zero , jak padnę to w nagrodę mój rower sobie weźmie i jakiś bonus od kardynała dostanie .
"A żebyś się udusiła" powiedziałem.
I tu stał się cud. Z wrażenia połknęła gumę i o mało to ja nie nie zostałem posiadaczem dwóch rowerów i nie pozbyłam się wrogiej agentki.
Po tej akcji ja byłem padnięty , rower zgrzytał a z Milady zrobiła się z powrotem grzeczna Ania.
Po zakończeniu skrótu z efektami dźwiękowymi w moim rowerze dojechaliśmy nad Świdwie.
Starzy bywalcy RS na pewno się domyslą gdzie to jest. © siwobrody

Pogoda jak bajka . Powietrze przejrzyste , wiatru zero i słoneczko dość często świeci.
Prawie całe jezioro pokrył lód tylko na środku wolna woda gdzie całe ptactwo sobie urządza kąpiel.
Jezioro Świdwie zimą. Tylko na środku jest woda a reszta pokryta lodem. © siwobrody

W końcu mamy zimę . Bez śniegu ale za to "mroźną" może ze 2stopnie ponizej 0 © siwobrody

Ania postanowiła wykorzystać lunetę na wieży jako teleobiektyw i zrobić zbliżenia przy jej pomocy.
Jak się nie ma teleobiektywu to można użyć ...lunety. © siwobrody

Ruszyliśmy dalej .
Na żadne skróty już się nie dałem namówić.
Skrót nr.1 i chetnych nie było . Jednak wolę dookoła. © siwobrody

I to za żadną cenę.
Skrót nr.2 . Jakoś też nie znalazł mojego uznania. © siwobrody
.
Później pojechaliśmy już spokojnie albo nową drogą rowerową albo asfaltem przez Stolec , Buk , Dobrą w kierunku na Głębokie.
Rzężenie w rowerze ustało.
Ja też przestałem rzęzić.
Pogoda cudna więc jedziemy .
Gdy mijaliśmy poligon przed Głębokim Ania zauważyła latający samolot.
Latał nisko a wcale nie był taki duży więc z ciekawości skręciliśmy na poligon.
Okazało się że był to modelarz który testował swój model samolotu.
Samolocik wykonany z materiału podobnego do styropianu ale dużo twardszego i mocniejszego . Zdalnie sterowany radiem i z silnikiem elektrycznym.
Do wyboru : albo rower albo samolot. Wolę rower. © siwobrody

Dowiedzieliśmy się że na samolociku jest zamontowana mini kamera i może on robić zdjęcia i filmiki. Właściciel poinformował że na you tube ma umieszczone już takie filmy które nagrał z samolotu.
Samolcik zdalnie sterowany z silniczkiem elektrycznym . © siwobrody

I tu z Ani wylazła znowu Milady .
Nie wiem czy to dla tego że zabójstwo mnie się nie powiodło czy też postanowiła wkraść się w łaski kardynała nowym sprzętem szpiegowskim ale .....nadzwyczajnie zainteresowała się "zabawką"
Kobieca ciekawość ,ma rower to jeszcze ma chęć na samolot. © siwobrody

Na szczęście właściciel lepiej pilnował swojego sprzętu niż ja wcześniej roweru i nie spuszczał z niej oka.
I tu pytanie : rowerzystka reklamuje samolot czy samolot jest tłem dla rowerzystki? © siwobrody
.
Mimo uroczej minki nie dostała samolotu i musiała dalej wracać ze mną na rowerze.
Dalej Głębokie , Las Arkoński tu się pożegnaliśmy i pojechaliśmy każdy do swojego domu.
Podsumowanie .
Odkryliśmy z Anią że mam w rowerze na każdym kole inną oponę i ..... każda ma inny typ wentyla.
Zamontowałem licznik i wiem już ile dziś przejechałem.
Rowerek jeździ całkiem przyjemnie choć nie powiem żeby był dużo lepszy od mej kobyły.
Siodełko całkiem dobre - tyłek mi nie odpadł.
Ogólnie fajna wycieczka.
Podejrzewam że Ania będzie miała inne zdanie:
Nie utopiła mnie ,
Nie zdobyła mojego roweru ,
A jak kardynał się dowie że sprzętu szpiegowskiego nie załatwiła .........oj będzie się gęsto tłumaczyć.
A , na koniec jeszcze jedno . Gdy jechaliśmy ścieżką rowerową , to przed Tanowem centralnie na ścieżce rowerowej stał radiowóz policji na niebieskich światłach .
Gdy zwróciłem uwagę że tak stojąc blokuje drogę usłyszałem że " jest na akcji i ma włączone światła ( tak zgadza się wtedy ma prawo wszędzie stać) a tak w ogóle to w życiu by się nie spodziewał zimą rowerzystów"
Ech , ale to już inna historia.


Kategoria Z Rowerowym Szczecinem


komentarze
Gość | 19:06 środa, 3 grudnia 2014 | linkuj jak się nazywa ten samolot?
benasek
| 16:00 sobota, 28 stycznia 2012 | linkuj 296 punktów z testu - nie wiem, czy nie powinienem się tym wynikiem zacząć martwić.
Trzeba było gościa namówić na BS, z tym samolotem mógłby niezłe foty strzelać...
siwobrody
| 09:05 czwartek, 26 stycznia 2012 | linkuj Jarrek - zapewne masz rację ta wycieczka to za mało na wydanie opinii a ponadto zapewne jeszcze odkryję , z pomocą fachowców, wiele jego zalet i możliwości.
jarrek-removed
| 07:11 czwartek, 26 stycznia 2012 | linkuj "Owszem jazda z mniejszą prędkością , zwłaszcza po kiepskich drogach , jest i łatwiejsza i przyjemniejsza . Ale już na płaskiej drodze asfaltowej przy ok. 20 km/godz. różnicy prawie nie czułem."

sądzę, że go bardziej docenisz, przy dłuższej wycieczce, w szczególności ilość przełożeń. ja w nim widzę ponadto wielkie możliwości w okolicach główki kierownicy.

fajne błotko :)
srk23
| 16:46 środa, 25 stycznia 2012 | linkuj Misiacz pokazałeś fajny test na "Cyklozę" :) (u mnie wyszło 301 pkt.). Siwobrody kupiłeś naprawdę wspaniały rower. Kiedyś taki licytowałem na Allegro i nie miałem takiego szczęścia jak Ty. Nasza "Milady" jak zwykle przeuroczo się prezentuje.
Misiacz
| 22:38 wtorek, 24 stycznia 2012 | linkuj Pozostaje sprzedać z zyskiem ;)
tunislawa
| 21:58 wtorek, 24 stycznia 2012 | linkuj A prawie mogliśmy razem popedałować ! szkoda ...ale co się odwlecze to nie uciecze ! Ania z samolotem - super ! :))))
siwobrody
| 21:21 wtorek, 24 stycznia 2012 | linkuj Kupiłem bo ....mnie namówili.
A po tych wszystkich zachwytach nad rowerem , ochach i achach to myślałem że jak dwa razy machnę pedałami to przejadę z 500metrów a po góra sześciu machnięciach będę miał na liczniku ponad 40 .
A tu nic z tego.
Owszem jazda z mniejszą prędkością , zwłaszcza po kiepskich drogach , jest i łatwiejsza i przyjemniejsza . Ale już na płaskiej drodze asfaltowej przy ok. 20 km/godz. różnicy prawie nie czułem.
Misiacz
| 20:11 wtorek, 24 stycznia 2012 | linkuj Ja mam jednak dość poważnie zaawansowaną cyklozę...trudna do wyleczenia :).
P.S. No to po co kupiłeś KTM-a ? :)))
siwobrody
| 20:00 wtorek, 24 stycznia 2012 | linkuj Test zrobiłem.Jest dobrze , mam 123 pkt.
bardzo lekkie stadium.
A swoją droga to Sierżant pisał że gdybym chciał z nim testować rower to on chętny.
Nawet miałem ochotę zadzwonić. Ale pomyślałem że tak znienacka nie wypada w ostatniej chwili zawracać głowę i ............ trochę się bałem skrótów.
Oj nie wiem czy nie wyszedłbym na tym lepiej niż na konszachtach z Milady.
Misiacz
| 19:24 wtorek, 24 stycznia 2012 | linkuj No to dość brutalnie rozdziewiczyłeś KTM-a fundując mu błoto w ogniwa łańcucha, tarcze, tryby, w przerzutkę i na obręcze - został ochrzczony solidnie - ale tak to jest, jak się wybiera na bagna z pilną uczennicą sierż. Montera :))).
Tak się zastanawiam, po co Ci był ten zakup, skoro nie widzisz różnicy w odniesieniu do Raleigha?
Czyżby wykluwała się cykloza (posiadanie kilku rowerów to jeden z symptomów).
Aby to sprawdzić, należy rozwiązać pewien test:
http://lasica.hostdmk.net/cykloza.html :)))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ludzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]