Księżna Anna nie spadła z konia - tylko pojechała kupić stalowego rumaka.
-
DST
0.10km
-
Czas
00:10
-
VAVG
0.60km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Było to tak.
Od kilku dni tematem dnia był zakup roweru jaki dokonał Misiacz na giełdzie ............samochodowej w Płoni.
Wielu czytających to zdarzenie ogarnął amok i postanowili też spróbować szczęścia.
Jako że kilka aukcji na allegro w których brałem udział niestety przegrałem to ja też byłem tematem zainteresowany.
Kolega Misiacz podał wszelkie możliwe namiary i porady więc podsunąłem ten temat Ani Von Zan i Łukaszowi Łuki.
Nawet to wałkowaliśmy po wernisażu w kafejce i na wycieczce "muszkieterów".
Ale w życiu bym się nie spodziewał że ktoś o 7,00 rano w niedzielę do mnie zadzwoni i powie " no to jestem pod Twoim domem , zgodnie z umową , jedziemy na giełdę"
Ludzie , to przecież środek nocy a ja dzień wcześniej wieczorem degustowałem produkty Polmosu.
Ale skoro pod domem stoi " niby " umówiony kolega to nie można go zawieść.
Poprosiłem o pięć minut i po dziesięciu byłem gotów.
Jeszcze tylko po Anię która była tą osobą która chciała koniecznie dokonać zakupu i ruszyliśmy w drogę.
No więc księżniczka Anna jedzie po rumaka a ja i Łukasz robimy za obstawę i doradców( ja w szczególności nadaję się na doradcę bo umiem rozróżnić kolarzówkę od składaka i holendra od ...innych rowerów).
Jesteśmy na miejscu . Odwiedzamy pierwsze stoisko z rowerami i nawet jest rower dla Ani tylko że nie ten rozmiar ( normalne , jak to z kobietami , albo nie ten rozmiar albo nie ten kolor, albo za stary , albo za brzydki itd.- cały czas mówię o rowerach).
Łukasz też się przygląda i pewien rowerek mu wpada w oko ale - w końcu przyjechał jako obstawa nie na zakupy.
Ja też przejeżdżam się ładnym kalkhoffem ale .... jestem doradcą (a nie kupcem)
Idziemy na stoisko reklamowane przez Misiacza. Niestety Ania też nie znajduje nic dla siebie więc ...........................................................
..................ja kupuje pod wpływem Ani , Łukasza i sprzedawców KTM-a.
No i jest problem . Auto którym przyjechaliśmy nie przewiduje przewożenia rowerów a tylko potencjalnych kupców.
Po przeanalizowaniu sytuacji decyzją większości wracamy do centrum odwożąc naszą księżniczkę do szkoły a my jedziemy do mnie żeby zmienić auto na takie którym możemy rower zabrać.
Pora jeszcze wczesna więc spokojnie jemy śniadanie , kawka , herbatka i wracamy na giełdę po mój rower.
Po drodze powoli dociera do mnie że ....kupiłem następny rower do kolekcji.
Ludzie , aż tak ze mną źle ? mam już w domy trzy rowery !!!! , no dobra tylko dwa sprawne , jeden do renowacji , ale mimo wszystko po co mi następny?
Jesteśmy z powrotem na giełdzie , mamy czas , spacerujemy i oglądamy stoiska .
Przy stoisku z rowerami gdzie dokonałem zakupu spotykamy ....Bronika .
On też pod wpływem opowieści Misiacza przyjechał kupić .... rower.
Teraz się nie dziwię że Misiacz ma takie rabaty - za taką reklamę należy mu się.
Mało tego , największe zainteresowanie na stoisku z rowerami , u Bronika wywołał rower który ....ja kupiłem i po odbiór którego przyjechałem .
No , czas zakończyć to szaleństwo , pogadaliśmy z Bronikiem , robimy ostatni kurs miedzy sprzedawcami rowerów i .................................................
...................................Łukasz kupuje rower dla siebie .
Ten na którego miał ochotę za pierwszym razem.
Starczy jak na jeden dzień .
Czas wracać bo ja już dostaję amoku i mam ochotę na ....... jeszcze inny rower.
Rozsadek zwyciężył i jedziemy do domu.
Odstawiam Łukasza , wracam do domu , robię zdjęcie nowego nabytku ( pierwszy ogier w stajni bo reszta to kobyły czyli damki) wklejam na forum BS i siadam do komputera aby opisać szaleństwa tego dnia.
No cóż , księżniczka Anna nie spadła z konia bo go nie znalazła , doradcy zamiast doradzać dokonali zakupów , a nauczka jest taka " jak chcesz kupić rower - zostań doradcą".
A tak wygląda nabytekRower jak rower ma jechać.
© siwobrody
Kategoria bez roweru
komentarze
Może nie pasuje do image''u KTM-a, ale pasuje do tyłka na długich trasach i wg mnie to jest ważniejsze (tzn. nasz tyłek, a nie czyjeś wrażenia). :)
no wiecie, że nie daliście znać o kolejnym rowerze :(
wielki foch !!!!!!
Gratulacje :)
A tak przy okazji to ile za to cacko?
Co do rabatów...mam je, ale dla znajomych, bo sam rower już posiadam (też KTM).
Daj znać na priv ile wyszło za to cacko?