siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Kierunek Rieth pod przywództwem Gada.Czyli jak mozna wziąść udział w wycieczce .

Sobota, 14 stycznia 2012 | dodano: 14.01.2012

Od początku.
Od kilku dni na forum Rowerowego Szczecina pojawiła się informacja o planowanej wycieczce do Rieth organizowanej przez Gada. Nic w tym dziwnego w końcu takich wycieczek jest na tym forum wiele .Ale w opisie tej było napisane " wolno".
Jak wolno to i ja spróbuję.Dopytałem się co znaczy wolno i dostałem sprzeczne informacje Sargat podał 120 km/godz Monter 100 km/godz. ale Misiacz napisał że będzie wolno i spokojnie i że mam się nie martwić .
Skoro tak , to przygotowałem strój , rower , zapasy , ustawiłem budzik i spać - trzeba być w formie na taką wyprawę.
Ale to nie takie proste . Z wrażenia nie mogłem zasnąć i włączyłem telewizor.
Leciał właśnie jakiś amerykański film o dziadkach co lecą w kosmos.
To mnie podbudowało na duchu i już spokojnie zasnąłem ( skoro oni mogą w kosmos to i ja dam rade rowerem do Rieth).
Pobudka bez problemu teraz tylko: ubrać się ,zjeść śniadanie , zapakować jedzenie i picie do plecaka ,wystawić rower , wyprowadzić psa na spacer , nakarmić i napoić psa i ....... w drogę.A pogoda zapowiada się piękna.

No tak ja mam dobrze , nie musiałem jechać na miejsce zbiórki.
Czekam na ekipę po drodze w Pilchowie , aparat w rekach .

Już są , sporo osób , czas chować aparat i jazda.
Zaraz za Pilchowem na ścieżce rowerowej zaczynam zostawać w tyle.
Cholera miało być wolno , ja mam na liczniku 25km /godz a i tak zostaję daleko w tyle. Pocieszające jest to że za mną ktoś jeszcze jedzie.
Po 5km. gdy dojeżdżamy do Tanowa odwracam się i informuję że tempo jak dla mnie za duże i dalej jadę sam bo nie mam zamiaru opóźniać wycieczki.
I tu usłyszałem ciekawe słowa ( nie jest to cytat ale sens wypowiedzi został utrzymany) " Ja jestem kierownikiem wycieczki i skoro jadę na końcu to i tak wszyscy na mnie muszą poczekać " . To powiedział Gad a Misiacz dodał że " na początku muszą się wyszumieć ale dalej będzie już spokojnie." Przy takim postawieniu sprawy głupio byłoby zrezygnować więc jadę dalej.
Tempo już spokojne zdecydowanie bardziej dopasowane do moich możliwości.
W końcu przystanek i przerwa na posiłek , picie i ...takie tam.

Odetchnąłem , pstryknąłem fotkę i ......ruszam dalej nie czekając na resztę - mam szansę na nie opóźnianie wycieczki.Tak przejechałem z 500m i już się zastanawiałem czy przypadkiem ktoś nie wydał zakazu wyprzedzania mnie ( pod groźbą śmierci lub kalectwa ) gdy ktoś mnie dogonił i nawet wyprzedził.
Teraz muszę się starać żeby znowu nie być na końcu. Nie jest źle , tempo w sam raz na moje możliwości. Mijamy granicę i jesteśmy w Niemczech. To odebrałem telefon że za nami jeszcze ktoś jedzie i będzie się kierował w naszym kierunku.
To Ania z różnych powodów nie mogła wziąć udziału w wyprawie od początku ze wszystkimi ale dołączy do nas po drodze.
Jedziemy , zjeżdżamy w Hintersee z asfaltu i kierujemy się drogą dla rowerów do Rieth . Po drodze jeszcze przerwa na jedzenie , picie i zdjęcia okolicy


i ruszamy dalej. Dojechaliśmy do jeziora Nowowarpieńskiego .Tu postój i podziwianie widoków , zdjęcia i niestety silny wiatr od Zalewu Szczecińskiego.


Na skróty przez wodę i byłbym znowu w Polsce. © siwobrody


Tak tu miałem pierwsze załamanie (a właściwie drugie ).
Na pytanie jak daleko do końca wycieczki usłyszałem" właściwie to prawie połowa tylko że ta łatwiejsza". Zacząłem się zastanawiać czy wracać czy jechać dalej , część uczestników tu właśnie odłączała się do grupy i wracała przez Niemcy z powrotem . Ale nie , trzeba czasami walczyć do końca. No i okazało się że to ....była walka. Drogi w lesie , błoto , czasami musiałem zejść z roweru ale ...... nie byłem sam . Cały czas miałem za sobą kogoś kto dbał żebym nie został sam w tyle.
Jesteśmy znowu w Polsce. To widać , zwłaszcza po drogach.
Spotykamy Anię i wspólnie jedziemy dalej.
Dla mnie cała trasa to nowość , już wiem że latem na pewno tu wrócę nie jeden raz.
Zaczynam naprawdę czuć trudy podróży i dopytuje się o najkrótszą drogę do domu.
Nie tylko ja mam ochotę na szybszy powrót. Uzbierało się czworo uczestników i po poinformowaniu o naszych planach odłączamy się od peletonu i jedziemy przez las czerwonym szlakiem od drogi Dobieszczyn - Tanowo.

Dojechaliśmy. Czuję się prawie jak w domu , drogę znam i nawet gdybym został sam w tyle to spokojnie powrócę.
Po drodze widzę parking wiec krzyczę tym z przodu żeby spokojnie jechali dalej i na mnie nie czekali bo ja tu zostaję.
Uff, ulga mogę odpocząć ile chcę i nie wysilać się w doganianie reszty.
Jest czas na spokojny posiłek , coś do picia a nawet na ( cenzura- zakaz reklamowania wyrobów tytoniowych ).
Zrelaksowany ruszam dalej , jest pięknie i nawet nie ma znaczenia że jadę sam .
I tu wielkie zdziwienie - Ania krążyła w kółko na drodze czekając na mnie .
Powiem uczciwie to było bardzo miłe .Komentarz że mnie nie zostawi samego w lesie bo jeszcze zawału dostanę już mniej budujący ( czy ja już tak źle wyglądałem?)
Dalej już sprawnie i wygodnie do domku i mogłem zacząć świętowanie swojego nowego rekordu przejazdu jednodniowego - 70,9 km.
Na koniec: podziękowania dla Gada że mnie " zmusił " do dalszej jazdy gdy miałem już ochotę zrezygnować oraz za ciekawie zaplanowaną wycieczkę. Pół podziękowania dla Misiacza bo tylko do połowy drogi jechała za mną jak obiecywał.
Dla Montera za "ciągniecie" mnie przez las gdy wlokłem się jako ostatni.
Podziękowania Wszystkim którzy brali udział w wycieczce a których nie wymieniłem ( naprawdę fajna ekipa).
A na koniec , dla Ani , za koniec.
Do następnego wpisu na forum " wolna wycieczka".


Kategoria Z Rowerowym Szczecinem


komentarze
rowerzystka
| 22:02 czwartek, 19 stycznia 2012 | linkuj Siwobrody za zaproszenie bardzo dziękuję, najprawdopodobniej w Policach będę od jutra popołudnia do niedzieli wieczorem. Jadę tam tym razem swoim blachosmordem :), więc z zaproszenia skorzystam w innym terminie :), o ile pozwolisz :)
Gdybyś jednak znalazł czas w sobotę lub niedzielę, a lubisz taniec (w końcu to młoda krew :)), to zapraszam serdecznie :))
siwobrody
| 21:11 czwartek, 19 stycznia 2012 | linkuj Jak już pisałem na wernisaż się wybieram.
Co do występów młodzieży tańczącej w Policach to raczej nie dam rady (sobota).
Ale gdyby mama tańczącej latorośli przejeżdżała przez moją wieś a pogoda była paskudna ( czyli nigdzie bym się na rower nie ruszył ) to zapraszam w odwiedziny do mnie.
rowerzystka
| 20:45 środa, 18 stycznia 2012 | linkuj Małe sprostowanie, w sobotę wejście na zaproszenia i na bilety, cena biletu aż 10.00zł, dzieciaki zbierają na wyjazd na Rugię. W niedzielę wejście wolne, ale gala jest w sobotę.
Ale i tak pewnie nikomu z czytających, nie zechce się jechać do MOK-u w Policach na występy młodzieży :)
siwobrody
| 19:59 środa, 18 stycznia 2012 | linkuj Misiacz - przemyślę sprawę z sobotą i napisze o ile się zdecyduję.
Tunisława - powoli organizuję ekipę na wernisaż na piątek.
tunislawa
| 19:41 środa, 18 stycznia 2012 | linkuj Wernisaz Stowarzyszenia SAIE w Książnicy w piątek dwudziestego o godzinie osiemnastej ...serdecznie zapraszam ...to nasze dziesięciolecie :)))))
Misiacz
| 21:56 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj Siwobrody, nie migaj się od organizacji.
Dobrze wiesz (po whisky, gin i bourbon reszta wchodzi lekko), że "slow life" to (po)wolne życie, a jak nie wiedziałeś to już wiesz i bierz się za ogłoszenie wyjazdu :).
Na podstawie doświadczeń własnych odradzam coś takiego jak "organizacja wyjazdu", bo naród nasz ma duże poczucie swobody i chęci wpływania na decyzje innych.
Polecam sposób Gadzika - nie to, że organizuję wycieczkę - ale ogłaszam, że tego i tego dnia jadę w takim i owakim stylu w kierunku (...) i kropka. Start spod (...), godzina (...). Komu się podoba - stawi się.
rowerzystka
| 21:35 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj siwobrody - nie rezygnuj, po prostu przekładamy termin :)
W międzyczasie trenuj obce języki, cobyś z Misiaczem mógł pokonwersować :)
Impreza pół na pół, w sobotę na zaproszenia, a w niedzielę impreza otwarta. Organizatorem jest Compania Baletowa z Polic (tam tańczy moja latorośl) więc będzie balet, trochę tańca współczesnego i innego. Przegląd jest międzynarodowy, będą więc też uczestnicy z innych krajów. Jeśli lubisz taniec to zapraszam serdecznie bo nasza młodzież tańczy na wysokim poziomie (mówię ogólnie)
siwobrody
| 20:58 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj Ale się głupi wkopałem.
Myślałem że to takie proste zaproponować wycieczkę i reszta sama się ułoży ,a tu same problemy .
A to wernisaż , a to występy młodzieży , a to "21-styczeń - odpada" , a to Misiacz gada do mnie po angielsku ( cholera wie co on tam gada, z angielskiego znam tylko : whisky , gin , tonic i burbon ).
W związku z powyższym odwołuję wyprawę.
Tunisława podaj szczegóły wernisażu chętnie bym się wybrał i zabrał jeszcze znajomych.
Rowerzystka podaj czy te występy to impreza otwarta i co tam będzie tańczone.
Misiacz po tej nie udanej próbie straciłem zapał do organizacji jakiejkolwiek wycieczki . Chyba zacznę studiować prze weekend znane mi słowa angielskie.
rowerzystka
| 17:21 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj Może następny weekend, ten po masie styczniowej, chętnie się piszę na tempo normalnych rowerzystów wycieczkowych :)
Misiacz
| 17:13 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj Siwobrody, może rzuć na Forum RS jakąś propozycję wycieczki w konwencji "slow life" ?
AreG
| 14:45 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj Gratulacje. Dokładnie rok temu z podobną ekipą pojechałem dookoła Miedwia i... w tym roku postanowiłem poczekać :)
tunislawa
| 14:07 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj To nie mój wernisaż , ale całego stowarzyszenia ....na który ponownie serdecznie zapraszam ! Dwudziestego na osiemnastą w Książnicy :))) A potem możemy jechac , ale biorę mamę i tatę , bo muszę się nimi opiekować co najmniej przez dwa miesiące !
Jana
| 13:59 poniedziałek, 16 stycznia 2012 | linkuj O ! widzę - są już konkrety ! ale dla mnie 21-styczeń - odpada. Zaraz po wernisażu Tuni w Książnicy w piątek jadę na ferie zimowe. Na następną wyprawe się piszę - nawet do Berlina !
rowerzystka
| 23:47 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj Ok, uzgodnione. Po sesji jedziemy do Berlina, by na następny dzień wrócić do Polic na drugą cześć przeglądu, a potem to już nasza Polska cała i nie tylko, aż do połowy kwietnia :)
Misiacz
| 23:32 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj Jak Misiaczowa nigdzie nie pojedzie, to Misiacz nie będzie musiał prowadzić jej bloga, a jak pojedzie, to poprowadzi przy wieczornym piwku :).
siwobrody
| 23:21 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj rowerzystka - nie rezygnuj.
Pojedziemy przez Police i tam w ramach wprawy urządzimy sesję fotograficzną Twemu dziecięciu.
Połączymy miłe z pożytecznym , obowiązki z przyjemnościami.
A więc jednak jedziesz - po sesji jedziemy dalej do Berlina.
W międzyczasie zrobiłem rozpoznanie wśród ludzi:
Monter, Gad i Sargat się nie zgodzą , bo oni tą trasę robią w 8 godz. ( w obie strony).
Misiacza nie puści Misiaczowa bo on musi prowadzić jej bloga.
Von Zan jedzie w niedzielę na giełdę więc nie będzie jeździć w kółko między wyprawą a Szczecinem.
Inni się boją że nie wytrzymają " morderczego " tempa.
rowerzystka
| 20:09 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj Cholera, nie dam rady :(
Moja latorośl tańczy na scenie w Policach właśnie w ten weekend. Z chęcią bym wyjechała na wycieczkę i wróciła dopiero w drugiej połowie kwietnia :))
Cóż..., wyłamuję się :(
siwobrody
| 19:27 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj To ja proponuję wyjazd w sobotę 21.01.2012 o godz. 10.
Zbiórka może być pod orłami.
Wycieczka tylko dla jeżdżących "inaczej".
Tempo planuje powolne do 40km/godz. z przerwami na zdjęcia.
Zwiedzamy po drodze wszystko co się da i fotografujemy ile wlezie.
W związku z przyjęciem mojej propozycji jako przewodnika przez benasek to on będzie nam wytyczał szlak.
Kierunek Berlin , przybliżony czas powrotu kwiecień 2012 ( raczej druga połowa miesiąca.)
To kto jeszcze dołącza do ekipy?
tunislawa ,rowerzystka , Jana się zadeklarowały że są chętne - kto jeszcze?
Jana
| 17:16 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj ... to ja też jestem chętna na wycieczkę tempem spacerowo-fotograficznym :-)
benasek
| 10:28 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj Muszę się kiedyś w te "Wasze" okolice wybrać... Z moim podejściem do fotografowania pewnie zawsze byłbym na szarym końcu...
Pozdrawiam
rowerzystka
| 23:06 sobota, 14 stycznia 2012 | linkuj :))))))))))
tunislawa
| 23:04 sobota, 14 stycznia 2012 | linkuj Co ty , Misiacz .....jak nie będzie ładnych widoków to nikt za mną nie nadąży ! Ale jak będą .....................to masz rację ! Wasz inżynier artysta :))))
Misiacz
| 22:13 sobota, 14 stycznia 2012 | linkuj Siwobrody, z Tunią będziesz miał pełen relaks, postoje co jakieś 2-3 km na fotki, nie zdążysz nawet uruchomić przerzutki! :)))
P.S. Cieszę się, że założyłeś wreszcie tego bloga (po namowach), bo warto czytać!
siwobrody
| 21:22 sobota, 14 stycznia 2012 | linkuj Tunisława masz jak w banku wspólna wycieczkę. Nawet jak się mało kto zgodzi na tempo spacerowo fotograficzne na RS-ie to ja takich znam co się dołączą.

Misiacz fakt , zamieniłem treść Twoich słów ale ja myślałem że "normalni" to tacy co jeżdżą wolniej niż ci którzy mnie wyprzedzają.

rowerzystka
| 21:17 sobota, 14 stycznia 2012 | linkuj Siwobrody, jak zawsze opis bardzo ciekawy, szkoda, że tak rzadko jeździsz bo chętnie poczytałabym Twego bloga częściej. Dodatkowo pojawiły się fotki z wycieczki :)
Gratulacje za dystans, myślę, że moglibyśmy gdzieś pojeździć razem, może Tunia dołączyłaby, bo tempo mamy podobne :), tzn. normalne :))
monter61
| 20:56 sobota, 14 stycznia 2012 | linkuj Ania to umie człowieka pocieszyć :)
Misiacz
| 20:29 sobota, 14 stycznia 2012 | linkuj Sprostowanie: Misiacz nie napisał, że będzie wolno, ale że "normalni" też jadą. :)))
Połowicznie dziękuję też za pół podziękowania. Jak zwykle opis "z jajcem" :).
tunislawa
| 20:27 sobota, 14 stycznia 2012 | linkuj fajnie to opisałeś ...i super ,że opiekowali się Tobą, tak właśnie powinno być ! Ja tez , gdybym wiedziała ,że nikt nie ma pretensji ,że jadę wolniej , też chciałabym czasem dołączyć do takiej wycieczki ! ......
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sudoc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]