siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Do Świnoujścia zobaczyć start "kosmitów" sobota

  • DST 118.90km
  • Czas 07:20
  • VAVG 16.21km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 sierpnia 2020 | dodano: 29.08.2020

Sobotnie spotkanie z kosmitami.
Poranek w Świnoujściu przywitał nas deszczem . Za oknem słychać plusk spadających kropel ale zanim sympatyczny gospodarz Zbigniew przygotował śniadanie i wyprawił mnie w drogę deszcz przestał podać.
To teraz szybko na prom oglądać i uwieczniać start następnych ludzi nie z tej Ziemi.

Ci co wyruszyli na trasę BBT w piątek są już daleko w trasie . Ci którzy startują dziś szykują się do wyjazdu.
Jako pierwsza, z grona znajomych, startuje najdłuższa rakieta tej edycji. Jedyny tandem wśród startujących .
Z przodu jako pilot jedzie Jarosław a z tyłu niewidząca Patrycja.
To są kosmici do kwadratu. O ile Jarek ma za sobą mnóstwo ukończonych ultra to z Patrycją zaczął trenować dopiero od kwietnie, maja . A mają już ukończone wspólne ultra i starują w najdłuższym w tym sezonie BBT.
No to na start.
Pierwsi zawodnicy startujący przed tandemem już na starcie . I wystartowali.



Teraz kolej na Patrycję i Jarka . Pojechali.





Ewa szykuje się do startu a ja w oczekiwaniu na jej start uwieczniam innych startujących wśród których złapałem w obiektyw członków ekipy z Gryfusa.
Część startujących jedzie w barwach swoich klubów a część w koszulkach specjalnie przygotowanych dla uczestników tego maratonu. Na rękawach tych koszulek jest cyfra która podaje liczbę ukończonych przez zawodnika maratonów BBT. Na jednym ze zdjęć widać to dokładnie . Są tacy którzy mają już po 11 zaliczonych BBT a rekordzista , jak słyszałem , ma na koncie wszystkie 12.


No i czas na start Ewy . Wyruszyła.




Wracając do Tomka, spotkałem go w towarzystwie ekipy z Maszewa . Chwilę pogadaliśmy i powoli wyruszyłem w kierunku domu. Po drodze jeszcze zajechałem do Żabki po zakupy i jeszcze chwilę porozmawiałem z sympatycznym kosmitą który też wpadł do sklepu na ostatnie zakupy przed swoim startem.
Czas wracać zwłaszcza że ja nie kosmita i nie latam 35-45 km/h a po drugie, może jeszcze uwiecznię kilku jadących jak mnie będą wyprzedzać.
Wiem że to nie do pomyślenia ale jeszcze w Świnoujściu ..............................................wyprzedziłem jednego z uczestników ( bo trzeba mieć cholernego pecha aby jeszcze przed wyjazdem ze Świnoujścia złapać kapcia).

Pogoda przyjemna nie ma już tego silnego słońca ale są zapowiedziane przelotne opady. I na samą myśl że uczestnicy nie mają czasu do stracenia na przeczekanie burzy i będą jechać w każdych warunkach robi mi się zimno.
I zaczynają mnie mijać kosmici startujący po moim wyjeździe i nie tylko, również "zwykli" rowerzyści.
Zaczyna padać . I to coraz bardziej . Zjeżdżam na parking leśny między Międzyzdrojami i Dargobądziem .
Chowam rower pod wiatę a sam idę do szosy zrobić jeszcze kilka zdjąć ostatnim startującym dziś kolarzom .





Po chwili na parking zajeżdża wóz techniczny i dostaję wiadomość ze jeszcze tylko kilku ostatnich za nami i to będzie koniec .
Mijają mnie ostatni Kosmici , wóz techniczny rusza za nimi a ja chwilę czekam bo deszcz słabnie i też ruszam w drogę.
I tak spokojnie spacerowo jadę do domu spotykając innych rowerzystów, sakwiarzy, kolarzy i zastanawiam się jak to jest .
Niby wszyscy jeżdżą rowerami ale to są zupełnie inne światy. I żeby je zrozumieć to trzeba poznać ludzi i posłuchać ich opowieści.
Życzę wszystkim aby dotarli do celu i tylko dla zobrazowania jak kosmiczne są ich osiągniecia to dodam : właśnie w tym momencie gdy piszę te słowa pierwszy uczestnik zbliża się do mety.


Kategoria maratony, NiewidomiNaTandemach, samotnie, Szczecin na rowerach, Z GRYFUSEM


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa owduz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]