Do Świnoujścia zobaczyć start "kosmitów".
-
DST
117.70km
-
Czas
05:30
-
VAVG
21.40km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
W piątek postanowiłem wykorzystać ostatni dzień urlopu na wypad do Świnoujścia aby zobaczyć start "kosmitów" . Wyjazd z domu 10.00 dojazd na prom 16,30 . (Pierwszy w życiu przejazd Świnoujście-Szczecin sprzed kilkudziesięciu lat na składaku czajka trwał 12 godz. Jest postęp)
Tak, tak, spora grupa znajomych startowała w ultra maratonie BBT czyli Bałtyk - Bieszczady 1008 km. non stop. Jak takich ludzi nie nazwać "kosmitami ".
Tak więc rower spakowany i czas w drogę. Dojazd do Świnoujścia bezproblemowy , stosunkowo mały ruch samochodów , dość gorąco ale większość trasy bezwietrznie . Po dotarciu na prom kilka telefonów do znajomych kosmitów żeby umówić się na spotkanie jeszcze przed startem . Dalej do zaprzyjaźnionego kolegi, mieszkańca Świnoujścia, na kawę i obgadać sprawę noclegu który obiecał załatwić .
Część kosmitów startuje w piątek późnym wieczorem ( limit czasu na przejazd całej trasy 70 godz.) a część od 7,00 rano w sobotę ( limit 60 godz.) wiec trzeba jakoś tą noc spędzić .
Ja nie kosmita żeby jeździć dwa ,trzy dni na okrągło, albo z krótką przerwą na drzemkę, ja spać muszę . Nocleg załatwiony ( wielkie podziękowania dla Zbyszka bo załatwił dużo więcej niż mogłem się spodziewać ) i dalej na spotkanie z pierwszą grupą kosmicznych, rowerowych " szaleńców".
Po zapoznaniu z nowymi kosmitami i krótkiej rozmowie , moi znajomi kosmici Patrycja i Jarek wyciągnęli mnie nad morze.
Po krótkim spacerze wsiadamy na rowery i jedziemy na miejsce startu gdzie spotkamy się z następnymi zawodnikami tego szalonego maratonu. Na promie gęsto od kosmitów.
Po zjechaniu z promu wszyscy witają się ze wszystkimi bo ta kilkuset osobowa grupa ludzi nie z tej ziemi ciągle spotykająca się na ultra maratonach to jak wielka rodzina.
I nie trzeba dużo szukać i już natykam się na następnych kosmitów których start przyjechałem obejrzeć. Roman z Wielgowa i grupa z klubu Gryfus.
A za chwilę wpadam na Ewę i Tomka.
Miejscem startu BBT jest prom który na co dzień przewozi mieszkańców Świnoujścia .
Pierwsi zawodnicy już szykują się do startu. I ruszyła pierwsza ekipa kosmitów na swych rakietach . W szczególności wzrok przyciąga jedna z rakiet na pierwszym planie która jest marki Romet. Składakiem 1010 km non stop. I niech ktoś powie że najważniejszy jest sprzęt. Rower nie ważny, ważne kto na nim jedzie.
I następni ruszyli w drogę.
Co chwilę spotykają się i pozdrawiają następni uczestnicy.
Jest kogo fotografować. Powoli do startu szykuje się Roman który ma w tym roku znaleźć to co zostawił dwa lata temu na BBT . I spotyka na starcie Tomasza który kilka razy był pilotem tandemu w ramach akcji Niewidomi Na Tandemach i jest uczestnikiem wielu ultra.
No i Roman na start.
Jest już coraz ciemniej coraz mniej zawodników i widzów na starcie. Ci co mają startować jutro pojechali na kwatery odpocząć i nabrać sił na jutrzejszy start. Ja też czekam żeby zrobić fotkę Paulinie i też zmykam na prom żeby dotrzeć na nocleg bo od rana trzeba być na starcie aby uwiecznić resztę znajomych i nieznajomych startujących w tej edycji BBT.
To był niezapomniany dzień a szykuje się następny. Czas się wyspać i przygotować do dalszych wrażeń.
Kategoria maratony, NiewidomiNaTandemach, samotnie, Szczecin na rowerach, Z GRYFUSEM