Testowanie czołgu i trening z Natalką w jednym.
-
DST
100.53km
-
Czas
04:22
-
VAVG
23.02km/h
-
VMAX
39.44km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt KHS - czołg
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czas na przygotowanie "czołgu" do wyprawy . Niby czasu dużo ale jak wiadomo czas tak szybko płynie ze nie ma co czekać.
Ale żeby jechać tandemem to potrzeba dwojga. I tu propozycja była skierowana do Radka i Natalki . Tylko Natalka była chętna. No nie jest dziwne . Od trzech tygodni cały czas coś stało na drodze aby mogła pojechać w trasę.
To co, jedziemy . Tylko jeszcze trzeba przystosować tandem i przełożyć z tandemu "sparta" pedał z noskiem do "czołgu". Natalka jako osoba z dysfunkcja ruchu musi mieć umocowaną stopę na pedale stąd obowiązkowy pedał z noskiem w który wsuwa stopę.
Rower przerobiony i ruszamy.
I się zaczęło . Hamulec przedni tak piszczy ze robi na trasie za dzwonek alarmowy. Biegi wchodzą kiedy chcą i jak chcą.
Ale skoro "ludzie nie z tej ziemi" mogą składakiem przejechać ze Świnoujścia do Ustrzyk Górnych poniżej trzech dni to i my w ciągu kilku godzin przetestujemy nie do końca sprawny rower i też dojedziemy do końca planowanej trasy.
Trasa to tzw. duża pętla dookoła Puszczy Wkrzańskiej : Pilchowo, Police, Trzebież, Nowe Warpno , Dobieszczyn ,Stolec , Dobra, Sławoszewo, Bartoszewo , Pilchowo.
Na samym początku jeszcze w Pilchowie wyprzedza Nas niezwykły tandem . Poziomka z przodu i pionowy z tyłu , obładowany sakwami. Nawet nie zdążyliśmy zrobić zdjęcia jak mijał i zniknął w oddali. Nie dogonimy więc jedziemy swoim tempem.
Natalka ciśnie mocno , ja ledwo daję rade. Technika jazdy ze względu na potrzeby Natalki to jazda siłowa , wolne obroty korbą a to nie mój styl jazdy . Ale wszystkiego trzeba popróbować. Na liczniku co rusz 24-27 km/h. To powoduje że muszę robić przerwy żeby przeżyć. Wpadamy do N.Warpna na posiłek i ruszamy dalej. Na samym końcu drogi rowerowej w okolicach Buku jeszcze próbuję pomóc rowerzystce która miała mało powietrza w kole ( a tak naprawdę była wspaniała wymówka na przerwę) . Dalej już do domu.
No i okazało się że można. Nie do końca sprawny sprzęt ( wiem moja wina ) , nie do końca sprawny pilot a wynik całkiem przyzwoity.
Natalka zaliczyła następną stówę w tym roku i to w bardzo dobrym czasie. Łącznie cała wycieczka trwała niecałe 6,5 godziny z przerwami na posiłek i robieniem zdjęć oraz przerwami których potrzebowałem.
Co to będzie jak tandem się podrasuje i wstawi lepszego pilota?
Kategoria dookoła....