żubrówka
Dystans całkowity: | 2338.66 km (w terenie 151.00 km; 6.46%) |
Czas w ruchu: | 133:27 |
Średnia prędkość: | 15.74 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.36 km/h |
Liczba aktywności: | 48 |
Średnio na aktywność: | 48.72 km i 3h 10m |
Więcej statystyk |
3 maja , a mnie dalej boli.......................
-
DST
58.80km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:21
-
VAVG
13.52km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po ostatniej wyprawie tyłek cały czas boli.
Zrobiłem dzień przerwy ale nie dzierżyłem .
Można by pomyśleć że to jak w tym powiedzeniu " co się tak wiercisz , tyłek cię swędzi?"
No mnie nie swędził tylko bolał.
Niby klin klinem ......... ale to nie pomaga .
Wyjechałem , wróciłem i ............. dalej boli.
A wyjechałem z rana namawiając ojca na wspólne kręcenie.
Pojechaliśmy na D-27 bo tego miejsca tata nie znał.
Pilchowo , Tanowo i d-27 .
Jedno muszę przyznać "facet ma parę". Na początku ledwo Go doganiałem śmigał 30 km/godz. Ale w końcu zlitował się nade mną i zwolnił.3 maja na rowerze i tu i tam - 1
© siwobrody
Moje oba podstawowe rowery na wspólnej wycieczce.3 maja na rowerze i tu i tam - 2
© siwobrody
I droga pożarowa 27.3 maja na rowerze i tu i tam - 3
© siwobrody
Widoki piękne.3 maja na rowerze i tu i tam - 4
© siwobrody3 maja na rowerze i tu i tam - 6
© siwobrody3 maja na rowerze i tu i tam - 7
© siwobrody3 maja na rowerze i tu i tam - 10
© siwobrody
Ja pokazywałem ciekawostki które już widziałem ale tata znalazł coś nowego.
Pokazał że w środku lasu rosną jabłonie.
I teraz pytanie : czy są to resztki po jakiejś siedzibie cy też dziczki wyrosłe np. z porzuconego jabłka?3 maja na rowerze i tu i tam - 11
© siwobrody3 maja na rowerze i tu i tam - 12
© siwobrody
Ja podziwiałem widok mojego " anglika " na tle lasu ( na którym jechał tata)3 maja na rowerze i tu i tam - 13
© siwobrody
a tata poszedł sprawdzić co to za jabłoń i skąd się wzięła.3 maja na rowerze i tu i tam - 14
© siwobrody
Jedno jest pewne komary dzisiaj potrafiły wykończyć każdego.
Tu tata pozuje że niby jest zmęczony 3 maja na rowerze i tu i tam - 15
© siwobrody
ale wracając znowu się rozpędził.
Trasa zaliczona . 29,66 km. prędkość max. 29,6 czas na siodełku ( ała) 1godz. 59 min.
Teraz czas na obiadek ( był pyszny) i relaks.
I w trakcie relaksu wyrwał mnie z błogiego nastroju telefon.
Kolega proponuje małą rundkę po mieście .
No cóż , może następne kilka kilometrów przezwycięży ten ból.
Jadę .
Kolega jedzie ze swoim najmłodszym synem a ja z ...... bólem.
Spotkaliśmy się między placem Grunwaldzkim a Urzędem Miasta.3 maja na rowerze i tu i tam - 16
© siwobrody
Jego syn Kubuś to faktycznie rasowy rowerzysta .3 maja na rowerze i tu i tam - 17
© siwobrody
I dziarsko kierował...... tatą.3 maja na rowerze i tu i tam - 18
© siwobrody3 maja na rowerze i tu i tam - 19
© siwobrody
Zgodnie z wytycznymi Kubusia pojechaliśmy dalej.3 maja na rowerze i tu i tam - 20
© siwobrody
Gdy dojechaliśmy do Teatru Letniego Kubuś zarządził przerwę na " małe co nie co ".3 maja na rowerze i tu i tam - 21
© siwobrody
Misiacz , ja nic nie chce sugerować ale ten facet to niezła partia dla Krysiorka.3 maja na rowerze i tu i tam - 22
© siwobrody
Dojechaliśmy do Różanki i została zarządzona przerwa na spacerek i rozprostowanie kości. ( tylko że ja miałem problemy raczej z miękkimi częściami ciała).3 maja na rowerze i tu i tam - 23
© siwobrody3 maja na rowerze i tu i tam - 24
© siwobrody
Gdy jedni szykowali się do spaceru inni marzyli o środkach przeciwbólowych na miękkie części ciała.3 maja na rowerze i tu i tam - 25
© siwobrody
I tak jedni poszli na spacer a inni .................... cierpieli w bólu.3 maja na rowerze i tu i tam - 26
© siwobrody3 maja na rowerze i tu i tam - 27
© siwobrody3 maja na rowerze i tu i tam - 28
© siwobrody
Z tego miejsca wróciliśmy do centrum i się pożegnaliśmy.
Tak po cichaczu dałem Kubusiowi zaproszenie na Święto Cykliczne ( co widać na jednym ze zdjęć) i mam nadzieję że zaprosi na nie , nie tylko rodziców ale i innych znajomych.
Tych zaproszeń to po drodze jeszcze kilka rozdałem i mam nadzieję że w tym roku w Szczecinie pobijemy rekord uczestników święta Cyklicznego.
Zanim wróciłem do domu leczyć obolałe części ciała to jeszcze zaliczyłem kilka spotkań i ...... rozdałem kilka ulotek.
A teraz siedzę przed komputerem , leczę "rany" środkami znieczulającymi , i opisuje dzisiejszy ( właściwie patrząc na zegar to wczorajszy )dzień.
I mogę dodać tylko jedno .
Dalej boli .
Kategoria śWIĄTECZNIE, żubrówka