siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

żubrówka

Dystans całkowity:2338.66 km (w terenie 151.00 km; 6.46%)
Czas w ruchu:133:27
Średnia prędkość:15.74 km/h
Maksymalna prędkość:52.36 km/h
Liczba aktywności:48
Średnio na aktywność:48.72 km i 3h 10m
Więcej statystyk

3 maja , a mnie dalej boli.......................

  • DST 58.80km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 13.52km/h
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 maja 2012 | dodano: 03.05.2012

Po ostatniej wyprawie tyłek cały czas boli.
Zrobiłem dzień przerwy ale nie dzierżyłem .
Można by pomyśleć że to jak w tym powiedzeniu " co się tak wiercisz , tyłek cię swędzi?"
No mnie nie swędził tylko bolał.
Niby klin klinem ......... ale to nie pomaga .
Wyjechałem , wróciłem i ............. dalej boli.
A wyjechałem z rana namawiając ojca na wspólne kręcenie.
Pojechaliśmy na D-27 bo tego miejsca tata nie znał.
Pilchowo , Tanowo i d-27 .
Jedno muszę przyznać "facet ma parę". Na początku ledwo Go doganiałem śmigał 30 km/godz. Ale w końcu zlitował się nade mną i zwolnił.

3 maja na rowerze i tu i tam - 1 © siwobrody

Moje oba podstawowe rowery na wspólnej wycieczce.
3 maja na rowerze i tu i tam - 2 © siwobrody

I droga pożarowa 27.
3 maja na rowerze i tu i tam - 3 © siwobrody

Widoki piękne.
3 maja na rowerze i tu i tam - 4 © siwobrody

3 maja na rowerze i tu i tam - 6 © siwobrody

3 maja na rowerze i tu i tam - 7 © siwobrody

3 maja na rowerze i tu i tam - 10 © siwobrody

Ja pokazywałem ciekawostki które już widziałem ale tata znalazł coś nowego.
Pokazał że w środku lasu rosną jabłonie.
I teraz pytanie : czy są to resztki po jakiejś siedzibie cy też dziczki wyrosłe np. z porzuconego jabłka?
3 maja na rowerze i tu i tam - 11 © siwobrody

3 maja na rowerze i tu i tam - 12 © siwobrody

Ja podziwiałem widok mojego " anglika " na tle lasu ( na którym jechał tata)
3 maja na rowerze i tu i tam - 13 © siwobrody

a tata poszedł sprawdzić co to za jabłoń i skąd się wzięła.
3 maja na rowerze i tu i tam - 14 © siwobrody

Jedno jest pewne komary dzisiaj potrafiły wykończyć każdego.
Tu tata pozuje że niby jest zmęczony
3 maja na rowerze i tu i tam - 15 © siwobrody

ale wracając znowu się rozpędził.
Trasa zaliczona . 29,66 km. prędkość max. 29,6 czas na siodełku ( ała) 1godz. 59 min.
Teraz czas na obiadek ( był pyszny) i relaks.
I w trakcie relaksu wyrwał mnie z błogiego nastroju telefon.
Kolega proponuje małą rundkę po mieście .
No cóż , może następne kilka kilometrów przezwycięży ten ból.
Jadę .
Kolega jedzie ze swoim najmłodszym synem a ja z ...... bólem.
Spotkaliśmy się między placem Grunwaldzkim a Urzędem Miasta.
3 maja na rowerze i tu i tam - 16 © siwobrody

Jego syn Kubuś to faktycznie rasowy rowerzysta .
3 maja na rowerze i tu i tam - 17 © siwobrody

I dziarsko kierował...... tatą.
3 maja na rowerze i tu i tam - 18 © siwobrody

3 maja na rowerze i tu i tam - 19 © siwobrody

Zgodnie z wytycznymi Kubusia pojechaliśmy dalej.
3 maja na rowerze i tu i tam - 20 © siwobrody

Gdy dojechaliśmy do Teatru Letniego Kubuś zarządził przerwę na " małe co nie co ".
3 maja na rowerze i tu i tam - 21 © siwobrody

Misiacz , ja nic nie chce sugerować ale ten facet to niezła partia dla Krysiorka.
3 maja na rowerze i tu i tam - 22 © siwobrody

Dojechaliśmy do Różanki i została zarządzona przerwa na spacerek i rozprostowanie kości. ( tylko że ja miałem problemy raczej z miękkimi częściami ciała).
3 maja na rowerze i tu i tam - 23 © siwobrody

3 maja na rowerze i tu i tam - 24 © siwobrody

Gdy jedni szykowali się do spaceru inni marzyli o środkach przeciwbólowych na miękkie części ciała.
3 maja na rowerze i tu i tam - 25 © siwobrody

I tak jedni poszli na spacer a inni .................... cierpieli w bólu.
3 maja na rowerze i tu i tam - 26 © siwobrody

3 maja na rowerze i tu i tam - 27 © siwobrody

3 maja na rowerze i tu i tam - 28 © siwobrody

Z tego miejsca wróciliśmy do centrum i się pożegnaliśmy.
Tak po cichaczu dałem Kubusiowi zaproszenie na Święto Cykliczne ( co widać na jednym ze zdjęć) i mam nadzieję że zaprosi na nie , nie tylko rodziców ale i innych znajomych.
Tych zaproszeń to po drodze jeszcze kilka rozdałem i mam nadzieję że w tym roku w Szczecinie pobijemy rekord uczestników święta Cyklicznego.
Zanim wróciłem do domu leczyć obolałe części ciała to jeszcze zaliczyłem kilka spotkań i ...... rozdałem kilka ulotek.
A teraz siedzę przed komputerem , leczę "rany" środkami znieczulającymi , i opisuje dzisiejszy ( właściwie patrząc na zegar to wczorajszy )dzień.
I mogę dodać tylko jedno .
Dalej boli .


Kategoria śWIĄTECZNIE, żubrówka