Na tropie "niedźwiedziowatych"
-
DST
37.30km
-
Czas
01:55
-
VAVG
19.46km/h
-
Sprzęt Czarny RALEIGH - czarna perła
-
Aktywność Jazda na rowerze
W sobotę całodniowy nalot na Berlin a dziś to nie jestem w stanie się ruszyć.
Niestety i tak nie mam wyjścia . Trzeba wyprowadzić psa na spacer.
Spacer krótki bo ledwo poruszam kulasami.
No tak chodzenie odpada ale ...... przecież mogę spróbować jechać na rowerze.
No to jak wrócimy do domu to pojadę sobie kawałek rowerem.
Wracając ze spaceru z psem obserwuję jego nietypowe zachowanie.
Pies jest dziwnie poruszony , ciągle coś węszy i próbuje mnie poinformować o czyjejś obecności w okolicy.
Wokół nie widać ani ludzi ani zwierząt. O co chodzi?
Jego zachowanie pokazuje że to może być jakieś niecodzienne zjawisko.
Może jakieś mamuty w okolicy?
Nie , przecież słonie pokazuje inaczej. Zaczynam kombinować . Duże , kudłate i jeszcze zaczynam domyślać się że na rowerze.
No tak . Całkiem zapomniałem , przecież przez moją okolicę ma przebiegać wycieczka połączonych sił BS i RS z naszego wojewódźtwa .
A pies wyczuł "niedźwiedziowatych " : shrink'a i Misiacza.
Skoro tak to biegusiem wyprowadzam rower nakładam czapkę i rękawiczki i w drogę.
Teraz tylko pytanie , ekipa jest przede mną czy jeszcze za mną.
Jak za mną to mam szansę że ich zobaczę jak będą mnie mijać. Jak przede mną to ...po ptokach , ja ich nie dogonię.
Pogoda piękna . jedzie się przyjemnie , czasami rozpędzam się nawet do 25km\godz. ( tak ,tak , niektórzy mają wyższą średnią niż ja maksymalną prędkość) . Miałem zamiar dojechać do granicy i z powrotem . Nie czułem się na siłach zaliczyć dłuższej wycieczki. Prawie trzy tygodnie nie jeździłem na dalsze odległości a i wczorajsza wyprawa wykończyła moje nogi.
Gdy minąłem Dobieszczyn z naprzeciwka pojawił się Łukasz .
Zdał mi relację ze wspólnej jazdy z ekipą i opowiedział jak to Baśka "Rudzielec" "kłóciła" się z Monterem : "za szybko jedziemy mam na liczniku 32km\godz " a na to Krzysiek Monter : "masz zepsuty licznik jedziemy ... 33km\godz".
No z takimi koksami to na pewno daleko bym nie zajechał.
I tak wspólnie gawędząc wróciłem do domu.
Oj trzeba zacząć jeździć bo z kondycją kiepsko.
komentarze