Rok 2015 rozpoczęty ale tak jakoś podobnie jak w 2014
-
DST
55.58km
-
Teren
20.00km
-
Czas
03:35
-
VAVG
15.51km/h
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
W zeszłym roku pierwszego stycznia namówiono mnie na wycieczkę.
Było super ( opis na blogu tu kliknij ) .
W
tym roku Ania von Zan ( prawdopodobnie przez pomyłkę ) wysłała mi
zaproszenie na wycieczkę która też miała się odbyć 1 stycznia i też nad
rezerwat Świdwie ale tym razem zorganizowana przez Gryfusa.
No to postanowiłem pojechać.
Zerwałem
się bladym świtem tak koło 9-tej i zacząłem się przygotowywać do
wyjazdu. Najpierw strój dopasowany do warunków atmosferycznych. Ostatnio
byłem ubrany za ciepło więc musiałem przetestować nową kombinację
ubioru. Po kilku próbach i testach na balkonie strój gotowy. Jeszcze
tylko przygotować aparat do drogi , gorącą herbatę wg. specjalnej
receptury i jestem gotów. A jeszcze czas na założenie sakw na rower (
trzeba w coś ten aparat i termos zapakować ) i właściwie to czas już
ruszać w drogę. I w tym momencie mój osobisty pies przypomniał mi że
jeszcze jeden obowiązek przede mną. No dobrze idziemy na spacer.
Mogę ruszać .
No to w drogę .
Co prawda to godzina zbiórki na Głębokim już minął ale złapię ich po drodze .
I tak zanim dotarłem na Głębokie spotkałem całą kawalkadę w drodze.
Całkiem duża ekipa.
Wbijam
się w tłum i jedziemy na Tanowo. Okazuje się że oprócz Gryfusa jest
sporo osób spoza klubu bo informacja o tej wycieczce pojawiła się w
lokalnej prasie.
Gryfusiaki oczywiście pędza do przodu a ja przyłączam się do uczestników jadących na końcu peletonu.
Mijamy Tanowo i wjeżdżamy w las.
Pogoda cudna , nie ma opadów , w miarę ciepło ( temperatury dodatnie ) co prawda słoneczka nie widać ale fajnie się jedzie.
powoli zbliżamy się do Świdwia.
Noworoczna wycieczka z Gryfusem nad Świdwie © siwobrody
Wycieczka z Gryfusem - dojeżdżamy nad Świdwie © siwobrody
Z Gryfusem nad Świdwie widok na część ekipy © siwobrody
W drodze nad Świdwie z Gryfusem © siwobrody
Dojeżdżamy na miejsce.
Jesteśmy na miejscu.Rezerwat Świdwie © siwobrody
Przygotowania do zbiorowego zdjęcia.Świdwie © siwobrody
Nie tylko my odwiedziliśmy to miejsce- przechodząca para zatrudniona do zrobienia zdjęcia całej ekipy © siwobrody
Pamiątkowe zdjęcie - sporo nas © siwobrody
Ujęcie z boku © siwobrody
Wszyscy uśmiech i następne zdjęcie zrobione © siwobrody
Koniec zdjęć i część osób rusza w dalszą drogę swoimi szlakami a reszta idzie na wieżę widokową © siwobrody
Koksy wyruszają zapewne zrobić jakąś setkę po okolicy © siwobrody
Pod wieżą obserwacyjną © siwobrody
Ekipa która urzędowała na wieży powoli z niej schodzi © siwobrody
Schodzą się powoli © siwobrody
Tego schodzenia to trochę było © siwobrody
Schodzą i schodzą © siwobrody
Prezes Gryfusa z radosna miną wkleja zdjęcia na fejsa © siwobrody
Następni schodzący © siwobrody
Trochę to schodzenie trwało © siwobrody
Jeszcze chwila i zejdą wszyscy © siwobrody
No i wszyscy na dole © siwobrody
Ekipa rusza dalej.
Jedziemy trasą na Łęgi .
Pierwszy raz jadę tą trasą . Na otwartej przestrzeni zaczyna trochę wiać i peleton się rozciąga.
Tradycyjnie zamykam peleton i to niekoniecznie ze względu na brak sił ale dla towarzystwa jadących na końcu uczestników.
Jeden z panów jest po chorobie i musi się oszczędzać a drugi jest zdrów jak ryba ale musi oszczędzać ........................rower będący w stanie "przedzawałowym".
Przed samymi Łęgami spotykamy parę na rowerach która również ten dzień miała ochotę na przejażdżkę . Po wymianie pozdrowień i noworocznych życzeń jedziemy dalej.
Nagle dojeżdżamy do rozdroża i ................. nie wiemy w która stronę dalej się kierować.
Gryfusiowi ścigacze poszli w dal a nam koncepcji brak.
Nie tylko nam. Właśnie z jednej ze stron podjeżdża uczestniczka naszej wycieczki która jechała przed nami ale której peleton też zniknął z zasięgu wzroku. Pani już zrobiła rekonesans i zasięgnęła jezyka i wytyczyła nam dalszą marszrutę.
Po przejechaniu kilkuset metrów ujrzałem niezwykłe miejsce. Na terenie przydrożnej posesji ktoś w sposób niezwykle bajkowy gospodarował teren wokół stawu.
Skoro peleton zniknął , więc spieszyć się nie ma po co , to sobie chociaż strzelę kilka fotek.
Łęgi - niezwykłe miejsce © siwobrody
Łęgi - ciekawe miejsce © siwobrody
Domek Baby Jagi w Łęgach © siwobrody
Sesja skończona czas w drogę .
Doganiam trójkę moich współtowarzyszy i po kilkuset metrach widzę ..........................................................cały peleton czekający na nas.
No miło a już myślałem że nas zostawili .
Podjeżdżam bliżej i słyszę jak Ania peroruje. "A bo z Siwobrodym to żadna jazda :zamiast jechać to ciągle opóźnia peleton , ciągle robi sobie przerwy na zdjęcia ,i właściwie to kto go na tą wycieczkę zaprosił ?"
Ożeż ty " wrrrrrrrrrrrrrrredoto " , to ja zawsze tak ładnie o Tobie w relacjach piszę i Ci takie ładne zdjęcia robię a Ty tak mnie tak obgadujesz !!!!!!!!
Ty , ty , ty aż mi słów brakuje ..... Ale zaraz , po co pisać wystarczy że , no tak , już wiem jak określić moją "milusińską koleżankę".
Przecież mogę pokazać kim tak naprawdę jest ta "miła" i uroczo złośliwa koleżanka.
Proszę się uważnie przyjrzeć poniższemu zdjęciu.
Baba Jaga z Łęgów © siwobrody
I co , niepodobna? Wypisz wymaluj Ania . Co prawda Ania woli "kolarkę " od miotły ale jak na niej przyciśnie na asfalcie to nawet sam diabeł nie dogoni. No może trochę rysy twarzy inne ale reszta wypisz wymaluj Ania.
No to teraz jak sobie odreagowałem te niecne pomówienia wobec mojej skromnej osoby to mogę wrócić do relacji ( w przeciwieństwie do wspólnych wycieczek " Babą Jagą" , bo do powrotu do nich chyba nie ma szans).
Po chwili ruszamy dalej i dojeżdżamy do pięknej ścieżki rowerowej Dobra - Buk która wije się wśród łąk i pastwisk.
Na pięknej drodze rowerowej z Łęgów do Dobrej © siwobrody
Uczestnicy noworocznej wycieczki na trasie Łęgi Dobra 1 © siwobrody
Uczestnicy noworocznej wycieczki na trasie Łęgi Dobra 2 © siwobrody
Uczestnicy noworocznej wycieczki na trasie Łęgi Dobra 3 © siwobrody
I tak w dobrych humorach doturlaliśmy się do Dobrej gdzie oficjalnie zakończyła się wycieczka zorganizowana przez Szczeciński Klub Rowerowy Gryfus.
Część rowerzystów udała się wspólnie w kierunku domów a część indywidualnie .
Ja należałem do tej drugiej grupy. Po pierwsze nie chciałem już spowalniać peletonu a tak naprawdę to dla tego że postanowiłem , wzorem ubiegłorocznej wycieczki , przejechać przez Grzepnicę aby rzucić okiem i obiektywem na pięknie ozdobiony dom.
Dodatkowym impulsem do odwiedzenia tego miejsca był wpis na blogu ( pod ubiegłoroczną relacją ) właścicielki domu , która podziękowała za docenienie pracy całej rodziny i zorganizowanie wycieczki której jednym z celów było podziwianie ich dzieła.
Pani zaznaczyła że w tym roku będzie też pięknie albo nawet i piękniej .
No to do Grzepnicy.
Grzepnica - świąteczne dekoracje za dnia © siwobrody
Grzepnica - świąteczne dekoracje za dnia efektów nie widać - jeszcze za jasno © siwobrody
Grzepnica - świąteczne dekoracje za dnia - księżyc już widać ale słoneczko jeszcze nie zaszło © siwobrody
Grzepnica - świąteczne dekoracje - co prawda jeszcze dzień ale wszystkie lampki już się świecą © siwobrody
Grzepnica - świąteczne dekoracje za dnia są też niezwykle urokliwe © siwobrody
Grzepnica - świąteczne dekoracje za dnia ale lampki się świecą i czekają na zmrok © siwobrody
Grzepnica - świąteczne dekoracje za dnia - Mikołaj gotowy na przyjście zmroku © siwobrody
Grzepnica - słoneczko dopiero ma zamiar zajść i umożliwiać oglądanie świątecznych dekoracji © siwobrody
Niestety do zmroku jeszcze daleko i czekać tak samemu na tym chłodzie mi się nie chce więc czas wsiąść na rower i grzeczniutko , spokojnie przez Sławoszewo , Bartoszewo wrócić do domku.
W tym miejscu chciałbym podziękować Gryfusowi i wszystkim uczestnikom wycieczki za wspólną przejażdżkę a wszystkim rowerzystkom i rowerzystom wszystkiego najlepszego w Nowym Roku .
Zaraz , zaraz ale to nie jest pożegnanie z Tobą drogi czytelniku.
To nie tak :łatwo , miło i przyjemnie .
Jak już dotarłeś do tego miejsca to siedź grzecznie i czytaj dalej.
Owszem wróciłem do domu i tak jakby zakończyłem wycieczkę ale cały czas czułem niedosyt.
Zrobiłem herbatę i czułem niedosyt. Zjadłem obiad i czułem niedosyt . Wyjrzałem przez okno i czułem niedosyt .
W końcu miałem już dość tego niedosytu i ......................... stwierdziłem że to była tylko przerwa w wycieczce i jadę dalej .
Za oknami już ciemno więc jadę na nocną sesję zdjęciową do Grzepnicy.
Ciemno wszędzie , głucho wszędzie , co to będzie , co to będzie. No z tym głucho to przesadziłem bo co jakiś czas z oddali dochodziły odgłosy tych co to Sylwestra przespali i dopiero zaczęli puszczać fajerwerki. A co do ciemności to przyznam szczerze ze co jakiś czas ciemności rozświetlali kierowcy przejeżdżających samochodów i co bardzo miłe prawie każdy na widok świateł mojego roweru zmieniał światła swojego auta z drogowych na mijania.
Wreszcie dojeżdżam do Sławoszowa i robię krótką przerwę aby uwiecznić gustownie podświetlony dom.
Nadeszła noc i dekoracje w pełnej krasie © siwobrody
To nie jest cel wyjazdu ale bardzo mi się to oświetlenie spodobało a i nie chciałbym być podejrzany o faworyzowanie tylko jednej posesji.
Tak w ogóle to wiele obiektów miało dekoracje ale albo nie wywarły one na mnie wrażenia , albo nie było jak ustawić się do dobrego ujęcia albo ... za dobrze mi się jechało i nie chciało mi się złazić z roweru.
W końcu docieram do celu.
Widok z daleka od strony Sławoszewa.
Nadeszła noc i dekoracje w pełnej krasie - teraz widać efekty oświetlenia © siwobrody
I zdjęcia z bliska.
Nadeszła noc i dekoracje w pełnej krasie - widok jak z bajki © siwobrody
Zdjęcie nie oddaje rzeczywistego piękna © siwobrody
To nie centrum miasta © siwobrody
Tego nie ma w gazetach © siwobrody
I gdy tak sobie fotografowałem nagle podbiegł do mnie "ochroniarz" o postawie boksera i zaczął na mnie szczekać.
No może nie do końca jest wyraźny na zdjęciu bo strasznie się rzucał w trakcie robienia fotki.
Teren pod kontrolą - sympatyczny bokserek pilnuje włości © siwobrody
Po wyjaśnieniu że mam akredytację i zgodę właścicieli na robienie zdjęć poszedł dalej patrolować teren coś tam jeszcze szczekając na odchodnym o piep..onych paparacci .
No to jeszcze kilka ujęć
Grzepnica - tu warto zajechać © siwobrody
W przyszłym roku też tu będę © siwobrody
Mój rower jako część dekoracji - widoczny w świetle lampy błyskowej © siwobrody
I wystarczy.
Teraz powrót do domku.
Wzrok już się przyzwyczaił więc wcale nie wydaje się tak ciemno. Gdzieś tam na horyzoncie pojawiają się jeszcze fajerwerki i po niedługim czasie ląduje w domku z poczuciem zaspokojonego niedosytu.
No to pierwsza wycieczka w tym roku zaliczona.
A teraz dla wszystkich czytelników blogów na BS-ie a w szczególności dla tych którzy dotarli do tego miejsca :
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W TYM NOWYM 2015 ROKU.
Kategoria Z GRYFUSEM, śWIĄTECZNIE, mieszanka piorunujaca
komentarze
edith & syl