siwobrody prowadzi tutaj blog rowerowy

Gdyby tak nie bolało miejsce kontaktu z siodełkim to byłaby niezwykle udana wycieczka

  • DST 82.13km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:37
  • VAVG 17.79km/h
  • VMAX 31.60km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt KTM
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 lutego 2014 | dodano: 23.02.2014

Od dawna miałem chęć na rower ,
tylko jakoś tak czas nie pozwalał na wycieczkę.
Tak za mną chodził ten rower i jakaś przejażdżka 20 -40km.
Ale w końcu zdecydowałem się . Pierwsza wolna sobota w lutym , piękna pogoda i jeszcze ta wiadomość "wycieczka od pałacyku do pałacyku ok 40 km "  .
Tak jakoś to odczytałem zmęczonym wzrokiem bez okularów w piątek wieczorem.
Wreszcie się wyspałem ( w końcu wolna sobota i nie trzeba wstawać o piątej) , śniadanie , spacer z psem do lasu i przygotowania do wycieczki .
Właściwie to rozpoczęcie wycieczki jest gdzieś w mieście o 9 ,35 ale i tak przejeżdżają przez Głębokie to nawet jak nie zdążę na czas to złapię ich po drodze. Wreszcie jestem prawie gotów , jeszcze tylko wyprowadzić rower i w drogę . Na wszelki wypadek jeszcze się wróciłem aby doczytać szczegóły i .................. o cholera to co wczoraj czytałem to nie do końca to samo co dziś czytam.
"Zapraszam na przejażdżkę śladami szczecińskiej historii od willi do willi. Dystans do Trzebieradza ok 40 km + powrót dowolną trasą."
Dystans jak dla mnie akceptowalny ale bez tego "+ powrót dowolną trasą."
Dobra nie wolno być "miętkim" jadę , najwyżej zawrócę po drodze.
W naiwności swej wielkiej wyruszyłem licząc że wycieczka będzie turystyczno krajoznawcza jak napisano.
Nie no,  właściwie to była turystyczna dla koksów bo nie przekraczali 39 km /godz. i krajoznawcza dla cyborgów bo robili przerwy żeby czasami rzucić okiem na krajobrazy.
Coby nie mówić do Tanowa dotarłem z wywieszonym jęzorem i oczywiście jako ostatni.
Pierwsza wycieczka w lutym , do Trzebieży pierwszy postój
Pierwsza wycieczka w lutym , do Trzebieży pierwszy postój © siwobrody
Koniec zakupów i w drogę
Koniec zakupów i w drogę © siwobrody
Zanim zrobiłem zakupy w sklepie jak wielu innych uczestników i odpocząłem ,  wycieczka ruszyła.
To znaczy zanim ja ruszyłem , to już ich nie było widać.
Na szczęście Misiacz też wyruszył później , jeszcze po drodze się zatrzymał na rozmowę ze znajomym i zanim wyjechałem z Tanowa miałem już opiekuna i towarzysza podróży.
Ruszyliśmy " pędem" za peletonem.
Tzn. pędem ruszyliśmy  ale po kilkuset metrach musiałem spuścić z tonu i prędkości.
Po wyjechaniu z Tanowa straciliśmy kontakt wzrokowy z peletonem więc Misiacz zadzwonił do Montera : "gdzie jesteście ".
Okazało się że peleton pojechał skrótem " dookoła " przez las.
Skoro tak to my gonimy szosą , i powinniśmy dotrzeć do punktu przystankowego na parkingu przy leśniczówce w Zalesiu.
Nasza dwuosobowa ekipa pościgowa ruszyła całkiem niezłym tempem. Misiacz jako trener rozprowadzający naszą grupę i ja  jako parowóz sapiący ale jadacy w całkiem przyzwoitym ( jak dla mnie ) tempem. W przerwach miedzy sapaniem ( moim) prowadziliśmy rozmowy. Misiacz jako doświadczony rowerzysta udzielał mi wielu cennych wskazówek i dostosowywał prędkość do mojego ...... sapania ale tak umiejętnie nadawał tempo że jechaliśmy naprawdę dobrą prędkością .
Dojechaliśmy do Zalesia i ....... nikogo nie ma.
Aż tak ich wyprzedziliśmy ? W końcu peleton jechał lasem a my szosą więc pewnie mamy nad Nimi przewagę.
I skoro Oni jada lasem to pewnie będą przejeżdżać koło TOEE w Zalesiu więc wyjedziemy im naprzeciw a przy okazji pokażę Misiaczowi ten ciekawy i wart  obejrzenia obiekt .
Jesteśmy w Zalesiu przed TOEE . Ja odtleniam organizm a Misiacz zagląda do środka i łapie w locie informatory i prospekty dotyczące ośrodka.
Peletonu nadal nie ma .
Wracamy do parkingu koło leśniczówki .
No nie ale ich odstawiliśmy . Jeszcze nie dojechali. No to co , ja wyciągam herbatkę , Misiacz jakąś przekąskę i czekamy.
Ale Misiaczowy nos wyczuł że coś tu jest nie tak. Dzwoni do Montera : "Gdzie jesteście ".
Odpowiedź brzmiała : "W drodze do Trzebieży ".
No tak do leśniczówki dotarli inna drogą i rozminęliśmy się.
To co , znowu bawimy się w ekipę pościgową. Zasuwamy czerwonym szlakiem , dalej zielonym szlakiem mnie szlag trafia że znowu muszę gonić za peletonem.
Droga naprawdę piękna , asfalt w środku lasu prawie zero samochodów ( mają zakaz , poza służbami leśnymi ) jest super.
Podziwiamy krajobrazy , zwierzynę leśną ( no z tą zwierzyną to trochę przesadziłem bo od mojego sapania zwierzyna kryła się w głębi lasu) .
Jedziemy , właściwie to już starciłem nadzieję że dojdziemy peleton gdy nagle
Wreszcie ich dogoniliśmy
Wreszcie ich dogoniliśmy © siwobrody
Nawet chwila na wytchnienie była
Nawet chwila na wytchnienie była © siwobrody
Koniec przerwy i w drogę
Koniec przerwy i w drogę © siwobrody
No to w drogę . W towarzystwie całego peletonu .
Po chwili z widokiem peletonu przede mną .
A po niedługim czasie z widokiem na znikający w oddali peleton.
Tym razem jako moja "obstawa" został ze mną już nie Misiacz ale też Paweł.
Dotrzymywał mi towarzystwa , wspierał w moich wysiłkach aby gonić peleton i kontrolował abym się nie zasapał na śmierć.
W pewnej chwili zostawił mnie samego i poleciał do przodu aby sprawdzić gdzie peleton będzie skręcał i tam postanowił poczekać na mnie.
I czekał . Zresztą nie tylko On.
Ruszyliśmy lasem do celu naszej wycieczki czyli willi nad Zalewem.
Co niektórzy uczestnicy na widok mojej czerwonej twarzy i słysząc wydawane przeze mnie odgłosy pocieszali " nie martw się to już tylko 100 metrów " . Po  900 metrach dojechaliśmy do celu.
Jesteśmy u celu
Jesteśmy u celu © siwobrody
Celem był tem pałacyk nad Zalewem Szczecińskim
Celem był ten pałacyk nad Zalewem Szczecińskim © siwobrody
Jeszcze zbiorowa fotka pod bramą w oczekiwaniu na jej otwarcie.
Zbiorowa fotka przed bramą
Zbiorowa fotka przed bramą © siwobrody
I ruszamy w głąb posiadłości.
I wjeżdżamy do środka
I wjeżdżamy do środka © siwobrody
I oczywiście najpierw fotografujemy
I oczywiście najpierw fotografujemy © siwobrody
Widok na pałacyk
Widok na pałacyk © siwobrody
Widok z boku
Widok z boku © siwobrody
Widok na zalew za pałacykiem
Widok na zalew za pałacykiem © siwobrody
Pałac od strony zalewu
Pałac od strony zalewu © siwobrody

"reprezentacyjne " schody wejściowe © siwobrody
Zostajemy zaproszeni do zwiedzania wnętrza pałacyku
Zostajemy zaproszeni do zwiedzania wnętrza pałacyku © siwobrody
Wewnątrz budynku
Wewnątrz budynku © siwobrody
Schody , a własciwie ich resztki
Schody , a właściwie ich resztki © siwobrody
Wnętrza w dość kiepskim stanie
Wnętrza w dość kiepskim stanie © siwobrody
Wnętrza pałacyku
Wnętrza pałacyku © siwobrody
Wnętrza pałacyku
Wnętrza pałacyku © siwobrody
Wnętrza pałacyku
Wnętrza pałacyku © siwobrody
Wnętrza pałacyku
Wnętrza pałacyku © siwobrody
Zwiedzamy i fotografujemy
Zwiedzamy i fotografujemy © siwobrody
Zwiedzamy i fotografujemy wnętrza
Zwiedzamy i fotografujemy wnętrza © siwobrody
Oraz w górę i w dół
Oraz w górę i w dół © siwobrody
Robimy zdjecia z
Robimy zdjęcia z "okien " pałacu © siwobrody
I wracamy przed pałacyk
I wracamy przed pałacyk © siwobrody
Widok spod pałacyku na Zalew .W oddali widać wiatraki pod Wolinem
Widok na Zalew .W oddali widać wiatraki pod Wolinem © siwobrody
Widok na tor wodny Szczecin - Świnoujscie
Widok na tor wodny Szczecin - Świnoujście © siwobrody
Sesja zdjeciowa przed frontem pałacyku
Sesja zdjęciowa przed frontem pałacyku © siwobrody
I zdjecie z rowerowego aparatu - ustawienie
I zdjęcie z rowerowego aparatu - ustawienie © siwobrody
Zdjecie z rowerowego aparatu - szybko na plan zdjeciowy
Zdjęcie z rowerowego aparatu - szybko na plan zdjęciowy © siwobrody
Zdjecie z rowerowego aparatu - i fotka sama się zrobiła
Zdjęcie z rowerowego aparatu - i fotka sama się zrobiła © siwobrody
Ciąg dalszy sesji zdjęciowej
Ciąg dalszy sesji zdjęciowej © siwobrody
Przed wyjazdem główny organizator dzisiejszej wycieczki wygłosił wykład na temat historii tego obiektu .
Koniec zwiedzania i odpoczynku.
Kierunek dalszej jazdy to ................ w zależności kto gdzie chce:  część do Niemiec , inni do Nowego Warpna i większość do Trzebieży.
Wybrałem grupę do Trzebieży bo .............................gdy znowu zostanę z tyłu  to łatwiej mi będzie samodzielnie trafić do domu a po drugie w Trzebieży jest przystanek autobusowy ( gdyby co).
Klasycznie : chwila w peletonie , po chwili za peletonem , nastepnie z widokiem na oddalajacy się peleton i wreszcie z widokiem na znikający punkt.
Wreszszszszszszscie Trzebież.
Tradycyjnie w pogoni za peletonem
Tradycyjnie w pogoni za peletonem © siwobrody
Jeszcze kawałek
Jeszcze kawałek © siwobrody
Nagle patrzę a poniektórzy uczestnicy wycieczki już ...................................... ruszają dalej.
I jest - drugi punkt wycieczki
I jest - drugi punkt wycieczki © siwobrody
Okazało się że to nie koniec przerwy i dalsza jazda lecz prozaiczne wyruszenie na poszukiwanie toalet.
Docieram nad sam Zalew Szczeciński.
Paweł szuka dobrego miejsca do zdjęć
Paweł szuka dobrego miejsca do zdjęć © siwobrody
A reszta podziwia jego wyczyny
A reszta podziwia jego wyczyny © siwobrody
Ja podziwiem gustowny ocieplacz dla termosu Misiacza
Ja podziwiam gustowny ocieplacz dla termosu Misiacza © siwobrody
Ruszamy dalej podziwiać pieknie zagospodarowane tereny w trzebierzy wzdłuż Zalewu Szczecińskiego
Ruszamy dalej podziwiać pięknie zagospodarowane tereny w Trzebieży wzdłuż Zalewu Szczecińskiego © siwobrody
I okoliczne atrakcje dla turystów .
Mechaniczne kucyki
Mechaniczne kucyki © siwobrody
Place sportowe
Place sportowe © siwobrody
Statki piratów
Statki piratów © siwobrody
Promenady z miejscami do wypoczynku
Promenady z miejscami do wypoczynku © siwobrody
I nareszcie miejsce do opalania w tym pięknym lutowym słońcu
I nareszcie miejsce do opalania w tym pięknym lutowym słońcu © siwobrody
Małpi gaj dla dzieci i nie tylko
Małpi gaj dla dzieci i nie tylko © siwobrody
Raj dla rolkarzy , deskorolkowców i rowerzystów którzy bardziej wolą skakać niż jeździć
Raj dla rolkarzy , deskorolkowców i rowerzystów którzy bardziej wolą skakać niż jeździć © siwobrody
Dalej w drogę
Dalej w drogę © siwobrody
O jakaś nie zaplanowana przerwa
O ,  jakaś nie zaplanowana przerwa © siwobrody
To przerwa na rozwiazanie zagadki którą już kiedyś na forum RS zadał Ernir
To przerwa na rozwiązanie zagadki którą już kiedyś na forum RS zadał Ernir " Co miał autor na myśli ?" © siwobrody
Koniec zwiedzania Trzebieży. Ruszamy w kierunku Szczecina . 
Właściwie to ja już mam dosyć . Czuję nie tylko zmęczenie ale i powoli coraz bardziej odczuwam pewną część ciała która ma styczność z siodełkiem.
Tradycyjnie gonię peleton.
Powrót , czyli ponowne sciganie peletonu
Powrót , czyli ponowne ściganie peletonu © siwobrody
Choć po wyjeździe z Trzebieży okazało się że nie byłem wcale ostatni.
O za mną ktoś jeszcze jechał?
O za mną ktoś jeszcze jechał? © siwobrody
Dale już klasyka .
Tym razem za mną już nikogo nie ma
Tym razem za mną już nikogo nie ma © siwobrody
Powrót tą samą drogą.
Ponowny przystanek czyli parking przy leśniczówce w Zalesiu.
Tym razem już cała ekipa . przerwa była na tyle długa że zdążyłem dojechać wypić herbatkę , coś przekąsić i odpocząć.
Przerwa przy leśniczówce Zalesie
Przerwa przy leśniczówce Zalesie © siwobrody
Druga strona za ławą przy leśniczówce
Druga strona za ławą przy leśniczówce © siwobrody
Po przerwie ruszyliśmy do domu .  Peleton pojechał lasem czyli skrótem dookoła a ja szosą  w towarzystwie Ani która nie chciała jechać lasem na kolarzówce.
Oczywiście nie obyło się bez żartów typu : "Anka a wytrzymasz tempo jazdy - bo taka powolna jazda z Siwobrodym jest strasznie męcząca".
Ania zacisnęła zęby i ruszyliśmy.
Po chwili Ania zaproponowała technikę jazdy która miała mi pozwolić utrzymać dobre tempo i zapewnić dojechanie do planowanego miejsca spotkania ( sklep w Tanowie) przed peletonem.
Wprowadziła mnie w trans ( no takie adin dwa tri ) patrz w jeden punkt i postaraj się go nie stracić z oczu .A jak się postarasz to dostaniesz nagrodę.
No to zacząłem się wpatrywać.
Patrz w jeden punkt i staraj się go nie spuscić z oczu - sposób na dotrzymywania tempa
Patrz w jeden punkt i staraj się go nie spuścić z oczu - sposób na dotrzymywania tempa © siwobrody
Wpatrywałem się coraz bardziej i marzyłem o tej nagrodzie.
Patrz w jeden punkt i staraj się go nie spuscić z oczu - sposób na dotrzymywania tempa  - ej to działa!!
Patrz w jeden punkt i staraj się go nie spuścić z oczu - sposób na dotrzymywania tempa - ej to działa!! © siwobrody
Wszystko byłoby dobrze , tempo mieliśmy w okolicach 20 km/godz. , ale tuż przed Tanowem z wysiłku pojawiły mi się mroczki przed oczami.
Cholera tak blisko a ja już tracę koncentrację i zaraz wypadnę z transu.
I stało się . Już po takiej wspaniałej nagrodzie. Szlag.
I w tej chwili Anię zaczepiły jej koleżanki jadące z naprzeciwka i usłyszałem " jedź dalej do sklepu a nagroda cię nie ominie ".
I pojechałem.
I dojechałem.
I nagrodę dostałem.
Ludzie po raz pierwszy w dniu dzisiejszym i nie tylko , dojechałem do planowanego punktu spotkania jako pierwszy.
Dojechałem , zaparkowałem i poczułem się jak "miszczu".
I zacząłem z tej radości balować. Cytując pewnego autora wierszy ( z pewnymi przeróbkami ) wyglądało to tak : "siedzi , pije , lulki pali tańce hulanki swawole , ledwo ławki nie rozwali ha ha hi hi hejże hola."
Nawet włączyłem aparat aby uwiecznić ten historyczny moment i ustawiłem się z widokiem na ulicę z której powinien nadjechać peleton ale nikogo nie widać.
Za to pojawiła się Ania i powiedziała " jedźmy dalej bo i tak ledwo zipiesz więc dogonią nas po drodze. Jak powiedziała tak zrobiliśmy.
I jak powiedziała nas dogonili.
Tylko nie powiedziała że znowu wszyscy będą mnie wyprzedzać.
Nagle na wysokości zjazdu do Bartoszewa zobaczyłem że wszyscy zatrzymują się na nieplanowany postój.
O co chodzi , czyżby ktoś złapał gumę? .
Nie , ten nieplanowany postój wynikał ze względu na znalezienie trupa na poboczu.
O kurcze , trup przy drodze
O kurcze , trup przy drodze © siwobrody
Chłopki rzucili się na ratunek
Chłopaki rzucili się na ratunek © siwobrody
Najpierw masaż serca
Najpierw masaż serca © siwobrody
Chcieli zrobić usta -usta ale trup nie miał głowy
Chcieli zrobić usta -usta ale trup nie miał głowy © siwobrody
Okazało się że to zombi bez głowy i aby nikomu nie zrobił krzywdy przymocowali go do drzewa
Okazało się że to zombi bez głowy i aby nikomu nie zrobił krzywdy przymocowali go do drzewa © siwobrody
Nie dosyć że zombi to jeszcze kameleon .
Po chwili zombi zaczęło przybierać postać uczestników wycieczki.
Zombi kameleon 1
Zombi kameleon 1 © siwobrody
Zombi kameleon 2
Zombi kameleon 2 © siwobrody
Zombi kameleon 3
Zombi kameleon 3 © siwobrody
Zombi kameleon 4
Zombi kameleon 4 © siwobrody
Aż wreszcie , wysysając energię  z uczestników naszej wycieczki , odzyskał swoją postać w całości i pojawiła się jego głowa.
I w końcu zombi z własną głową
I w końcu zombi z własną głową © siwobrody
Zombi uratowany a my możemy ruszać dalej .
I tradycyjnie znowu oglądałem plecy peletonu.
I znowy na końcu
I znowu na końcu © siwobrody
Tym razem jako opiekuna miałem Montera który pilnował abym nie zasłabł po drodze.
 I wreszcie meta.
Koniec wycieczki
Koniec wycieczki © siwobrody
Po podziękowaniu za wspólną przygodę , zmęczony i szczęśliwy ruszyłem do własnego domu .
Ostatnie metry już pieszo bo ból przedłużenia pleców stał się nieznośny.
Rower do garażu a ja chciałem na chwilkę usiąść .
Nic z tego. No to może się położę . Owszem to da się zrobić ale pod warunkiem że będę leżał na brzuchu.
Kąpiel też nie przyniosła ulgi.
Kurcze na czym tu usiąść aby nie odczuwać bólu?
I nagle doznałem olśnienia . Przecież prawie każdy ma w domu siedzisko które jest idealne dla rowerzysty który zbyt długo siedział na siodełku rowerowym .
I to wynalezione na długo przed rowerem.
Jedyne siedzisko na którym można bezboleśnie usiąść po zbyt długiej jeździe na rowerowym siodełku
Jedyne siedzisko na którym można bezboleśnie usiąść po zbyt długiej jeździe na rowerowym siodełku © siwobrody
Na drugi raz do pisania relacji po zbyt długiej wycieczce przenoszę się do łazienki.














Kategoria mieszanka piorunujaca, Z Rowerowym Szczecinem


komentarze
arturbike
| 18:00 piątek, 7 marca 2014 | linkuj Super fotorelacja, rozbawiłeś mnie do łez :-))
(y)
rowerzystka
| 09:01 piątek, 7 marca 2014 | linkuj Rewelacja ta Twoja relacja :)))))))))))
Misiacz
| 19:51 wtorek, 4 marca 2014 | linkuj Relacja długa, więc chyba gdzieś "Żubrówkę" w pobliżu rzucili ? :)
Peio
| 18:05 poniedziałek, 24 lutego 2014 | linkuj Świetna relacja! Dawno się tak nie uśmiałem. :-))))
srk23
| 15:28 poniedziałek, 24 lutego 2014 | linkuj Cha, cha, cha...powtórzę za poprzednimi wpisami, uśmiałem się do łez, ale takie przygody z tak wspaniałymi bikerami pamięta się najdłużej (chociaż faktycznie nieraz dupa boli).
davidbaluch
| 09:30 poniedziałek, 24 lutego 2014 | linkuj ha, ha.. uśmiałem się. Już mi brakowało tych Twoich opisów.
Gość | 08:48 poniedziałek, 24 lutego 2014 | linkuj usmialam sie do lez :-)
Nefre
| 22:28 niedziela, 23 lutego 2014 | linkuj Fajna relacja, czyta się jak książkę. Podoba mi się ten pałac, bardzo okazały, szkoda, że taki w ruinie. Twój rowerowy kolega ma fajny stojak do aparatu, mocowamu do kierownicy. Pozdrawiam
Trendix
| 21:44 niedziela, 23 lutego 2014 | linkuj Krzysiek, widzę że wróciłeś do formy :) takie relację to ja mogę cały czas czytać :) Musisz więcej jeździć żeby mieć co pisać :)
tunislawa
| 21:27 niedziela, 23 lutego 2014 | linkuj super relacja ! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa esukc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]